X Używamy plików cookie i zbieramy dane m.in. w celach statystycznych i personalizacji reklam. Jeśli nie wyrażasz na to zgody, więcej informacji i instrukcje znajdziesz » tutaj «.

Numer: 48242
Przesłano:

Narada sześciu kapeluszy. Kapelusze dyskutują o przygotowaniu dwutygodniowej wycieczki do Japonii

Niebieski: Chcę przedyskutować propozycję przygotowania dwutygodniowej wycieczki do Japonii. Czy ktoś może zabrać głos?
Czerwony: Czuję, że to będzie ekscytująca wyprawa. Japonia jest taka tajemnicza, uwodzicielska, egzotyczna... Japonia fascynuje i urzeka swoją wyjątkowością, zwłaszcza pod względem kulturowym. Intuicja podpowiada mi, że powinniśmy odwiedzić klasyczne punkty turystyczne, jak Tokio i Kioto, ale również odleglejsze części Japonii – np. wyspę Yakushima. Rosną tam piękne stare lasy cedrowe. Miejsce to zainspirowało Hayao Miyazakiego do narysowania Księżniczki Mononoke.
Czarny: A kto powiedział, że to my wyjeżdżamy?
Żółty: Na szczęście jadąc do Japonii w celach turystycznych nie potrzeba wizy. Myślę, że nie ważne, kto pojedzie. Ważne, aby tę wyprawę dobrze przygotować.
Zielony: Słusznie. Proponuję, żebyśmy sprecyzowali, które miejsca należy zwiedzić.
Czerwony: Mam przeczucie, że dobrym rozwiązaniem będzie lot z Warszawy do Tokio przez Dubaj lianiami Emirates.
Biały: Do Dubaju z Warszawy leci się ok. 6 godzin, z Dubaju do Tokio – ok. 9 godzin.

Czarny: Z tego, co wiem, do Dubaju dociera się nocą, a samolot do Tokio jest rano. Pojawia
się problem noclegu.

Biały: Hoteli najlepiej szukać przez booking.com. W Dubaju hotel mieści się też na lotnisku.

Czarny: Opłata za pobyt zapewne nie jest wliczona w cenę biletu.

Niebieski: Podsumujmy: nie potrzeba wizy, propozycja odnośnie do przelotu oraz miejsc wartych odwiedzenia też jest dobra. Co dalej?

Żółty: Czy ta podróż ma być spędzana w warunkach ekskluzywnych, czy bardziej budżetowo?

Czerwony: Skoro już leci się na drugi koniec świata, to chce się zobaczyć wiele miejsc i spróbować pewnych dań, o których od dawna się marzyło i z tego względu nie należy się ograniczać.

Biały: Jest mnóstwo możliwości. Można łączyć atrakcje i noclegi nisko budżetowe z kilkoma
droższymi. Do tych droższych należy na pewno: nocleg u mnichów buddyjskich na Koya-san, wejście na Fuji, wizyta na wyspie Yakushima, onsen (gorące źródła) w Kawaguchiko, a z jedzenia np. sushi przy targu rybnym Tsukiji w Tokio. Poza luksusowymi hotelami dostępnych jest wiele hosteli oraz hoteli kapsułowych.
Czarny: I tu pojawa się trudność. Niektóre z nich przyjmują tylko Japończyków lub osoby jednej płci – tylko kobiety albo jedynie mężczyzn.
Zielony: Trzeba o tym po prostu pamiętać. Można też rozważyć opcję wynajęcia pokoju na godziny.
Żółty: To dobre rozwiązanie. Czy lecąc do Japonii, potrzebne są jakieś szczepienia?
Biały: W przypadku szczepień najlepiej zajrzeć na stronę MSZ. Japończycy niezwykle dbają o higienę. Już przed pandemią koronawirusa nosili maseczki. Nie ma tu też obawy o zatrucie pokarmowe.
Czarny: Zastanówmy się nad szukaniem oszczędności. Bez tego prosty człowiek nie spędzi w Japonii aż dwóch tygodni.
Żółty: Sprytnym sposobem na to, żeby nasycić się, a jednocześnie nie przepłacać jest korzystanie z ofert tzw. convenient store’ów. W sieciach Lawson czy 7 Eleven czekają nie tylko hot dogi, ale szeroka gama gotowych dań obiadowych za 100 yenów, które są podgrzewane na miejscu. Noodle z dodatkami czy zestawy sushi na obiad, onigiri lub trójkątny ryż z nadzieniem zawinięty w wodorosty na śniadanie – to naprawdę świetne rozwiązanie!
Czerwony: Ach! Spróbować ulubionej potrawy Kraju Kwitnącej Wiśni, ramenu. Jest dostępny w wielu odmianach i smakuje wyśmienicie. Poza tym jest tani i niesamowicie sycący – dodaje energii na wiele godzin zwiedzania.
Biały: Skoro mowa o jedzeniu, to w Japonii nie jada się na ulicy; nie daje się też napiwków, jest to uznawane za coś obraźliwego.
Czarny: Niestety, nie oznacza to, że w restauracjach, zwłaszcza z wyższej półki, nie dolicza się z automatu dodatkowej opłaty za przystawkę, którą otrzymasz, czy chcesz, czy nie.
Żółty: Czy wiecie, że w Japonii pieniądze wręcza się sprzedawcy, trzymając je w obu dłoniach. Tak samo odbiera się resztę. A jeśli już mowa o restauracjach – kelnerów przywołuje się przyciskiem, a nie machając na nich ręką. Można się też spodziewać, że w niektórych tradycyjnych lokalach zostanie się poproszonym o zdjęcie obuwia, podobnie jak w japońskich domach.
Niebieski: Wróćmy do pomysłu Zielonego kapelusza, który proponował wybór ciekawych miejsc.
Zielony: Proponuję zwiedzić na Honsiu: Tokio, a następnie Hiroshimę i Kure.
Czerwony: Dlaczego Kure, a nie Nagasaki?
Zielony: To rzeczywiście trudny wybór. Pomyśl tylko – w Polsce wymienia się Hiroshimę i Nagasaki razem, ponieważ połączył je wybuch bomby atomowej. Hiroshima i Kure to przełamanie pewnego schematu.
Czerwony: W 2020 r. obchodzono 90tą rocznicę przybycia do Nagasaki św. Maksymiliana Marii Kolbego. Św. Maksymilian założył w Nagasaki klasztor franciszkanów konwentualnych. Klasztor nosi nazwę Mugenzai no Sono, czyli „Ogród Niepokalanej”. Polscy franciszkanie w klasztorze utworzyli sierociniec dla dzieci, które utraciły rodziny w wyniku wybuchu bomby atomowej. Pomyślcie, jakie to szczęście dla Polaków, a zwłaszcza dla katolików znaleźć się w takim miejscu.
Żółty: Istotnie, warto się nad tym zastanowić.
Niebieski: Czy ktoś może jeszcze coś zaproponować?
Zielony: Z Honsiu można przedostać się podwodnym tunelem Seikan na Hokkaido, a tam skoncentrować się na Sapporo, ośrodku sportów zimowych. Skoro już będziemy na tej wyspie, to warto udać się do Sōya, najbardziej wysuniętej miejscowości na północy Japonii. Proponuję udać się drogą morską na Kiusiu, aby zwiedzić wspomnianą Kagoshimię i Ibusuki. Kagoshima to jedno z "miast – rdzeni". Ludzie nauczyli się tam żyć w cieniu wulkanów.
Czerwony: To napewno będzie ciekawe doświadczenie. Z najwiekszych wysp Japonii zostało nam – Shikoku.
Biały: Częstym celem przybycia na Shikoku jest pielgrzymka do 88 świątyń. Są to miejsca, w których przebywał i studiował mistrz Kūkai, jedna z czołowych postaci japońskiego buddyzmu. Trasa pielgrzymki do wszystkich świątyń ma ok. 1450 km długości. Dawniej wędrówało się 40 - 50 dni, ale obecnie pielgrzymi poświęcają zwykle jeden dzień na odwiedzenie kilku świątyń, korzystając z autobusu lub taksówki.
Czerwony: Słyszałem o Festiwalu tańca Awa Odori, w prefekturze Tokushima. Jego historia sięga kilku stuleci. Przez trzy dni i noce ulice pełne są barwnie ubranych śpiewających i tańczących drużyn tanecznych.
Biały: Festiwal ma miejsce w sierpniu.
Żółty: No właśnie. Nikt nie mówił jeszcze o terminie wyjazdu.
Czarny: Zna go zapewne Niebieski kapelusz. Wróćmy do spraw finansowych.
Biały: Bilet do Japonii i powrotny nie będzie tańszy niż 2000 zł na osobę. Zaraz znajdę w Internecie przykładowe ceny. Słuchajcie: obecny średni kurs yena to 3, 30 zł = 100 JPY ; i tak np. nocleg na Koya-san to 10. 800 JPY, czyli ok. 360 zł. Prom na Yakushimę i powrót szybką łodzią do Kagoshimy 8.400 JPY czyli 5.000 zł. Porcja ramen (makaron z dodatkami) to wydatek ok. 1000 JPY, unagi donburi (miska ryżu z węgorzem na słodko) – 500 JPY.
Żółty: Gdzie najlepiej wymienić złotówki na jeny.
Biały: W Polsce. W kraju korzystnie jest kupić także JR Pass, czyli bilet upoważniający do przejazdu niektórymi autobusami i różnymi liniami pociągów (w tym shinkansenami – super szybkimi pociągami) na terenie całej Japonii w wybranym czasie. JR Pass można również zakupić tylko na konkretne regiony, np. tylko na Hokkaaido.
Czarny: Bardzo się dziwicie: chociaż Japonia to jeden z największych innowatorów w dziedzinie elektroniki, ludzie są tu przywiązani do tradycji. Dlatego w wielu miejscach płaci się tylko gotówką. Konieczne jest mieć przy sobie japońską walutę. Z bankomatami może się pojawić problem. Nie każdy z nich honoruje europejskie karty. Do tego większość jest nieczynna po 22!
Czerwony: Jestem w szoku!

Czarny: Choć Japończycy znają angielski... rzadko się do tego przyznają. Obawiają się, że popełnią błąd w rozmowie, a z uwagi na specyfikę kultury tego kraju, nie jest to mile widziane. Dlatego można mieć problemy w porozumieniu się w języku Szekspira. Nie wszędzie są napisy po angielsku.
Żółty: Nie trzeba znać japońskiego, by wiedzieć, co wybrać z menu. W restauracjach znajdują się na wystawie „atrapy” dań – wyglądające niemal identycznie jak te prawdziwe. Wystarczy wskazać kelnerowi, a dokładnie to samo w jadalnej wersji otrzyma się na talerzu!

Zielony: Nawet bariera językowa nie musi być problemem. Szeroki uśmiech i język gestów dadzą radę. Warto też zabrać ze sobą rozmówki lub nauczyć się kilku zwrotów po japońsku. Jeśli na miejscu jest Internet, można użyć Google Translate lub innego tłumacza, aby się łatwiej porozumieć.

Niebieski: Dziękuję wszystkim za rozmowę. To była pouczająca i konstruktywna dyskusja.

O nas | Reklama | Kontakt
Redakcja serwisu nie ponosi odpowiedzialności za treść publikacji, ogłoszeń oraz reklam.
Copyright © 2002-2024 Edux.pl
| Polityka prywatności | Wszystkie prawa zastrzeżone.
Prawa autorskie do publikacji posiadają autorzy tekstów.