X Używamy plików cookie i zbieramy dane m.in. w celach statystycznych i personalizacji reklam. Jeśli nie wyrażasz na to zgody, więcej informacji i instrukcje znajdziesz » tutaj «.

Numer: 4711
Przesłano:

Kopciuszek na zawodach - scenariusz przedstawienia z okazji Dnia Dziecka

Przedstawienie zostało przygotowane przez nauczycieli naszej szkoły, którzy już po raz drugi wcielili się w role aktorów. I tak książę i Kopciuszek to nauczyciele wychowania fizycznego, giermka gra pani kierownik świetlicy, obie córki to nauczycielki matematyki, a macochą jest pani bibliotekarka. Przedstawienie zostało również włączone w plan pracy zespołu Szkoły Promującej Zdrowie.

Na scenie 2 fotele, stół, krzesło. Zza kurtyny słychać głosy: „No wychodź, idź już, dzieci czekają. Dalej, rusz się!” Ukazuje się wypychany zza kulis giermek. Próbuje uciekać, ale ktoś nie pozwala mu schować się za kurtynę. Wreszcie nieśmiało wychodzi na środek i drżącym głosem mówi:
Giermek: Dzień dobry. Witam wszystkich w naszej bajce. Niestety, hmm, jakby to powiedzieć, nasz królewski budżet jest dość skromny, więc nie wystarczyło na dekorację. Ale proszę się nie martwić, damy radę. Od czego mamy wyobraźnię, prawda? Proszę zatem szanowną publiczność, aby wyobraziła sobie, że ta oto, nader skromna scenografia przedstawia raz chatę wdowy, a raz salę tronową w pałacu księcia. Dla ułatwienia będę podpowiadał.
Pokazuje tablicę, na której po jednej stronie jest napisane CHATA, a po drugiej – PAŁAC.
A zatem – zapraszam!
Odchodzi, pokazując planszę CHATA. Zza kulis słychać wrzask: „Kopciuszku!!!”. Wchodzi macocha. Na fotelach rozwalone dwie córki, ubrane niedbale w szlafroki, porozciągane dresy, papiloty itp. pstrykają pilotem od telewizora.
Macocha: Co za nieznośne dziewuszysko! Gdzie ona się znowu podziewa? Kopciuszku!!! Co za leń, co za... Nie to, co moje bułeczki, moje słoninki kochane (głaszcze córki). Śliczne jak, jak... fryteczki, jak pączuszki. Pulchniutkie, głupiutkie, to jest, chciałam powiedzieć, nieprzemądrzałe, no i przede wszystkim nie za chude. Nie tak, jak ta... Kopciuszku!!!
Tanecznym krokiem wbiega Kopciuszek. Skacze na skakance, na uszach mp3, podryguje, podśpiewuje.
Macocha: Popatrz na siebie, jak ty wyglądasz! Chuda jesteś jak patyk, obrzydliwie jakaś taka zgrabna, czy sprawna, coś strasznego. Jeśli będziesz tyle ćwiczyć, to – wspomnisz moje słowa- jeszcze nie daj Boże zostaniesz nauczycielką wuefu! Bierz przykład z przyrodnich sióstr, poleż trochę, przytyj.
A tymczasem zrób moim córeczkom coś do zjedzenia. Oglądanie telewizji jest takie wyczerpujące! Może troszkę frytek? Tylko nie za dużo! Weź ten worek ziemniaków z piwnicy i wiadro oleju, które stoi przy piecu! I pośpiesz się!
Kopciuszek wybiega, macocha siada przy stole i przegląda gazetę, córki ziewają.
Córka 1: Mamo, nudzę się. Na żadnym z 327 kanałów nie ma nic ciekawego! Może poszłabym do biblioteki i wypożyczyła sobie jakąś książkę z zadaniami z matematyki?
Macocha: (zrywa się z krzesła) Oszalałaś córeczko?! Tyle razy ci tłumaczyłam! Czy ty nie wiesz, kto chodzi do biblioteki?! (zwraca się do widowni) Do biblioteki chodzą ludzie INTELIGENTNI. (do córek) Chyba nie chcecie być inteligentne?! Usiądź sobie, o, gazetkę przejrzyj (podaje jej fragment kolorowego magazynu). Ja też sobie poczytam. Co my tu mamy, och, książę Artur, jaki śliczny, nie za szczupły, niezbyt wysoki, taki w sam raz! (czyta) „Książę organizuje zawody sportowe (do widowni) – no cóż, każdy ma jakąś wadę – żeby wyłonić zwyciężczynię i swoją przyszłą żonę. Zaprasza się do udziału wszystkie panny z okolicy...” (zrywa się z krzesła) Dziewczęta wstawać! Przysiady ćwiczyć, pompki robić, raz, raz...
Córki niechętnie wstają, usiłują ćwiczyć, ale nic im się nie udaje. Z boku dołącza do nich wysportowany Kopciuszek, który nie ma żadnych problemów z wykonaniem nawet najbardziej skomplikowanych ćwiczeń.
Córka 2: Matko, zawsze mówiłaś, że sport to...
Macocha jej przerywa.
Macocha: Nieważne, co mówiłam. Tu chodzi o waszą przyszłość. Co, chcecie w szkole pracować, matematyki uczyć?! Chyba lepiej być żoną księcia, prawda?
Córka 1 i 2: Prawda, prawda.
Macocha: To ćwiczyć, jak Kopciuszek! A właściwie... (zastanawia się nad czymś intensywnie) Kopciuszku, ty na zawody do księcia i tak się nie wybierzesz, więc zostaniesz trenerką moich dziewczynek. Dalej, jazda, naucz je czegoś, co tam teraz jest modne!
Kopciuszek: To może krótki układ taneczny, trochę stepu, kilka elementów aerobiku, trochę body - building...
Córki 1 i 2: (przerażone biegną do matki) Mamo, ratuj!
Macocha: Cicho, do roboty! Kilka wymachów nogami to nie jest wysoka cena za królestwo. Ćwiczymy raz, dwa trzy, raz, dwa, trzy...
Marszowym krokiem wychodzą za kulisy. Pojawia się zdenerwowany giermek spogląda na przegub ręki, robi sobie zegarek słoneczny, wyraźnie na kogoś czeka. Pokazuje tablicę z napisem PAŁAC.
Giermek: Gdzie ten książę? Miał być już z pół godziny temu. Pojechał tylko na basen, do siłowni, na stadion i do klubu jeździeckiego, a nie ma go i nie ma. Ja już nie daję rady z tymi kandydatkami na żony. O, znowu zaczynają...
Zza kulis słychać szamotaninę i głosy: „Posuń się, ja tu salto ćwiczę.”, „Byłam pierwsza!”, „Zaraz ci pokażę, ty złodziejko!”, „Chcesz ukraść mojego księcia!”
Giermek: (uszczęśliwiony) O jedzie, jedzie! Dzieci, powitajmy księcia brawami!
Książę wjeżdża na rowerze. Po drodze pozdrawia dzieci.
Książę: Witajcie, witajcie moi drodzy. Jak się macie?
Giermek: Na cześć księciunia: hip, hip, hura (razem z dziećmi)
Książę: (patrząc na nogi giermka) Gustowne rajtuzki. To co, możemy zaczynać zawody? Przyznam ci się, że już trochę tracę nadzieję – oglądam te panny trzeci dzień i nic. Żadnej sportsmenki, żadnego sportowego talentu...
Giermek: Nie martw się książę. Mam dobre przeczucia. Dziś na pewno poznasz jakąś wysportowaną, sprawną księżniczkę. Usiądź na tronie (ciągnie fotel) i zaczynajmy!
Wchodzi macocha, cała w ukłonach i jej dwie córki w kostiumach gimnastycznych.
Macocha: Książę raczy pozwolić, że raczę mu przedstawić moje racze, znaczy urocze córeczki. Okazy zdrowia i kondycji. Uwielbiają sport od dziecka. Mają to po mamusi! (kłania się niezgrabnie)
Książę kiwa głową. Córki zaczynają niemrawo podrygiwać. Z tyłu, zza księcia podpowiada im Kopciuszek.
Książę: (po chwili) Dość, dość, wystarczy!
Macocha: (przymilnie) Czy raczyło się księciu podobać?
Książę: (do giermka) Zabierz stąd tę okropna babę i te dwa sportowe beztalencia. (do macochy) Dziękuję wam kobieto. Zawiadomimy was smsem o naszej królewskiej decyzji.
Macocha i córki wychodzą. Kopciuszek gubi adidasa.
Giermek: (nieśmiało) Nie wiem, czy wasza wysokość zwrócił uwagę, ale z tymi grubaskami był ktoś jeszcze, o nawet zgubiła, hmm, pantofelek. (podnosi but i pyta dzieci) Widzieliście może, kto to był?
Dzieci mówią, że to Kopciuszek.
Książę: (do dzieci) Zawołajmy ją razem. Kopciuszku! Kopciuszku! Kopciuszku!
Wbiega zawstydzony ale szczęśliwy Kopciuszek. Książę jest oczarowany.
Książę: Fantastyczna, fenomenalna, f..., f... (do giermka) Podpowiedz mi coś na „f”
Giermek: (myśli intensywnie) Fspaniała!
Książę podchodzi do Kopciuszka, podaje jej rękę i śpiewa piosenkę „Mój Kopciuszku jesteś dla mnie wszystkim...” Tańczą. Zza kulis wpada macocha z córkami.
Macocha: (do Kopciuszka) Córeńko najdroższa! (bierze księcia pod rękę) I ty, miły zięciu! Teraz, kiedy jesteśmy rodziną, chyba nie odmówisz mi kilku drobnych przysług...
Książę ucieka do Kopciuszka. Odchodzą razem na bok. Giermek niesie napis CHATA.
Giermek: W chacie wdowy zaszły spore zmiany. I nie mówię tu o nowym telewizorze plazmowy 42 cale, ani o meblach...
Macocha: (do córek) Ćwiczyć, dziewczyny, ćwiczyć! Nie jeść tyle! Biegiem, na siłownię i na basen! A po drodze nie zapomnijcie wstąpić do biblioteki! (zwraca się do dzieci) A wy czemu się tak dziwicie? Nie wiecie, że...
Giermek: (wyrywa się jak do odpowiedzi) Ja, ja wiem, ja powiem.
Kto dużo ćwiczy,
i książki chętnie czyta,
ten będzie zawsze zdrowy
i... kwita!

O nas | Reklama | Kontakt
Redakcja serwisu nie ponosi odpowiedzialności za treść publikacji, ogłoszeń oraz reklam.
Copyright © 2002-2024 Edux.pl
| Polityka prywatności | Wszystkie prawa zastrzeżone.
Prawa autorskie do publikacji posiadają autorzy tekstów.