„Szewczyk Dratewka”
Scenariusz przedstawienia dla dzieci przedszkolnych
Na podstawie bajki Janiny Porazińskiej „Szewczyk Dratewka” napisała: Elżbieta Dressler
(Scenagrafia, drzewo, pod nim mrowisko, staw obrośnięty trzcinami, w oddali zamek z wieżą)
Scena 1: W lesie
Narrator 1:
Żył sobie Szewczyk Dratewka, miał serce szczerozłote.
Naprawiał ludziom buty, mało brał za tą robotę.
Dratewka:
Wędruję od wsi do wsi, zniszczone buty naprawiam,
Dratwą i igłą wywijam, w ten sposób ludziom pomagam.
Cieszy mnie słońce i deszczyk, niewiele do szczęścia mi trzeba,
Czasem ktoś da mi odzienie, czasem i kromkę da chleba.
(wchodzą mrówki, łapią się za głowy, naprawiają jak mogą zniszczone mrowisko)
Narrator 2:
Szedł raz Dratewka lasem, zobaczył zburzone mrowisko,
Zamyślił się i powiedział:
Dratewka:
Pewnie tu niedźwiedź był blisko.
Pomogę Wam małe mróweczki, tak ciężko pracujecie,
Pozgarniam patyki na kupkę, no co Wy na to powiecie?
(pomaga czapką zagarnąć patyki)
Królowa mrówek:
Dziękujemy Ci człowiecze, żeś nas w biedzie poratował,
Kiedy Ty będziesz w potrzebie, nie będziesz tego żałował.
Że użaliłeś się nad nami, małymi istotkami.
Mrówki:
Dziękujemy, dziękujemy i z pomocą Ci przyjdziemy!
Dratewka:
Cóż Wy mi pomóc możecie? Dziury w bucie nie zaszyjecie.
(Mrówki schodzą ze sceny, wchodzą pszczoły)
Narrator 3:
Pokłonił się jednak głęboko i poszedł w drogę szeroką.
Pokonał milę lub dwie, aż zobaczył barć na drzewie.
Dratewka:
Plastry miodu porozrzucane!
Co się z Wami pszczółki stanie?
Ach, pomogę ja i Wam
Plastry miodu na drzewo dam,
Tu przykleję, tam powtykam.
Ot! I cała polityka!
(podnosi plastry miodu kładzie na drzewo)
Królowa Pszczół:
Dziękujemy Ci człowiecze, żeś nas w biedzie poratował,
Kiedy Ty będziesz w potrzebie, nie będziesz tego żałował.
Że użaliłeś się nad nami, małymi istotkami.
Pszczoły:
Dziękujemy, dziękujemy i z pomocą Ci przyjdziemy!
Dratewka:
Cóż Wy mi pomóc możecie?
Podeszwy nie przyszyjecie.
(pszczoły schodzą, wchodzą kaczki w okolice stawu)
Narrator 1:
Pokłonił się jednak głęboko i poszedł w drogę szeroką.
Dotarł Dratewka nad stawy, gdzie piękne kaczki pływały,
Kiedy go zobaczyły po trawach się pochowały.
Dratewka:
Nie bójcie się cyraneczki, bo ja wam krzywdy nie zrobię,
Chlebem Was poczęstuję i ruszę w dalszą drogę.
Kaczor:
Dziękujemy Ci dobry człowieku, żeś nie przyszedł na nas polować,
Tylko, że przybyłeś chlebem nas częstować.
Kaczki:
Dziękujemy, dziękujemy i z pomocą Ci przyjdziemy!
Dratewka:
Jak Wy mi pomóc możecie
Obcaska nie przybijecie.
(kaczki schodzą)
Narrator 2:
Pokłonił się jednak głęboko
i poszedł w drogę szeroką.
Scena 2 – zamek
(wchodzą ludzie stają przed zamkiem)
Doszedł do takiej krainy, gdzie zamek stał okazały,
Przy zamku wieża wysoka, pod zamkiem zaś ludzie stali.
Człowiek I:
W wieży panna uwięziona, nie ma rady moi mili.
Czarownica jej pilnuje, nie opuszcza ani chwili.
Człowiek II:
Może znajdzie się odważny, co tę pannę uratuje,
Jeśli zagadkę odgadnie i dwie roboty odpracuje.
Dratewka:
Dwie roboty i zagadka? Przecież dla mnie to jest gratka!
Pójdę szybko i spróbuję. Może pannę uratuję.
Człowiek III:
Oj odważny ten Dratewka, tylu ludzi próbowało!
I książęta i rycerze, nikt nie uszedł z tego cało.
Narrator 3:
Szewczyk do drzwi zamku puka.
(wchodzi czarownica)
Czarownica:
Czego pragnie? Czego szuka?
Dratewka:
Chcę uwolnić pannę z wieży,
Próba i mi się należy.
Czarownica:
Ano próbuj jeśli chcesz (śmieje się)
Czyś jest człowiek, czyś jest zwierz.
Mam roboty do zrobienia
I zagadkę do myślenia.
Narrator 1:
Czarownica Szewczyka do zamku wprowadziła
I w komnacie ogromnej siedem drzwi otworzyła.
Czarownica:
W worku piasek oraz mak, masz do rana zrobić tak,
Tutaj maczek, a tu piasek. Już jest mój Szewczyk – Głuptasek.
(do widowni zacierając ręce)
Narrator 2:
Siedzi Szewczyk, siedzi duma, wielkie ma zmartwienie.
Rok nie starczy na robotę. Czeka go stracenie.
Narrator 3:
Wtem usłyszał jakiś szelest coś po ścianie zaszurało,
I przez kratę do komaty mrówek krocie zawitało.
Jak się wzięły do roboty, w mig przebrały piasek złoty,
Osobno mak wyzbierały i pięknie się pożegnały.
Narrator 1:
Wczesnym rankiem czarownica znów otwiera siedem drzwi,
Widzi mak a z boku piasek, Szewczyk jeszcze smacznie śpi.
Scena 3 – nad stawem
(Czarownica budzi szewczyka i prowadzi go nad staw)
Czarownica:
Teraz to masz do roboty, miała panna kluczyk złoty,
Utopiła go w jeziorze i nikt go znaleźć nie może.
Takie twoje jest zadanie, znajdź kluczyk nim słońce wstanie.
Narrator 2:
Stanął Dratewka nad stawem, wpatruje się w ciemną wodę,
Z szuwarów kaczor wypłynął i pyta jak pomóc może:
Dratewka:
Muszę znaleźć kluczyk złoty, co go panna upuściła,
Inaczej na cztery wiatry czarownica by mnie przepędziła.
Kaczor:
Nic się nie martw, już pływamy!
Kaczki! Rybki! Klucza szukamy!
Narrator 3:
Wnet się rybki uwinęły przeszukały cały staw,
Kaczki kluczyk odnalazły i nasz Szewczyk bardzo rad.
Czarownica się zdumiała, kiedy kluczyk otrzymała,
Ale poznać nic nie dała i za sobą iść kazała.
Scena 4 – w wieży
Czarownica:
Złoty kluczyk, złote drzwi,
Co za drzwiami powiedz mi?
Narrator 1:
A w komnacie dziewięć panien, lica skryte pod chustami,
Która z nich jest tą właściwą, trudny wybór, mówcie sami...
Czarownica:
Musisz zgadnąć jak należy, która z nich jest panną z wieży.
Narrator 2:
Naraz pszczoły się zjawiły, koło w izbie zatoczyły,
Właściwą pannę wybrały i Szewczykowi znać dały.
Szewczyk:
To jest ona, to jest ona, to jest moja przyszła żona!
Panna:
Dziękuję Ci Szewczyku, z niewoli mnie wyzwoliłeś.
Wielkie serce okazałeś, dobroci nie szczędziłeś.
Narratorzy:
Czarownica w złość popadła, gdy szczęście młodych zobaczyła.
Okręciła się na pięcie i w ptaszysko zamieniła.
Odleciała na kraj świata, może tam do dzisiaj lata!
KONIEC