Katarzyna Smułkowska
Bydgoszcz
SCENARIUSZ PRZEDSTAWIENIA DLA KÓŁKA TEATRALNEGO
(kl. I-III)
„BAJKA O SPRYTNEJ JOLI I BRODATYM SKRZACIE”
Osoby:
Jola
Brodaty Skrzat/Król
Ruda Baba
Blond Baba
Brunet Baba
Wiewiórka
Sroka
Skrzat mały (kukiełka)
SCENA I
Wnętrze zamku królewskiego. Król przechadza się leniwie po swojej komnacie. Wchodzi Żebraczka.
Król: Ach jak dobrze jest być królem, mieć służbę, bogate stroje......A ty coś za jedna? Jak tu weszłaś?
Żebraczka: Pomóż mi Królu, podziel się chociaż jednym grosikiem. Jestem uboga i nie mam już jedzenia dla swoich dzieci.
Król: Straże! Straże! Odejdź ode mnie. Nic nie dostaniesz! Straże!
Żebraczka zrzuca z siebie przebranie i ukazuje sie Królowi czarodziejka Ruda Baba
Ruda Baba: Nazywam się Ruda Baba i jestem czarodziejką. Pilnuję, aby ludzie byli dla siebie dobrzy, a ty nie byłeś dobry o bogaty Królu! Za to, że byłeś chciwy, zamienię ciebie w brzydkiego, brodatego skrzata i przyjdziesz do mnie na służbę. Będziesz sprzątał i sprzątał i sprzątał....a kiedy służba się skończy, zamieszkasz w starej chacie w środku lasu!
Czarodziejka znika. Z Króla zsuwa się królewski płaszcz i pokazuje się zniszczony ubiór. W rękach trzyma czajniczek.
Brodaty Skrzat/Król: Gdzie jest mój królewski strój i co to za czajnik?
W tej samej chwili jakaś nieznana moc każe Skrzatowi podnieść ręce z czajniczkiem do góry. Postać wykonuje kilka obrotów i krzycząc z przestrachu, znika ze sceny. Słychać odgłos zaklęcia.
SCENA II
Wnętrze leśniczówki, wchodzi Jola (włosy uczesane w kitki, fartuszek, białe skarpetki) trzyma skakankę.
Jola: Mam na imię Jola i mieszkam w leśniczówce. Mój tata poszedł do lasu, a mnie się trochę nudzi. Może pogram sobie w jakąś grę? Właściwie to już grałam. Wiem! Też pójdę do naszego lasku. Dawno nie widziałam się ze swoimi przyjaciółmi: wiewiórką i sroką. Będę bawiła się niedaleko naszej leśniczówki, żeby się nie zgubić. Właściwie to dobry pomysł. Jest ładna pogoda, a w lesie zawsze jest ciekawie. Idę!
Jola znika ze sceny. Zmiana dekoracji: las. Z chatki w lesie wychodzi Brodaty Skrzat z miotłą w rękach
SCENA III
Skrzat: A niech to kasztan stuknie! Dosyć mam już tego sprzątania. I pomyśleć, że jeszcze niedawno byłem królem. Miałem pałac i służbę! Ach, to były czasy. No... to prawda, że byłem trochę chciwy. Przepędziłem tę starą żebraczkę. A niech to kasztan stuknie! Gdybym wtedy wiedział, że to czarodziejka, to dałbym jej cały worek monet! A tak, co mi z tego przyszło? Za to, że ją przegoniłem, to mnie zaczarowała. Jestem jakimś Brodatym Skrzatem, a zamiast pałacu mam starą spróchniałą chatę. A niech to kasztan stuknie! A wiecie co ona wymyśliła, żeby mnie odczarować? Dała mi pierścionek dla dziewczyny. Zaczarowany! Jak dam go jakiejś dziewczynie, którą spotkam i będzie go nosiła na palcu, to stanie się zła, taka jak ja kiedyś. A jak powie do kogoś „Mnie lubię cię” trzy razy to mnie odczaruje. A jak ja mam dać go jakiejś dziewczynie skoro żadne dziewczyny tutaj nie przychodzą? A ja przez to zaklęcie nie mogę wychodzić z chaty. A niech to kasztan stuknie!
Wchodzi Jola
Jola: A to co? Chatka? W naszym lesie? Tak blisko domu? Nie przypominam sobie, żeby tu wcześniej była, a może nie zauważyłam? Dzień dobry!
Skrzat: Dzie..., dzie.... dziewczyna!....Dzień dobry!
Jola: Jestem Jola i przyszłam sprawdzić kto tutaj mieszka w tej chatce. Widzę, że pan. Kim pan jest?
Skrzat: Jestem Brodaty Skrzat.
Jola: A co tu robisz Brodaty Skrzacie?
Skrzat: Rozdaję pierścionki.
Jola: Dobre! A tak naprawdę?
Skrzat: Naprawdę. Mam różne pierścionki, ale ten jest najładniejszy. Proszę możesz go sobie wziąć.
Jola: Pierścionek, dla mnie, za darmo?
Skrzat: A nie można dać komuś czegoś za darmo?
Jola: No pewnie, że można. Dziękuję Brodaty Skrzacie. Bardzo ładny jest ten pierścionek. No to ja już pójdę pobawić się w lesie. Do widzenia!
Jola wychodzi
Skrzat: Udało się! Nie zdejmuj pierścionka dziewczyno, nie zdejmuj!
Skrzat wychodzi. Wchodzi Jola. Scena rozgrywa się na tle lasu
SCENA IV
Jola: (śpiewa a’capella) Dzięcioł stuka puk, puk, puk...wiewiórko! Wiewióreczko! Chodź pobawimy się!
Wiewiórka: Witaj Jolu! Dawno nie byłaś w lesie. A w co się pobawimy?
Jola: Pobawimy się tak, że ja ciebie będę gonić w trawie, a jak ciebie złapię to wtedy ty mnie będziesz goniła. Ale nie wolno wskakiwać na drzewa!
Wiewiórka: Dobrze! Gonisz!
Jola i Wiewiórka gonią się przez chwilę
Jola: Ach! Ciągle mi uciekasz! Nie lubię cię!
Wiewiórka: Och! Jak ty brzydko mówisz Jolu!
Wiewiórka znika
Jola: Co ja powiedziałam? Wiewiórko, chodź do mnie! Teraz ty będziesz gonić, dobrze? Wiewiórko, gdzie jesteś?
Pojawia sie Sroka
Sroka: A o mnie już zapomniałaś Jolu?
Jola: Witaj Sroczko! Pobawimy się w chowanego?
Sroka: Możemy się pobawić. Mogę się pierwsza schować?
Jola: Dobrze, ale nie chowaj się tak bardzo, bo ciebie nie znajdę!
Sroka: Szukaj!
Szukają się przez chwilę, Jola nie może znaleźć Sroki
Sroka: Nie znalazłaś mnie! Tutaj jestem!
Jola: Mówiłam, żebyś się tak bardzo nie chowała. Nie lubię cię już!
Sroka: Oj, Jolu nieładnie mówisz. Żegnaj!
Jola: Znowu to powiedziałam. Przecież ja nigdy tak nie mówię. Dlaczego tak się dzieje?
A może to przez ten pierścionek? Mogłam się domyślić! Pierścionek dla ładnej dziewczyny? Za darmo! Coś jest nie tak z tym pierścionkiem. Idę do tego Brodatego Skrzata. Już ja mu pokażę! Nie jestem jakąś naiwną dziewczynką. Mam w leśniczówce Internet!
Jola wychodzi. Wchodzi Skrzat
SCENA V
Skrzat: A niech to kasztan stuknie! Już niedługo będę królem.
Wchodzi Jola
Jola: Witaj Skrzacie! Czy ten pierścionek, który mi dałeś to zwykły pierścionek?
Skrzat: Tak....Zwykły.
Jola: Na pewno? Bo jakoś dziwnie się zaczęłam zachowywać kiedy włożyłam go na palec Wiewiórka i sroka uciekły ode mnie i nie chciały się dalej bawić.
Skrzat: Dziwnie? Nie to zwykły pierścionek.
Jola: To dlaczego tak dziwnie wyglądasz Skrzacie. Mój tata jest leśniczym. Kiedy mu opowiem o tobie i o tym co się tu wydarzyło to wszystko będziesz musiał mu powiedzieć, całą prawdę!
Skrzat: No dobrze już dobrze, po co wołać zaraz leśniczego. Ten pierścionek jest zaczarowany, a ja nie zawsze byłem skrzatem.
Jola: Proszę, proszę, jak ciekawie zaczęło się robić! Co się dzieje kiedy nosi się ten pierścionek na palcu?
Skrzat: Kiedy dam ten pierścionek dziewczynie, a ona będzie nosiła ten pierścionek na palcu i powie do kogoś trzy razy „nie lubię cię” to mnie odczaruje i będę znowu królem.
Jola: Królem?
Skrzat: Tak, byłem chciwym królem i czarodziejka zamieniła mnie w Brodatego Skrzata kiedy nie pomogłem głodnej żebraczce.
Jola: Bardzo dobrze, że cię zamieniła. Biednym należy pomagać.
Skrzat: Ale ja nie chcę być już Brodatym Skrzatem. Nie jem, nie wychodzę z chaty i tylko ciągle sprzątam.
Jola: A nie ma innego sposobu, żeby ciebie odczarować?
Skrzat: Może jest, ale o tym wie tylko Ruda Baba.
Jola: Ruda Baba?
Skrzat: No, ta czarodziejka, która mnie zamieniła nazywa się Ruda Baba. Ktoś musiałby spotkać się z nią i zapytać jak mnie odczarować.
Jola: Hm..., mogłabym tobie pomóc, ale po co światu kolejny chciwy król?
Skrzat: Ależ Jolu, czy ja wyglądam na kogoś kto chciałby być znowu chciwym królem. Dość już się namęczyłem będąc Brodatym Skrzatem.
Jola: Dobrze pomogę ci. Jak można porozmawiać z tą Rudą Babą?
Skrzat: To proste. Trzeba wypić napar z ziółek, zamknąć oczy, a moc naparu sama przeniesie ciebie do Rudej Baby.
Jola: No to zaparzaj te ziółka Skrzacie.
Skrzat znika na chwilę, potem wychodzi z czajniczkiem
Skrzat: Już napar gotowy.
Jola: Ładnie pachnie. Czy jeden łyk wystarczy?
Skrzat: Wystarczy, wystarczy. Powiedz „Ruda Baba” jak wypijesz.
Jola pije ziółka i wypowiada słowa „Ruda Baba”. Wykonuje parę obrotów na scenie i znika przy tych samych dźwiękach zaklęcia, przy których znikał Brodaty Skrzat
SCENA VI
Dom czarodziejki Rudej Baby
Baba: A ty coś za jedna?
Jola: Jestem Jola.
Baba: Bilet masz?
Jola: Jaki bilet?
Baba: A co nie słyszałaś, że na każdą podróż trzeba kupić bilet?
Jola: Na taką też?
Baba: Też. Czyli biletu nie ma. To na gapę. A kto na gapę to dostaje miotłę w rękę.
Jola: Pani mnie chyba z kimś pomyliła?
Baba: Jola od Skrzata, co nie?
Jola: Skąd pani...?
Baba: Jestem czarodziejką, nie widać? Dalej, posprzątaj w moim pokoju, bo nie lubię tego robić, a okazja się nadarzyła. Potem pogadamy.
Jola: A pani?
Baba: Popatrzę. Zwykle przybywają do mnie chciwi ludzie, za karę, na służbę, tak jak ten Skrzat. Ale ty jesteś wyjątkiem. Dokładnie sprzątaj, dokładnie! Co, żal ci się zrobiło Brodatego Skrzata?
Jola: Już dość przesiedział w tej starej chacie.
Baba: Chciwy był to teraz płaci.
Jola: Ale żadna dziewczyna go nie odczaruje. Jak można było wymyślić takie czary. Wszyscy dobrze wiedzą, że nie mówi się do kogoś „nie lubię cię”. Czy pani wie co się wtedy czuje? Nikt tak nie mówi, bo sam nie chciałby, żeby ktoś tak do niego powiedział.
Baba: No dobrze już dobrze. Jest jeszcze inny sposób. Masz ten pierścionek, który dał ci Brodaty Skrzat?
Jola: Mam.
Baba: Nie wiem czy dobrze robisz jego pałacu już dawno nie ma.
Jola: A co z nim się stało?
Baba: Czy ty wiesz kiedy on był tym królem? 300 lat temu! Co on będzie robił w dzisiejszych czasach? W tych swoich szatach to może występować w jakimś starym teatrze, albo w mydlanej operze.
Jola: Proszę się nie śmiać. Nie wolno się śmiać z cudzego nieszczęścia. To proszę zrobić tak, żeby Skrzat mógł żyć w dzisiejszych czasach i miał jakąś pożyteczną pracę.
Baba: Może coś da się zrobić. Połączymy moce dwóch pierścieni w czarodziejskim naparze. Włóż pierścionek na palec i czekaj.
Wychodzi Ruda Baba, przynosi kociołek i buteleczkę. Przysuwają dłonie nad kociołek. Baba ma na palcu taki sam pierścionek jak Jola.
Baba: Noga żaby, ogon węża wszystkie moce przezwycięża. Wodny tatarak postać przywraca i odczaruje Brodatego Skrzata.
Baba przechyla buteleczkę
Ruda Baba: A niech to! Napar z ziół się skończył. Musisz wyruszyć w dalszą podróż dziewczyno.
Jola: Ale dokąd i jak?
Ruda Baba: Musisz przenieść się do mojej siostry Blond Baby, która czaruje tak ja, ale nie chciwych tylko samolubnych ludzi, w ten sam sposób w jaki znalazłaś się u mnie. Tym razem powiedz zamiast „Ruda Baba”- „Blond Baba” i przynieś od niej napar z wodnego tataraku. Bez niego nie odczarujemy pierścienia.
Jola: Dobrze. Nie traćmy czasu.
Jola pije napar ze swojego czajniczka. Mówi „Blond Baba” i znika za sceną
SCENA VII
To samo wnętrze domu, wychodzi Blond Baba
Blond Baba: A ty coś za jedna?
Jola: Jestem Jola.
Baba: Bilet masz?
Jola: Jakbym to już gdzieś słyszała?
Baba: A co, nie słyszałaś, że na każdą podróż trzeba kupić bilet?
Jola: Słyszałam, ale nie mam.
Baba: Czyli biletu nie ma, to na gapę, a kto na gapę to dostaje szmatę w rękę.
Jola: Tak wiem, że pani nie lubi pewnie sprzątać, ale pani myśli, że ja byłam samolubna i za karę przeniosło mnie do pani na służbę do sprzątania.
Baba: A nie?
Jola: Mnie przysyła do pani siostra Ruda Baba.
Baba: Rudzia? A co u niej słychać?
Jola: Wszystko dobrze, ale skończył jej się napar z wodnego....tata..ra..ku.O!
Baba: To nie ma problemu, ba ja go gdzieś tu mam. O, to ten! Niestety butelka jest pusta.
Jola: Och, nie będziemy mogły zdjąć zaklęcia ze Skrzata.
Blond Baba: A po co się na zapas martwić. Musisz przenieść się do mojej siostry Brunet Baby, ona powinna mieć ten napar. Moja siostra czaruje wszystkich, którzy są nieuczciwi. Wypij swoje ziółka i powiedz „Brunet Baba”, a niedługo u niej będziesz.
Jola: Dziękuję i do widzenia!
Jola pije napar ze swojego czajniczka. Mówi „Brunet Baba” i znika za sceną
SCENA VIII
Brunet Baba: A ty coś za jedna?
Jola: Jestem Jola.
Baba: Bilet masz?
Jola: Nie mam.
Baba: Czyli biletu nie ma to na gapę, a kto na gapę to dostaje mopa w rękę.
Jola: Pani pewnie myśli, że ja byłam nieuczciwa i za karę przeniosło mnie do pani, żebym u pani sprzątała.
Baba: A nie?
Jola: Mnie przysyła do pani Blond Baba.
Brunet Baba: Blondzia? A co u niej słychać?
Jola: Wszystko dobrze, ale zabrakło jej naparu z wodnego tataraku. Może pani go ma?
Baba: Pewnie, że mam. Poszukam. Niestety, z tataraku nie mam, ale mam z innej rośliny: kaczeńca. Może być?
Jola: Nie wiem, ale mogę zabrać. Może będzie dobry. Dziękuję! Do widzenia!
Jola pije napar ze swojego czajniczka. Mówi „Ruda Baba” i znika za sceną
SCENA IX
Ruda Baba: I co masz ten napar?
Jola: Niestety, Blond Baba nie miała, ale Brunet Baba miała napar z kaczeńca. Może być?
Baba: Spróbujemy. Połączmy moce dwóch pierścieni w czarodziejskim naparze z wodnego kaczeńca. Włóż pierścień na palec i czekaj.
Wychodzi Ruda Baba, przynosi kociołek i bierze od Joli buteleczkę. Przysuwają dłonie nad kociołek.
Ruda Baba: Ogon żaby...........itd.
Baba przechyla buteleczkę
Baba: No, zrobiłam co mogłam!
Jola: Dziękuję pani. Czy to znaczy, że mogę spokojnie wracać do chatki Skrzata?
Baba: A jedź sobie gdzie chcesz!
Jola: Mam jeszcze jedną prośbę. Proszę tak od razu nie zamieniać ludzi. Może lepiej im zwrócić najpierw uwagę? Może sami to sobie przemyślą.
Baba: Ale mądrala z ciebie no, no, no!
Jola: Do widzenia!
Zmiana dekoracji las i chata Skrzata
SCENA X
Jola: Brodaty Skrzacie!
Skrzat: Tu jestem!
Jola: Gdzie?
Skrzat zamienił się w małego sympatycznego skrzatka
Skrzat (kukiełka): Tu!
Jola: Co ta Ruda Baba z tobą zrobiła?! To pewnie przez ten napar z kaczeńca! A może to dobrze, bo podobno twojego pałacu już nie ma.
Skrzat: Tak myślałem. Minęło już tyle lat, ale wiesz, byłem w lesie i udało mi się przegonić kunę, która czaiła się przy zajęczej norze, a tam były małe zajączki. Pewnie chciała je porwać. Ale uciekała! Słuchaj, czy twój tata leśniczy nie potrzebuje kogoś do pomocy w lesie? Mógłbym tu zamieszkać i pomagać mu pracy leśniczego.
Jola: To bardzo dobry pomysł, ale nie szkoda ci tego, że nie jesteś już królem?
Skrzat: W moich czasach król nic nie robił i wszyscy mu usługiwali, a teraz mogę się komuś na coś przydać. Praca w lesie bardzo mi odpowiada. I wiesz co, pogadam z wiewiórką i sroką. Opowiem im całą prawdę, że to przez mój pierścionek tak się zachowywałaś Na pewno zrozumieją i będziesz mogła się dalej z nimi bawić.
Jola: Dobrze. Na pewno przydasz się w naszym lesie.
Wychodzą.
KONIEC