Ludwik Nabielak przyszedł na świat 16 grudnia 1804 r.
w Stobiernej (k. Rzeszowa), jako syn Jakuba i Marianny
z Marynowskich. Rodzina jego - choć o silnych polskich tradycjach patriotycznych – w rzeczywistości legitymowała się czeskim pochodzeniem, stąd też poprawna wersja nazwiska Ludwika brzmi: „Nabielik”. Poślubił on Zofię Conrad (córkę francuskiego generała) i miał z nią piątkę dzieci. Zmarł 14 grudnia 1883 r. w Paryżu i spoczywa na cmentarzu Père Lachaise.
Życie jego – z wyłączeniem lat dziecinnych - według „kryterium geograficznego” podzielić można na kilka etapów:
1) Okres lwowski (1821-wiosna 1830)
2) Okres warszawski (1830-31)
3) Okres emigracyjny: Francja, Hiszpania, Algieria, Szwajcaria, z krótkimi pobytami w Krakowie i Lwowie (1848-49, 1863-64).
Patrząc zaś na dokonania Ludwika Nabielaka okazuje się, iż był to człowiekiem o co najmniej kilku – zróżnicowanych i niezmiennie ciekawych – obliczach.
Po pierwsze... HUMANISTA (CZŁOWIEK PIÓRA)
Jako pasjonat historii, filozofii i poezji pozostawił po sobie szereg dzieł. W części z nich dokonał omówienia wybranych zagadnień z najnowszych dziejów Rzeczpospolitej, np. monografie Jana III Sobieskiego, Augusta II i gen. Ludwika Kicka; "Dzieje panowania Zygmunta III"; "O konfederacji barskiej". Publikował również materiały źródłowe z zakresu tejże tematyki (m.in. "Tadeusz Kościuszko, jego odezwy i raporta"; "Trzy dni dowództwa naczelnego gen. Dembińskiego"; "Dziennik od 29 XI 1833 do końca 1834"). Zachowały się jednak także jego tłumaczenia na język polski utworów J.W. Goethego, F. Schillera czy Anakreonta oraz translacje na język niemiecki poematów A. Mickiewicza, a wreszcie - wiersze własnego autorstwa. Zainteresowanie rodzimym folklorem spowodowało zaś, iż wędrował po Galicji Wschodniej i Karpatach, kompletując cenne zbiory pieśni ludowych. Przy czym owe badania nad problemami historyczno-literackimi prowadził nawet w trudnym okresie emigracyjnej tułaczki, zaś w czasie Komuny Paryskiej dom jego stanowił miejsce azylu dla wielu wybitnych ludzi kultury i nauki. Nie dziwi więc fakt, iż Ludwik Nabielak pozostawał w zażyłej przyjaźni z J. Słowackim, C. K. Norwidem, A. Mickiewiczem (który zresztą uczynił go swoim świadkiem na ślubie z Celiną Szymanowską), J. Lelewelem czy S. Goszczyńskim.
Po drugie... PRZYRODNIK I PRZEMYSŁOWIEC
Przygoda Ludwika Nabielaka z naukami ścisłymi i przyrodniczymi rozpoczęła się niemalże przypadkowo, a zarazem poniekąd przymusowo. Trudne położenie materialne skłoniło go bowiem do rozpoczęcia w 1839 r. studiów w paryskiej École des Mines, zakończonych uzyskaniem dyplomu inżyniera górnictwa. Piastował później dwukrotnie stanowisko dyrektora gazowni (w Barcelonie, 1843-48 oraz Nîmes, 1857-65) i zajmował się – ze zmiennym szczęściem - poszukiwaniem we Francji złóż węgla. Ostatecznie został zaangażowany przez spółkę górniczą Société Formière de la Fonderie w charakterze naczelnego dyrektora kopalni miedzi w Muzaja (Algieria), skąd jednak wkrótce wypędziły go klimat i febra. Po powrocie z Afryki na zlecenie Compagnie des Usines Métallurgiques rozpoczął roczną podróż po Hiszpanii w interesach tejże firmy. Zagadnienia przyrodniczo-przemysłowe na tyle go widać pochłonęły, iż przybywając w 1848 r. do Krakowa bardziej niż sytuacją polityczno-społeczną zainteresował się kwestią wprowadzenia w mieście oświetlenia gazowego.
Po trzecie... ŻOŁNIERZ
Wczesną wiosną 1830 r. P. Wysocki – naczelnik spisku w Szkole Podchorążych – powierzył Ludwikowi misję przygotowania do udziału w powstaniu grupy cywilów. Stąd też Nabielak stanął wieczorem 29 listopada 1830 r. na czele kilkudziesięcioosobowego oddziału, który dokonał – nieudanego niestety - ataku na Belweder. W czasie kolejnych miesięcy powstańczych służył on w Gwardii Honorowej, jeździe sandomierskiej (awansowany na podporucznika) i w sztabie polowym gen. M. Radziwiłła. Uczestniczył także w bitwach pod Grochowem (odznaczony Złotym Krzyżem „Virtuti Militari”), Iganiami (awansowany na porucznika) oraz Ostrołęką (ranny, awansowany na kapitana). Po okresie rekonwalescencji został przydzielony do korpusu gen. H. Ramorino, a następnie awansowany na majora
i przeniesiony do sztabu gen. J. Krukowieckiego, gdzie pozostał do momentu przejścia tegoż korpusu na tereny Galicji. Wtedy to ukrywał się w różnych polskich dworach pod fałszywym nazwiskiem „Halicki” i dopiero po trzech miesiącach zdołał przedostać się przez Karpaty, gdy tymczasem władze carskie w Warszawie wydały na niego wyrok śmierci. Ludwik Nabielak brany był również pod uwagę jako kandydat na szefa sztabu w trakcie przygotowań do wybuchu powstania styczniowego.
Po czwarte.... DZIAŁACZ SPOŁECZNO-POLITYCZNY
Już w czasie pobytu we Lwowie Ludwik należał do Zjednoczonych Słowian, zaś w 1826 r. sam założył Towarzystwo Zwolenników Słowiańszczyzny (o programie dekabrystowskim w polityce, a ludowo-słowiańskim w literaturze). Z kolei dzień po wybuchu powstania listopadowego współtworzył Klub Patriotyczny w Ratuszu, a następnie wszedł w skład delegacji do gen. J. Chłopickiego, domagającej się realizacji programu Klubu i marszu na Litwę. Podczas pobytu we Francji w latach 1834-37 działał w szeregach Towarzystwa Demokratycznego Polskiego, znacznie przyczyniając się do rozwoju tejże organizacji. W początkach lat 40-tych zetknął się z Andrzejem Towiańskim i uległ na długie lata jego wpływom, a nawet wciągnął J. Słowackiego w orbitę oddziaływań towiańczyków. W okresie po powstaniu styczniowym należał do szeregu polskich organizacji emigracyjnych, m.in.: Zarządu Towarzystwa Pomocy Naukowej, Towarzystwa Czytelni Polskiej, Instytucji Czci i Chleba, Rady Szkoły Polskiej. Zaś w czasie Komuny Paryskiej był wiceprezesem Komitetu Pomocy Polakom Ofiarom Wojny 1870/71. On to wreszcie przed rozpoczęciem kongresu berlińskiego przekazał rządowi angielskiemu memoriał opracowany 1 maja 1878 r. przez kilku „demokratów” z emigracji polskiej.
Na zakończenie warto przypomnieć, iż postać Ludwika Nabielaka pojawia się w III części "Dziadów" Adama Mickiewicza, gdzie poeta włożył w jego usta pełną zatroskania opinię na temat ideologicznego oblicza polskiej arystokracji:
" N***
Patrzcie, cóż my tu poczniem, patrzcie, przyjaciele, otóż to jacy stoją na narodu czele".