kultywując wieczną młodość
zawsze mówisz że kochasz
malujesz portrety na deszczu
z postępem z osiągnięciami
żar pustynny pali w stopy
znów przeszła fatamorgana
trwa wiara w objęciach niewiary
że znowu cudu nie będzie
choć ścieżek pokrętnych wiele
zaczynasz rozumieć swój świat
na targu nie kupisz zbawienia
a serce jak kompas nie zwodzi
dopiero w ślepych zaułkach
otwierają nam się oczy
możemy rozpoznać siebie
tak prosta i mała jest droga