NARRATOR:
W pewnym królestwie Antynikotylandia, gdzie rządził mądry i sprawiedliwy król Czystopłuc, panował spokój a mieszkańcy cieszyli się wspaniałym i czystym powietrzem oraz radością, jaką dawał im zdrowy tryb życia, który - bez wątpienia zawdzięczali zakazowi palenia papierosów w całym królestwie.
NARRATOR:
Jednak pewnego ślicznego poranka do króla Czystopłuca przybiegł wystraszony strażnik:
STRAŻNIK:
Królu! Z wieży zobaczyłem zbliżającą się do królestwa ogromną chmurę szarego dymu, a wszystko co napotkała ginęło!
DORADCA KRÓLA (bardzo wystraszony):
Co teraz zrobimy? Ona jest coraz bliżej!
KRÓL CZYSTOPŁUC: (z ironicznym spokojem oraz miną jakby zjadł wszystkie rozumy)
Najważniejsze, abyśmy nie wpadali w panikę. Wydaje mi się, iż najrozsądniej będzie wysłać najpierw zwiadowcę, żeby sprawdził jaki potwór tak naprawdę kryje się w tej strasznej chmurze.
Król Czystopłuc zwraca się ponownie do strażnika (kiwając mądrze palcem):
KRÓL CZYSTOPŁUC:
Weź najszybszego konia z mej wspaniałej, królewskiej stajni i sprawdź z jakim potworem mamy do czynienia.
NARRATOR:
Strażnik popędził co sił w nogach do królewskiej stajni, wybrał najszybszego konia jak nakazał mu król i pognał.
NARRATOR:
Kiedy wrócił udał się od razu do komnaty królewskiej.
SRTAŻNIK:
To smok Dymodmuch królu! Straszliwy! Olbrzymi!
Niszczy wszystko, co stanie mu na drodze, a z pyska zionie okropnym dymem, który zatruwa wszystko wokół, co żywe!
DAMA DWORU (bardzo wystraszona):
Zginiemy! Biada nam królu! Co teraz?
KRÓL CZYSTOPŁUC (uspokajając damę dworu, zwraca się do niej niczym „zbawca" ;-p heh):
Nie lękaj się niewiasto. Zwrócę się o pomoc do dzielnego rycerza Nikłitina. On na pewno pokona straszliwego smoka Dymodmucha!
NARRATOR:
Król Czystopłuc wyjął z kieszeni swój najnowszy model komórki i wybrał numer do rycerza Nikłitina.
KRÓL CZYSTOPŁUC:
Witaj dzielny rycerzu.
DZIELNY RYCERZ (mówi przeciągając się leniwie i ziewając z niewyspania- od ratowania świata oczywiście J ):
Królu Czystopłucu, czy coś się stało, że do mnie dzwonisz o tak wczesnej porze?
KRÓL CZYSTOPŁUC:
Tak Nikłitinie, pilnie potrzebujemy Twojej pomocy! Zagraża nam straszliwy smok Dymodmuch! Proszę. Przybądź jak najszybciej!
NARRATOR:
Dzielny rycerz Nikłitin pognał na swym wspaniałym rumaku do zamku króla Czystopłuca.
(Niquitin dumnie jedzie na swoim rumaku)
KRÓLOWA ZDROWA ( zalotnie trzepocząc rzęsami):
Witaj zacny rycerzu. Razem z moją damą dworu jesteśmy uradowane tym, iż chcesz pomóc nam i naszemu ludowi zwyciężając smoka Dymodmucha.
(obie całują go w policzki- jedna w jeden, druga w drugi i wzdychają)
KRÓL CZYSTOPŁUC:
Dzielny rycerzu, oddam Ci połowę królestwa jeśli pokonasz smoka.
DZIELNY RYCERZ:
Królu, nie martw się! Ruszam w bój z potworem! Wrócę zanim się spostrzeżesz..
NARRATOR:
Dzielny rycerz Nikłitin ruszył na spotkanie ze smokiem Dymodmuchem.
NARRATOR:
Stanął mu na drodze, zsiadł ze swego wspaniałego rumaka i krzyknął do smoka.
DZIELNY RYCERZ:
Stój! Nie pozwolę Ci zatruć królestwa Antynikotylandii!
SMOK DYMODMUCH:
Odejdź mały człowieczku. Jeszcze nikt nigdy nie oparł się mojemu papierosowemu „dymkowi". Każdy się mu poddaje. I również królestwo Twojego władcy mu ulegnie! Będziecie mnie słuchali, cera Wam zszarzeje, zęby pożółkną a później wypadną! Stracicie swoje cenne zdrowie!
(zaśmiał się straszliwie smok)
DZIELNY RYCERZ:
Nie pozwolę Ci na to! Nasza królowa Zdrowa jest zbyt piękna, abyś niszczył jej urodę! A zdrowie każdego człowieka jest zbyt cenne, żebyś mógł ja tak bezkarnie odbierać!
NARRATOR:
Rycerz Nikłitin wyjął miecz i walczył dzielnie ze smokiem, aż ten zrezygnowany i wystraszony uciekł za lasy i morza.
DZIELNY RYCERZ (wołając za smokiem):
Pokonałem Cię smoku Dymodmuchu! Już nie będziesz zagrażał nikomu!
NARRATOR:
Rycerz Nikłitin wrócił dumny ze swego zwycięstwa do króla Czystopłuca i królowej Zdrowej.
KRÓL CZYSTOPŁUC:
Wspaniale się spisałeś rycerzu! Wszyscy jesteśmy Ci wdzięczni za uratowanie naszego zdrowia i życia! Otrzymasz ode mnie połowę królestwa tak, jak Ci obiecałem.
KRÓLOWA ZDROWA:
I każdy z Was może stać się tak dzielnym rycerzem. Zwróćcie uwagę mamie, tacie oraz bliskim, aby również znaleźli w sobie na tyle odwagi, żeby pokonać własnego smoka Dymodmucha.
DAMA DWORU:
Bo zdrowie każdego człowieka jest cenne, a każda bajka musi mieć szczęśliwe zakończenie.