X Używamy plików cookie i zbieramy dane m.in. w celach statystycznych i personalizacji reklam. Jeśli nie wyrażasz na to zgody, więcej informacji i instrukcje znajdziesz » tutaj «.

Numer: 47253
Przesłano:
Dział: Proza

Nasz anioł

Nigdy nie wiemy, kto lub co, wpłynie na nasze życie? Kiedy ujrzałam ją po raz pierwszy, była mała, zagubiona, brudna, wystraszona, próbowała uciec. Grupka osób stała i debatowała nad tym, co z nią począć? Niby każdy chciał pomóc, ale też każdy znalazł inny powód, żeby nie trafiła właśnie do niego. Spojrzałam na to małe kruche, niewinne stworzenie. Była piękna, chociaż jej uroda skrywała się pod warstwą brudu i kurzu. Jej smutne małe oczy wzbudzały litość. Pomyślałam, jak można wyrzucić taką niewinną, kruchą istotkę, pozbawić ją domu i opieki. Każda z obecnych osób próbowała ją chociaż przez chwilę potrzymać na rękach, ale od każdego się wyrywała. Mój mąż także, i od niego próbowała się wyrwać. Poprosiłam: - daj mi ją na chwilkę. Wzięłam ją na ręce, poczułam jak drży wystraszona i jak się uspokaja pod moim dotykiem. Przytuliłam ją do siebie i pomyślałam, a gdybym to ja nie miała domu? Ciepłego kąta, jedzenia, kogoś, kto będzie mnie kochał i wspierał, rodziny? Już wiedziałam w sercu, że to my damy jej to wszystko. Pomyślałam też, że przecież, jak jej nie weźmiemy, ktoś może ją rozjechać samochodem lub jakieś inne zwierzę, starsze i silniejsze zrobi jej krzywdę. Te myśli jeszcze bardziej utwierdziły mnie w słuszności tej decyzji. Mała, zupełnie jakby wyczuwała, że jest już bezpieczna i spokojnie zasnęła. Oboje z mężem patrząc tylko sobie w oczy, zdecydowaliśmy, że weźmiemy ją do siebie. Dwie najbliższe sąsiadki także zaoferowały swoją pomoc, jedna dała dwie saszetki mokrej karmy, druga przyniosła nam drobnego żwirku. To bardzo miłe, że każdy mimo wszystko, chciał pomóc. Od tego czasu kicia jest z nami, należy do naszej rodziny, ma dom i niczego jej nie brakuje. Jest naszym szczęściem, radością, to dzięki niej częściej się uśmiechamy. Jest jak mały anioł zesłany na ziemię pod postacią tej małej istoty. I to my, mamy ogromne szczęście, że trafiła właśnie do nas.
Odkąd się pojawiła, wszystkiego jest więcej, więcej śmiechu, radości, ale i małych codziennych trosk. Jest jak iskierka, która jest wszędzie, w każdym zakamarku domu. Jest szybka i sprytna, mądra i bardzo uparta. Niczego się nie boi i słucha tylko wtedy, kiedy sama tego chce. Chociaż ma wygląd anioła, charakter ma wręcz odwrotny. Uwielbia broić i łobuzować, ale jej anielski wygląd sprawia, że nie umiemy się na nią długo gniewać. Ma piękną białą, błyszczącą sierść, na plecach dwie czarne plamy przypominające skrzydła. Piękne zielone oczy, którymi patrzy przenikliwie na człowieka, wyglądające jakby czytała w myślach. Odkąd jest u nas, sporo urosła i bardzo się zmieniła. Cudownie było patrzeć, jak dzięki nam zaczyna nabierać pewności siebie i odwagi. Jak zaczyna się bawić i biegać po domu kulając orzechy i zachowując się jak zawodowy piłkarz. Na początku daliśmy jej na imię Lili, ale szybko dostała nowe imię, ponieważ uwielbia jeść i szybciutko się zaokrągliła, została naszą Pyzą. Okrąglutką i ciągle domagającą się dodatkowych porcji karmy. Jak tylko usłyszy odgłos talerzy, od razu wspina się na kolana, patrząc czy nie skapnie jej jakiś dodatkowy smakołyk. Potem biegnie, wydając zabawne odgłosy i myśląc co by tutaj nowego "zmajstrować"?
A kiedy bardzo nabroi, nie można się na nią długo gniewać, bo kiedy przychodzi i ociera się o człowieka łebkiem, kiedy się przymila, łasząc i mrucząc. Kiedy wskakuje na kolana i patrzy na człowieka tymi swoimi pięknymi kocimi oczami, nie sposób się nie uśmiechnąć. Wiemy, że musimy uzbroić się w cierpliwość. Jest tylko przecież kocim dzieckiem, które zostało porzucone i być może tymi psikusami próbuje sobie zrekompensować dotychczasowe straty. Niedługo z nich wyrośnie, tak jak dzieci przecież wyrastają. Będzie starsza i spokojniejsza, a także będzie więcej spać, bo przecież taka jest kocia natura.
W Boże Narodzenie będzie wesoło biegać po domu, chowając się pod choinką lub próbować na nią wspinać. Będzie bawiła się ozdobami wiszącymi po całym domu i sprawi nam wiele radości. My te święta, dzięki niej, przywitamy z uśmiechem.
Osoba, która ją wyrzuciła, wyrzutami sumienia. Nie przechodźmy obojętnie obok zwierząt cierpienia.

Lili
Ktoś cię wyrzucił
jak niepotrzebny śmieć
pozbawił złudzeń
że możesz czegoś chcieć
małą bezbronną
delikatną białą jak puch
w tym małym ciałku
mieszka przecież silny duch
byłaś jak szary kłębek
brudnej zmechaconej wełny
teraz lśnisz jak anioł
bardzo komuś potrzebny
rozkwitasz każdego dnia
otoczona naszą miłością
jesteś dla nas skarbem
serca radością.

wszystkie prawa zastrzeżone
#zpoezjawtle

O nas | Reklama | Kontakt
Redakcja serwisu nie ponosi odpowiedzialności za treść publikacji, ogłoszeń oraz reklam.
Copyright © 2002-2024 Edux.pl
| Polityka prywatności | Wszystkie prawa zastrzeżone.
Prawa autorskie do publikacji posiadają autorzy tekstów.