Jak stać się bożonarodzeniowym cudem?
Scenariusz przedstawienia świątecznego.
O sile świąt. O tym, co w życiu ma wartość.
Przedstawienie o tematyce świątecznej przeznaczone dla uczniów szkoły podstawowej (młodsze klasy). Poruszane problemy są bliskie każdemu dziecku i pozwolą dokonać autorefleksji.
Praca w grupie ma dużo plusów i daje wiele korzyści.
Pytanie kluczowe:
Co w życiu ma największą wartość?
Cele główne:
- doskonalenie pracy w grupie
- uświadomienie sobie wartości rodziny
- wzmocnienie empatii i wrażliwości
- uwrażliwienie na pomoc innym
- uświadomienie roli emocji w życiu człowieka
- nauka wyrażania uczuć
- spojrzenie na siebie, swoje problemy z dystansu
-samopoznanie
Przedstawienie można przygotować w trzech wersjach:
1. Klasycznie – wszystkie postacie odtwarzane przez uczniów, którzy opanowują tekst i przygotowują dekoracje.
2. Kukiełkowo – uczniowie przygotowują kukiełki i dekoracje. Tekst jest czytany z kartek.
3. Teatr cieni - uczniowie przygotowują dekoracje, ćwiczą gestykulację, gdyż ta wersja polegania na graniu gestami, ruchem, głosem.
Czas trwania: 20 min.
Przedstawienie warto poprzedzić krótką historią tradycji Bożego Narodzenia. Ok. 10 min.
Występują:
-Narrator
- Róża
-Marysia
-Kuba
-Duch Świąt
-Koledzy Kuby
-Olek
Scena I
Narrator
Dawno, dawno temu w pewnym małym miasteczku żyła bardzo skromna rodzina. Utrzymywali się z tego, co wyhodowali w ogródku. Rodziną opiekowała się Babcia Róża. Piekła ciasta, którymi pachniał cały dom. Pielęgnowała krzewy różane. Malowała witraże.
Z babcią mieszkali: Marysia i Kuba. Po śmierci rodziców zostali zupełnie sami. Marysia często się uśmiechała, pomagała babci w zakupach i drobnych pomocach domowych. Była małym słoneczkiem. Kuba chodził do szkoły, pomagał w ogrodzie i drobnych pracach remontowych. Oboje mocno nakropieni piegami i o włosach w kolorze marchewki. Żyli biednie, ale spokojnie. Mieszkali obok lasu, na obrzeżach miasta. Ich malutki domek wyglądał urokliwie latem, kiedy otaczały go pięknie kwitnące kwiaty: wysokie słoneczniki, malwy i niezwykłe krzewy różane, ale i również zimą, otoczony puchową kołdrą śniegu, z roziskrzonymi wieczornym światłem oknami i wstęgą dymu z komina. Ale pewnej zimy, tuż przed świętami...
(Na scenie Kuba, koledzy Kuby. Miejsce: droga wiodąca do szkoły)
Koledzy Kuby:
-Ej Kuba, a Ty co dostaniesz pod choinkę?? Może nowe buty hahaha.. Te Ci się chyba rozwalają hahaha.
Olek:
-Ja już mam zamówiony prezent! Nowego laptopa i telefon, wiecie ten z potrójnym aparatem 108 MP oraz wyświetlaczem z technologią Truecolor.
Koledzy Kuby:
-Wow! Wypasione prezenty! Ty to masz dobrze. Mieć takich „Starych” to marzenie. Kuba może tylko pomarzyć haha, o takiej rodzinie, i o takich prezentach hahaha...
Scena II
(Na scenie: Kuba, babcia Róża, Marysia. Miejsce: kuchnia w domu babci Róży)
Narrator
Kuba wrócił ze szkoły do domu. Z pochmurną miną, zły i milczący. Kopnął krzesło, nie odpowiedział na „Cześć” siostry i od razu zwrócił się do babci Róży.
Kuba:
-Pod choinkę nie chcę nic poza nowym telefonem. Wszyscy mają ekstra komórki, tylko ja muszę się męczyć z tym starym pudłem!! Nie chcę nic innego!!! Dosyć już mam robionych na drutach szalików, czapek i rękawiczek. Skarpetek też! I ciasteczek, które pieczesz sama. Po co?? Nikt już tego nie robi! Wszystko można kupić. I wszyscy tak robią!
Babcia Róża:
-Nie krzycz, Kuba. Dobrze wiesz, że nie stać nas na drogie prezenty. A nowy telefon dostałeś 3 lata temu, to nie tak dawno przecież. Działa. Robię dla Was wszystko z serca. Wierz mi, wszystkiego nie da się kupić...
Narrator:
Kuba odwrócił się na pięcie, wybiegł trzaskając drzwiami. Babci po policzku popłynęły łzy. Musi kupić opał na zimę, nie stać jej na drogi wydatek dla wnuka. Podeszła do niej Marysia, mocno ją objęła i starła z policzka łzy.
Od tego momentu wszystko się zmieniło. Kuba stał się krnąbrny, dużo krzyczał, obrażał się o byle co, nie chciał pomagać w domu. Większość czasu spędzał z kolegami.
Scena III
(Na scenie: babcia Róża, Marysia. Miejsce: kuchnia)
Marysia:
-Wiesz, babciu, bardzo Cię kocham, ale tak strasznie brakuje mi rodziców, tak okropnie za nimi tęsknię...
Babcia Róża:
-Wiem, moje słonko! Mnie też ich brakuje.. Ale Oni patrzą na nas z góry, czasem nam pewnie nawet machają.. Chodź, upieczemy świąteczne pierniczki, chcesz? Pomożesz mi wyrobić ciasto?
Marysia:
-Też im pomacham, może zauważą...Wiesz...Wieczorem rozmawiam z mamą, opowiadam Jej, co robiłam i jak bardzo Ją kocham. Tak, zróbmy pierniczki. Pochwalę się dziś, że piekłam.
Scena IV
(Noc, dom babci Róży, cisza, za oknem pohukiwanie sowy)
Marysia (gdzieś z tyłu)
Ratunkuuuuuu!!! POMOCY!!!
(W tle słychać łomot)
Kuba:
-Babciu, babciu...Coś się stało! Szybko! Obudź się!! Ktoś krzyczy!
(Wybiegają na zewnątrz. Rozglądają się. Zauważają na śniegu czarny cień)
Babcia Róża:
-Marysiu....Co Ty zrobiłaś...? Co się stało?? Dziecko...Dlaczego???
(Szlocha...)
Kuba:
-Trzeba zadzwonić po pomoc. Chyba jest nieprzytomna.
(Bierze bezwładną siostrę na ręce, przenosi do domu, kładzie na kanapie, otula ciepłym kocem)
Babcia Róża:
-Dlaczego? Dlaczego? Tak bardzo Cię kochamy, Marysiu..
Kuba:
To moja wina. Jak mogłem być takim egoistą.. Jak mogłem być tak nieczuły.. Jak mogłem Ją zostawić samej sobie.. Przecież Wy obie tak bardzo mnie potrzebujecie. Wszyscy potrzebujemy się nawzajem. Jesteśmy rodziną. Wspólnotą. Musimy się wspierać. Jesteście dla mnie najważniejsze. Co tam pieniądze.. Co tam nowe rzeczy.. Najważniejsze, żebyśmy byli zdrowi i razem. Tylko to się liczy! Rodzina!
(Szlocha. W tle słychać dźwięk pogotowia)
Scena V
(Wigilia. Przytulny pokój w mieszkaniu babci Róży. Marysia leży z nogą w gipsie. Obok siedzą babcia i Kuba. Żartują i śmieją się głośno. Światła wygaszone. Choinka skrzy kolorowymi lampkami. Za oknem prószy śnieg wielkimi płatkami)
Duch Świąt (strąca złoty pył, obsypując pokój, babcię Różę, Marysię i Kubę ):
-Tak, radujcie się. Dobro jest w Was. Miłość wyłania się w tym domu z każdego kąta. Wasze Święta Bożego Narodzenia będą piękne i pełne magii. Zostanę z Wami jeszcze trochę.. (rozsypuje złoty pył)
Marysia:
-Jak to cudnie, że już wszystko dobrze. Cieszę się, że Was mam. I nawet z tego gispu, bo poświęcacie mi teraz tyyyle uwagi hihi..,
Babcia Róża:
-No..! Tylko żeby znowu nie przyszło Ci do głowy zrobić czegoś głupiego.
Kuba:
-No właśnie. Rozumiem, rozmowy z rodzicami, chociaż hm.. niebo jest raczej daleko, no ale żeby wdrapywać się na dach, to już naprawdę przesada hehe.
Marysia:
-Oj tam...Wiem, że to było niemądre. Ale chciałam być bliżej Nich. No i noga mi się poślizgnęła i o! Bardzo tęsknię za Mamą i Tatą.
Kuba:
-Wiem. Ja też. Bardzo. Ale są przy nas. Jestem tego pewien.
Babcia Róża:
-Są przy Was. Patrzą na Was z góry. Opiekują się Wami. I na pewno są z Was bardzo dumni. Tego jestem pewna. Kocham Was najmocniej na świecie.
Marysia, Kuba:
-My Ciebie, babciu, też. Najbardziej...!
(Przytulają się mocno. Babcia ociera ukradkiem łzy. A za oknem na niebie pojawia się pierwsza gwiazdka i mruga wesoło)
Narrator:
Wszystko dobre, co się dobrze kończy. Świat jest pełen magii, dobra i miłości. Dostrzegajmy to i dzielmy się tym z innymi. Wesołych Świąt!