X Używamy plików cookie i zbieramy dane m.in. w celach statystycznych i personalizacji reklam. Jeśli nie wyrażasz na to zgody, więcej informacji i instrukcje znajdziesz » tutaj «.

Numer: 48506
Przesłano:

Bajka terapeutyczna "Kuba w świecie gier komputerowych"

Wczesnym rankiem Kuba wraz z mamą poszedł do przedszkola. Tego dnia wcale nie chciał tam iść, wolał zostać w domu i grać w gry komputerowe. Miesiąc temu na urodziny dostał od wujka Janka komputer i kilka gier komputerowych. Uwielbiał w nie grać, bo zdobywał tam różne nagrody, odznaczenia, oczywiście tylko wirtualnie, nie można ich było dotknąć ani wyjąć z komputera. Wyświetlały się one na monitorze, jednak dla Kuby to było bardzo ważne. Czasami, gdy przychodził do niego wujek Janek, razem grali w gry, szczególnie uwielbiali taką grę, gdzie oboje musieli toczyć walki. Kuba, chociaż, na co dzień był radosnym i spokojnym chłopcem, to, gdy przegrywał potrafił krzyczeć i głośno tupać, a raz nawet rozłoszczony, uderzył z pięści w biurko, na którym stał monitor z myszką i klawiaturą.
Kuba siedząc w sali przedszkolnej spoglądał na chłopców bawiących się torami, dziewczynki budujące domy z klocków i na panią, która uczyła kilkoro dzieci zasad nowej gry planszowej. Kuba trochę miał chęć się pobawić z innymi, ale zabawy dziecięce wydawały mu się teraz jakieś takie nudne, uważał, że komputer jest lepszym przyjacielem i świetnie się z nim bawi.
Wojtuś podbiegł do Kuby i złapał go za rękę
- Chodź, pobawmy się razem, zbudowaliśmy ogromne miasteczko, starczy miejsca dla każdego- zaproponował Wojtuś
- Nie chcę- odrzucił rękę i tym samym propozycję kolegi z przedszkola.
- Nie to nie- Wojtuś wzruszył ramionami i wrócił do chłopców bawiących się na dywanie.
Tego dnia nie tylko Kuba przyglądał się bawiącym dzieciom, ale również pani Ania, nauczycielka grupy Pszczółek. Ostatnio zauważyła w chłopcu pewną zmianę i bacznie go obserwowała. Widziała, że ostatnio Kuba niechętnie chce się bawić z innymi, a jeśli już to robi, to wszystko jest dla niego nudne i niemądre. Najchętniej opowiadałby tylko, w co grał, jakie nagrody zdobył w grze i jakich wrogów pokonał. Jednak dzieci nie znały tych gier i Kuba denerwował się, że nikt nie podziela jego zainteresowań.
Pani Ania widząc naburmuszoną minę chłopca, podeszła do niego i schyliła się tak nisko, by spojrzeć w jego ciemno orzechowe oczy.
- Widzę, że masz chyba zły humor. Może pograsz ze mną, Alą i Michałem w chińczyka? Wspólna zabawa powinna poprawić ci nastrój.
- Nie chcę, to nudne- odpowiedział Kubuś.
- No dobrze, to, czym chciałbyś się pobawić?- dociekała pani Ania.
- Sam nie wiem- wymamrotał niepewnie chłopiec.
- Może poukładamy wieże z klocków?
- Nie, to też jest nudne- odrzekł chłopiec.
- No dobrze, to dam ci jeszcze chwilę do zastanowienia, może wtedy powiesz mi, czym chciałbyś się pobawić- pani Ania uśmiechnęła się do Kuby i pogłaskała go lekko po głowie, następnie wróciła do stolika, przy którym grała z dziećmi w grę planszową.
Kuba nagle poczuł złość, wszystko zaczęło go denerwować. Złościł się, bo musiał przyjść do przedszkola, złościł się, bo mama rano nie pozwoliła mu grać na komputerze, złościł się, bo w przedszkolu są same nudne zabawki, tu nie ma takich fajnych gier komputerowych, jakie ma w domu. Złościł się, bo dzieci nie znały gier i nie umiały z nim na ten temat rozmawiać. Złościł się, bo nic nie było takie, jak chciał żeby było.
Nadszedł czas zajęć. Pani Ania wprowadzała nowy temat, dzieci w przedszkolu uczyły się dziś, co to jest kosmos i układ słoneczny. Kuba starał się słuchać i uważać, ale jego myśli wciąż wędrowały do domu i do ukochanych gier. Zajęcia też nie były zbyt interesujące, pani Ania ciągle mówiła nowe rzeczy, pokazywała ilustracje, opowiadała o nich, a później chciała żeby dzieci brały udział w zabawach ruchowych. Kubusiowi się to nie podobało, nie mógł się skupić na instrukcji i nie wiedział co ma robić. Inne dzieci bawiły się świetnie i naśladowały panią Anię, a Kuba zagubiony mylił kroki i wciąż się potykał o własne nogi. Nie wiedział, co ma robić.
Pod koniec zajęć, dzieci musiały wykonać zadanie w książkach. Pani Ania spokojnie i powoli je tłumaczyła, Kubuś próbował słuchać, ale co chwilę jego uwaga się rozpraszała. Nawet zaczęło mu się chcieć spać, mimowolnie jego usta rozszerzyły się mocno ziewając. Pomyślał, że chyba mama miała wczoraj rację, że już jest późno i trzeba wyłączyć komputer. Rozmyślając nad wczorajszym dniem zauważył kątem oka, że jego sąsiadka ze stolika Ala, już zaczęła robić zadanie. Rozejrzał się dookoła i wszystkie dzieci coś liczyły i pisały. Spojrzał na stronę w swojej książce i zastanawiał się, co trzeba teraz zrobić. Zerknął znowu do Alicji i zobaczył, że przy obrazkach rakiet rysowała kropki, więc Kuba również je rysował.
Po paru minutach pani Ania poprosiła dzieci o ustawienie się w długim pociągu, w takim, w jakim stoją do łazienki. Pociąg to taka długa kolejka w przedszkolu. Jak mieli trzy latka, to udawali, że jadą pociągiem, jeden za drugim, trzymając się za ramionka, teraz mając już sześc. lat, jako starszaki nie musieli się trzymać siebie wzajemnie. Wystarczyło, że stawali jeden za drugim.
Gdy nadeszła kolej Kuby, zaczął się denerwować, zauważył, że ma mniej tych kropek od Ali, ale już było za późno, by coś poprawić, bo właśnie stał przy biurku
Pani Ania poprosiła o książkę i ze skupieniem wymalowanym na jej twarzy wzięła od Kuby książkę, spojrzała najpierw na zadania, a następnie na Kubę.
Kuba poczuł jak robi mu się gorąco, jego bluzka jakby nagle zrobiła się jakąś taka ciasna, włosy, choć miał krótkie nagle zaczęły mu ciążyć, jakby ich miał z tysiąc razy więcej. Czuł, że nie wykonał dobrze swojego zadania.
Pani Ania poprosiła Kubę, by stanął bliżej.
- Kubusiu, czy słuchałeś polecenia?- zapytała łagodnie.
- Tak- odparł Kuba lekko drżącym głosem.
Pani Ania popatrzyła na chłopca swoimi dużymi niebieskimi oczami i zadała kolejne pytanie.
- Dobrze, wierzę ci, jednak chyba nie słuchałeś dokładnie, bo niestety, ale zadanie będziemy musieli poprawić. Jak sprawdzę wszystkim dzieciom, to przyjdę do ciebie i zrobimy to razem. Dobrze?
Kuba poczuł jak nagle zaczyna boleć go brzuch, jakby coś mu ten brzuch przygniatało. Nie rozumiał, przecież on naprawdę starał się słuchać, czemu nie umiał wszystkiego zapamiętać. Było mu bardzo przykro, że jako jedyny nie umiał wykonać zadania. Wrócił do stolika i poczuł jak jego oczy robią się mokre. Nie lubił tego uczucia. W zniecierpliwieniu czekał, aż pani Ania do niego podejdzie. Trwało to tylko krótką chwilę, ale Kubie wydawało się, że to trwało całą wieczność.
Gdy pani Ania podeszła do stolika wcale nie była na niego zła, a tego się bał. Uśmiechnęła się do niego i otworzyła książkę na zadaniu. Wyciągnęła gumkę i zaczęła ścierać namalowane prze niego kropki. Jeszcze raz powoli wytłumaczyła Kubie zadanie, i to nawet dwa razy. Kuba teraz starał się skupić z całych sił i udało mu się! Wykonał zadanie dobrze. Pani Ania pochwaliła go i narysowała mu uśmiech na kartce. Kuba poczuł wielką radość, jednak potrafił liczyć i rozwiązywać zadania. Przez resztę dnia miał nieco lepszy humor.
Minęło parę dni. Kuba wciąż zachwycał się swoimi grami komputerowymi. Gdy tylko przychodził brat mamy, wujek Janek od razu zabierał go do swojego pokoju i włączał komputer. Już wiedział jak się to robi i w co trzeba kliknąć myszką, by włączyć grę. Każda z nich miała swój znaczek, to nazywa się ikonką. Każda ikonka gry była inna, dzięki temu chociaż nie umiał czytać, to umiał je rozpoznawać.
- Jak tam było dziś w przedszkolu?- wujek Janek zapytał Kubę popijając wodę ze szklanki.
- Nudno, w przedszkolu nie mamy komputera, a Jasiek mnie dziś bardzo zdenerwował, bo chciałem zabawkę dinozaura, ale on ją wziął pierwszy i zaczęliśmy się kłócić.
- Kłócić? Przecież ty lubisz Jaśka, to twój najlepszy kolega- zdziwił się wujek.
- No tak, ale teraz to już chyba nie. Zabrał dinozaura i nie chciał się ze mną bawić- Kuba gniewnie zmarszczył brwi.
- Jasiek nie chciał się z tobą bawić?- Wujek nadal nie dowierzał.
- No, to znaczy chciał, ale ja nie chciałem się bawić tak jak on.
- A jak chciał się z tobą bawić?
- No zwyczajnie, normalnie, a ja nie chcę tak się bawić. Chciałem udawać, że dinozaur jest Bowserem (czyt. bauzerem) a ja ludzikami go kopie i pokonuje.
- Rozumiem. Chodzi ci o tego smoka z gry Super Mario?- dopytał wujek Janek.
- Tak , właśnie! - chłopiec nagle się podekscytował - I wiesz, i chciałem, żeby ludziki to były Mario, a klocki to grzybki i chciałem odtworzyć całą grę! Ale dzieci nie dały mi wszystkich zabawek i się zezłościłem i rzuciłem tym dinozaurem w Jasia, a on się rozpłakał.
- Czemu to zrobiłeś?
- Bo dzieci mają beznadziejne pomysły na zabawy, ja mam najlepsze, skoro nie mogę grać w gry w przedszkolu, to chociaż się w nie pobawię.
- Czy uważasz, że zachowałeś się dobrze?- wujek Janek nieco pochmurniał, chyba nie był zadowolony z zachowania chłopca.
- Chyba nie, Jasio płakał i nie chce się teraz ze mną bawić, ale w sumie ja też nie chcę. I jeszcze powiedział, że już nigdy nie przyjdzie do mnie do domu. Ale i dobrze, on i tak nie umie grać w gry komputerowe. Nie tak jak ty wujku!
- Kubusiu, chyba będziemy musieli poważnie porozmawiać.- Ton wujka Janka stał się jakiś taki dziwny, jakby poważniejszy niż, na co dzień, Wcale się to chłopcu nie podobało. Jego wujek był najfajniejszym wujkiem na świecie, on nigdy nie prawił mu kazań jak mama, czy tata, albo pani Ania w przedszkolu. Zawsze chętnie się z nim bawił i wygłupiał, a teraz nagle zachowuje się jak każdy inny dorosły.
- Ale ja nie chcę rozmawiać- Kuba założył ręce na ramionkach i odwrócił się plecami do wujka.
- No dobrze, porozmawiamy w takim razie jak będziesz gotowy.
Wujek nagle podniósł się.
- Ale wujku! Dziś mieliśmy pokonać Bowser’a! (czyt, bauzera) Mario na nas czeka!- Kuba podskoczył nagle z miejsca.
- Nie Kubusiu, nie będziemy na razie grać dopóki nie porozmawiamy.- Wujek podniósł się z krzesełka.
- Ale ja chcę grać! - Kuba zaczął krzyczeć i tupać
- Nie, Kubusiu, dziś nie będziemy grać - odpowiedział stanowczo wujek.
- Będziemy! Będziemy! Ja chcę grać i już! Sam sobie włączę komputer! Nie jesteś mi potrzebny - wykrzyczał głośno i popchnął wujka w stronę drzwi.
Wujek nagle bardzo posmutniał, patrzył na chłopca, ale nie złościł się na niego. Kuba natomiast podszedł i włączył komputer, jednak wujek schylił się za biurko i nagle komputer się wyłączył. O nie! Wujek wyłączył prąd! Komputer przecież nie może działać bez prądu!
- Chcę grać!, Chcę grać!- Kuba krzyczał na całe gardło, aż czuł, że zaczyna go mocno szczypać. Nagle do pokoju weszła mama z tatą. Oboje byli zaniepokojeni zachowaniem swojego synka.
- Co się dzieje?- Zmartwiona mama popatrzyła na Kubę a później na swojego brata Janka.
- Komputer nie był najlepszym pomysłem na prezent, źle zrobiłem, że go kupiłem Kubie - powiedział wujek Janek. Kuba wcale już nie słyszał, o czym rozmawiali dorośli, bo był tak na nich zły a szczególnie na wujka Janka, że wyłączył komputer. W końcu, Kuba w złości, rzucił się na podłogę i zaczął ją uderzać pięściami.
Dopiero po kilkunastu minutach Kuba zmęczony podszedł do mamy i ją mocno przytulił. Sam nie wiedział już, o co się tak naprawdę złościł. Lubił wujka Janka, ale lubił tez grac w gry komputerowe, nie rozumiał czemu wujek nie chciał już z nim grać.
Gdy Kubuś się już uspokoił mama zrobiła mu kakao, a tata czytał bajkę. Kubuś czuł się już o wiele lepiej. Wujek Janek poszedł do domu. Kuba słyszał, że przepraszał mamę i tatę, ale przecież to jego powinien przepraszać, to jemu wyłączył komputer. Dorośli są czasami bardzo dziwni.
Mama usiadła z drugiej strony kanapy i objęła Kubę. Gdy tata skończył czytać książkę, Kuba zaczął pić kakao.
- Kubusiu, wujek Janek opowiadał, że dziś pokłóciłeś się z Jasiem o zabawkę i w złości rzuciłeś w niego dinozaurem. Czemu to zrobiłeś?- Mama zapytała chłopca, wciąż głaszcząc go po głowie.
- Bo nie chciał się ze mną bawić w gry komputerowe.
- Czy gry są dla ciebie ważniejsze od przyjaźni z Jasiem? Przecież bardzo go lubisz, często do nas przychodził a i ty chodziłeś do niego do domu - powiedział tata.
- No tak, ale ja lubię grać w gry, dużo się w nich dzieje, zdobywam punkty i medale
- Kubusiu, ale wiesz, że gry to nie jest prawdziwy świat prawda? To tylko świat wirtualny, komputerowy. Gry nie zastąpią ci przyjaciela, nie pocieszą cię, nie pomogą w trudnych chwilach. Przypomnij sobie ile razy Jasiu ci pomagał- mówiła mama.
Kuba zaczął się zastanawiać. Mama miała rację. Gdy gra w gry jest tylko on sam i gra, a z Jasiem czy innymi dziećmi jest inaczej. Jak jest smutny, to go rozweselają, jak nie umie wykonać zadania w książce, to mu pomagają, jak się przewróci, to podadzą mu rękę i pomogą wstać.
- A te punkty i medale, które zdobywasz, one też są tylko w grze, nie możesz ich dotknąć i pokazać komuś, na przykład babci czy dziadkowi. A pamiętasz jak brałeś udział w konkursie o dinozaurach?- zapytał tato
- Tak, pamiętam, mój dyplom wisi nad moim stoliczkiem- odrzekł Kuba.
I nagle zrozumiał, że wszystko, co się dzieje w komputerze, w grach, to jest jakby na niby, bo to jest tylko wtedy, gdy jest włączony komputer, a przecież w prawdziwym życiu, rzeczy ot tak nie znikają.
- Ostatnio pani Ania mówiła również, że masz problem ze skupieniem się na wykonywaniu zadań w książeczkach- dodała mama.
- Tak...- Kubuś przyznał się mówiąc cichym głosikiem.
- No właśnie, myślimy, że za dużo grasz w gry komputerowe, przez to ciężko jest ci się skupić na zajęciach, bo szybko się rozpraszasz, wszystko wydaje ci się nudne, a koledzy i koleżanki zaczną się od ciebie odsuwać, bo nie zachowujesz się w stosunku do nich miło.
- I bardzo nie podobało nam się to, że dziś popychałeś wujka Janka. On się o ciebie martwił i chciał tylko z tobą porozmawiać, tak jak my teraz- powiedział nieco surowiej tata.
Kubuś nagle poczuł, że jest mu jakoś tak dziwnie, przykro, ale i jeszcze jakby czuł wstyd. On dziś tak krzyczał na Jasia, rzucił w niego dinozaurem a potem jeszcze krzyczał i popchnął wujka Janka. A on przecież chciał dla niego dobrze, też na pewno się o niego martwił. O nie...Kuba poczuł, że jutro musi iść do przedszkola i od razu przeprosić Jasia, a po przedszkolu pójść do wujka Janka i chyba narysuje mu coś miłego na przeprosiny.
- Ale ja tak lubię grać w te gry...- odezwał się Kuba, bo choć nadal było mu smutno, to jednak naprawdę lubił w nie grać.
- Tak, wiemy. Możemy umówić się, że będziesz grał w nie jeden raz w tygodniu i tylko chwilę. Zamiast gier komputerowych pójdziemy do sklepu i poszukamy fajnych gier planszowych- zaproponował tato.
- Albo jeszcze lepiej! Zrobimy własną grę planszową, zrobimy ludziki, planszę, kostkę, wymyślimy zabawę, i miło spędzimy razem dzisiejszy wieczór- mama uśmiechnęła się do Kuby i taty.
Kuba popatrzył na swoich rodziców i pomyślał, że to jest naprawdę wspaniała myśl. On przecież ma głowę pełną różnych pomysłów. I wcale nie będą związane z grami komputerowymi. Przecież świat jest tak duży, piękny i kolorowy, że cała trójka wymyśli coś świetnego! A jutro pogodzi się z Jasiem i wujkiem, bo przecież oni istnieją naprawdę, a gry komputerowe są tylko w komputerze. A może i dadzą namówić się na zagranie w jego własną grę planszową? O, tak! Byłoby fajnie!

O nas | Reklama | Kontakt
Redakcja serwisu nie ponosi odpowiedzialności za treść publikacji, ogłoszeń oraz reklam.
Copyright © 2002-2024 Edux.pl
| Polityka prywatności | Wszystkie prawa zastrzeżone.
Prawa autorskie do publikacji posiadają autorzy tekstów.