Scenariusz przedstawienia teatralnego „Teodor idzie do szkoły”
Przedstawienie oparte jest o fragment książki Teodora Goździkiewicza pt. “Barwni ludzie szarej okolicy” opowiadający o wspomnieniach autora książki związanych ze szkołą pod zaborem rosyjskim, do której uczęszczał.
Osoby: matka Teodora (borowa), chłopiec Teoś, nauczyciel – Stanisław Ossowski, kolega z klasy Teodora (syn sąsiada Teodora), kolega Teodora (chłopak z ławki szkolnej), dziewczynka z klasy Teosia, gospodyni w mieszkaniu nauczyciela, dzieci (uczniowie z klasy Teodora).
Miejsce akcji: nowy murowany budynek szkolny z czasów zaboru rosyjskiego (początek XX wieku – 1910 r.), mieszczący się za wzgórkiem. Na froncie budynku widnieje rosyjski napis – NACZALNOJE UCZILISZCZE. W budynku szkoły znajduje się izba szkolna z korytarzykiem, dwa pokoje z sienią oraz przedsionkiem dla nauczyciela; na podwórku płot, obórka z kurnikiem i stodółka (z krową); między obejściem szkoły a początkiem przysiółka znajduje się sad i warzywnik. Budynek szkoły jest pomiędzy dwiema drogami idącymi do dwóch przysiółków.
Czas akcji: początek XX wieku
Wygląd postaci:
Matka Teodora Franciszka (borowa) – wysoka, chuda, z prostym nosem i jasnymi, zielonymi oczami, ubrana dość skromnie na modę z czasów przedwojennych z początku XX wieku.
Teodor – chłopiec w wieku 7 lat, z bujnymi, sztywnymi jak szczecina włosami, wypalonymi przez słońce, z czapką maciejówką na głowie, dość smukły, ubrany w cajgową kapotkę i niespotykane w tej okolicy spodenki z krótkimi nogawkami, sięgającymi zaledwie do połowy łydek (na modę z początku wieku XX).
Nauczyciel (Stanisław Ossowski) – młody mężczyzna w granatowym garniturze, starannie wygolony.
Syn sąsiada Teodora (kolega, z którym włóczył się Teoś po okolicy) – chłopiec rok starszy od Teodora, ubrany w strój na modę z początku XX wieku, na boso.
Chłopiec z ławki szkolnej Teosia – wysoki, potężny, trzy raz powtarzał klasę, ma 12 lat, na boso, ubrany na modę z początku XX wieku.
Dziewczynka z klasy Teodora – ubrana w skromną sukienkę na modę początku XX wieku, na boso.
Uczniowie z klasy Teodora – ubrani w skromne stroje dzieci z początku XX wieku, na boso.
Gospodyni – starsza pani, chuda, w koszuli i długiej spódnicy przepasanej fartuchem kuchennym.
Czas przedstawienia: ok. 40 minut
SCENA I
Sierpniowy dzień. Przed furtką szkolną czeka Borowa z synem Teosiem. Nauczyciel w znajdującym się przed budynkiem sadzie zrywa jabłka do koszyka. Kiedy Ossowski zauważa kobietę z dzieckiem podchodzi do nich.
Borowa (skłania się z chłopska)
Pochwalony.
Przyszłam oto grzecznie pana prosić, Może by ten mój mały mógł chodzić do szkoły?
Nauczyciel
A skąd wy jesteście?
Borowa
Z Podlasków.
Nauczyciel
A jak się nazywacie?
Borowa
Goździkiewicz.
Ossowski (zdziwiony)
No to już od was dwie dziewczyny chodzą!
Borowa
Tak, to prawda, ale jedna, ta starsza, już w tym roku nie przyjdzie do szkoły i na jej miejsce chciałam zapisać tego małego...
Nauczyciel (zdziwiony)
Nie przyjdzie? To szkoda, bo się dobrze uczyła... A ile wy macie ziemi?
Borowa
Trzy morgi.
Ossowski
No, widzicie... a mnie na trzy morgi ziemi wolno przyjąć tylko jednego dzieciaka.
Mama Teosia
Grzecznie bym jednak prosiła... (próbuje pocałować w rękę nauczyciela, Ossowski jednak na to nie pozwala, odsuwając rękę) Ja bym już panu co na polu zrobiła....
Ossowski przygląda się chłopcu, który stoi smutny z maciejówką w ręku i ma spuszczoną głowę oraz wzrok wbity w ziemię.
Nauczyciel
Chodziliście wy do szkoły?
Borowa
Nie.... nie chodziłam, ale umiem czytać... i mąż umie.
Ossowski
A czym mąż się zajmuje?
Matka Teosia
Mąż jest borowym.
Ossowski
A dzieci, ile macie?
Borowa (dumnie)
Sześcioro... Cztery córki i dwóch synów. Ostatnia jeszcze mała.
Nauczyciel
Ten tutaj...
Matka Teodora
Najstarszy z chłopców... już ładnie czyta.
Nauczyciel (zaintrygowany, zwraca się do chłopca)
Po lesie biegasz?
Teoś (kiwa po wiejsku brodą)
Tak...
Ossowski
A po drzewach umiesz łazić?
Teodor
Tak...
Nauczyciel
A co chowasz w domu?
Teoś
Króliki... zające... wiewiórkę... wronę... srokę...
Ossowski
A psa masz?
Teoś
Mam...
Ossowski
A jak na niego wołasz?
Teodor
Zagraj.
Ossowski prosi Borową z synem do wnętrza klasy i zapisuje dane chłopca w zeszycie na liście pierwszego oddziału.
Ossowski
Imię i nazwisko chłopca.
Borowa
Teodor Goździkiewicz.
Ossowski
Data urodzenia.
Borowa
16 kwietnia 1903 roku.
Ossowski
Zawód ojca.
Borowa
Borowy.
Ossowski
Ilość ziemi.
Borowa
Trzy morgi.
Nauczyciel
Przyjmę chłopaka na swoje nazwisko, by w razie czego, jak inspektor przyjedzie dało się ukryć... A jak się będzie nieźle uczył i chodził codziennie do szkoły, to możecie nie płacić...
Borowa (do syna)
Będziesz się teraz uczył w szkole.
Teoś chodzi po scenie z tabliczką i rysikiem i śpiewa przy akompaniamencie gitary PIOSENKĘ „Jestem uczniem” (muzyka: Ewa Witkowska, słowa: Stanisław Karaszewski – częściowo zmienione przez Agnieszkę Ośrodek)
Jestem uczniem
1. Idę do szkoły, a ze mną przyjaciele.
Śpiewam wesoło, bo przygód czeka wiele.
Ref.: Kim ja jestem – wie każdy z nas
Do pierwszej klasy idę pierwszy raz.
2. Niosę tabliczkę i rysik do pisania.
Mam nową czapkę i buty do biegania
Ref.: Kim ja jestem – wie każdy z nas
Do pierwszej klasy idę pierwszy raz.
3. W nowej kapocie do szkoły dzielnie kroczę.
Tam z grubych książek się wiele nauczę.
Ref.: Kim ja jestem – wie każdy z nas
Do pierwszej klasy idę pierwszy raz.
SCENA II
Teodor w nowej kapocie, butach i czapce, z tabliczką i rysikiem idzie do szkoły. Dochodzi do grupki dzieci, które będą się uczyć w pierwszym oddziale i wchodzi do klasy z tą gromadą dzieci trzymających w ręku tabliczki i rysiki. Pierwszoklasiści stoją w zwartej grupce przy tablicy i biurku nauczyciela. W klasie siedzą już w końcowych ławkach dzieci z drugiego i trzeciego oddziału. Na ławkach leżą książki i tabliczki z rysikami. Na biurku nauczyciela leży elementarz, dziennik i pióro. Obok biurka stoi tablica. Teodor wychodzi na środek.
Dzieci uczestniczące w scence śpiewają przy akompaniamencie gitary PIOSENKĘ „Dostał Teoś swą tabliczkę” na podstawie piosenki „Dostał Jacek elementarz” (muzyka: Lech Miklaszewski, słowa: Czesław Janczarski - zmienione przez Agnieszkę Ośrodek).
Teoś śpiewa 4.zwrotkę piosenki.
Dostał Teoś swą tabliczkę
1. Dostał Teoś dziś tabliczkę, (Teodor stoi i pokazuje tabliczkę)
Do pisania swym rysiczkiem. (Teoś pokazuje rysik)
Ref.: Hej że hej, hej że ha
Teoś swą tabliczkę ma.
Hej że hej, hej że ha
Teoś rysik też swój ma.
2. Idzie właśnie środkiem ścieżki (chłopiec idzie ścieżką)
Dumny z pierwszej swej tabliczki. (Teoś pokazuje tabliczkę)
Mały Teodor chodzi po scenie do końca piosenki.
Ref.: Hej że hej, hej że ha
Dziś naukę zaczyna.
Hej że hej, hej że ha
Nowych kolegów pozna.
3. Spojrzał chłop w Teosia oczy
Jakby pytał, dokąd kroczy.
Ref.: Hej że hej, hej że ha
Teoś uczniem dziś się stał.
Hej że hej, hej że ha
Uśmiechniętą buzię ma.
4. Ja do szkoły też pytanie.
Jestem uczniem miły panie. (śpiewa Teoś)
Ref.: Hej że hej, hej że ha
Teoś dumnie kroczy sam.
Hej że hej, hej że ha
Uśmiech dziś na buzi ma.
Teoś wchodzi do klasy. W klasie jest pełno dzieci. Pierwszoroczne dzieci razem z Teodorem stoją z boku przy tablicy i biurku nauczyciela onieśmielone i zdezorientowane. Starsze, które już wcześniej chodziły do szkoły z dumnymi minami siedzą w ławkach i rozmawiają. Teodor jest zawstydzony i wzrok spuszcza na podłogę. Dzieci w przeciwieństwie do Teodora są bose i ubrane w zwykłe ubrania. Teoś rozgląda się po klasie. Na ścianie zauważa dwa obrazy, na których w żółtych ramach przedstawione są barwnie wystrojone postacie cara i carowej, biurko nauczyciela, tablica i ławki ustawione są w jednym rzędzie. Na ławkach leżą elementarze, tabliczki i rysiki. Syn sąsiada, kolega, z którym często bawi się Teoś, uśmiecha się porozumiewawczo do niego i woła go, by podszedł do jego ławki, przy której siedział.
Kolega Teosia (Syn sąsiada)
Teoś... Teoś!
Bydziesz się tero uczył po rusku... zobocys!.... A to je sam car i carowa (wskazuje na obrazy na ścianie) Jego Impieratorskoje Wieliczestwo Gosudar Imperator Wsiej Rassieji Nikołaj Aleksandrowicz Wtaroj.
Kolega Teosia otwiera szybko książkę na chybił trafił. Na stronie książki na ilustracji widnieją dwie butelki. Chłopiec zaczyna powoli czytać.
Odna butyłka mała, druga butyłka duzaja...
Teoś zaczyna się śmiać z tej butyłki.
Nauczyciel wchodzi do klasy z dzwonkiem w ręku i dzwoni.
Nauczyciel
Zdrastwujtie.
Uczniowie wstają, odpowiadają na powitanie, a następnie na wskazanie ręką przez nauczyciela siadają w wolnych na przodzie ławkach. Teodor siada w ławce obok wysokiego i potężnego chłopca, który powtarzał kilkakrotnie klasę, ponieważ jest nieukiem. Nauczyciel pisze coś na tablicy. Uczniowie zapisują to na tabliczkach. Starsi wykonują zadanie z elementarza. Następnie nauczyciel rozmawia ze starszymi uczniami i omawia jakieś trudne zadania. W tym czasie starszy kolega z ławki Teodora zaczepia go.
Dryblas (kolega Teosia z ławki)
Wiys co (szepcze do Teosia) bijma się rysikami.
Teoś nie chce tego robić, ale bojąc się sąsiada z ławki ulega jego namowom i obaj zaczynają źgać się na zmianę rysikami w boki. Po pewnym czasie Dryblas zaczyna razy przyspieszać i wzmacniać. Teodora zaczyna boleć to źganie. Nie wie, jak wybrnąć z tej zabawy. Nagle dziewczyna z drugiej ławki mówi do nauczyciela.
Dziewczynka z pierwszej klasy (podnosi rękę do góry)
Nauczyciel
Proszę.
Dziewczynka z pierwszej klasy
Proszę pana, te przede mną to się biją rysikami!...
Chłopcy zaczynają w jednej chwili się martwić.
Nauczyciel (rozkazująco)
Jeden do jednego kąta, drugi do drugiego!
Teodor, czerwony ze wstydu, staje w rogu przy biurku. Dryblas natomiast ustawia się w rogu obok tablicy. Tak stoją do końca lekcji.
Nauczyciel
Kto z Was zaśpiewa jakąś piosenkę po rosyjsku?
Dziewczynka z trzeciej klasy nieśmiało podnosi rękę do góry i po prośbie nauczyciela zaczyna śpiewać przy akompaniamencie gitary piosenkę „Ах ты, степь широкая” („Ach ty szeroki stepie”) po rosyjsku.
Ах ты, степь широкая
Ах ты, степь широкая,
Раздольная,
Ах, ты, Волга-матушка,
Волга вольная.
Ах ты, степь широкая,
Степь раздольная,
Ах, ты, Волга-матушка,
Волга вольная.
Ой, да не степной орел
Подымается,
То речной бурлак
Разгуляется.
Не летай, орел,
Низко ко земле,
Не гуляй, бурлак,
Близко к берегу!
Ах ты, степь широкая,
Раздольная,
Ах, ты, Волга-матушка,
Волга вольная.
SCENA III
Teoś idzie do domu i płacze, opowiadając cicho matce, co się stało w szkole. Borowa zakłopotana sytuacją wyjmuje z metalowego dzbanka kilka monet i wkłada je do woreczka.
Borowa (upomina)
Zanieś to panu, jak nabroiłeś! ..... Tylko nie zgub tego skarbu! (podaje Teosiowi woreczek z monetami).
Teodor idzie do mieszkania nauczyciela przy szkole. Mija furtkę od podwórka i wchodzi do pokoju pana Ossowskiego. Nauczyciel myje ręce przy misce. Stara gospodyni przynosi kolację z kuchni - stawia na stole talerz z jajecznicą.
Teoś
Ja...ja....chciałem... (zaczyna się jąkać i wyciąga z woreczka swoje grosze).
Nauczyciel
Zabieraj to, chłopcze, i wracaj czym prędzej do domu.... Tylko więcej już figli nie płataj!
Teodor prędko wychodzi z pokoju i idzie do domu, do mamy.
SCENA IV
Teoś przybiega przed chatę. Podchodzi do matki, która haftuje serwetkę i opowiada jej płacząc o spotkaniu z nauczycielem. Matka wysłuchawszy syna szybko porywa woreczek z groszami, zakłada chustkę na głowę i wybiega z domu, kierując się w stronę szkoły. Borowa dociera do drzwi pokoju nauczyciela, a następie wpuszczona przez gospodynię “rozmawia w tle” z nauczycielem w jego pokoju. Po jakimś czasie wraca uradowana do domu i mówi do syna.
Borowa (głaszcze syna)
Ady nie płacz już, nie płacz... Pan nie weźmie pieniędzy, bo się dobrze uczysz.
SCENA V
Dzieci uczestniczące w scence (oprócz Teodora, który został przed chatą) śpiewają do akompaniamentu gitary zwrotki tradycyjnej ludowej PIOSENKI „Dzieci Wirgiliusza” (z pokazywaniem: w dwóch kołach – młodsze w środku, a starsze na zewnątrz, złapane za ręce, w środku koła stoi uczeń - Wirgiliusz i śpiewa refren piosenki, pokazując po drugim i trzecim refrenie jakieś ćwiczenia – po jednym następującym po każdym zaśpiewanym refrenie, a dzieci z koła naśladują go).
Dzieci Wirgiliusza
1. Ojciec Wirgiliusz
Uczył dzieci swoje
A miał ich wszystkich
Prawdziwe roje
Takie malutkie
I takie wielkie
Takie grubiutkie
I takie cienkie
Ref.: Tralali i tralala
Śpiewasz ty śpiewam ja
Gdy melodia z wiatrem gna
Tralali i tralala
2. Ojciec Wirgiliusz
Kochał swoje dziatki
Kupił im wszystkim
Bluzeczki w kwiatki
Spodenki w kratkę
W paseczki czapki
Koszulki w kulki
i klapki w ciapki.
Ref.: Hej że dzieci, hej że ha,
Róbcie wszystko to, co ja.
Hej że dzieci, hej że ha,
Róbcie to, co ja.
3. To jest piosenka
Na niepogodę
Na chmurny piątek
Deszczową środę
Dla wszystkich dzieci
Od Wirgiliusza
Bo ten Wirgiliusz
To złota dusza
Ref.: Hej że dzieci, hej że ha,
Róbcie wszystko to, co ja.
Hej że dzieci, hej że ha,
Róbcie to, co ja.
Opracowała Agnieszka Ośrodek