Wiersz- Godność
Jest wiele mieszkań, wiele domów
A jest ten jeden-nasz rodzinny
Nie wybrał nam go nikt-to nasze korzenie
Każde pokolenie ma swoje dążenie.
Jak świat długi i szeroki
Są ludzie i religie
To w jakiej Jesteś
Jest Ci dane
Możesz ją zmienić
Ale trwałe jest wychowanie.
Można wychowywać się w złym gnieździe
A równie dobrze w przykładnym i dobrym domu.
Co tu dziecko ma do wyboru? Nic.
Moi rodzice - też to dał los.
Można urodzić się jako bogacz i żebrak.
Żebrak , w podartycm ubraniu,
Może być przecież więcej wart
Aniżeli bogacz.
Nie moją zasługą, że mam włosy blond
Przecież natura mogła mi dać czarne.
Dała takie jakie mam.
Są one ani gorsze, ani lepsze.
Przecież są łysi, mogłabym też być łysa.
Długo jeździłam starym, śmiesznym autem
Choć mogłam sobie kupić dużo lepsze,
Ale to stare wzbudzało we mnie dobre wspomnienia
Pierwsze, własne, ze swojej pracy,
założenia domowego ogniska...
Fizjonomia nie jest nikogo zasługą,
Piękna cera, zgrabny nos, długie nogi
Jeden jest wysoki, drugi niski
Gruby, chudy, niewidomy, głuchy
Od nikogo to nie zależy.
Mogłeś być taki Ty
A mogłam być taka ja
I to należy przyjmować z pokorą
Szanując godność drugiego człowieka.