1.Bajka terapeutyczna o przemocy
„Niegrzeczny kotek”.
Był piękny poranek. Na wiejskim podwórku panowała wrzawa. Wszystkie zwierzęta ciekawie przyglądały się nowemu kotkowi gospodarza. Kotek był pręgowany i miał na imię Rysiu.
-„Ko-ko-ko” gdakały kury Klara i Kwiryna: - „Co za sympatyczny kociak!”. -„Ihaaa-ihaaa” rżały konie Sebastian i Bronek:- „bystre ma oczka”.- „Bee-beee” beczały baranki Frania i Filip:- „będziemy się z nim bawić”. Gąski Balbina i Beata udawały, że nie widzą małego kotka. <Powiem wam w sekrecie, że były zazdrosne o to, że wszyscy patrzą na niego, a nikt nie podziwia ich lśniących, białych piórek.>
„Muu-muuu” zaryczały krówki Miła i Mądra: „damy ci najlepsze mleczko, koteczku” i uśmiechnęły się szeroko.
- „Nie będę pił mleka!” - odburknął kotek i prychnął w stronę zdumionych krów.
- „Chodź” – powiedziała Mądra do Miłej i obie poszły na pastwisko, obrażone na kotka.
Konie Bronek i Sebastian piły wodę, gdy Rysiu nagle podbiegł do nich z krzykiem „ja chcę pić!”, po czym drapnął Sebastiana ostrym pazurem aż ten zarżał z bólu.
- „To niesłychane! Czegoś takiego jeszcze u nas nie było!” - rzekł Bronek do kolegi. - „Chodźmy na łąkę, jak najdalej od tego łobuza!” I konie odeszły, mocno obrażone.
„Ko-ko, widziałaś, Klaro?” - zapytała Kwiryna. - „Zdaje mi się, że lepiej będzie schować jajka przed niegrzecznym kotkiem”. I obie poszły w stronę kurnika. Niestety było już za późno, bo Rysio bawił się w najlepsze świeżo zniesionym jajkiem Klary, z którego była bardzo dumna.
- „Oddaj jajko!” - krzyczała Klara, ale Rysio nic sobie z tego nie robił. Toczył łapkami jajo po podwórku, to w jedną, to w drugą stronę. Nagle potoczyło się w stronę kamienia... i stłukło się. Klara zalała się łzami: „moje nowe jajo! Coś ty zrobił!”.
- „Chodź, kochana, idziemy na łąkę, z dala od tego łobuza – Kwiryna wzięła Klarę pod skrzydła i obie odeszły zostawiając kotka.
- „Ale brzydko!” - beczały baranki, które widziały, jak zachował się kotek.
- „A właśnie, że ładnie!” - odparł Rysio na przekór.
- „Brzydko!”
- „Ładnie, ładnie, ładnie!” upierał się Rysio.
- „Niby kotek, a uparty jak osioł” - powiedziały baranki i również odeszły obrażone w stronę łąki, do reszty przyjaciół.
- „Ha ha ha” - zaśmiał się uparty i niegrzeczny kotek i rozejrzał dookoła w poszukiwaniu nowej psoty. Podwórko było puste. Rysio został sam.
- Uciekli ode mnie?, dlaczego?
-Chyba wiem -pomyślał Rysio i ze smutkiem spuścił głowę.