„Co Katedra widziała”.
Scenariusz apelu poświęconego naszemu miastu – Gorzowowi Wielkopolskiemu.
Na udekorowana scenę wchodzi uczeń przebrany za gorzowską katedrę.
Katedra:
Tak to ja. Wasza Katedra. Wszyscy na pewno mnie znacie. Większości towarzyszę od urodzenia. Czy wiecie jak brzmi moje pełne imię? Nazywam się Katedra Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny, znajomi mówią po prostu Mariacka. Mam już swoje lata i pamięć mnie zawodzi. Dlatego postanowiłam spisać swoje wspomnienia i opowiedzieć co z wysokości mojej wieży na przestrzeni wieków zobaczyłam i usłyszałam.
Wyjmuje swój „Pamiętnik” i czyta:
Nie zawsze stałam w samym sercu naszego miasta. Zanim położono pierwsze kamienie pod moje fundamenty, margrabia Marchii Brandenburskiej - Jan , wezwał swojego lennika- rycerza Albrechta de Luge.
Wchodzą Margrabia Jan i Albrecht de Luge.
Margrabia Jan:
Jam, Jan - margrabia tych ziem. Zlecam ci rycerzu Albrechcie de Luge, na tych pięknych terenach rozciągających się wzdłuż rzeki Warty ulokować miasto. A oto wręczam ci opis, według którego masz to uczynić. Dokonasz lokacji.
De Luge:
Ja, Albrecht de Luge ślubuję wypełnić twoje rozkazy zgodnie z otrzymanymi instrukcjami. Powiedz mi o panie jak ma nazywać się to nowe miasto?
Margrabia Jan:
Moim życzeniem jest aby nazywało się Landisbergch Novam.
De Luge:
Tak się stanie Panie.
Rycerz się kłania, Margrabia wychodzi. Albrecht rozwija akt lokacyjny i czyta.
(W tym czasie wyświetlany jest plan lokowanego grodu.)
Chcemy więc, ażeby wszyscy obecni i przyszli wierzący w Chrystusa wiedzieli, że my naszemu wiernemu Albrechtowi zwanemu de Luge daliśmy pełnomocnictwo, aby nasze miasto Landisbergch Novam urządzić w następujący sposób. Ogólny obszar miasta ma mieć formę owalu o wymiarach 400 na 600 metrów. Dłuższy bok ma być oparty o brzeg Warty. W środku ma być wytyczony rynek gdzie zostanie wzniesiony kościół parafialny.
(De Luge zwija dokument.)
No cóż - do dzieła (wychodzi)
Katedra:
Jak postanowiono , tak też uczyniono, i wśród lasów, i jezior powstało miasto nazywane później Ladsbergiem.
O tym, że przy rynku ma powstać kościół zadecydowano już przy lokacji.
Jak to było z moimi narodzinami opowie wam ktoś z kim zaprzyjaźniona byłam przez wieki.
Dzwonnik:
Witajcie! Jestem dzwonnikiem naszej Katedry. Znam jej historię jak mało kto. Rzadko schodzę na dół, ale specjalnie na życzenie Katedry zrobiłem wyjątek i opowiem wam jej historię.
Katedra została ufundowana przez margrabiów brandenburskich w XIII wieku. Długo ją budowano. Na jednej cegieł widnieje data zakończenia budowy – rok 1489. Najpierw zbudowano wieżę. Ma ona 57 metrów wysokości. Potem dobudowano prezbiterium, czyli część kościoła przeznaczoną tylko dla duchowieństwa i służby liturgicznej, np. ministrantów. W kościele znajdowało się aż 17 ołtarzy. W 1600 roku ustawiono nowy ołtarz, ten sam, który możecie dzisiaj oglądać. Wewnątrz, na łuku tęczowym, znajduje się XV–wieczna rzeźba przedstawiająca scenę Ukrzyżowania Jezusa.
To tyle, wracam na swoją wieżę. Czas dzwonić na nieszpory.
Katedra:
Miasto pięknie się rozwijało, ponieważ leżało na szlaku handlowym. Na rynku często odbywały się targi. Pamiętam jak przekupki zachwalały swoje towary.
Przekupka pierwsza:
Do mnie, do mnie przybywajcie. Tylko na moim straganie najlepsze bułeczki. Mąż mój jegomość całą noc piekł, aby były świeżutkie i pachnące.
Przekupka druga:
Piękne sukno na suknie i kaftany. Jedwabie przywiezione przez wschodnich kupców. Tylko u mnie piękne kumoszki. Tylko u mnie.
Przekupka trzecia:
Odkąd w 1257 roku naszemu miastu nadano prawo składu, czyli przywilej handlowy, który nakazywał kupcom przejeżdżającym przez miasto wystawiać swoje towary na sprzedaż, ilość towarów na naszym rynku wzrosła. Można było kupić przyprawy z dalekich krajów, wyroby rzemieślników arabskich i zbytkowe ozdoby dla największych strojniś naszego miasta.
Przekupki wychodzą
Katedra:
Czas płynął i mijały wieki. Opowiem wam teraz o bliższych latach. Przenieśmy się do XIX wieku. Wtedy to w naszym mieście rozwijał się przemysł. Przedstawiam wam bardzo zasłużonego dla naszego miasta właściciela fabryki kotłów parowych , Hermana Paukscha.
Herman Pauksch:
Nazywam się Johan Gottlieb Herman Pauksch. W mojej fabryce produkowane są znane na całym świecie kotły parowe, silniki, statki i barki rzeczne.
Sekretarz Paukscha:
Jestem sekretarzem pana Paukscha. Doskonale wiem jak dba on o nas, czyli swoich pracowników. Powołał Kasę Inwalidzką i Emerytalną, która przeznaczona jest na wsparcie dla chorych i starszych pracowników. Kasa ta przyznaje, także stypendia dla młodych, zdolnych lansberczan. Zależy mu także, aby nasze miasto było coraz piękniejsze.
Herman Pauksch:
Chciałbym, aby w centrum naszego miasta, tuż obok Katedry powstała fontanna. Mam nadzieję, że sprawię nią radość wszystkim jego mieszkańcom.
Katedra:
XIX-wieczny Landsberg był pięknym, tętniącym życiem miastem. Popatrzcie przez chwilę jak wyglądał.
Krótka prezentacja fotografii z podkładem muzyki instrumentalnej .
Katedra:
Do II wojny światowej Ladsberg leżał w granicach państwa niemieckiego, a po II wojnie miasto nad Wartą zostało włączone do państwa polskiego.
30 stycznia 1945 roku Armia Czerwona wkroczyła do opuszczonego przez Niemców miasta. Już 5 lutego przybyli pierwsi polscy osadnicy. Landsberg najpierw nazwano Kobylą Górą, a następnie Gorzowem Wielkopolskim.
Tych, którzy jako pierwsi organizowali życie w mieście nazwano pionierami. Przybywali z różnych stron Polski, a także spoza jej granic. Czasami z bardzo daleka.
Ktoś mi wspomniał, że na Youtube’ie pojawił się ciekawy filmik z tym związany. Zobaczymy?
Film „Gorzów, skąd jesteś?” (skrócona wersja)
Katedra:
Czasami zdarza mi się podglądać jak żyją i o czym rozmawiają gorzowianie. Pamiętam jak kiedyś wiosennego dnia zajrzałam do jednej z klas Szkoły Podstawowej nr 4. Odbywała się tam bardzo ciekawa lekcja.
Nauczycielka:
Dzisiejszy temat lekcji brzmi : Kim chciałbym lub chciałabym zostać w przyszłości? Czy ktoś z was już wie jakie ma plany na przyszłość? Widzę, że Maciuś chce coś opowiedzieć jako pierwszy? Słuchamy.
Maciuś:
Proszę pani, ja bardzo chciałbym zostać takim mistrzem jakim był Edward Jancarz. Pędzić na motorze po torze i słyszeć jak cały stadion krzyczy moje imię. Już nawet próbuję swoich sił , ... ale na razie na rowerze. Cały rok chodzę w szaliku Stali Gorzów , chociaż mama mówi, że latem na plaży to już przesada.
Nauczycielka:
Postać Edwarda Jancarza, wspaniałego sportowca to bardzo dobry przykład. Brawo Maćku. A ty Krzysiu, o czym marzysz?
Krzysiu:
Od roku trenuję w AZS AWF wioślarstwo, ponieważ chciałbym tak jak Tomasz Kucharski albo Michał Jeliński stanąć kiedyś na najwyższym stopniu podium na igrzyskach olimpijskich i usłyszeć „Mazurka Dąbrowskiego”. Od jakiegoś czasu już ćwiczę jak najlepiej się zaprezentować.
Nauczycielka:
Wszyscy będziemy tobie kibicować. Janek, a czym ty jesteś przez całą lekcję tak zajęty?
Janek:
Proszę pani, bo ja chciałbym być takim malarzem jak Jan Korcz, który malował nasze miasto. Każdą wolną chwilę poświęcam na malowanie . Nawet na lekcjach nie mogę się powstrzymać . Babcia mówi, że wychodzi mi już całkiem nieźle. Proszę , niech pani zobaczy.
Nauczycielka:
Ojej, faktycznie bardzo ładnie.
Zosia:
Proszę pani, proszę pani, a ja to chciałabym zostać poetką. Na przykład taką jaką była Bronisława Wais. Wie pani, że była ona cyganką i nazywali ją Papusza, co znaczy „Laleczka”. Nauczyłam się jej krótkiego wiersza , mogę powiedzieć?
Patrzę tu, patrzę tam -
jak się księżyc myje w ciepłych wodach,
niby w strumieniu pod lasem
Cyganeczka młoda.
Cóż to się dzieje
Wszystko się chwieje.
To świat się śmieje."
Nauczycielka:
Bierzesz sobie za przykład do naśladowania osobę naprawdę godną podziwu. Brawo!
Kasiu , a o tobie, w niedalekiej przyszłości, na pewno usłyszymy w telewizji i w radiu.
Kasia:
Mam nadzieję! Wszyscy przecież wiedzą, że chciałabym śpiewać tak jak Krystyna Prońko, która pochodzi z naszego pięknego miasta.
Nauczycielka:
Mogłabyś nam coś zaśpiewać?
Pozostałe dzieci (chórem):
Prosimy!
Kasia:
Np. ref. To ty moje miasto nad Wartą
Ciebie kochać w Tobie żyć.
Przy Tobie inne miasta zawsze gasną
Dla Ciebie właśnie warto tutaj być.
zwrotka: Ty leżysz na 7 wzgórzach
tak leży tylko cudny Rzym.
Warta u Twego podnóża
w wodzie swej odbija świateł rytm.
ref. To ty moje miasto nad Wartą
Ciebie kochać w Tobie żyć.
Przy Tobie inne miasta zawsze gasną
Dla Ciebie właśnie warto tutaj być. (słowa i muzyka Jolanta Dziekoła)
Katedra:
Wśród moich wspomnień, są także takie , które napawają mnie smutkiem. Jednym z nich jest dzień – 31 sierpnia 1982 roku. Wtedy to mieszkańcy Gorzowa wyszli na ulice, aby uczcić drugą rocznicę powstania Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego „Solidarność”. Przyszli pod moje mury, aby pod białym krzyżem pomodlić się w intencji naszej Ojczyzny. Niestety od 13 grudnia 1981 roku w Polsce obowiązywał stan wojenny.
Uczestnik I:
Do zgromadzonego pod białym krzyżem tłumu.
Dziś, w dwa lata od pamiętnych wydarzeń sierpniowych, znów musimy walczyć o nasze prawa, które nam wydarto w grudniową noc. Nie godzimy się być niewolnikami! Drugą rocznicę sierpnia 1980 roku uczcimy więc wykazaniem naszego uporu i niezłomnej woli zwycięstwa w walce o podstawowe prawa ludzkie i obywatelskie.
Uczestnik II:
Niech żyje „Solidarność”
Tłum:
Niech żyje!! Niech żyje!!
Uczestnik III:
Uwolnić Lecha Wałęsę i innych internowanych!
Tłum:
Lechu! Lechu!.....
Uczestnik IV:
Uciekajcie milicja atakuje!!!
Wbiegają policjanci krzycząc:
Mlicjanci:
MILICJANT I:
STÓJ!
MILICJANT II:
ZATRZYMAJ SIĘ!
MILICJANT III:
WBIEGLI DO KATEDRY! ZA NIMI!
W tle słychać wybuchy petard i dźwięki syren policyjnych.
Katedra:
Są na szczęście także takie wspomnienia, z których jestem bardzo dumna.
2 czerwca 1997 roku moje progi przestąpiła najważniejsza osoba na świecie
– Jan Paweł II: papież – Polak.
Dziennikarz:
Tak proszę państwa wszystkie twarze ludzi zgromadzonych w pobliżu gorzowskiej katedry zwrócone są w stronę, z której ma nadjechać papa-mobile. Jan Paweł II przybywa w to miejsce, aby pomodlić się przy grobie swojego przyjaciela i współpracownika biskupa Wlhelma Pluty, którego grób znajduje się we wnętrzu katedry.
Papież właśnie wysiadł z samochodu i zmierza w naszą stronę. Tłumy witają Jana Pawła II wielkimi owacjami. Ktoś rozpoczyna śpiew. Posłuchajmy!
Papież:
Ochroniarze papieża
Tłum:
Śpiewają wszyscy „Barkę”
Barka
1.
Pan kiedyś stanął nad brzegiem,
Szukał ludzi gotowych pójść za Nim;
By łowić serca
Słów Bożych prawdą.
Ref.:
O Panie, to Ty na mnie spojrzałeś,
Twoje usta dziś wyrzekły me imię.
Swoją barkę pozostawiam na brzegu,
Razem z Tobą nowy zacznę dziś łów.
2.
Jestem ubogim człowiekiem,
Moim skarbem są ręce gotowe
Do pracy z Tobą
I czyste serce.
Ref.: O Panie,.......
3.
Ty, potrzebujesz mych dłoni,
Mego serca młodego zapałem
Mych kropli potu
I samotności.
Ref.: O Panie,.....
4.
Dziś wypłyniemy już razem
Łowić serca na morzach dusz ludzkich
Twej prawdy siecią
I słowem życia.
Ref.: O Panie,.....
muzyka Cesáreo Gabarain
słowa Stanisław Szmidt
Katedra:
Przez wszystkie wieki, gdy stoję w sercu miasta nad Wartą byłam światkiem wydarzeń bardzo ważnych, istotnych i tych, które są codziennością mieszkańców mojego miasta. Moimi ulubionymi są coroczne Dni Gorzowa i Koniec Lata. Czuję wtedy dumę, że także jestem gorzowianką.
Wszyscy doskonale pamiętamy, co przydarzyło mi się w ubiegłym roku kiedy trwały Dni Gorzowa. Było to bardzo bolesne doświadczenie. Widząc jednak, z jakim zaangażowaniem gorzowianie starają się przywrócić mi dawną świetność, wierzę głęboko, że będę piękniejsza niż przed wypadkiem. Tymczasem, powspominajmy.....
Konferansjer: (w tle transparent Koniec lata 2016r.)
Tak proszę państwa, to właśnie ten moment, na który wszyscy czekaliśmy. Już za chwilę. Już za momencik rozbłyśnie przed wami największa gwiazda tegorocznych obchodów Końca Lata. Już nie będę wystawiał na próbę waszej cierpliwości. Przywitajmy naszą, gorzowską SUPERGWIAZDĘ
---Daaaaaawid Kwiaaaaatkowski ----
„Dawid Kwiatkowski”:
Wbiega na scenę wita się z publicznością i śpiewa z playback’u.
Katedra:
Cieszę się, że wysłuchaliście moich wspomnień. Mam nadzieję, że gdy skończy się mój remont, to będę JAK NOWA. I zobaczycie mnie piękniejszą niż byłam.
Do zobaczenia!!
KONIEC