Cyberksiążę ocalony
KONFERANSJER: Witamy Dyrekcję, Nauczycieli, Wychowawców i Was, Uczniowie! Pragniemy wszystkich tu zgromadzonych zaprosić na przedstawienie pt. „Cyberksiążę ocalony”. Serdecznie zapraszamy!
Scena I
NARRATOR: Dawno, dawno temu, a może wcale niedawno, daleko a może całkiem blisko leżało królestwo, w którym mieszkali król i królowa wraz z synem Rudolfem. Ich życie było bardzo szczęśliwe do momentu gdy... rodzice podarowali Rudolfowi, za dobre wyniki w nauce, laptopa.
Wchodzą Król, Królowa i Rudolf.
KRÓL: Synu, jesteśmy z ciebie bardzo dumni. Miałeś najlepsze wyniki w nauce. Dlatego wraz z matką postanowiliśmy...
KRÓLOWA: ... dać ci prezent. Pamiętaj, że ma to być pomoc naukowa.
RUDOLF: (ucieszony) Och laptop, dziękuję, zawsze o takim marzyłem. (zabiera do swojego pokoju – łóżko, stolik na nim przyniesiony laptop, zamiast okna sieć pajęcza; siada przy stole i zaczyna klikać)
NARRATOR: Na początku, rzeczywiście, Rudolf wykorzystywał komputer jako pomoc naukową, ale po jakimś czasie coraz częściej przed nim przesiadywał – wchodził na rożne strony internetowe, grał w przeróżne gry (pantomima Rudolf cieszy się, jest zły, nerwowy). Przestał regularnie jeść i spać, zaniedbał także naukę.
Scena II
Wchodzi służąca, przynosi kolację.
KRÓLOWA: Synu, chodź na kolację!
RUDOLF: Za chwilę matko... (dalej gra, Król i Królowa siadają, jedzą kolację, do pokoju Księcia wchodzi służąca)
SŁUŻĄCA: (dyga) Książę, kolacja na stole.
RUDOLF: (ze złością) Mówiłem, że zaraz przyjdę. (służąca odchodzi; Rudolf gra, potem wpada do sali jadalnej, wypija herbatę i biegnie dalej do pokoju)
KRÓL: Żono, co z naszym synem, jak on wygląda?
KRÓLOWA: Coś złego się z nim dzieje – nie je, nie śpi, opuścił się w nauce. Cały czas tylko siedzi przy komputerze. (z pretensją) Ty całymi dniami jesteś poza zamkiem! (błagalnie) Zrób coś z nim, jesteś przecież głową rodziny! (Książę zasypia przy laptopie; para królewska schodzi ze sceny; służąca zbiera zastawę).
GŁOSY: (straszne) Rudolf jest nasz, nasz, nasz... (są schowane, np. pod stołem z komputerem w pokoju Rudolfa).
Scena III
NARRATOR: Król obmyślił plan, że nazajutrz zabierze synowi laptopa i będzie po sprawie. Gdy wszedł do jego komnaty, zastał go śpiącego przy komputerze.
KRÓL: (budzi syna) Nie masz łóżka, synu? Dlaczego ten komputer cały czas jest włączony? (chodzi po pokoju) Nic nie robisz, tylko przesiadujesz w pokoju. Masz być moim następcą, powinieneś interesować się sprawami królestwa, poddanymi, a ty cały czas grasz, siedzisz i przeglądasz strony internetowe. Inkasuję ci ten sprzęt.
RUDOLF: (wściekły) Spróbuj ojcze, to ucieknę z domu (wstaje z krzesła) i rozgłoszę, że tyranizujesz rodzinę! Zobaczysz, jaki skandal wybuchnie w królestwie!
KRÓL: (zdenerwowany) Dobrze, na razie ci się udało, ale wiesz mi znajdę sposób, by odebrać ci możliwość korzystania z laptopa. Nie będziesz mnie szantażował! (Król wychodzi z pokoju syna)
GŁOSY: (szyderczo) Wygraliśmy, wygraliśmy... mamy go, mamy go...
KRÓLOWA: I co mężu, udało ci się?
KRÓL: Nie, nasz syn jest sprytniejszy niż myślałem.
KRÓLOWA: Jestem załamana, on cały czas siedzi w zamknięciu, nawet z przyjaciółmi przestał się spotykać. (wchodzi Krzysztof) O Krzysztofie, jak miło cię widzieć, co cię do nas sprowadza?
KRZYSZTOF: Dawno nie widziałem się z Rudolfem i myślałem, że może wybierzemy się na polowanie. Co u niego?
KRÓLOWA: Źle, nigdzie nie wychodzi, ale może tobie uda się to zmienić.
Król i Królowa schodzą ze sceny.
Scena IV
KRZYSZTOF: (wchodzi do pokoju Rudolfa) Witaj przyjacielu, co u ciebie? (Rudolf w pierwszej chwili nie zauważa Krzysztofa zajęty grą; Krzysztof klepie w ramie Księcia) Hej, co u ciebie?
RUDOLF: (Rudolf podskakuje zaskoczony) Wszystko w porządku.
KRZYSZTOF: Może wybierzemy się na polowanie, jest świetna pogoda?
RUDOLF: Nie mama czasu. Teraz przeglądam facebook’a, a potem muszę osiągnąć kolejny poziom w mojej najnowszej grze.
KRZYSZTOF: O czym ty mówisz? Pokaż, co tam oglądasz? (Krzysztof przerażony) Zwariowałeś?!
RUDOLF: Nie podobają ci się te zdjęcia?
KRZYSZTOF: Są ohydne, a to jest chyba fotomontaż. Patrz, jakie ordynarne słowa są pod nim umieszczone. To straszne! Jak można tak kogoś wyzywać publicznie. A ty musisz to oglądać?
RUDOLF: Przesadzasz.
KRZYSZTOF: Ja? (smutno) Co się z tobą stało? Nie poznaje cię. (wychodzi)
GŁOSY: (szyderczo) Jest nasz, tylko nasz... ? 2X
Scena V
Wchodzą Król i Królowa; siadają na tronach.
NARRATOR: Pewnego wieczoru do wrót zamku zapukała nieznana Królewna. Zabłądziła, spacerując po okolicy. Zobaczywszy zamek, postanowiła, że poprosi o schronienie i nocleg.
SŁUŻĄCA: (wchodzi z Królewna) Pani, jakaś nieznajoma Królewna.
KRÓLOWA: Witam dziecko, jak ci na imię i co cię do nas sprowadza?
RÓŻYCZKA: (dyga) Mam na imię Różyczka, przyjechałam do wujostwa i postanowiłam zwiedzić okolicę. Zgubiłam się. Gdy zobaczyłam ten zamek, postanowiłam poprosić o pomoc.
KRÓLOWA: Dobrze zrobiłaś, zostaniesz u nas, a jutro wrócisz do swego pałacu.
RÓŻYCZKA: (radośnie) Dziękuję!
KRÓLOWA: Julio, Julio (wchodzi służąca) ...przynieś jedzenie, nasz gość pewnie jest głodny. (służąca wychodzi; potem wraca, przynosi posiłek; z pokoju wychodzi Rudolf, gdy widzi Królewnę, jest oczarowany)
RUDOLF: Matko, mamy gościa?
KRÓLOWA: Tak, to Różyczka, kuzynka króla Cypriana.
RUDOLF: (podchodzi do Królewny) Jestem, jestem... (jąka się) Rudolf. (całuje Królewnę w rękę; ona dyga; wszyscy siadają przy stole i rozmawiają – pantomima, potem rozchodzą się do komnat; Rudolf nie wraca do komputera, idzie spać).
NARRATOR: Tak, miły gość sprawił, że Rudolf na jeden wieczór zapomniał o komputerze.
ZJAWY INTERNETOWE: (wychodzą spod stołu; krążą wokół śpiącego; może być ponura muzyka) Jesteś nasz, tylko nasz! Zapomnij o Różyczce, zapomnij o Różyczce. Nigdy cię nie oddamy! (chowają się)
Scena VI
NARRATOR: Następnego dnia rano wszyscy jedzą śniadanie, (wchodzi Król, Królowa, Różyczka siadają przy stole; służąca przynosi posiłek i schodzi) nawet Rudolf pojawił się na nim punktualnie. Jednak rozmawiając z Różyczką, nie jest skupiony, coraz spogląda w kierunku swej komnaty, gdzie zostawił laptopa. (pantomima)
RÓŻYCZKA: (zauważa roztargnienie Księcia) Co tak zerkasz w kierunku drzwi?
RUDOLF: Nie, nic...
RÓŻYCZKA: Pewnie jest za nimi coś ważnego? Idź! Nie musisz tu ze mną siedzieć.
RUDOLF: To nie tak... (powoli wstaje i odchodzi)
Król, Królowa i Różyczka kończą śniadanie; potem Królewna idzie do pokoju Księcia; Król i Królowa siadają na tronach
RÓŻYCZKA: Chciałabym się pożegnać, wracam do swego zamku.
RUDOLF: (roztargniony) Dobrze, ale...
RÓŻYCZKA: Co robisz przy tym komputerze?
RUDOLF: Nic.
RÓŻYCZKA: No pokaż... (śmieje się) w podobną grę grał mój dziesięcioletni kuzyn.
RUDOLF: (oburzony) Nie jestem dzieckiem, mam siedemnaście lat i nic ci do tego w co gram.
RÓŻYCZKA: (przestraszona) Jesteś bardzo nieprzyjemny. Żegnaj! Nie lubię jak ktoś krzyczy i denerwuje się bez potrzeby. (Różyczka wychodzi; Rudolf biegnie za nią i chwyta za rękę)
RUDOLF: Przepraszam, nie chciałem cię urazić.
Wchodzi Krzysztof.
KRZYSZTOF: Witam, (z ironią) o Rudolfie opuściłeś swoją komnatę. To może wybierzemy się na polowanie.
RUDOLF: Raczej nie.
KRZYSZTOF: (zwraca się do Różyczki) A cóż to za piękna nieznajoma? Rudolfie kto to?
RUDOLF: (niepewnie) To jest Różyczka. (dyga) Różyczko, to mój najlepszy przyjaciel, Krzysztof.
Krzysztof bierze na stronę Rudolfa.
KRZYSZTOF: Piękna ta twoja Różyczka!
RUDOLF: Wcale nie moja.
KRZYSZTOF: Przecież widzę, że ci się podoba, cały robisz się przy niej purpurowy.
RUDOLF: (oburzony) Daj spokój. (wraca do Różyczki)
RÓŻYCZKA: (zwraca się do pary królewskiej) To ja już się pożegnam. Dziękuję za gościnę, do widzenia.
KRÓLOWA: Do zobaczenia.
KRZYSZTOF: To może Różyczko, skoro Rudolf nie chce nigdzie się ruszyć, odprowadzę cię trochę.
RÓŻYCZKA: Dziękuję, będzie mi bardzo miło. (wychodzą)
RUDOLF: Też mi przyjaciel. (idzie do swego pokoju; siada przy komputerze)
Scena VII
NARRATOR: Różyczka często odwiedzała Rudolfa, ponieważ królestwo jej wuja leżało w sąsiedztwie zamku rodziców Księcia. Wiedziała, że młody następca tronu prawie nie wychodzi z pałacu, więc postanowiła, że będzie do niego przychodziła i rozmawiała, by całkowicie nie stał się odludkiem. Nie było to proste, bo często podczas rozmowy Rudolf był jakby nieobecny, błądził gdzieś myślami. Pewnego dnia Różyczka przyniosła zaproszenie od wujostwa na bal, który miał odbyć się za dwa miesiące.
RÓŻYCZKA: (zwraca się do Króla i Królowej) Witam, przyniosłam zaproszenie na bal. Mój wuj pragnie podziękować za okazaną mi pomoc.
KRÓLOWA: Dziękujemy. Miło nam będzie uczestniczyć w tym spotkaniu.
Wchodzi Rudolf.
RÓŻYCZKA(z entuzjazmem do Rudolfa) A ty Rudolfie przyjdziesz na bal?
RUDOLF: Raczej nie.
Scena VIII
Wchodzi grupa młodych ludzi wśród nich Krzysztof.
KRZYSZTOF: Witam, przyszliśmy do Rudolfa. Chcemy, by poszedł z nami na spacer.
RUDOLF: Nie mam czasu.
KRÓL: (z uniesieniem) Masz i bardzo chętnie pójdziesz albo...
RUDOLF: Albo co?
KRÓL: (gniewnie) Albo cię wydziedziczę. Nie nadajesz się na przyszłego króla! Będziesz mógł wtedy korzystać z komputera, dopóki ci funduszy nie zabraknie.
RUDOLF: (z wyrzutem) Nie zrobisz tego.
ALEKSANDRA: Królu, nie trzeba, jeśli nie chce, jego wybór.
KRZYSZTOF: (zwraca się do Różyczki) A może ty z nami pójdziesz?
RÓŻYCZKA: Z miłą chęcią.
RUDOLF: (patrzy gniewnie i nagle zmienia zdanie) Ja też się wybiorę z wami.
KRZYSZTOF: Doskonale!
Najpierw wychodzą młodzi, potem Król i Królowa.
GŁOSY: (przerażająco) Niedobrze, wybrał ją.../2X
Scena IX
Młodzi spacerują.
ALEKSANDRA: Dobrze, że wybrałeś się z nami.
WOJCIECH: Serfowanie w sieci to nic dobrego.
RUDOLF: (trochę poirytowany) A co ty o tym wiesz?
WOJCIECH: Dość sporo. Można tam spotkać oszustów, ludzie wypisują tam często bzdury, by tylko ktoś ich zauważył.
ALEKSANDRA: Myślisz, że tam znajdziesz prawdziwego przyjaciela?
RUDOLF: Przecież mam około pięciuset dwudziestu znajomych na facebook’u.
ALEKSANDRA: To nie są przyjaciele. Tu masz przyjaciół. (pokazuje)
Krzysztof i Różyczka odchodzą na bok, Rudolf im się przygląda.
KRZYSZTOF: Mam plan, jak ratować Rudolfa przed komputerową pułapką.
RÓŻYCZKA: Co masz na myśli?
KRZYSZTOF: Chyba zauważyłaś, że się mu podobasz.
RÓŻYCZKA: Nie sądzę, on tylko lubi ze mną rozmawiać.
KRZYSZTOF: Wiem co mówię i chyba on też nie jest ci obojętny? Musimy wzbudzić w nim zazdrość. (oglądają się na Rudolfa, ten spuszcza wzrok) Już teraz spójrz, jak na nas patrzy. Będzie musiał wybrać albo ty, albo komputer.
RUDOLF: (zazdrosny) Idę, nic tu po mnie.
WOJCIECH: Przecież jesteś z nami zaledwie dwadzieścia minut.
RUDOLF: Mam swoje sprawy. (odchodzi; wraca do pokoju, ale nie siada przy komputerze, tylko kładzie się na łóżku; w końcu zasypia).
NARRATOR: Tej nocy Rudolf nie mógł spać, dręczyły go koszmary.
ZJAWY INTERNETOWE: (ponura muzyka; wychodzą spod stołu; szarpią go przez sen; krążą wokół łóżko) Zapomnij o Różyczce! Nie pozwolimy ci odejść! Nigdy! Nigdy! (zjawy odchodzą)
RUDOLF: (kręci się na łóżku; budzi się z krzykiem) Ratunku! Zostawcie mnie! Ratunku! Mam dość! Nie zabierajcie mi Różyczki!!!
Do pokoju wbiegają rodzice Księcia.
KRÓLOWA: Co się stało, synu?
RUDOLF: Miałem straszny sen. Przepraszam, już nie daję rady, pomóżcie mi. Nie chcę prowadzić takiego życia.
KRÓL: Żono, w końcu chyba nasz syn zrozumiał, że uzależnił się od komputera. Musimy mu pomóc. Jutro wybierzemy się do medyka, może on coś zaradzi.
RUDOLF: Czy to jest konieczne?
KRÓLOWA: To jest jedyne rozwiązanie.
Wszyscy schodzą ze sceny.
NARRATOR: Leczenie Rudolfa nie było proste. Do pierwszej wizyty nie doszło, podczas drugiej Książę wybiegł i nie chciał rozmawiać, dopiero kolejne spotkania przyniosły poprawę. Rudolf ograniczył spędzanie czasu przy komputerze. Zaczął też się częściej spotykać z przyjaciółmi. Aż nadszedł dzień balu. (na scenę wchodzi Rudolf)
Różyczka wraz z Krzysztofem przyszli nakłonić Rudolfa, by na niego poszedł - wchodzą na scenę.
Scena X
RÓŻYCZKA: (wchodzi i spotyka Księcia) Witaj Rudolfie, może zmieniłeś zdanie i zechcesz pójść na bal?
RUDOLF: (patrzy smutno na dziewczynę) Nie, raczej nie...
KRZYSZTOF: To w takim razie Różyczka pójdzie tam ze mną. Nie chcę, by samotnie spędzała wieczór.
RUDOLF: (gniewnie) Nie ma potrzeby, byś jej towarzyszył. Pójdę z nią.
RÓŻYCZKA: Tak się cieszę.
KRZYSZTOF: I ja też, świetnie!
RUDOLF: (zdziwiony) Ale przecież?
KRZYSZTOF: (klepie Rudolfa po ramieniu) Dokonałeś dobrego wyboru, przyjacielu. Baw się dobrze.
Wszyscy idą do pokoju Rudolfa, zrywają sieć; Książę zamyka laptopa; wszyscy schodzą ze sceny. Zjawy internetowe uciekają z krzykiem: "Przegrałyśmy!".
KOFERANSJER: Pamiętajcie, komputer powinien być pomocą naukową. Niekontrolowane korzystanie z niego może spowodować, że zaczniecie unikać przyjaciół, kłócić się rodzicami i rodzeństwem, zaniedbywać naukę, nie rozpoznawać granicy miedzy światem wirtualnym a realnym, wpaść w internetową sieć, z której bardzo trudno wyjść.
Wyjście i ukłon aktorów; może być muzyka.
Inspiracją do napisania scenariusza był spektakl „Wirtualnie Śpiąca Królewna” wystawiony w Centrum Kultury i Sztuki w Siedlcach.
opracowała:
Anna Kontowicz