X Używamy plików cookie i zbieramy dane m.in. w celach statystycznych i personalizacji reklam. Jeśli nie wyrażasz na to zgody, więcej informacji i instrukcje znajdziesz » tutaj «.

Numer: 44520
Przesłano:
Dział: Przedszkole

Dlaczego potrzebna jest barwa ochronna? Scenariusz zajęć dla 5latków

Cele ogólne:
•Zapoznanie z przystosowaniem zwierząt do życia w danym otoczeniu.
•Rozwijanie sprawności manualnej.

Cele szczegółowe:
Dziecko:
- uważnie słucha opowiadania,
- odpowiada na pytania,
- wyjaśnia znaczenie barwy ochronnej dla zwierząt,
- maluje obrazek żabki.

Metody wg Kupisiewicza;
- Metody oparte na obserwacji (pokaz).
- Metody oparte na posługiwaniu się słowem (opis, pogadanka).
- Metody oparte na działalności praktycznej (metoda zajęć praktycznych).
- Metody gier i zabaw.

Formy pracy:
Zbiorowa, indywidualna.

Środki dydaktyczne: kolorowe kartki, opowiadanie H. Bechlerowej ,,O żabkach w czerwonych czapkach”, obrazki do opowiadania, kwiatki w czterech kolorach, bębenek, obrazki różnych żab, farby plakatowe, pędzle, karton, nożyczki, pudełka po zapałkach, zielona bibuła.

Przebieg zajęć.

1. Zabawa ,,Znikające kolory”.
Nauczyciel układa przed dziećmi kwiatki w czterech kolorach i małe kartki w takich samych
kolorach. Zadaniem dzieci jest ułożenie kwiatków na kartkach w taki sposób, aby były bardzo
widoczne, a potem tak, aby ich nie było widać (kwiatki położone na kartkach w takich samych kolorach jak one stają się prawie niewidoczne).

2. Słuchanie opowiadania H. Bechlerowej ,,O żabkach w czerwonych czapkach” ilustrowanego obrazkami.
Mieszkały dwie żabki w Zielonej Dolinie: Rechota i Zielona Łapka. Zielona Łapka rozglądała się złotymi oczami wokoło, patrzyła na zieloną trawę, na zielonkawą wodę, na swój zielony płaszczyk.
– Brzydki jest ten mój płaszczyk! Nie chce takiego!
– Brzydki! Dlaczego? – dziwiła się Rechota.
– Popatrz: zielona trawa, zielony tatarak, zielona woda. I mój płaszczyk zielony. I twój!
I nazywam się Zielona Łapka! I wszystko takie zielone... Ach, jak nudno!
66– A biedronki mają czerwone sukienki... I czarne kropki na sukienkach... – mówiła Rechota.
– Może zaprosimy biedronki? Będzie nam wesoło! Zielona Łapka klasnęła z uciechy.
– Już wiem! Wywiesimy takie zaproszenie:
Kto ma kolor czerwony, jest dziś pięknie proszony.
Niech przyjdzie, niech przyleci, kto ma czerwony berecik,
czerwony płaszczyk, czerwony krawat – będzie wesoła zabawa!
Zapraszają z ukłonem – wszystkie żabki zielone.
To zaproszenie wywiesiły żabki na starej wierzbie. Nie upłynęła godzina – przyleciała pliszka.
Przeczytała, machnęła ogonkiem: – To nie dla mnie! Nie mam czerwonej czapeczki!
Przyleciały wróble, przeczytały, poskakały tu i tam. – To nie dla nas! Nie nosimy czerwonych
kapeluszy!
Przyleciały dwa dzięcioły. Czytały, wodziły dziobem po literach, potem przejrzały się w wodzie.
– Mamy czerwone czapeczki z piórek. To nas zapraszają. Przyjdziemy na bal!
Przyczłapała pod wierzbę duża, stara żaba. Długo czytała, co żabki napisały. Pokiwała głową:
– Po co wam goście?
– Jak to po co? – oburzyły się żabki! – Będzie wesoło!
– Oj, żeby z tego biedy jakiej nie było! – gderała stara żaba.
Ale żabki nie słuchały jej narzekania. Nie miały czasu. Bo oto usłyszały: – Puk, puk, puk!
To pierwsi goście: dzięcioły. Zapukały w drzewo, tak jak goście pukają do drzwi.
– Witajcie, witajcie! – zawołały żabki.
Dzięcioły w ukłonie nisko schyliły głowy. A żabki mogły wtedy dobrze zobaczyć ich ładne bereciki z czerwonych piórek.
– Jak się macie biedroneczki! – witały żabki nowych gości.
– O, i maczki idą!
A za makami! Jakież piękne kapelusze! To z głębi lasu przyszły muchomory. Takich kapeluszy żabki nigdy nie widziały! Wielkie, czerwone, kropki białe na nich i plamki srebrzyste. Żabki przyglądały się gościom, szeroko otwierały duże, okrągłe oczka. Patrzyły na swoje zielone płaszczyki i wzdychały: – Taki makowy kołnierzyk mieć!
– Sukieneczki biedronek piękniejsze!... A czapeczki dzięciołów?...
– Nie, kapelusze muchomorów najpiękniejsze! Ach, oddałabym dziesięć zielonych płaszczyków za jeden taki kapelusz! (...)
Potem zagrała świerszczykowa orkiestra. Zaczęły się tańce (...).
A tu – blisko za wierzbą... Co to!?
– Kle, kle, kle
– Bocian! – krzyknęły żabki przerażone. – Kto go tu prosił?
Bociek zaśmiał się, pokiwał dziobem.
– A moje czerwone pończochy? Napisałyście przecież wyraźnie: Kto ma kolor czerwony, jest dziś pięknie proszony. Chcę wesoło potańcować na waszej zabawie.
Ale żabki nie przywitały gościa w czerwonych pończochach. Uciekły. Tylko tu i tam w trawie świeciły ich złote oczka.
Wrócił bociek na swoją łąkę zły i zagniewany. A żabki? O, prędko zapomniały o strachu.
Naradzały się teraz z biedronkami – szyły kołnierzyki, sukieneczki w kropki, przymierzały kapelusze muchomorów. Minęła godzina albo dwie. Jak wesoło zrobiło się w Zielonej Dolinie!
Wśród zielonej trawy skaczą żabki. Ale jakie wystrojone! Co chwila przyglądają się w stawie,ta poprawia kołnierzyk, tamta obciąga nowy, czerwony płaszczyk.
A stara mądra żaba popatrzyła na wystrojone żabki i pokiwała głową: – Oj, żeby z tego jakiej biedy nie było!...
Ale żabki nawet nie spojrzały na nią. Nie widziały boćka stojącego na gnieździe. Patrzył z wysoka na Zieloną Dolinę. – Coś czerwonego tam po łące skacze! – dziwi się i przekrzywia
głowę. – Co to może być?
Sfrunął z gniazda, stanął z daleka.
– O! Tu kapelusze same spacerują, tam czapeczki skaczą!... Podszedł bliżej pod samą wierzbę.
– To żabki! Ależ się wystroiły! Kle, kle, kle! – roześmiał się bociek. – W sam raz dla mnie!
Żabki nic nie słyszały.
– Patrzeć już nie mogę na zielony kolor! – Nigdy już nie zdejmę tego czerwonego kapelusza! –Ani ja czerwonej sukienki! – wykrzykiwały głośno. A bociek coraz bliżej! Nie spieszy się, tylko wolno podnosi wysoko to jedną, to drugą nogę w czerwonych pończochach. Nigdy jeszcze nie był taki wesoły! Podśpiewuje sobie bocianim głosem:
– Nie skryjesz się żabko w zielu, widzę przecież twój kapelusz!
Dopiero teraz zobaczyły go żabki! Dopiero teraz usłyszały jego głos!
Jedna – myk! Ukryła się w trawie w zielonych liściach. Na próżno! Bociek dobrze je widzi i
śpiewa swoje:
– Nie uciekniesz! Tam w zieleni twój berecik się czerwieni!
Hop! – skoczyła zielona żabka w zielony tatarak. Bociek już przy niej:
– Żabko, wszędzie cię zobaczę, masz czapeczkę niby maczek!
(Nauczyciel przerywa opowiadanie i prosi dzieci, aby spróbowały powiedzieć, co mogło się wydarzyć potem. Następnie kontynuuje).
Mądra stara żaba ukryta pod wielkim, zielonym liściem zdążyła krzyknąć przerażona:
– Zrzućcie prędko te czerwone stroje!
Pospadały w trawę porzucone w pośpiechu kapelusze, tu frunęła sukienka, tam potoczyła się czapka. A żabki w swoich starych, zielonych płaszczykach – hop! Pod zielony liść, w zieloną
trawę, w zieloną wodę. Bociek patrzy to jednym okiem, to drugim. Już nie podśpiewuje. Dotknął dziobem czerwonego kapelusza w trawie. A kapelusz nie ucieka!
– Gdzie się podziały żabki? – rozgląda się zdumiony.
Nie widzi, że pod liściem ukryła się jedna – w płaszczyku zielonym jak liść. W trawie siedzi
druga – zielona jak trawa. W wodzie siedzi trzecia – w płaszczyku zielonym jak woda. I wszystkie takie zielone, zielone...
Spuścił bociek długi dziob! Ach jaki był zły! Już nie odnajdzie tak łatwo zielonych żabek w zielonej trawie, w zielonej wodzie, wśród zielonych liści...

3. Rozmowa na temat opowiadania.
– Jak nazywały się żabki? Dlaczego postanowiły urządzić bal?
– Kogo na niego zaprosiły? Jacy goście przyszli?
– Kto przybył jako ostatni i dlaczego? Jak przebrały się żabki?
– Co zobaczył ze swojego gniazda bocian? Dlaczego łatwo było bocianowi odnaleźć żabki?
– Co poradziła im stara żaba?
– Dlaczego po zrzuceniu czerwonych ubranek bocian nie mógł odnaleźć żabek?

• Wyjaśnienie, co to jest barwa ochronna i jakie ma znaczenie w świecie zwierząt na przykładzie żab.

4. Zabawa orientacyjno-porządkowa ,,Bocian i żabki”.
Dzieci – żabki skaczą po łące. Na mocne uderzenie w bębenek pojawia się bocian, który łapie żabki, dlatego muszą one jak najszybciej schronić się w stawie – wyznaczonym miejscu w sali. Dwa uderzenia w bębenek są sygnałem, że bocian odszedł i żabki mogą swobodnie skakać. Złapane żabki odchodzą na bok lub zamieniają się w bociany i razem łapią pozostałe żabki.

5. Oglądanie obrazków, zdjęć różnych rodzajów żab z wykorzystaniem atlasów zwierząt; zwrócenie uwagi na charakterystyczną budowę ich ciała, nazywanie i wskazywanie poszczególnych części; zwrócenie uwagi, że żaby są zwierzętami wodno-lądowymi.

6. Wykonanie pracy plastycznej - dzieci malują swoje żabki na kartonie.
• Oglądają powstałe prace, porównują wygląd żabek, ich wielkość; nadają im żabie imiona.
• Po wyschnięciu wycinają je; przyklejają do pudełek po zapałkach, aby stały, i prezentują w trawie z bibułki na wystawie w kąciku dla rodziców.

O nas | Reklama | Kontakt
Redakcja serwisu nie ponosi odpowiedzialności za treść publikacji, ogłoszeń oraz reklam.
Copyright © 2002-2024 Edux.pl
| Polityka prywatności | Wszystkie prawa zastrzeżone.
Prawa autorskie do publikacji posiadają autorzy tekstów.