1. IDENTYFIKACJA PROBLEMU
• Jest wychowankiem placówki opiekuńczo-wychowawczej. Mama chłopca nie zrzekła się praw do niego. Ma on starszego o dwa lata brata, młodszą siostrę , którzy również przebywają z nim w domu dziecka. Z mamą pozostała jeszcze dwójka rodzeństwa. Sytuacja rodzinna jest bardzo trudna. Mama nie pracuje utrzymuje się tylko z zasiłku. Tata chłopca przebywa w więzieniu. Chłopiec powtarza klasę pierwszą , w której jestem nauczycielem o specjalnym przygotowaniu pedagogicznym.
• Z orzeczenia o potrzebie kształcenia specjalnego dowiedziałam się, że chłopiec funkcjonuje na poziomie niepełnosprawności intelektualnej stopnia umiarkowanego z niepełnosprawnością ruchową afazją. Dziecko ma poważne zaburzenia mowy czynnej, rozumie mowę bierną, wie o co się go prosi, ale nie jest w stanie wykonać zadania do końca z uwagi na swoje zaburzenie. Mimo braku rozwoju słownika czynnego chłopiec potrafi porozumiewać się z otoczeniem. Posiada deficyty w obrębie analizy i syntezy wzrokowej oraz koordynacji wzrokowo-ruchowej, próbuje odnaleźć brakujące elementy do obrazka, spostrzega niektóre różnice w obrazkach, nie radzi sobie z określeniem przestrzeni na płaszczyźnie, brak elastyczności w myśleniu, tempo uczenia się wzrokowo-ruchowego jest również bardzo wolne, wykazuje męczliwość dłoni, sprawność manualna znacznie obniżona co do wieku chłopca, nie odwzorowuje szlaczków ani figur zgodnie ze wzorem. Brak integracji mowy oraz znaczne opóźnienie w jej rozwoju. Wypowiada się sporadycznie, jednym słowem lub wyrazami dźwiękonaśladowczymi, powtarza sylaby, choć niedokładnie , chłopiec wrażliwy, potrzebujący ciepła, bliskości i bezpieczeństwa. Chłopiec wymaga dużego wsparcia ze strony nauczyciela, jest mało samodzielny. Chętny natomiast do pomocy, z własnej inicjatywy.
• Z moich obserwacji wynika, że jest chłopcem bardzo sympatycznym, z reguły uśmiechniętym i bardzo uczynnym. Sam biegnie z pomocą innym dzieciom, jak widzi, że potrzebują wsparcia. Próbuje wykonywać powierzane mu zadania i obowiązki.
2. GENEZA I DYNAMIKA ZJAWISKA
Uczeń był chłopcem powtarzającym klasę pierwszą, w której funkcjonował jako uczeń z orzeczeniem o potrzebie kształcenia specjalnego z uwagi na niepełnosprawność intelektualną stopnia lekkiego. Pozostawienie go po raz drugi w klasie pierwszej okazało się słuszną decyzją. Po kolejnym przebadaniu chłopca przez poradnię stwierdzono u niech niepełnosprawność intelektualną stopnia umiarkowanego z niepełnosprawnością ruchową afazją. Przemek tak naprawdę na nowo zaczął swoją przygodę ze szkołą. Miał ogromne braki jeśli chodzi o naukę i zdobytą wcześniej wiedzę. Chłopiec wymagał pracy indywidualnej, miał bardzo duże problemy ze skupieniem uwagi. Jego nadmierna ruchliwość nie pozwalała mu na wysiedzenie w ławce dłuższego czasu. Podejmował zadania stawiane mu przez nauczyciela, ale bardzo szybko zniechęcał się do nich. Miał bardzo niskie poczucie własnej wartości, nie wierzył we własne siły i możliwości. Często powtarzał, że jest „głupi” i uderzał głową o ławkę. Było widać u niego ogromną potrzebę zapewnienia mu bezpieczeństwa, akceptacji , życzliwości i ludzkiej dobroci serca. Chłopiec wykazywał jednak ogromną chęć kontaktów z innymi dziećmi. Mimo zaburzonej sfery werbalnej, to mu się wychodziło najlepiej. Bardzo szybko nawiązał znajomości. Pomimo powtarzania klasy I, dobrze czuł się w nowej grupie. Sytuacja, która niewątpliwie miała duży wpływ na zachowanie chłopca, była związana z rodziną. Od roku chłopiec przebywał w Domu Małego Dziecka. Konieczność pozytywnych wzmocnień była u niego wyjątkowo potrzebna z uwagi na występującą niepełnosprawność umysłową. Najwięcej ciepła, miłości pragnął ze strony najbliższych. Niestety mama praktycznie nie kontaktowała się z synem. Jedynie babcia od czasu do czasu odwiedzała chłopca w placówce. Mama nie miała nawet czasu przyjść do syna na urodziny. Największą jednak traumę przeżył Przemek w czasie wakacji. Placówka wyszła z propozycją oddania Przemka mamie. Chłopiec był u niej trzy miesiące. Z informacji, które otrzymałam od wychowawcy były to jedne z najgorszych chwil w jego życiu. Chłopiec w domu rodzinnym doświadczył wyzwisk, pokaleczenia ciała, spowodowane zadrapaniami i pogryzieniami przez młodsze rodzeństwo, głodu i brak higieny. Niestety, chłopiec doznał wielkiego rozczarowania. Wrócił do mamy, a ta nie potrafiła go zatrzymać. Jak wytłumaczyć dziecku, dlaczego musi być znowu w ośrodku? Czy to przez niego? A może mama go już nie kocha? Mimo doświadczonych cierpień fizycznych i psychicznych chłopiec często wspominał mamę. Mówił, że ją kocha i na nią czeka.
Jak zatem na tle tak wielu czynników niekorzystnych można uzyskiwać dobre wyniki edukacyjne? Czy jest to możliwe? Zaczęłam głęboko się nad tym zastanawiać. Od czego zacząć? Wiedziałam, że muszę zrobić wszystko, by chociaż szkoła kojarzyła się mu z miejscem bezpiecznym i przyjaznym .
3. ZNACZENIE PROBLEMU
Omawiany problem miał charakter bardzo złożony. Z jednej strony mamy wiele trudności wynikające z jego niepełnosprawności. Z drugiej strony mamy do czynienia z ogromną traumą chłopca przebywającego w placówce opiekuńczo-wychowawczej.
Potrzeba poczucia bezpieczeństwa jest w każdym z nas. Każdy człowiek potrzebuje stabilności, poczucia spokoju, opieki, wolności od strachu. Przywołując piramidę Maslowa, w której to „bezpieczeństwo” przedstawione jest jako jedna z pięciu najważniejszych potrzeb człowieka, można stwierdzić, że niezaspokojenie jej zrodzi uczucie zagrożenia. To tak jak w układance , brak jednego z elementów, nie utrzyma wieży. Piramida runie i trzeba ją tworzyć od nowa. Nie zaspokojenie potrzeb niższego rzędu tłumi istnienie potrzeb wyższego rzędu, w tym samorealizacji przez poznawanie, naukę, wiedzę posiadanie celów, planów na przyszłość . Nikt z nas nie może zaprzeczyć, że potrzeba ta jest szczególnie ważna dla osoby niepełnosprawnej intelektualnie. Bezpieczeństwo takiej osoby zapewnia stały kontakt z jej bliskimi. Natomiast rozstanie z nimi jest zawsze źródłem lęku. Ważne jest, aby opiekunowie postępowali wobec niepełnosprawnych w sposób oczekiwany i traktowały ich przyjaźnie, gdyż potrzebują oni akceptacji i życzliwości. Niepełnosprawni mając oparcie w osobach, z którymi łączą ich więzi uczuciowe, lepiej znoszą wszelkie zmiany, większe i mniejsze. Poczucie bezpieczeństwa daje im także przewidywanie tego co się za chwilę stanie. Ważna jest dla nich stałość czynności codziennych tzw. „rytuałów”, które przestrzegane są w planie dnia. Należy także pamiętać o otaczającym ich środowisku, „ moje zabawki, mój pokój, moje biurko”, które zaspokaja potrzebę stałości i nakreśla ich tożsamość. W miarę jak dziecko z niepełnosprawnością intelektualną nabywa sprawności, celem jego poczucia bezpieczeństwa staje się także własna samodzielność. Niestety, mój uczeń wszystkich tych przywilejów został pozbawiony. Podwójne odrzucenie ze strony matki i ciągła zmiana miejsca, to przerażająca perspektywa na pozytywny rozwój psychofizyczny chłopca. Zdrowe dziecko w zaistniałej sytuacji nie będzie już nigdy tym samym dzieckiem, a co dopiero chłopiec, który zmierza się z tak wieloma trudnościami losu. Życie w domu dziecka wywiera ogromny negatywny wpływ na rozwój psychiczny młodego człowieka. Zaburzone stają się relacje w nawiązywaniu trwałych i silnych więzi emocjonalnych z innymi ludźmi. Każdy dzień upływa tam z reguły w izolacji, bezradności i tęsknocie za domem. Porzucone przez najbliższych dziecko w nowym miejscu z upływem czasem zaczyna idealizować rodziców, usuwa z pamięci złe wspomnienia z rodzinnego domu. Jego największym pragnieniem jest być kochanym. Tęsknota za domem pogłębia się, gdy trzeba zacząć stosować się do nowych zasad życia codziennego. Dziecko przebywające w ośrodkach opiekuńczych z czasem pozbawione jest również samodzielności i tożsamości. Jest jednym z wielu wychowanków, którym trzeba przede wszystkim zaspokoić potrzeby fizjologiczne.
W zaistniałej sytuacji realizacja obowiązku szkolnego jest bardzo trudna. Tym bardziej jeśli uczniem jest chłopiec z niepełnosprawnością umysłową stopnia umiarkowanego, któremu trzeba poświęcić zdecydowanie więcej czasu. A i tak jego postępy edukacyjne będą znikome i ich przebieg będzie bardzo wolny. „Jednego dnia zrobimy dwa kroki do przodu, a następnego pięć w tył”.
4. PROGNOZA
1. NEGATYWNA:
Jeśli zaniechane zostałyby oddziaływania naprawcze nastąpiłoby u chłopca:
- nasilona autoagresja,
- agresja w stosunku do innych dzieci
- zaburzenia emocjonalne,
- choroba psychiczna,
- wycofanie się z grupy rówieśniczej,
- opozycyjna postawa i niechęć do podejmowania wszelkiego wysiłku,
- brak lub regres postępów edukacyjnych,
2. POZYTYWNA:
W przypadku podjęcia środków zaradczych u chłopca:
- zostanie zaspokojona potrzeba bezpieczeństwa,
- pojawi się wzrost samoakceptacji chłopca i wiary we własne możliwości,
- nastąpi rozwój wszystkich płaszczyzn rozwojowych,
- będzie uczucie radości z chodzenia do szkoły,
- wykazane będą postępy edukacyjne na miarę jego możliwości psychofizycznych
5. PROPOZYCJE ROZWIĄZANIA
CELE:
• Zapewnienie poczucia bezpieczeństwa psychicznego.
• Wspieranie i budowanie poczucia własnej wartości, tożsamości.
• Wyeliminowanie zachowań niepożądanych
• Efekty dydaktyczne na miarę możliwości ucznia.
ZADANIA:
• Stworzenie życzliwej atmosfery wokół ucznia.
• Otoczenie chłopca opieką i pomocą w trudnych dla niego sytuacjach.
• Budowanie pozytywnych relacji z otoczeniem.
• Uwzględnienie w pracy z Przemkiem treści mogących podkreślić jego mocne strony.
• Wzbogacenie zakresu wiadomości ogólnych i wiedzy .
• Zachęcanie do poszukiwania i rozwijania zainteresowań.
• Stałe motywowanie do pracy.
• Zachęcanie do aktywności.
• Uczenie wzajemnej tolerancji i szacunku, na płaszczyźnie: klasa-uczeń
PLAN ODDZIAŁYWAŃ:
• Doskonalenie warsztatu pracy przez studiowanie dostępnej literatury.
• Nawiązanie stałej współpracy z placówką opiekuńczo-wychowawczą, omówienie problemu, na bieżąco informowanie o postępach lub ich braku
-głównie z pedagogiem i psychologiem.
• Współpraca z innymi nauczycielami i specjalistami pracującymi z chłopcem(współpraca zespołu do spraw pomocy psychologiczno-pedagogicznej) na terenie szkoły.
• Umożliwienie chłopcu udziału w zajęciach, które wynikały z orzeczenia o potrzebie kształcenia specjalnego: rewalidacji, rehabilitacji, logopedii , dogoterapii,
• System nagradzania chłopca przez osoby z nim pracujące i pochwała przez dzieci.
• Włączanie ucznia we wszystkie formy integrujące zespół klasowy(umożliwianie nawiązywania fajnych relacji koleżeńskich, poczucia akceptacji, zrozumienia i zainteresowania).
• Aktywne włączanie w życie szkoły poprzez udział w różnych formach zajęć poza lekcyjnych : wycieczki, imprezy, festiwale itp., zapewniając w ten sposób zwiększenie akceptacji i poczucia własnej wartości, szerzenie zainteresowań chłopca.
• Dostosowanie wymagań edukacyjnych i tempa pracy do indywidualnych potrzeb psychofizycznych i edukacyjnych
• Ćwiczenia funkcji percepcyjno-motorycznych, orientacji w schemacie ciała i przestrzeni.
• Ćwiczenie, doskonalenie komunikacji werbalnej.
• Wyrabianie gotowości do czytania.
• Wyrabianie gotowości do pisania.
• Kształcenie elementarnych pojęć matematycznych.
• Doskonalenie samodzielności w czynnościach samoobsługowych i rozumienia sytuacyjnego w aspekcie zaradności życiowej.
• Zapewnienie optymalnych warunków funkcjonowania edukacyjnego.
6.WDRAŻANIE ODDZIAŁYWAŃ
Pracę z chłopcem rozpoczęłam od bliższego poznanie jego mocnych i słabych stron. Wybrałam się również z wychowawcą do placówki opiekuńczo-wychowawczej, by poznać środowisko poza szkolne chłopca. Nawiązałyśmy wówczas ścisłą współprace
z wychowawcami placówki. Uczestniczyłyśmy w spotkaniach zespołu do spraw pomocy psychologiczno-pedagogicznej na terenie ośrodka. W szkole natomiast przy współpracy
z naszym szkolnym zespołem stworzyłam IPET dla niego, uwzględniając w nim potrzeby ucznia z niepełnosprawnością intelektualna stopnia umiarkowanego. Na bieżąco wraz
z wszystkimi specjalistami realizowaliśmy cele w nim ujęte. Próbowałam również skontaktować się z mamą chłopca, niestety nigdy mi się to nie udało. Zapraszałam ją również przez ośrodek do udziału w występach chłopca
i do uczestnictwa w grancie integracyjnym „ART.-ATAK”. Niestety w rolę mamy musiała zawsze się wcielać pani psycholog. Podczas zajęć dodatkowych chłopiec miał okazję stworzyć własne niepowtarzalne dzieła m.in.: z masy solnej i gliny, bawić się pędzlem
i kredkami, uczestniczyć w zabawach ruchowych z tańcami i muzyką. Gdzie w tym samym czasie jego opiekunka tworzyła niepowtarzalną książkę o nim samym. Wzruszenie chłopca było ogromne. By wzmocnić pozycję chłopca na tle klasy, by czuł się wyjątkowy i ważny, zorganizowałam mu jego ósme urodziny w klasie. Był tort i prezenty. Rówieśnicy jego nie byli zazdrośni, gdyż wiedzieli, że mój uczeń „na swój sposób jest wyjątkowy” i wymaga wsparcia nas wszystkich, szczególnie w dniu jego urodzin.
Dużą pomoc materialną otrzymałam dla chłopca ze strony rodziców uczniów. Wspólnie zorganizowaliśmy w formie kawiarenki akcję : „Gwiazdka dla .........” oraz kiermasz gipsówek. Z zebranych pieniędzy zakupiono wielki tor wyścigowy, o którym zawsze marzył. Wszystkie wycieczki i wyjścia miał również opłacane dzięki życzliwości dobrych ludzi. Trudnością było dla mnie zmotywowanie chłopca do pracy na lekcji. Stało się to możliwe dzięki wprowadzonemu systemowi nagród tzw. „Banku nagród”. Zapewniłam mu również warunki odpowiednie do pracy poprzez: miejsce w ławce blisko nauczyciela, ograniczanie bodźców mogących łatwo rozproszyć jego uwagę, wykorzystywanie zainteresowania otaczającym światem, ułatwianie rozumienia dziecka w oparciu o wizualizacje (obrazki, piktogramy, monitor komputera) używanie pomocy dydaktycznych dostosowanych do jego możliwości i angażujących uwagę chłopca (karty pracy, puzzle, klocki Numicon, gry dydaktyczne, programy multimedialne), stosowanie form i metod pracy pozwalających na uczenie przez doświadczenie. Oceniając jego postępy zawsze brałam pod uwagę włożony wkład jego pracy i zaangażowanie niż zdobyte osiągnięcia, gdyż tych było zdecydowanie mniej.
7. EFEKTY ODDZIAŁYWAŃ
Uchronienie dziecka przed wszystkim, co mogłyby zagrozić jego potrzebie bezpieczeństwa, nie jest możliwe. Jednak zapewnienie mu komfortu psychicznego choć
w jednym wymiarze jego życia uważam za duży sukces. Chłopiec po roku wdrażania wymienionych wyżej oddziaływań stał się uczniem nie do poznania. Uwielbiał szkołę i swoich kolegów. Pierwszy zawsze witał się z wszystkimi. Do szkoły przychodzi przygotowany. Chętnie podejmował się pracy na lekcji, gdy wiedział, że za wykonane zadanie czeka go nagroda. Stał się chłopcem szczerym i bardzo ufnym. Świetnie sprawdzał się w roli dyżurnego. Chłopiec przejawiał duże zainteresowanie otaczającym światem. Klasa bardzo go polubiła. Dzięki obecności chłopca w klasie jego rówieśnicy poznali czym jest tolerancja, szacunek i pomoc drugiemu człowiekowi. Dzieciom było go bardzo żal, doskonale wiedziały, że nie miał łatwego życia i dzieciństwa pełnego miłości. Chłopiec odczuwał ich dobroć i w ramach wdzięczności potrafił dzielić się wszystkim tym co miał. Chętnie uczestniczył w grach i zabawach integracyjnych. Uwierzył w siebie i swoje możliwości. Zaczął rozwijać swoje zamiłowanie do rysowania.
Niestety ostatecznie mój uczeń przegrał z biurokracją i brakiem zrozumienia osób dorosłych. Pod koniec roku szkolnego dowiedziałam się, że jego czas pobytu w Domu Małego Dziecka dobiega końca. Placówka ta jest przeznaczona dla małych dzieci, a nie chłopca prawie dziesięcioletniego. Wspólnie z opiekunami placówki zaczęliśmy poszukiwać jak najlepszego rozwiązania tej znów jak bardzo topowej sytuacji. Alternatywą dla niego byłoby zrzeczenie się praw rodzicielskich przez mamę. Chłopiec mógłby być wtedy adoptowany, z szansą na normalny dom. Mama chłopca jednak tego nie uczyniła. Jak sama stwierdziła, nie była gotowa na taki ruch. Pozostała nam jeszcze rodzina zastępcza, ale na tamtą chwilę nie było żadnej z odpowiednim przygotowaniem, by móc zaopiekować się chłopcem z niepełnosprawnością intelektualną. Ostatecznie wraz z rodzeństwem musiał zmienić po raz kolejny „swój dom” i zacząć budować swoje bezpieczeństwo od początku. Mam nadzieję, że mu się to udaje. Chłopiec trafił do Ośrodka Rewalidacyjno-Wychowawczego. Do dziś jednak nie potrafię zrozumieć jednego, dlaczego nie mógł chodzić do nas do szkoły. To było jedyne miejsce, które znał. Opiekunowie ośrodka obiecywali, że szkoła mu się nie zmienni, że zrobiono tu „kawał dobrej roboty” i szkoda to zaprzepaścić. Niestety, gdy wróciłam po wakacjach do pracy, mojego ucznia w klasie już nie było. A mówią ,że „piękno rodzi się w sercu, odbija w oczach i żyje w uczynkach”.