Scenariusz zajęć przedszkolnych dla dzieci 4-letnich
Nauczyciel prowadzący zajęcia: mgr Kamilla Konobrocka
Data: 02.03.2022r.
Miejsce: sala przedszkolna
Czas realizacji zajęć: 15 minut
Grupa dzieci: 4-latki
Temat zajęć: W marcu jak w garncu-kto się już obudził?
Cele główne: - Rozwijanie mowy.
- Rozwijanie twórczego myślenia podczas rozwiązywania i wymyślania zagadek.
- Uświadamianie dzieciom potrzeby odpoczynku.
Cele operacyjne:
(Dzieci) - uważnie słuchają opowiadania czytanego przez nauczycielkę,
- biorą udział w rozmowie na temat opowiadania, - uczestniczą aktywnie w zabawach ruchowych,
- wodzą palcem na kartce po śladzie garnka,
- wykonują pracę plastyczną.
Metody pracy:
- słowna: rozmowa, opowiadanie, objaśnienie,
- oglądowa: pokaz, obserwacja,
- czynna: zadania stawiane do wykonania,
- ruchowa: naśladowanie ruchem,
- ćwiczenie kinezjologii edukacyjnej Paula Dennisona.
Formy pracy:
- indywidualna,
- zbiorowa.
Środki dydaktyczne: opowiadanie „W lesie” Piotra Wilczyńskiego, szablon garnka, karteczki ze zjawiskami atmosferycznymi, piosenki na CD, odtwarzacz CD, blok rysunkowy, kleje.
Przebieg zajęć:
I. Faza wstępna
1. Powitanie piosenką „Wszyscy są, witam Was”. Nauczycielka wita się z dziećmi piosenką „Wszyscy są, witam Was”. Wszyscy są, witam Was, zaczynamy już czas. Jestem ja, jesteś Ty, raz, dwa, trzy. 2. Zabawa muzyczna „ Stary niedźwiedź mocno śpi”. Jedno dziecko leży zwinięte na środku dywanu-to niedźwiedź. Pozostałe dzieci trzymają się za ręce i chodzą po obwodzie koła, śpiewając: Stary niedźwiedź mocno śpi. Stary niedźwiedź mocno śpi. My go nie zbudzimy, bo się go boimy. Jak się zbudzi to nas zje. Jak się zbudzi to nas zje. Pierwsza godzina niedźwiedź śpi. Druga godzina niedźwiedź śpi. Trzecia godzina niedźwiedź chrapie. Czwarta godzina niedźwiedź łapie. Dziecko będące niedźwiedziem, wstaje i próbuje złapać jedno z pozostałych dzieci, które następnie staje się niedźwiedziem.
II. Faza realizacyjna
1. „Czy zima odchodzi”? rozmowa kierowana na temat zmian zachodzących w przyrodzie na przedwiośniu na podstawie opowiadania „W lesie” Piotra Wilczyńskiego. - Nadchodzi po zimie, znasz dobrze jej imię. Kroczy w kwiatów pąkach i w promieniach słonka. Co to jest? - To jest wiosna-Misia spojrzała na dziadka, który od samego rana sypał zagadkami. Jak ktoś opowiada dużo zagadek to się mówi, że sypie nimi jak z rękawa. No i właśnie dziadziuś dzisiaj tak sypał i dobrze, że to on, a nie śnieg. Bo przedwczoraj sypnął i się bałem, że nie pojedziemy z dziadkami na działkę. Na szczęście świeci słonko i jedziemy na weekend, a razem z nami rodzice Miśki i oczywiście Miśka. Moi rodzice zostali w domu, bo mama musi się oszczędzać-tak powiedział pan doktor. Bo ja niedługo będę miał siostrzyczkę. - Zgadłaś. A teraz powiedzcie, co to jest?: Wiosną na drzewie się zieleni, a złoty opada na jesieni? - Oj, dziadku, to przecież to liść-pokiwałem głową. - Teraz ja-zaproponowała babcia. - Co to takiego? Młody juhas w górach chwycił się za głowę, gdy zobaczył w śniegu kwiaty fioletowe. - Pani w przedszkolu pokazywała różne wiosenne obrazki i tam były takie fioletowe kwiatki. Jak się one nazywały? - Nie mogłem sobie przypomnieć. - Już wiem, to krokusy!- ucieszyłem się, bo fajnie jest coś wiedzieć. Kiedy dojechaliśmy na działkę, dziadek napalił w kominku, żeby się domek nagrzał, a potem razem z babcią przygotowali kiełbaski na ognisko. A my poszliśmy do lasu razem z rodzicami Misi po chrust. Jak ten chrust zbieraliśmy, to weszliśmy na polankę, na której leżało trochę śniegu. Spod niego wyglądały takie małe bialutkie kwiatki. - Misiek, to przebiśniegi, co nie?- Michasia od razu odgadła. Po drugiej stronie polanki wokół jednego drzewa ziemia była rozkopana. - Oho-powiedział tata Misi - chyba tu jakiś dzik szukał żołędzi. Pewnie zgłodniał po zimie. Nagle mama podniosła rękę w górę. Wszyscy stanęliśmy.- Słyszycie? To było ćwierkanie, ale nie takie jak wróbelka, tylko takie szybkie jakby świerszczyk ćwierkał. - To śpiewa kowalik, taki mały kolorowy ptaszek. Jak będziemy cicho, to może go zobaczymy. O! tam jest
- mama Misi pokazała na drzewo przed nami. Na pniu siedział śliczny ptaszek podobny do wróbelka, a może bardziej do sikorki. Miał pomarańczowy brzuszek, brązowe skrzydełka, łepek i dziobek szaroniebieskie i taki sam płaszczyk, a nóżki żółte. Kowalik zaczął schodzić z drzewa łepkiem na dół. - Kowalik jest jednym z kilku ptaków na świecie, które tak potrafią. A w Europie tylko on umie schodzić głową w dół. Nagle krzyk, kowalik spłoszył się i odfrunął. To Miśka okropnie głośno krzyknęła. - Wąż! Tata Miśki podbiegł szybko do niej i wziął ją na ręce. - To tylko zaskroniec. Jest bardzo łagodny i zupełnie niegroźny - spokojnie wyjaśnił. - A skąd on się tutaj wziął? – spytałem - On tu mieszka. Pewnie poczuł ciepło wiosennego słonka i postanowił wyjść na spacer. Zaskrońce właśnie w marcu budzą się z zimowego snu. Możecie go sobie obejrzeć, tylko zachowujcie się spokojnie, żeby go nie spłoszyć. - A on nas nie ugryzie? - Misia schowała się za tatą. - Naprawdę to jest łagodne zwierzątko. Popatrz na jego łepek, co widzisz? - Ma takie żółte plamki z tyłu - Miśka dała się namówić i podeszła bliżej. - No właśnie. Stąd się wzięła jego nazwa: zaskroniec. Bo ma z tyłu, „za skroniami”, bardzo charakterystyczne plamy. - Ja się go już wcale nie boję. On jest bardzo ładny. Trochę szary, a trochę zielony. Po powrocie opowiedzieliśmy dziadkowi i babci nasze przygody. Dziadek rozpalił ognisko, a rodzice Michaśki wystrugali dla wszystkich kijki na kiełbaski. Gdy słonko zaszło, zrobiło się zimno i przenieśliśmy się do domku.
- W brązowych kapturkach chowają się listki wiosną. A potem będą zielone, gdy trochę podrosną. - Dziadek znowu zaczął zagadki. - To są pąki – babcia zgadła. Potem Miśka przypomniała sobie zagadkę z przedszkola: - Co to za kwiatek, ze szklanych rabatek, w którym obok „pana”, „lipa” jest schowana? - Teraz ja zgaduję. – Dziadek zrobił bardzo zamyśloną minę - „Pan”, „lipa”? To chyba tulipan. Jeszcze długo graliśmy w zagadki.
I wszystkie były o wiośnie. Łąka żegna zima, ze snu budzi się las. Zagadki o wiośnie umilają czas.
2. Rozmowa na temat przeczytanego opowiadania. Po przeczytaniu opowiadania nauczycielka zadaje dzieciom pytania, a dzieci odpowiadają.
- Gdzie był Michał i Misia? (Dzieci odpowiadają-na działce)
- Kogo spotkali w lesie? (Dzieci odpowiadają-kowalika, zaskrońca)
- W jaką grę grali? (Dzieci odpowiadają- w rozwiązywanie zagadek)
- Jaka to była pora roku? (Dzieci odpowiadają-przedwiośnie)
3. Zabawa ruchowa przy muzyce „Zabawa w parach” Katarzyna Kulikowska „Zabawa w parach” Ręce sobie podajemy, podajemy. I wysoko hop skaczemy, hop skaczemy. Teraz w konie się zmieniamy, się zmieniamy. Do zabawy, zapraszamy, hej! Dzieci cwałują bokiem. Ręce sobie podajemy, podajemy. I wysoko hop skaczemy, hop skaczemy. Teraz w pociąg się zmieniamy, się zmieniamy. Do zabawy zapraszamy, hej! Dzieci wsiadają do pociągu. Ręce sobie podajemy, podajemy. I wysoko hop skaczemy, hop skaczemy. Teraz w kraby się zmieniamy, się zmieniamy. Do zabawy, zapraszamy, hej! Dzieci chodzą bokiem. Ręce sobie podajemy, podajemy. I wysoko hop skaczemy, hop skaczemy. Do łódeczek wskakujemy, wskakujemy. I wesoło wiosłujemy hej! Dzieci siadają na podłodze i wiosłują.
4. Wykonanie pracy plastycznej- „Marcowy garnek”. Dzieci przyklejają gotowe elementy karteczek ze zjawiskami atmosferycznymi na narysowanym garnku na kartce.
5. Ćwiczenie kinezjologii edukacyjnej Paula Dennisona. Dzieci wodzą palcem na kartce po śladzie garnka.
III. Faza podsumowująca
1. Podsumowanie zajęć-podziękowanie za udział w zajęciach i wręczenie nagród. Nauczycielka dziękuje dzieciom za aktywny udział na zajęciach i wręcza im nagrody.