Temat tygodniowy: Nadchodzi wiosna.
Temat dnia: „Witamy Panią Wiosnę” – zabawy przyrodniczo-plastyczne.
Wiek dzieci: 5,6- latki
Miejsce: sala przedszkolna
Cele ogólne:
- zapoznanie z procesem obiegu wody w przyrodzie,
- uczestniczenie w zabawach rozwijających aktywność badawczą
Cele szczegółowe:
dziecko:
- słucha z uwagą opowiadania nt wody,
- wypowiada się na temat wody,
- obserwuje zmiany zachodzące w wodzie,
- określa zmiany, jakie nastąpiły w wyniku doświadczenia,
- wykonuje prace plastyczną związaną z deszczem,
- naśladuje odgłosy deszczu,
Metody (wg M. Kwiatowskiej):
- podające – przekazywanie informacji w toku zajęć
- czynne – zadań stawianych dzieciom do wykonania,
- zabawowe,
Formy pracy:
- z całą grupą – jednolita
Środki dydaktyczne: odtwarzacz płyt CD, tekst opowiadania H. Bechlerowej „Jedna srebrna kropelka”, schemat obiegu wody w przyrodzie, gorąca woda, szklana pokrywka, kostki lodu, zimna woda, nagranie walca z baletu Jezioro łabędzie P. Czajkowskiego, kolorowe chusty , szablony parasoli, kolorowe kartki papieru, klej, kredki, flamastry, koła orgiami,
Przebieg zajęć:
1. Powitanie piosenką Wszyscy są...
2. Słuchanie opowiadania H. Bechlerowej „Jedna srebrna kropelka”
N-lka czyta opowiadanie, odkrywając jednocześnie ilustracje (Zał.1)
3. Rozmowa na temat opowiadania:
- Gdzie znajdowała się kropla ?
- O czym marzyła kropla deszczu ?
- Co powiedziała jej stara wierzba ?
- Gdzie zatrzymała się kropelka po opuszczeniu płatka ?
- Co się stało z obłoczkiem ?
- Co się stało z kropelką ?
- Jak myślicie, co się stanie, kiedy znowu zaświeci słońce?
- Do czego wykorzystujemy wodę?
- Komu potrzebna jest woda do życia?
4. Prezentacja schematu „Obieg wody w przyrodzie” (Zał.2)
- Co się dzieje z wodą z jeziora, kiedy świeci słońce i ogrzewa ją?
- Co dzieje się później z wodą w chmurach?
- Pod jaką postacią może spadać woda z chmur na ziemię?
5. Zabawa badawcza – Jak powstają chmury i deszcz?
Wykonanie doświadczeń z wykorzystaniem gorącej wody, szklanej pokrywki, kostek lodu, zimnej wody.
Wspólne wyciąganie wniosków:
- Woda paruje pod wpływem ciepła
- Para unosząc się do góry tworzy chmury (przykryliśmy szklankę pokrywką, pod którym widać kłębiącą się parę)
- W górze jest chłodno (położyliśmy na pokrywce kostki lodu)
- Z pary tworzą się krople, które w postaci deszczu spadają na ziemię.
- Zimna woda – nie paruje
- Co się stanie, gdy w górze jest bardzo, bardzo zimno i parujące krople wody ochłodzą się bardzo mocno? (Mocno schłodzone krople spadają w postaci śniegu).
6. Taniec deszczowych kropelek - zabawa met. improwizacji ruchowej R. Labana przy Walcu z baletu Jezioro łabędzie P. Czajkowskiego z wykorzystaniem kolorowych chust
7. Parasol przeciwdeszczowy – zabawy plastyczne. z elem. metody D. Dziamskiej.
Pokaz przykładowej wykonanej pracy, instrukcja n-lki.
Naklejanie wyciętych parasoli na karton.
Dorysowanie rączki.
Naklejanie obłoków z kół orgiami płaskiego.
Wypełnianie konturów parasoli wzorami literopodobnymi oraz ozdabianie pozostałej części parasola wg własnego pomysłu.
8. Zabawa logorytmiczna” Odgłosy deszczu”.
Dzieci powtarzają za n-lką w odpowiednim rytmie odgłosy wydawane przez deszcz (kap, plum, ciap, chlap) w połączeniu z klaskaniem, stukaniem palcami w podłogę, uderzaniem dłońmi o kolana, tupaniem.
9.Ewaluacja – pukają palcami o dywan i naśladują deszcz dzieci, którym podobało się dzisiejsze zajęcie.
Zał.1
Jedna srebrna kropla - H. Bechlerowa
Płynął sobie strumyk, nad strumykiem schylała się wierzba, rosły kwiaty. A na jednym żółtym płatku jaskra leżała srebrna, błyszcząca kropla. Na pewno została tu po wczorajszym deszczu, ale tego sama nie pamiętała. Patrzyła srebrnym okiem w niebo, widziała jaskółki i motyle, słyszała, jak strumyk dzwoni po kamykach. Wydawało jej się to bardzo przyjemne.
– Jak dobrze musi być jaskółkom tam w górze! I motylom, co mogą fruwać z kwiatka na kwiatek. Chciałabym być motylem. Nie! Chciałabym dzwonić i pluskać jak strumyk!
Powiedziała to tak głośno, że usłyszała ją wierzba.
Wierzba była stara i pamiętała wszystkie wiosny, jakie ją ubierały w zielone liście, i wszystkie zimy, które targały jej włosy. I znała wszystkie melodie strumyka i piosenki letnich deszczów.
Poruszyła liśćmi i zaszumiała:
– Będziesz tam, gdzie fruwają jaskółki, i fruwać będziesz jak motyle, i zadzwonisz jak strumyk po kamykach. Będziesz blisko i daleko, zobaczysz to, o czym ci się nigdy nie śniło.
– Zobaczę – szepnęła kropelka i uczuła, jak mocno grzeje słońce, jak ona sama zmienia się w coś lekkiego i przejrzystego i wędruje w górę. Była teraz wysoko – w puszystym obłoku – widziała z bliska jaskółki fruwające pod niebem.
– Prawdę mówiła wierzba – szepnęła mała srebrna kropelka.
Przestraszyła się, kiedy wiatr przygnał ciemne chmury. Chmury zabrały biały, puszysty obłok, zamruczały groźnie, zaświeciły błyskawicą. Lunął deszcz. Kropelka uczuła, że leci w dół, że spada, spada prosto do strumyka. Płynęła teraz z wesolutkim pluskiem, mijała w biegu mokre trawy i kwiaty, skakała po kamykach. Znowu przypomniała sobie starą wierzbę.
– Prawdę mówiła – zadzwoniła mała kropelka, przeskakując różowy kamyk. – Ale dokąd zawędruję razem ze strumykiem?
– Do rzeki, do morza! – odpowiedział czyjś głos blisko na łące. To bociek, który znał i rzeki, i morze, bo zwiedził świat.
I strumyk wpadł do rzeki. Kropelka płynęła teraz szeroko rozlaną wodą, aż pewnego dnia zobaczyła mewy i statki.
– Morze – szepnęła. – To właśnie jest to, o czym mi się nigdy nie śniło, o czym mówiła stara wierzba.
Kropelka kołysała się teraz na falach, biegła szybko, w srebrnej pianie wyrzucała muszelki na piasek, wpadała do małych jezior, które dzieci kopały w piasku. W pogodny dzień patrzyła w niebo, w białe chmurki srebrne od słońca. Marzyła, żeby znowu wędrować. I nie wiadomo kiedy, w gorący dzień – płynęła znowu w lekkim obłoczku. Wiatr pędził go, jak żagiel po morzu, i obłok płynął nad lasami, nad polami i miastem. Mała srebrna kropelka znużyła się wreszcie tą wędrówką.
– Albo płynę po niebie, albo z deszczem wędruję na ziemię i znowu słońce zmienia mnie w chmurkę. Chciała o tym powiedzieć jaskółkom, ale jaskółek już nie było. I wiatr dmuchał zimnym oddechem, a z drzew spadały liście.
Kropelka płynęła teraz w zimnej, czarnej chmurze, tak niepodobnej do białego, puszystego obłoku. Zobaczyła w dole błyszczącą wstążkę wody.
– Strumyk pod wierzbą! – ucieszyła się. – Ach, gdybym znowu mogła spaść z deszczem i pluskać, i skakać po kamykach!
I nagle uczuła, że leci, ale dziwnie cicho – bez deszczowego szumu i plusku. Była biała i lekka.
Ucieszyła się.
– Fruwam! Więc chyba jestem motylem. I nie tylko ja. Ach, jak nas dużo! Prawdę powiedziała stara wierzba.
A stara wierzba potrząsnęła gałązkami, na których nie było już liści. Zaszeleściła:
– Jesteś teraz śnieżynką, ale...
– Ale co? – zapytała śnieżynka.
- Jesteś i tak kropelką wody – powiedziała wierzba.
Śnieżynka i tak nie mogła tego zrozumieć.
– Przecież nie pluskam już, tylko fruwam i tańczę tak cicho, że mnie nie słyszysz.
Ale gałązki wierzby otulał już biały puch, chciało jej się spać, więc szepnęła tylko:
– Zobaczysz sama. Niech no tylko zaświeci słońce...
Zał.2