Scenografia
Na górze tytuł inscenizacji,zamocowane gniazdo z tekturowym bocianem. Gniazdo można wykonać z patyków i słomy.Na podłodze duże gniazdo zrobione z patyków , sznurków i szmat. Trawa zrobiona z zielonego brystolu i bibuły, ryby zrobione z brystolu, jezioro z niebieskich szmat.Obok dom zrobiony z brystolu, ławeczka, kosz wiklinowy, dzbanek gliniany.
Wokół piórka, sznurki od słomy, patyki.
Osoby:
Gospodarz
Bocian
Pani Bocianowa
3 młode bociany
trójka dzieci
Gospodarz:kalosze, kapelusz, koszula flanelowa
Bocian, Pani Bocianowa:dzoby czerwone(z brystolu, czerwone spodnie, biało - czarne skrzydła
Dzieci bocianów:dzioby czarne, czarne spodnie, skrzydła
Dzieci:
Przyleciały już bociany
z dalekiej Afryki.
Klekotały, kołowały,
gniazda swoje naprawiały
Gospodarz:
Wiosna, wiosna w koło,
Boćki widać nad stodołą!
Bocian:
Buduje gniazdo, szuka pokarmu
Hej! To gniazdo dobrze znam,
kilka kijków jeszcze dam.
Wnet zbuduję piękny dom
i zaproszę panią mą.
Pani Bocianowa:
Leci do gniazda
Jestem Panią Bocianową,
wymagania wielkie mam.
Kilka jajek złożyć tutaj
w swym zamiarze mam.
Dzieci:
Czyste łąki, czyste wody
i pokarmu w bród.
Zakładajcie tutaj gniazda,
tu niestraszny trud.
Bocian:
Podnosi dziobem sznurek i zanosi do gniazda
Sznurki, piórka i patyki
utkam tu i tam.
Jeszcze jeden mały sznurek,
który w dziobie mam.
Gospodarz:
Oj! Uważaj mój bocianie
na sznureczki te.
Dużo szkody one dadzą,
lecz radości nie.
Oplątują sznurki nóżki
bocianiątkom twym.
Zagrażają przez to życiu
w gnieździe ptakom tym.
Dzieci:
Mamy sposób mój bocianie
na problemy twe.
Pozbieramy z pól złe sznurki,
wyrzucimy je!
Zbierają sznurki do koszyka
Pani Bocianowa
zwraca się do widowni:
Widzę dzieci moje miłe,
że kochacie nas.
I dlatego jak co roku
nie zabraknie nas.
Bocian:
Wychodzi z gniazda i wraca z dżdżownicą
Hej!Polecę nad te pola,
gdzie już praca wre.
Znajdę w glebie dżdżownic parę
i zaniosę je
dla swej Pani Bocianowej
-oczekuje mnie!
Gospodarz:
Będzie ich pięcioro razem
w małym gnieździe tym,
więc przyznacie moi mili
- ciasno będzie im.
Przylatują młode bociany:
Kle, kle, kle, kle
Boćki małe, brzuszki białe,
dzióbki czarne, nóżki czarne,
nie czerwone ale ładne!
Bocian:
Cóż ja zrobić mogę sam,
mając taki wielki kram.
Wnet poszukam dla was w mig
trochę nornic, żab i ryb.
Wylatuje z gniazda i przynosi w dziobie zwierzęta
Dzieci:
Czyste wody, czyste łąki
i pokarmu w bród,
nie martw się bocianie biały
zaspokoisz głód!
Gospodarz:
Leci bocian nad stawami,
szuwarami rzek.
Szuka traszek i ślimaków,
które chętnie je.
A tymczasem Bocianica
martwi się o boćki swe,
by przypadkiem żaden intruz
nie pozjadał je.
Pani Bocianowa:
Jakem Pani Bocianowa
słowo daję wam,
strzegę gniazda i nie tylko,
szkołę lotu dam!
Małe bociany:
kle, kle, kle, kle!
Naucz latać nas,
przyjdzie kiedyś czas odlotu,
przyjdzie taki czas!
Bocian
Zwraca się do widowni:
Lecz na razie drogie dzieci
proszę- chrońcie nas!
Chrońcie gniazda, stawy, łąki,
nie zawiedźcie nas!