Czy wada wymowy wpływa na naukę czytania i pisania? Zadaję to pytanie rodzicom klas pierwszych co roku. Kilka lat temu rodzice nie byli, aż tak świadomi tego, że umiejętność czytania wiąże się z umiejętnością różnicowania dźwięków mowy. Analiza i synteza wyrazowa jest podstawą aby osiągnąć sukces jakim jest płynne czytanie. Z biegiem lat stwierdzam, że świadomość rodzicielska znacznie się poprawiła. Rodzice sami wnioskują o zajęcia logopedyczne i wyrównawcze. Szukają dodatkowego wsparcia również poza szkoła.
Jak to jest z tą „trudną” mową w klasie pierwszej? Deformacje, czy wadliwa artykulacja , a może błędy językowe- dziecko źle mówi , ale...? Okazuję się, że nie wszystkie wady mają wpływ na naukę. Deformacje nie są przyczyną złego zapisu głosek. Uczeń u którego występuję np. boczna realizacja głoski {s} lub między zębowa, zapisze ją nie inaczej jak {s}. Wiele deformacji ( nie substytucji) nie ma innych odpowiedników w języku polskim{s, to s}. Wady wymowy odbijają się w piśmie ucznia. Często u tych uczniów występuję zaburzenie słuchu fonemowego. Po dokonaniu analizy na przestrzeni 3 lat wraz z nauczycielką klas I-III stwierdzamy, ze największe trudności maja uczniowie z mową bezdźwięczną oraz z parasygmatyzmem. Piszą tak jak mówią. Analizując naszą pracę logopedy i nauczyciela klas I-III, stwierdzamy, na podstawie wielu obserwacji, że pierwszym krokiem do nauki pisania i czytania jest eliminacja wady wymowy. Ważne jest aby dziecko rozpoczynające edukację wczesnoszkolną mówiło poprawnie. Niestety z roku na rok przybywa pierwszaków, którzy muszą być na wstępie objęci pomocą logopedyczną. Im szybciej wada zostanie wyeliminowana, tym szybciej uczeń pozbędzie się błędów w pisaniu. Obecnie zauważam, że wady wymowy wśród uczniów klas pierwszych częściej są bardziej złożone niż kilka lat temu. Niepokojące jest również to, że język dzieci , które trafiają do naszej szkoły jest zubożały. Napomknę , że jest to szkoła w większym mieście. Zdarza się, iż uczniowie nie potrafią nazywać zwierząt, nie znają dni tygodnia. Szybkie tempo życia rodziców, brak czasu na czytelnictwo, zbytnia fascynacja telefonem komórkowym, modnymi grami, sprawia, iż dzieci i rodzice zapominają o najprostszych formach spędzania wolnego czasu jakimi są- zabawa i rozmowa.