Rządzący państwem urzędnicy kilka lat temu zakasali rękawy i wzięli się za reformę szkolnictwa. Podczas trwającego kilka już lat procesu zmian zastąpiliśmy już między innymi trzyletnie gimnazja na ośmioletnie szkoły podstawowe i czteroletnie licea. Nie można ukryć faktu, że zmiana ta wprowadziła chaos i spowodowała przeludnienie w placówkach. Niestety doczekaliśmy się kolejnej zmiany, która działa zdecydowanie na niekorzyść uczniów i ich rodziców.
W dniu 6 września 2019 roku zaczęło obowiązywać Rozporządzenie Ministra Edukacji Narodowej z dnia 27 sierpnia 2019 roku w sprawie świadectw, dyplomów państwowych i innych druków. W gąszczu przepisów znajdziemy jeden najbardziej kontrowersyjny. Otóż paragraf 5 ustęp 2 wyżej wspomnianego rozporządzenia mówi:
"2. Szkoła prowadzi imienną ewidencję wydanych świadectw ukończenia szkoły, indeksów, legitymacji szkolnych, e-legitymacji szkolnych, mLegitymacji szkolnych oraz zaświadczeń o zawodzie, a także świadectw dojrzałości, aneksów do świadectw dojrzałości, certyfikatów, dyplomów, zaświadczeń o szczegółowych wynikach egzaminu ósmoklasisty i zaświadczeń
o wynikach egzaminu maturalnego, przekazywanych szkole przez okręgową komisję egzaminacyjną, oraz duplikatów świadectw ukończenia szkoły, indeksów, legitymacji szkolnych i e-legitymacji szkolnych. Ewidencja zawiera: imię (imiona)
i nazwisko, numer PESEL ucznia albo absolwenta, numer wydanego dokumentu, datę odbioru dokumentu oraz podpis pełnoletniego ucznia lub rodziców niepełnoletniego ucznia albo absolwenta.".
Część, która nas szczególnie interesuje, znajduje się na końcu cytowanego przepisu. Otóż według niego, prawo do odbioru świadectw i legitymacji od dnia 6 września 2019 roku posiadają jedynie pełnoletni uczniowie bądź ich rodzice! Nie trudno wyobrazić sobie sytuację, gdzie dziecko uczy się daleko od domu rodzinnego, a rodzic jest zmuszony za każdym razem udać się do szkoły poświadczyć pisemnie odbiór dokumentów za siedemnastoletnie dziecko. Jest to zdecydowanie duże utrudnienie dla szkół jak i rodziców oraz uczniów. Co więcej, przepis ten uwzględnia tylko rodziców, a zapomina o opiekunach prawnych. Rodzi się z tego niebezpieczny precedens, który po pierwsze może być interpretowany tak, że potrzebne są podpisy obojga rodziców, a po drugie w momencie, w którym dziecko znajduje się w rodzinie zastępczej, jego prawni opiekunowie nie będą w stanie odebrać świadectwa i legitymacji.
Aktualnie Ministerstwo milczy w sprawię tego przepisu. Nikt sobie jednak nie wyobraża braku nowelizacji i z zniecierpliwieniem czeka na przyłożenie swoistej łatki przez rządzących.