Bajka relaksacyjna do wykorzystania podczas zajęć z dziećmi w wieku przedszkolnym. Wypowiadanym słowom może towarzyszyć muzyka relaksacyjna, która dodatkowo wzmocni efekt odprężenia.
Bajka relaksacyjna
„Pierniki Świętego Mikołaja”
Nastała północ... Po ciężkim dniu pracy, Św. Mikołaj przybył do swojej chaty. Był bardzo zmęczony i głodny. Kiedy wszedł do domu, w powietrzu unosił się intensywny zapach świątecznych pierników, przygotowanych przez panią Mikołajową. Ach, co to był za zapach!
Czując ten wspaniały aromat, Mikołajowi ukazał się w myślach puszysty piernik, oblany słodką czekoladą, posypaną białymi, chrupiącymi wiórkami kokosowymi. Świętemu Mikołajowi, aż zaburczało w brzuszku na myśl o posiłku i oblizał się smakowicie. Podszedł do stołu. Tak... nos go nie zawiódł, na stole stała porcelanowa misa, ozdobiona czerwonymi płatkami róż, wypełniona po brzegi smacznymi piernikami. Pierniki były takie, jak sobie wyobraził, a na dodatek każdy z nich miał inny kształt. Były małe dzwoneczki, nieco większe serduszka, listki, aniołki, a także duże trójkąty. Mikołaj powoli podniósł misę, przygarnął do siebie i usiadł wygodnie w swoim ulubionym bujanym fotelu. Na kolanach położył sobie jeszcze ciepłą, od świeżo upieczonych pierników, misę. Wziął piernik w kształcie dużego trójkąta do ręki i ugryzł go z satysfakcją. W buzi rozpłynął się delikatny jak aksamit smak słodyczy. Święty Mikołaj uśmiechnął się z rozkoszą, oparł zmęczone nogi o stojące obok krzesło i wyciągnął się wygodnie w fotelu. Spojrzał przez okno na ciemnogranatowe niebo, na „wiszący” na nim złoty księżyc oraz na wesoło mrugające dookoła niego srebrne gwiazdki. Bijący blaskiem księżyc i jego srebrzyste koleżanki oświetliły rosnącą przy domku Mikołaja zieloną choinkę.
Na obsypaną białym puchem śniegu choince, przysiadła sowa. Ptak zahuczał dyskretnie, dając sygnał wszystkim zwierzętom o przybyciu Świętego Mikołaja. „Proszę mu nie przeszkadzać – wyszeptała – jest bardzo zmęczony rozwożeniem ogromnych prezentów dla dzieci. Musi odpocząć, aby nad ranem rozwieźć resztę podarunków.”
Święty Mikołaj przymknął powieki, które stawały się coraz cięższe. Odetchnął głęboko, wciągnął nosem powietrze, wypełnione piernikowym zapachem. W kominku, obok bujanego fotela, zaskwierczał żółto-czerwony płomyk. Zrobiło się bardzo ciepło i błogo... Mikołaj oparł zmęczoną głowę o ramię i wtulił się w pluszowy koc, którym przykryła go pani Mikołajowa. Wdech, wydech, wdech, wydech, tik-tak, tik-tak – zawtórował zegar. Święty Mikołaj zasnął... Sądząc po jego uśmiechniętej twarzy, przyśniło mu się coś przyjemnego. Zapewne szczęśliwe dzieci, które rozpakowują upominki. Słychać szelest rozwijanego papieru i wstążek okalających pudełka z upominkami. Tak, to był bardzo ciężki dzień, ale jakże pełen dumy z dobrze wykonanej pracy. Święty Mikołaj, aż zachrapał z zachwytu, przekręcił głowę i zamruczał śpiąc w najlepsze. Wtem rozległ się huk. Mikołaj, rozbudzony hałasem, poderwał się z fotela na równe nogi. Na szczęście to tylko misa z piernikami. Spadła na podłogę i roztłukła się na kawałki. „W samą porę” - pomyślał zaspany Mikołaj patrząc na zegar - „Przecież czas rozwieźć resztę prezentów!”.