Usta łapczywie szukają powietrza.
Dla życia nie ma już w ciele miejsca.
Płuca ściska rozpaczliwy, dziwny ból.
Człowiek się czuje niczym żywy już trup.
Twoje ciało odmawia posłuszeństwa.
To nie czas zwykłej odwagi i męstwa.
Aparatura próbuje życie tchnąć.
Odchodzisz, umierasz pośród wielu mąk.
Na wszystko za późno już niestety jest.
Czasu nie da się cofnąć, zmienić wstecz.
Żal za tym, co tak zbyt szybko minęło.
Co mogło być, lecz teraz już zginęło.
Szczepienie mogło to wcześniej zatrzymać.
Łapiesz oddech niczym na plaży ryba.
Dlaczego upór w ludziach tak gdzieś tkwi?
Przecież sami śmierci otwierają drzwi.