Wielkanocne Święta, to dla nas baranek,
bazie w wazoniku, jajka malowane,
to baby pieczone, mazurek słodziutki,
na rzeżuszce zając, co ma śmieszne butki!
Dzielimy się jajkiem, życzenia składamy,
choć się łezka kręci w oku taty, mamy...
Bo w tym roku Święta w domu swym spędzimy,
nie jadąc do dziadków, czy dalszej rodziny...
Będziemy wspominać stare, dobre czasy,
szynkę gotowaną, pasztet i kiełbasy,
świąteczne śniadania, wodą polewanie,
gdy się śmiali chłopcy, uciekały panie.
Obdzwonimy wszystkich, w „sieci się spotkamy”,
słowa pocieszenia jedni drugim damy.
Spojrzymy w głąb siebie i każdy się wzruszy,
może trochę lepiej będzie nam na duszy...
I potem cichutko sobie obiecamy,
że będziemy walczyć i się nie poddamy!
Że po Wielkanocy odrodzi się świat,
że się ze swą siostrą wreszcie spotka brat.
Nie będzie narzekań oraz marudzenia,
każdy swój stosunek do życia pozmienia.
I czy za tygodnie, czy za kilka lat
każdy wreszcie powie:
- Jak ja kocham świat!