„Jeżeli życie podarowało Ci cytrynę, możesz zrobić z niej
lemoniadę”
Wszystkim nam tego trzeba. Takiej wiary i pewności, że po deszczu zawsze wychodzi słońce. Zło nie może przecież trwać w nieskończoność. To dobro w ostateczności zwycięża nad złem.
„Słodkie cytryny” to przejmująca historia młodej dziewczyny, 21-letniej Kamili, żyjącej w czasach PRLu, która pragnąc zaznać spokojniejszego życia, chcąc uwolnić się spod „władzy” despotycznego, decydującego o wszystkim ojca, opuściła dom rodzinny. Swój azyl postanowiła znaleźć w Belgii, wyjeżdżając do pracy jako opiekunka dzieci i osób starszych. Była przekonana, że wszystko, co złe i przykre w jej życiu, już się wydarzyło i odtąd będzie już tylko pięknie.
W momencie, kiedy zdecydowała sama stanowić o swoim życiu, poznała przystojnego Francuza, Alexa. Bardzo szybko przyszła miłość, a uwieńczeniem tej miłości był ślub i wkrótce narodziny synka, Davida.
Mogłoby się wydawać, że odtąd w życiu bohaterki będą już tylko szczęśliwe chwile. Jednak ono pisze swoje scenariusze.
Wyprowadzka do Szwajcarii, obce miejsce, robiący karierę zawodową, nie mający czasu dla rodziny mąż, rozbieżności w postrzeganiu świata, różnice w poglądach na temat wychowywania dziecka, brak pomocy i wsparcia ze strony męża, powrót do Francji, do nieprzyjaźnie nastawionej rodziny męża zrodziły w Kamili rozczarowanie.
Jednak te wszystkie trudności okazały się niczym w obliczu problemów, jakie kobieta zauważyła w zachowaniu syna, min. w kontaktach z rówieśnikami. Zaczęła dostrzegać symptomy, których nie rozumiała: trudności w nawiązywaniu relacji, izolacja od rówieśników, powtarzalne stereotypy w zachowaniu, rytuały, trudności w dostosowaniu się do danej sytuacji, brak kontaktu wzrokowego, nadwrażliwość na światło, dotyk, dźwięki, powtarzanie zasłyszanych tekstów. Pójście Davida do przedszkola jeszcze bardziej uwydatniły nasilające się zachowania.
Dalsza historia życia Kamili, to ściskająca za serce samotna walka kochającej matki o właściwą diagnozę odmiennych zachowań syna. Droga do diagnozy okazała się bardzo długa i pełna mało życzliwych ludzi. Naznaczona brakiem tolerancji ze strony otoczenia, brakiem zrozumienia inności, brakiem empatii, przepełniona niechęcią, drwinami i niewybrednymi żartami. Okazało się, że życie z dzieckiem cierpiącym na zespół Aspergera, dziś uznanym za łagodną wersję autyzmu jest trudne bez względu na kraj, w którym się zamieszkuje. Nieprawdopodobna, a jednak prawdziwa historia dowodząca, że wszędzie trudno jest być „innym", że miłość matki nie jest w stanie do końca uchronić przed okrucieństwem całego świata.
Życiorys Kamili to jednocześnie dowód na to, że niepełnosprawność dziecka, ogromny ból matki o własne dziecko, trud zmagania się z niesprawiedliwością oraz okrucieństwem nie musi być przeszkodą w poszukiwaniu drogi do Boga. Pomimo problemów można mieć nadzieję na lepsze jutro, na godne i piękne życie, na wyrozumiałość otoczenia.
Kamila - cudowna kobieta, swoimi przeżyciami mogłaby obdarzyć niejeden życiorys, zdolna do ogromnego poświęcenia i wyrzeczenia dla swojego ukochanego syna - jest dla mnie przykładem niewyobrażalnej miłości matki do dziecka, niewytłumaczalnej w żaden sposób więzi. Jej historia jest dla mnie swoistego rodzaju pamiętnikiem, ale także drogowskazem jako matki, pedagoga, nauczyciela, wychowawcy w internacie.
Życzyłabym sobie, aby KAŻDY mógł przeczytać tę książkę - każdy rodzic, pedagog, nauczyciel, każdy człowiek na tej ziemi - po to, by zrozumieć ból matki o dziecko, które pomimo trudności pragnie kontaktu z rówieśnikami, akceptacji i zrozumienia; by zobaczyć, jaki trud niosą przez swoje życie oboje bohaterowie; by poszukiwać w sobie i wyzwalać pokłady miłości i empatii.
Na wiele rzeczy, które pojawiają się w naszym życiu nie mamy wpływu. Często dzieje się tak, że dopiero po długim czasie zaczynamy rozumieć, że tak miało być, że nic w naszym życiu nie zdarza się przypadkiem. Dopiero z perspektywy czasu zaczynamy rozumieć, że choć to trudne, to wszystko ma jakiś sens. Wszystko w naszym życiu dzieje się po coś.
Lemoniada jest słodko – kwaśna. I takie jest nasze życie. Czasem gorzkie. Chcielibyśmy, aby było pozbawione owych „cytryn”, ale wiemy, że jest to niemożliwe. Życie człowieka składa się z dobrych i złych rzeczy. To, czy będziemy się krzywić, pijąc lemoniadę, czy będzie nam ona smakować, zależy tylko od nas. Od tego, czy odpowiednio dobierzemy składniki.