Z życiem człowieka nierozłącznie związana jest potrzeba uczenia się. Już od najmłodszych lat dziecko przejmuje od rodziców pewne modele zachowań, uczy się chodzić, mówić, śpiewać... W pewnym momencie część tych obowiązków przejmuje szkoła. To właśnie nauczyciele odgrywają główne role w procesie edukacji dziecka w wieku szkolnym. Czynią to we współpracy z domem rodzinnym. Każdy jednak nauczyciel przyzna, że na niewiele zdadzą się jego starania – choćby najbardziej gorliwe -gdy napotka na mur obojętności ze strony ucznia. Gdy ten nie będzie chciał się uczyć, nauczyciel – nawet najlepszy – niewiele pomoże. Ta zależność jest tak samo aktualna w odniesieniu do uczniów szkoły podstawowej, jak też i do ponadpodstawowej każdego typu. Wobec tego rodzi się pytanie – w jaki sposób zachęcić uczniów do tego, aby chcieli pogłębiać swoją wiedzę? W niniejszym referacie chciałbym się podzielić kilkoma spostrzeżeniami, radami, które przyniosły efekt w mojej pracy jako nauczyciel.
Małe dziecko bardzo szybko przejmuje od swoich rodziców modele zachowań. Oprócz uwarunkowań biologicznych dzieję się tak w dużej mierze dlatego, że bardzo chce. Gdyby ten oczywisty fakt przedłożyć na podłoże szkolne, to kluczowym staje się to, aby tak wpłynąć na ucznia, aby po prostu chciało mu się uczyć. Z pewnością łatwiej jest to zastosować w młodszych klasach szkoły podstawowej. Wówczas wiele treści uczeń może przyswoić w formie zabawy. Stosunkowo łatwo zainteresować ucznia. Trudność zaczyna się pojawiać wówczas, gdy uczeń staje się starszy. Z pomocą przychodzą atrakcyjne środki dydaktyczne, w tym multimedialne. Nie zmienia to faktu, iż prędzej czy później nauczyciel usłyszy pytanie od swoich uczniów o treści – czy mi się to przyda w życiu? Często też usłyszy stwierdzenie – przecież mi się to nigdy nie przyda. Zadaniem nauczyciela jest przekonać wychowanków, że nauka ma sens. Ciężko przewidzieć przecież, czym dokładnie dany uczeń w przyszłości będzie się zajmował. A nawet jeśli konkretne zagadnienie bezpośrednio nie będzie wykorzystane, to przecież wiadomo, że sam proces uczenia się powoduje rozwój intelektualny – tak bardzo potrzebny i konieczny w wieku szkolnym.
W dzisiejszych czasach nader aktualna jest łacińska sentencja - verba docent, exempla trahunt - słowa uczą, przykłady kształcą (skłaniają do naśladowania, pociągają). Jak nauczyciel ma stać się wiarygodnym przekazicielem wiedzy, jeśli uczniowie nie będą widzieć w nim przykładu tego, że sam się rozwija. Oczywistym jest, że każdy nauczyciel dba o swój rozwój. Uczestniczymy w wielu formach doskonalenia zawodowego, sami też niejednokrotnie pogłębiamy swoją wiedzę chociażby poprzez indywidualną lekturę. W mojej pracy zawodowej przekonałem się, jak pozytywnie wpływa na uczniów fakt dzielenia się tym, na przykład podczas luźniejszych rozmów podczas dyżurów na przerwach międzylekcyjnych. Szczególnie bardziej uzdolnieni uczniowie stają się pokrzepieni faktem, że nie tylko oni podejmują trud nauki, ale jest to tak naturalna rzecz, że także nauczyciele pogłębiają swoje umiejętności. Myślę, że jest to warta zastosowania praktyka w pracy nauczyciela.