Jedynak w środowisku rodzinnym
Rodzina jest podstawową grupą społeczną, w której dokonuje się zarówno proces wychowania, uspołeczniania, jak i kształtowania osobowości. Jest ona najlepszym środowiskiem życiowym dla dziecka, bowiem stwarza najbardziej sprzyjające warunki dla jego rozwoju. Krótko mówiąc rodzina stanowi najlepszą i najbardziej optymalną formę opieki nad dzieckiem.
Coraz bardziej powszechnym typem rodziny staję się rodzina mała. Szybki rozwój cywilizacyjny sprawia, iż zarówno styl życia, funkcje, jak i struktura rodziny ulegają zmianie. W konsekwencji na świat przychodzi coraz więcej dzieci jedynych. Jedynactwo jest „zjawiskiem”, o którym w dalszym ciągu mało się mówi, pisze, czyta. Brak elementarnej wiedzy przede wszystkim ze strony rodziców w tym zakresie bardzo często prowadzi do nieodpowiedniego doboru metod wychowawczych, a co za tym idzie do niekorzystnych zmian w osobowości dziecka.
Niniejszy artykuł poświęcony jest właśnie temu zagadnieniu. Ma on uświadomić przyszłych bądź wychowujących już dzieci jedyne rodziców, iż sytuacja w jakiej znajdują się jedynacy jest nietypowa. Jego celem jest również obalenie stereotypu kapryśnego, niedostosowanego społecznie i egoistycznego jedynaka.
„Człowiek nie kształtuje się w próżni” - zdanie to z pewnością w pełni odzwierciedla poglądy współczesnej pedagogiki dotyczące rozwoju. Rozwój człowieka uwarunkowany jest wieloma czynnikami. Według M. Żebrowskiej „czynnikami, które w warunkach życia ludzkiego wpływają na rozwój struktury i funkcji układu nerwowego dziecka, a wtórnie na rozwój zarówno jego właściwości, jak i procesów psychicznych są: odziedziczone i wrodzone zadatki anatomiczno-fizjologiczne organizmu, własna aktywność i działalność dziecka, środowisko oraz wychowanie” .
Jednym z ważniejszych czynników rozwoju jest środowisko. Ma ono szczególne znaczenie, gdyż wpływa zarówno na wychowanie, jak i na rozwój osobowości dziecka. Dziecko wychowując się w określonym środowisku uczy się różnych reakcji, zachowań, które później wykorzystuje w konfrontacji z innymi ludźmi. Jak więc widać środowisko odgrywa fundamentalną rolę w życiu człowieka. W literaturze spotkać można wiele definicji środowiska. Pojęcie to przybliża m.in. W. Okoń, który twierdzi, iż jest to „całość procesów ekologicznych, ekonomicznych, politycznych, społecznych, kulturalno – oświatowych i instytucjonalnych – w ich wzajemnych związkach i zależnościach. W tym rozumieniu środowisko jest przestrzenią, w której społeczeństwo realizuje różne formy działalności, tworząc w ten sposób warunki własnego życia oraz zaspokajania materialnych i duchowych potrzeb” .
Nieco inną definicję prezentuje J. Szczepański. Według niego „środowisko jest obiektywnym systemem przedmiotów i warunków składających się na otoczenie jako sumę warunków tworzonych przez życie zbiorowe dla kształtowania się życia jednostek” .
Dziecko od najmłodszych lat styka się z różnymi środowiskami. Gdy przychodzi na świat środowiskiem oddziaływania staje się rodzina. W okresie przedszkolnym i młodszym wieku szkolnym pojawia się grupa rówieśnicza, w której dziecko nawiązuje nowe kontakty, przyjaźnie, a także uczy się współżycia z innymi ludźmi. Z kolei w dorosłym życiu środowiskiem, które oddziałuje w pewien sposób na osobowość jednostki jest samodzielnie założony dom rodzinny. Uogólniając powyższe stwierdzenia „w przeciętnych warunkach życia, od narodzin do dojrzałości, dziecko przebywa w następujących kręgach środowiskowych:
• rodzina
• sąsiedztwo
• grupa rówieśnicza nieformalna (krąg koleżeński, paczka, banda)
• organizacja dziecięca, młodzieżowa
• placówka oświatowa (przedszkole, szkoła podstawowa, średnia, zawodowa, wyższa);
• różne placówki i formy wychowania pozaszkolnego
• wczasy i inne formy zorganizowanego wypoczynku w okresie ferii
• instytucje społeczne (placówki, urzędy, wojsko itd.)
• placówki kultury i środki masowego przekazu
• zakład pracy
• organizacje społeczne, zawodowe i polityczne
• własny dom rodzinny (po założeniu rodziny)” .
Pośród niniejszych środowisk niewątpliwie najważniejszą rolę odgrywa rodzina. Jest ona niezwykle ważna w rozwoju każdego człowieka. Jak twierdzi J. Lubowiecka „rodzina jest pierwszym, naturalnym środowiskiem społecznym dziecka, a w miarę wzrastania poszerza się ono o przedszkole, szkołę, grupę rówieśniczą itp. Stwarza ona najkorzystniejsze warunki do zaspakajania potrzeb dziecka, stymuluje jego rozwój, w niej dokonuje się socjalizacja. Oddziałuje na dziecko przez swoją ciągłość wpływów, strukturę, warunki społeczno-ekonomiczne, styl wychowania rodziców, uznawane wartości itp.” .
Do nietypowych modelów rodziny z pewnością zaliczyć należy rodzinę posiadającą jedno dziecko. Charakteryzuje się ona przede wszystkim niedostatkiem kontaktów społecznych, nadmierną koncentracją na dziecku, a także brakiem odpowiednich warunków zarówno dla wychowania jak i rozwoju dziecka. Jedyną pozytywną stroną tego modelu rodziny jest dobra sytuacja materialna, która stwarza dziecku odpowiednie warunki bytowe.
Szczególną rolę w życiu każdego dziecka odgrywa rodzeństwo. Jedynak jest jednostką, która nie doświadcza tego typu interakcji. Jak twierdzi M. Tyszkowa „sytuacja rodzinna dziecka jedynego różni się od analogicznej sytuacji dziecka mającego rodzeństwo pod kilkoma istotnymi względami:
• rodzina jedynaka jest mniej liczna, a tym samym mniejsza jest w niej liczba systemów wzajemnego oddziaływania;
• dziecko jest w niej jedynym niedorosłym członkiem, co czyni jego pozycję w rodzinie specyficzną – zarazem uprzywilejowaną i podporządkowaną;
• brak rodzeństwa sprawia, że interakcje społeczne dziecka w rodzinie przebiegają wyłącznie w układzie stosunków o charakterze asymetrycznym;
• dziecko jedyne pełni mniejszą liczbę ról społecznych w rodzinie – spełnia tylko rolę dziecka (syna lub córki) będąc pozbawione możliwości pełnienia roli brata lub siostry” .
Jak więc widać jedynak w przeciwieństwie do dzieci mających rodzeństwo znajduje
się w bardzo niekorzystnej sytuacji. Brak rodzeństwa, a także niewielka ilość kontaktów społecznych sprawia, iż gromadzi on o wiele mniej doświadczeń niż dziecko pochodzące z rodziny np. wielodzietnej. Nie bez znaczenia jest również pozycja jaką jedynak zajmuje w rodzinie. Nieustannie znajduje się on w centrum uwagi, co może przyczyniać się do kształtowania w nim negatywnych postaw, zachowań.
Zdaniem Z. Zaborowskiego „rola i pozycja, jaką zajmuje dziecko w rodzinie, może w różnym stopniu sprzyjać zaspokajaniu jego potrzeb biologicznych i psychicznych; pewne role przyczyniają się do zaspokajania potrzeb i do tworzenia nowych, konstruktywnych, inne „blokują” potrzeby i udaremniają zaspokajanie ich. Rola i pozycja dziecka w rodzinie określając, jakie czynności ma ono wykonywać, jakie ma prawa i obowiązki, rzutuje na treść i zakres jego doświadczeń, na przebieg uczenia się i nabywania nawyków i postaw. Ogólny układ ról i pozycji dzieci w rodzinie wpływa na ich stosunek do rodziców, rodziny, na wzajemne relacje i na zwartość rodziny” . Rola jaką pełni w rodzinie jedynak jest więc nietypowa i z pewnością wpływa na jego wychowanie i rozwój.
Rodzeństwo – słowo to często kojarzy się z rywalizacją, koniecznością dzielenia się, ze wspólną zabawą itp. Według H. Filipczuk „nie tylko rodzice odgrywają rolę w kształtowaniu się osobowości dziecka. Ogromny wpływ ma także rodzeństwo: jego liczba, wiek, płeć, kolejność dzieci, różnice wieku między poszczególnymi dziećmi. Duże znaczenie mają także właściwości psychiczne poszczególnych członków rodzeństwa” .
Niestety jedynak jest dzieckiem, które nie ma możliwości doznawać tego typu interakcji, bowiem niemal przez całe życie obraca się w towarzystwie dorosłych. Niesie to za sobą szereg niekorzystnych następstw. Do negatywnych skutków związanych z brakiem rodzeństwa zaliczyć można m.in. duże trudności w dzieleniu się. Jak twierdzi H. Filipczuk jedynak od najmłodszych lat „z nikim nie musi dzielić sumy pieniędzy, jaką rodzice mogą przeznaczyć na jego potrzeby w ciągu miesiąca czy w ciągu roku. Z nikim też nie musi dzielić się posiadanymi zabawkami ani przedmiotami codziennego użytku, po nikim ich nie dziedziczył ani nikomu nie przekazywał, jak to ma miejsce w rodzinach kilkudzietnych, gdzie często ubranie, zabawki i inne rzeczy przechodzą ze starszego brata na młodszego, ze starszej siostry na młodszą” .
Podobne stanowisko w tej sprawie zajmują J. Pitkeathley i D. Emerson. Uważają oni, iż „wiara jedynaka w swoje prawo do wszystkich dóbr płynie z tego, że w dzieciństwie doświadczał sytuacji, dzięki której większość rzeczy posiadał w samotności – nie było o nie żadnych sporów. Ludziom może być trudno zrozumieć, że nie jest to wyzywająca i egoistyczna postawa jedynaka wobec otoczenia, lecz naturalny przejaw jego praw z dzieciństwa – taka po prostu była jego rzeczywistość: zarówno traktowanie jak prezenty i ekstra smakołyki – wszystko przypadało jemu. W życiu dorosłym jego wewnętrzny świat nadal wygląda tak samo. Może się to wydawać oczywiste lub nie, ale brak doświadczeń w dzieleniu się to klucz do istoty jedynactwa” .
Przytoczone przeze mnie poglądy pokazują jak niedostatek rodzeństwa wpływa na kształtowanie się postaw jedynaków. Brak potrzeby dzielenia się nie jest wyrazem egoizmu lecz deficytu sytuacji, w których jedynak mógłby się nauczyć tego typu zachowania, bo przecież „brak doświadczeń w dzieleniu się towarzyszy jedynakom przez całe życie” . Dlatego też należy pamiętać, aby stwarzać dziecku jedynemu jak najwięcej okazji sprzyjających wczuciu się „bycia” z rówieśnikami i dzielenia się. Tylko wtedy jedynak ma szansę na prawidłowy rozwój osobowości. Obok umiejętności dzielenia się niezwykle istotną rolę odgrywa umiejętność radzenia sobie w trudnych sytuacjach. Okazuje się, że i w tym wypadku większość jedynaków nie radzi sobie najlepiej. Co może być przyczyną takiego zachowania? Otóż jest nią brak doświadczeń w zakresie pokonywania trudności. Zdobycie takiej wiedzy uniemożliwia mu jedynie brak rodzeństwa, a przecież „to właśnie rodzeństwo zapewnia trening umiejętności społecznych, ucząc sensownej rywalizacji, odporności na porażki, „przepychania” i walki o własne prawa” .
Jak twierdzi P. K. Smith „bliski, nasycony emocjami o różnych barwach związek między rodzeństwem stwarza doskonałą sytuację do nauki wzajemnego zrozumienia. Rodzeństwo w trakcie wzajemnych kontaktów uczy się, jak wywołać frustrację drugiej osoby, jak ją rozdrażnić, uspokoić i udobruchać, a także, w jaki sposób wziąć na niej odwet” .
W szerszym kontekście zagadnienie to omawiają J. Pitkeathley i D. Emerson. Sytuacje sporne, o których wcześniej była mowa nazywają oni przepychankami. Ich zdaniem są to „wszelkie interakcje, które w rodzinie wielodzietnej stanowią rzecz codzienną, lecz występują niezwykle rzadko tam, gdzie dziecko chowa się samo. Zaliczamy do nich wszelkie typy kontaktu fizycznego – jawne i skryte popychanie, tarmoszenie, wyrywanie czegoś i bójki (co jest rzeczą normalną wśród rodzeństwa), jak również inne rodzaje kontaktu fizycznego o silnie uczuciowym podłożu, których większość ludzi doświadcza w domu” . Do przepychanek zaliczają oni także wszelkiego rodzaju kontakty emocjonalne „które stanowią uczuciowy odpowiednik fizycznych starć między rodzeństwem i obejmują wszelkie dokuczanie, ucieranie nosa, wyśmiewanie, docinki, sprowadzanie na ziemię itp.” .
Tego rodzaju doświadczenia pozwalają w większym bądź mniejszym stopniu na opanowanie niezbędnych wiadomości, a przede wszystkim umiejętności odnoszących się głównie do rywalizacji, konfliktów, a także starć z drugim człowiekiem. Obcowanie z rodzeństwem to najlepszy sposób na to, by nauczyć się walczyć z przeciwnościami losu, z własnymi słabościami, a także by umiejętnie współżyć z innymi ludźmi. Dzięki wzajemnym interakcjom „rodzeństwo uczy się jak żyć – jak kontaktować się z ludźmi i nie wytaczać argumentów, które zbytnio ranią. Robi to w bezpiecznym środowisku, nad którym czuwają rodzice” . Natomiast w przypadku dziecka jedynego „można powiedzieć, że szeregu umiejętności i postaw, które dziecko z liczniejszej rodziny przyswaja sobie w domu, musi się uczyć poza rodziną” .
Sytuacja w jakiej znajduje się jedynak jest nietypowa. Nieobecność rodzeństwa w jego codziennym życiu sprawia, że brakuje mu okazji do tego, by sprawdzić się w kontaktach z innymi ludźmi. Aby w miarę możliwości wyrównać niedostatek kontaktów z drugim człowiekiem „jedynak wychowujący się w trzyosobowej rodzinie powinien uczęszczać do przedszkola” . Przedszkole bowiem „zapewnia opiekę, tryb życia uregulowany i dostosowany do potrzeb rozwojowych dziecka, dostarcza mu bogactwa przeżyć, umożliwia prawidłowy rozwój intelektualny, zdobycie wielu nawyków porządkowych, higienicznych, kulturalnych, wdraża do samodzielności, dyscypliny, wprowadza w umiejętność dostosowywania się do wymagań otoczenia, uczy współżycia z rówieśnikami” .
W chwili obecnej coraz częściej spotkać się można z przypadkami jedynaków, którzy „rekompensują sobie brak rodzeństwa „związkiem” z komputerem, jednak lokowanie uczuć w przedmiotach jest niebezpieczne: maszyna nie odwzajemnia emocji, nie reaguje na agresję i nie uczy samokontroli” .
Dość istotnym problemem wiążącym się z brakiem rodzeństwa jest mała odporność psychiczna jedynaków, a także skłonność do infantylizmu. Wielu autorów wypowiadających się na temat jedynactwa wskazuje jednoznacznie na to, iż dzieci wychowujące się bez rodzeństwa są podatne na wszelkiego rodzaju oddziaływania ze strony otoczenia. Dzieci jedyne bardzo często w sposób niewłaściwy odbierają zachowania innych ludzi. Nie potrafią zweryfikować intencji drugiego człowieka. Dzieję się tak dlatego, że „jedynak na ogół nie ma okazji przekonać się, do czego ludzie potrafią być zdolni, żywi także błędne mniemanie na temat ich reakcji. Zanim nauczy się tego w inny sposób, spodziewa się po otoczeniu bezwarunkowej akceptacji – podobnie jak od rodziców oczekiwał bezwarunkowej miłości. Zazwyczaj zresztą rodzice taką miłość dają, a jeśli nie, to jedynak przyzwyczaja się do tego dopiero z czasem. Jedynie od braci i sióstr mógłby nauczyć się realistycznie patrzeć na świat” .
Brak sprawności w odczytywaniu intencji innych ludzi świadczyć może przede wszystkim o występowaniu u dzieci jedynych cechy jaką jest naiwność.
Jak podkreśla S. Tucholska „jedynacy jawią się jako bardziej infantylni, cierpiący wewnętrznie, nieumiejący pokonywać pojawiających się przed nimi trudności, czy rozwiązywać stawianych przez życie zadań” .
Infantylizm u jedynaków objawiać się może w wielu różnych sytuacjach życiowych. Do istotniejszych okoliczności, w których jedynak wykazuje bezradność, niedoświadczenie, łatwowierność zaliczyć można m.in. relacje z płcią przeciwną, sytuacje, w których druga osoba zwraca się do jedynaka w złośliwy sposób, a także wszelkiego rodzaju warunki, które z pozoru wydają się być autentyczne, a w rezultacie są wyreżyserowane. By pokazać jak mylne mogą być odczucia jedynaka pozwolę sobie przytoczyć wypowiedź kobiety – jedynaczki: „jestem zdecydowanie naiwna – mój Boże, i to jak. Kiedyś w pracy miałam dwoje asystentów, którzy ciągle się z siebie nabijali. Ich stosunki uważałam za wręcz paskudne i miałam świadomość, że ja bym tak nie mogła. Bardzo to na mnie źle wpływało. Tymczasem okazało się, że oni byli świetnymi kumplami – jak brat i siostra – a ja myślałam, że się nie znoszą” .
Powyższa wypowiedź pokazuje z jak wielkim trudem dzieciom jedynym przychodzi rozpoznawanie intencji drugiego człowieka. Pociąga to za sobą szereg niekorzystnych konsekwencji, które bardzo często dają o sobie znać w dalszym życiu. Nim jedynak nauczy się we właściwy sposób oceniać sytuacje, w których się znajduje musi minąć sporo czasu, gdyż tylko metodą prób i błędów jest w stanie nabyć niezbędną wiedzę i doświadczenie. Niniejszy przykład nie budzi wątpliwości, iż jedynak zalicza się do kategorii ludzi naiwnych. Dlatego też, by zminimalizować tę „ułomność” powinno się „u jedynaków silniej stymulować rozwój ich kompetencji społecznej, czyli umiejętności dostrzegania innych osób i stosownego wobec nich zachowania” .
Do ważniejszych mankamentów jedynactwa z pewnością zaliczyć należy niewielkie umiejętności w zakresie rozwiązywania konfliktów z drugim człowiekiem. Brak wprawy w panowaniu nad emocjami prowadzi najczęściej do nieporozumień, a w rezultacie do porażki, która niewątpliwie pozostaje w pamięci jedynaka przez długie lata.
Zdaniem J. Pitkeathleya i D. Emersona „nieumiejętność radzenia sobie ze złością – czy to własną, czy czyjąś – jest dla osoby dorosłej całkiem poważnym problemem. Nie znaczy to oczywiście, że jedynacy jej nie odczuwają, ani że jej wcale nie okazują. Chodzi raczej o to, że najczęściej nie potrafią z lekkim sercem i bez lęku radzić sobie z jej przejawami. Nigdy bowiem nie obcowali z rodzeństwem w domu, gdzie niemal na co dzień zdarzały się ostre kłótnie i swary, o których zaraz zapominano” .
Jedynak będąc w konflikcie z drugą osobą bardzo często nie wie jak się odnaleźć w danej sytuacji. Znajduje się w niewygodnym dla siebie położeniu co sprawia, iż jest to dla niego doświadczenie bardzo stresujące. Jak wiadomo stres „jest to nieprzyjemny stan świadomości, spowodowany trudnymi sytuacjami. Ma on coś wspólnego z uczuciem niepokoju, napięcia i strachu. Jest przeciwieństwem spokoju i odprężenia” . Zarówno u jedynaków jak i u dzieci z liczniejszych rodzin stres powoduje przykre doznania. Jak zakłada A. Rożnowska sytuacja przedłużającego się stresu może prowadzić do wielu niekorzystnych następstw. Według niej „do oznak objawów stresu zaliczamy :
• w sferze fizjologii – bladość, pocenie się, przyspieszone bicie serca, napięcie mięśni, dyszenie, zmiany ciśnienia krwi, częste oddawanie moczu, ból pleców, szyi, zaburzenia menstruacji, niestrawność, bóle głowy, częste przeziębienia, bezsenność, uczucie suchości u ustach, zaburzenia wydalania;
• w sferze sprawności myślenia – luki w pamięci, zapominanie, niemożność skoncentrowania się, ogólny brak zainteresowań, chaos lub pustkę w głowie;
• w sferze emocji – lęk, rozdrażnienie, depresję, zamykanie się w sobie, nerwowość, złość, zakłopotanie, irytację, niepokój, obawy;
• w sferze zachowań – trudności z mówieniem, impulsywność, drżenie, tiki nerwowe, wysoki i nerwowy śmiech, zgrzytanie zębami, zmiany w odżywianiu, palenie papierosów i picie alkoholu, zażywanie leków;
• w sferze filozofii życiowej – bezradność, kwestionowanie wartości, bezosobowe podejście do wykonywanych zadań, uczucie pustki, bezsensu, samotności” .
By uniknąć powyższych skutków bardzo ważne jest aby w miarę możliwości wdrażać dziecko do nabywania nowych doświadczeń w zakresie kontaktów międzyludzkich. Tylko wtedy dziecko jedyne będzie wstanie wyjść obronną ręką z trudnych, konfliktowych sytuacji i nie będzie narażało się na niepotrzebny stres. Znajomość zachowań ludzi niewątpliwie pomoże jedynakowi w przyszłości w poprawnej ocenie sytuacji, która w początkowych latach sprawia mu ogromne trudności. Stanowisko w tej sprawie zajmuje m.in. A. Rożnowska, która podkreśla „iż korzystny wpływ na rozwój odporności wywierają sytuację silnie stresowe, które jednak dziecko przeżywa we wczesnych latach życia w warunkach poczucia bezpieczeństwa, stwarzanego przez obecność rodziców gotowych pomóc mu w przezwyciężaniu trudności, umiejących nauczyć je, w jaki sposób może pokonywać przeszkody, zapewniających systematyczne zaspokajanie jego podstawowych potrzeb biologicznych i społecznych” .
Analizując kwestię dotyczącą rodzeństwa dochodzę do wniosku, iż jest ono bardzo potrzebne w życiu każdego dziecka. Dzięki niemu można nauczyć się walczyć z przeciwnościami losu, współżyć z innymi ludźmi, radzić sobie w trudnych sytuacjach, a także umiejętnie rozpoznawać intencje drugiego człowieka. Rodzeństwo daje szanse zdobycia większego doświadczenia we wszystkich zakresach życia. Jedynak jest jednostką, która ma ograniczone możliwości w tej sferze. Czy zatem brak rodzeństwa to powód do bycia gorszym? By odpowiedzieć na to pytanie posłużę się cytatem z artykułu W. Borodzicz: „wzrastanie bez rodzeństwa nie jest ujmą, tak jak nie jest nią wzrastanie w towarzystwie rodzeństwa” . Myślę, iż jest to dobra puenta niniejszych rozważań.
Deficyt kontaktów z rodzeństwem jedynak rekompensuje sobie najczęściej obcując z rodzicami. Nie jest żadną tajemnicą, iż jedynak większość swojego czasu spędza w towarzystwie ludzi dorosłych. Taka sytuacja jest bardzo niekorzystna z punktu widzenia pedagogiki i psychologii, gdyż „mała liczba członków rodziny stwarza dziecku specyficzne warunki wychowawcze” .
Częste kontakty z dorosłymi ludźmi sprawiają, iż rozwój umysłowy dziecka jedynego nabiera szybszego tempa. Jak twierdzi H. Filipczuk „dzięki licznym kontaktom z dorosłymi dziecko zdobywa więcej wiadomości o otaczającym świecie niż jego rówieśnicy, którzy tak często z osobami dorosłymi nie obcują. Ilość przyswojonych informacji zależy od indywidualnych właściwości dziecka, przede wszystkim od jego potrzeb i możliwości poznawczych, których stopień jest u poszczególnych dzieci różny. Na ich budzenie i rozwój ma jednak wpływ środowisko, w którym dziecko żyje, i oddziaływanie wychowawcze, któremu podlega. Dziecko często przebywające z dorosłymi słyszy ich wypowiedzi, może zadawać im pytania i uzyskiwać wyjaśnienia, a dzięki temu wie i umie więcej od innych dzieci, jego rozwój umysłowy przebiega szybciej, ulega akceleracji” .
W przypadku jedynaka rozwój intelektualny bezspornie wiąże się ze zmianami w zakresie zainteresowań. Zainteresowania te są bardzo często nieadekwatne do wieku dziecka. Ciągłe utrzymywanie stosunków z osobami dojrzałymi sprawia, że jedynak nabywa wiele zbyt dorosłych zasad i poglądów, którymi później kieruje się w życiu. Problem ten bardzo dobitnie opisuje H. Filipczuk. Podkreśla ona, iż „jeśli dziecko należy do rodziny, w której przeważają osoby dorosłe, jeśli przede wszystkim z nimi obcuje, często wytwarzają się u niego zainteresowania nietypowe dla jego okresu rozwojowego. Styka się z problemami przekraczającymi jego możliwości poznawcze i emocjonalne, staje się przedwcześnie dorosłe, „dojrzałe”. Oczywiście jest to dojrzałość pozorna, najczęściej prowadząca do stanów stresowych” .
Zbyt szybki rozwój intelektualny jedynaka bardzo często jest powodem niepoprawnych stosunków z zespołem klasowym. Pośród tak wielu niedojrzałych osobowości jedynak wybija się ze swoją zdolnością do racjonalnego myślenia. Dzięki unikatowej naturze jedynaka między nim, a jego rówieśnikami niejednokrotnie dochodzi do nieporozumień. Rezultatem tego jest brak towarzystwa, w którym dziecko jedyne mogłoby przebywać. W literaturze spotkać się można z wieloma opiniami na temat wpływu dorosłych na osobowość jedynaka. Swoje stanowisko w tej sprawie prezentuje m.in. M. Mackiewicz, która sądzi, iż „ciągłe przebywanie z dorosłymi nie wpływa dobrze na towarzyskie kontakty z kolegami w szkole. Dodatkowymi minusami są zamknięcie się w sobie i nieumiejętność rozmowy z rówieśnikami” .
Nieco bardziej obszernie problem ten przedstawia H. Filipczuk. Jej zdaniem „dziecko o przyśpieszonym rozwoju zainteresowań napotyka trudności w przystosowaniu się do grupy rówieśników, w której wcześniej lub później musi się znaleźć w przedszkolu czy w szkole. Brak mu wspólnego języka z rówieśnikami. Pociąga to za sobą dalsze jeszcze skutki: niekiedy prowadzi do osamotnienia, a niekiedy do chęci dominacji nad innymi (uważa inne dzieci za zbyt dziecinne, a siebie za mądrzejsze od ogółu), co utrudnia mu współżycie z dziećmi i może prowadzić do konfliktów” .
Podobne poglądy prezentuje M. Jacuńska, która uważa, iż u jedynaków „pierwsze doświadczenia z kolegami nie są dobre. Oni przecież nie mogą uznać jego wyjątkowych praw, do których był przyzwyczajony w domu – wszystko było jego lub dla niego. On zaś po prostu nie zna podstawowych zasad współdziałania, takich jak „razem” lub „po kolei”. Więc często wchodzi w konflikty” .
Jak więc widać ubóstwo doświadczeń związanych z problemami na poziomie dziecięcym przyczynia się do niepoprawnych relacji między dzieckiem jedynym a jego rówieśnikami. Nieodparta chęć górowania nad kolegami ze szkolnej ławki sprawia, iż jedynak staje się kimś obcym, kimś kto nie potrafi zrozumieć jak ważne jest, by wspierać się nawzajem, a nie tylko bezustannie pouczać o słuszności swoich poglądów. Sytuacja w jakiej znajduje się dziecko jedyne jest zatem dość złożona, bowiem „lepszy rozwój intelektualny dziecka wychowującego się w rodzinie, w skład której wchodzi kilka osób dorosłych, nie stanowi gwarancji jego osiągnięć szkolnych ani życiowych. Aby uzyskiwać dobre wyniki w nauce, nie wystarczy bogactwo wiadomości, łatwość wypowiadania się, dobry poziom myślenia, potrzebna jest także silna motywacja, poczucie odpowiedzialności, umiejętność systematycznej pracy, zdolność zdobywania się na wysiłek pokonywania trudności. Słowem, trzeba posiadać odpowiedni stopień dojrzałości społecznej” .
W tym momencie należałoby postawić pytanie: co trzeba zrobić, by jedynak zbyt wcześnie nie stał się dojrzałą istotą ludzką? Otóż odpowiedź na to pytanie nie jest jednoznaczna. Na dobry rozwój jedynaka wpływać może wiele czynników. Jednym z nich z pewnością jest dobre pedagogiczne i psychologiczne przygotowanie ze strony rodziców. Odpowiedni zasób wiadomości niewątpliwie wpłynie korzystnie na rozwój osobowości jedynaka. Pomoże w rozwiązaniu nie jednego problemu wychowawczego, a także wskaże właściwy kierunek w kształtowaniu nawyków, odpowiednich zachowań dziecka. Należy również pamiętać, że obiektem zainteresowania jedynaków „nie mogą być wyłącznie sprawy dorosłych, lecz przede wszystkim przeżycia, zainteresowania, problemy dzieci, do których rodzice muszą się zniżyć, by uniknąć przedwczesnego włączania dziecka w życie dorosłych. Każde dziecko, a zwłaszcza jedyne, powinno uczestniczyć w życiu rodziny w stopniu odpowiednim do swego wieku i poziomu rozwojowego, powinno mieć pewne obowiązki, zdawać sobie sprawę z trudności, uczestniczyć w rozwiązywaniu niektórych kłopotów, ale – na miarę swojej dojrzałości” .
Obok rozwoju umysłowego szalenie ważną rolę u dziecka jedynego odgrywa rozwój emocjonalny. Okazuje się, że w rodzinach o stosunkowo małej liczbie członków sfera emocjonalna jest zaniedbywana. Odbija się to niekorzystnie na jedynaku, który podobnie jak inne dzieci potrzebuje ciepła, zrozumienia. Od najmłodszych lat rodzice jedynaka kładą nacisk przede wszystkim na rozwój jego zdolności umysłowych. Pomijają natomiast to co w człowieku jest najpiękniejsze, a mianowicie uczucia.
Prawidłowo rozwijający się człowiek wykazuje potrzeby emocjonalne takie jak:
• „doświadczenie, które wiąże się z bliskim kontaktem fizycznym dziecka i matki (doświadczenie afektywne);
• doświadczenie ujemnych pobudzeń sensorycznych, które są źródłem przykrości, bólu i strachu (doświadczenie zagrożenia);
• doświadczenie uzyskania pozytywnego efektu własnych działań, co wywołuje emocje radości (doświadczenie efektu);
• doświadczenie napotykania przeszkód, ograniczeń, barier, co jest źródłem emocji, gniewu, irytacji, wściekłości (doświadczenie frustracji);
• doświadczenie styczności z przedmiotami jaskrawymi, kolorowymi, dźwięczącymi, budzącymi ciekawość, pożądanie (doświadczenie poznawcze);
• doświadczenie związane z przebywaniem w sytuacjach podporządkowania się i przymusu (doświadczenie ograniczeń);
• doświadczenie zmieniającej się stymulacji (doświadczenie nowości);
• doświadczenie stymulacji niezmiennej (doświadczenie monotonii)” .
W życiu jedynaka niektóre z wyżej wymienionych doświadczeń są pomijane. Mam tu na myśli m.in. brak doświadczeń związanych z pokonywaniem przeszkód, dotyczących kontaktów międzyludzkich – zwłaszcza kontaktów z rodzeństwem i rówieśnikami, brak sytuacji, w których dziecko jedyne jest zmuszone do uznania praw innych ludzi. Deficyt tego rodzaju sytuacji życiowych powoduje, iż jedynak nie doświadcza np. uczucia gniewu, radości z przebywania z rówieśnikami, niezadowolenia, zazdrości. Rezultatem tego jest stan zagubienia, niepewności. Dlatego też, by nie zdradzić swojej prawdziwej natury jedynak bardzo często przybiera „maskę” dojrzałej, stabilnej emocjonalnie osoby. Sytuację bardzo trafnie ujmują J. Pitkeathley i D. Emerson. Według nich „ta dorosłość – pozorny spokój i rozsądek – jest szczególnie zwodnicza, gdyż przedstawia maskę, pod którą kryje się ktoś emocjonalnie ubogi, bardzo dziecinny w swych oczekiwaniach wobec innych ludzi i od związków z nimi” .
Aby nie działać hamująco na rozwój emocjonalny dziecka jedynego, należy pamiętać, iż „nie można pominąć, przeskoczyć poszczególnych etapów, które się na niego składają. Owo przeskoczenie, skrócenie ich do minimum pociąga za sobą najczęściej ujemne konsekwencje; dziecko nie jest w stanie dokonać go we wszystkich dziedzinach i w efekcie jego rozwój ma charakter dysharmonijny, co utrudnia przystosowanie się do życia” .
Doskonałym podsumowaniem niniejszych rozważań jest wypowiedź J. Zmarzlik w artykule A. Filas i V. Nowackiej, która stanowczo stwierdza, iż w przypadku jedynaka „sfera intelektualna „pożera” emocjonalną” .
Nieodłączną częścią życia każdego dziecka jest zabawa. Jest to „działalność wykonywana dla przyjemności, którą sama sprawia; obok pracy, której celem jest zmiana otaczającej rzeczywistości, i uczenia się, mającego na celu zmianę podmiotu – trzeci podstawowy rodzaj działalności ludzkiej. Zabawa jest główną formą aktywności dzieci, młodzież i dorośli natomiast zajmują się nią w czasie wolnym od nauki i pracy” .
W zabawie bardzo często dziecko wyraża swoje emocje, marzenia, fantazje. Może przybierać również wiele ról, dzięki którym wyraża aktualny stan swojej świadomości. Jak twierdzi G. H. Mead dziecko „uczy się właściwego odkrywania przynależących do niego ról przez uczenie się „przyjmowania roli innego” na czym notabene polega główna socjopsychologiczna funkcja zabawy, w której dzieci przebierają się w maski rozmaitych ról społecznych, i czyniąc tak, odkrywają znaczenie tych ról, które są im przeznaczane” .
Zabawa wywołuje w dziecku uczucie radości, pomaga w rozwoju wyobraźni, a także przygotowuje dziecko do życia w zespole, społeczeństwie. „Dzięki zabawie dziecko lepiej orientuje się w świecie przyrody i życiu społecznym, uczy się rozumieć rzeczywistość i odróżniać świat realny od fikcji” .
Powyżej trzeciego roku życia zabawa dziecka odbywa się w nieco większym gronie, a mianowicie w towarzystwie rodzeństwa bądź rówieśników. W przypadku jedynaka sytuacja jest nieco bardziej skomplikowana. Dziecko jedyne wychowując się wśród osób dorosłych najczęściej nie posiada tego typu doświadczeń. Zabawa jedynaka różni się od zabawy dzieci z liczniejszych rodzin przede wszystkim tym, że uczestniczą w niej osoby dojrzałe, które bardzo często próbują narzucić mu swój punkt widzenia. W ten sposób uniemożliwiają jedynakowi rozwój wyobraźni, inicjatywy, a także ograniczają jego swobodę. Do kwestii zabawy dziecka jedynego odnosi się M. Jacuńska, która uprzedza, iż „w sytuacji jedynaka istnieje niebezpieczeństwo, że przedobrzymy- czasem chcemy mu za dużo pokazać, za dużo dostarczyć doświadczeń. W takiej sytuacji dziecko nie ma czasu, żeby to sobie przyswoić i odtworzyć w zabawie. Jest na to zbyt zmęczone. A czasami znowu za dużo chcemy w jego własnej zabawie narzucić, ulepszyć, zorganizować i w rezultacie nie zostawiamy mu miejsca (lub też zostawiamy go zbyt mało) na jego własną inicjatywę, pomysłowość, wyobraźnię. A brak samodzielności i inicjatywy jest poważnym brakiem w całym życiu dziecka i człowieka dorosłego” . Tak więc wychowując jedynaka należy pamiętać, by nie ingerować w jego twórczą działalność, gdyż może to doprowadzić do zahamowania rozwoju poznawczego.
Jak wspomniałam wcześniej dzieci podczas zabawy bardzo często odgrywają różne role. Można powiedzieć, że identyfikują się z osobami, które są dla nich ważne. W pedagogice identyfikacja oznacza „utożsamianie się jednej osoby z poglądami, przekonaniami czy postawami innych osób lub grup społecznych, oparte na wspólnej motywacji. Podstawę identyfikacji stanowią silne więzi uczuciowe łączące osobę utożsamiającą się – z kimś innym, np. ojca z dzieckiem lub odwrotnie, ucznia z nauczycielem czy z bohaterem powieści” .
Podczas zabawa dzieci wcielają się m.in. w rolę fryzjerki, ekspedientki, pilota, policjanta. Najczęściej jednak podejmowane są „zabawy polegające na przyjmowaniu roli dorosłych, a przede wszystkim rodziców. Daje to możliwość identyfikowania się z nimi, uczy funkcjonowania w „zastępczej” rzeczywistości, przenoszenia własnych doświadczeń z poprzednich faz w odniesieniu do przyszłych celów (zabawa w mamę, tatę i dziecko)” .
Takie zachowania przejawiają głównie dzieci z rodzin wielodzietnych. Przyjmują one rolę dorosłych jakby na chwilę, nie przywiązując do tego większej wagi. Kierują się głównie zasadą „jestem tym, kogo umiem sobie wyobrazić jako siebie” . Dziecko jedyne natomiast nie przejawia tego typu symptomów. Dzieje się tak dlatego, iż najczęściej nie ma ono czasu na dziecięcą naiwność, wrażliwość, twórczość. Można powiedzieć, iż jedynak przez całe życie jest dorosły. Oznacza to, że nie musi naśladować rodziców tak jak jego rówieśnicy, gdyż we wczesnych latach swojego życia nabył większość ich cech, dzięki którym zachowuje się jak dojrzały człowiek. Z punktu widzenia pedagogiki i psychologii sytuacja taka jest bardzo niekorzystna dla rozwoju dziecka. Utrudnia bowiem rozwój poznawczy, który odgrywa fundamentalną rolę w „rozszerzaniu się orientacji dziecka w świecie zewnętrznym” .
Na zakończenie warto podkreślić, iż sytuacja jedynaka w rodzinie jest nietypowa. Brak rodzeństwa, ciągłe przebywanie w towarzystwie dorosłych oraz nikłe kontakty z rówieśnikami powodują trwałe zmiany w jego osobowości. Ponadto szybki rozwój intelektualny wpływa niekorzystnie na sferę emocjonalną. Czy więc środowisko rodzinne jedynaka stwarza należyte warunki do prawidłowego rozwoju? Pytanie to pozostawiam bez odpowiedzi, w nadziei, iż nasunie się ona podczas czytania niniejszego artykułu.
Agata Wojciechowska
Przedszkole Nr 1 w Lęborku