SCENARIUSZ PRZEDSTAWIENIA DO BAŚNI H. CH. ANDERSENA PT. „CALINECZKA” W OPRACOWANIU WŁASNYM.
Postacie występujące w baśni:
Kobieta: - dziewczynka o włosach spiętych w kok, ubrana w długą sukienkę i biały fartuszek.
Wróżka : - dziewczynka, ubrana w lekką powiewną sukienkę z naszytymi świecącymi gwiazdkami, na głowie (z aluminiowej folii) tuba – rulon, w ręku różdżka.
Calineczka: - dziewczynka o rozpuszczonych włosach, wianek z kolorowych kwiatków na głowie, lekka sukienka.
Żaba: - chłopiec, ubrany w zielony golf, zielone getry, na głowie opaska – żaba, na rękach i nogach płetwy z zielonego kartonu.
Motyl: - chłopiec, ubrany w brązowy golf, brązowe getry, na głowie opaska – czułki, na ramionach kolorowe skrzydła z kartonu.
Żuk: - chłopiec ubrany w ciemny golf, ciemne getry, na głowie – czułki, na ramionach skrzydła z szarego papieru.
Biedronka: - dziewczynka, ubrana w czerwony golf, czarną kamizelkę, czarną krótką spódniczkę, czarne getry, na głowie – czułki, na ramionach czerwone skrzydła w czarne kropki.
Mysz: - dziewczynka, ubrana w szary, lub brązowy sweterek i getry z przytwierdzonym ogonkiem, na głowie opaska – uszy myszki, pod nosem namalowane wąsy.
Kret: - chłopiec w czarnym futrze, w czarnej futrzanej czapie, w okularkach.
Jaskółka: - dziewczynka w białej bluzce, w granatowym garniturze z muszką pod brodą, na głowie opaska – dziób ptaka.
Elf: - chłopiec w pelerynie, na głowie korona, na ramionach przezroczyste skrzydła (na drut naciągnąć rajstopy).
Narrator: - strój galowy.
SCENOGRAFIA
Ze względu na to, że akcja rozgrywa się podczas wędrówki tytułowej bohaterki, niemożliwa jest ciągła zmiana dekoracji (choćby ze względów technicznych). W tym przypadku trzeba trochę polegać na wyobraźni widza.
Stałe elementy dekoracji: las, wnętrze mysiej norki, kwiatowa łąka, mogą być przypięte do tablicy magnetycznej, a część do parawanu. Tłum owadów oraz roślin mogą tworzyć poprzebierane dzieci, które nie mają ról słownych. Część dekoracji przypięta byłaby na stałe, a tylko część zmieniałaby się w miarę potrzeby. Chodzi o to, aby przy tak szybkiej akcji nie zatracić sensu przedstawienia.
W scenariuszu wyodrębniłyśmy cztery akty, które w charakterystyczny sposób pokazują miejsca zdarzeń.
AKT I:
(Las. Kobieta chodzi niespokojnie, zasłania oczy ręką, patrzy w dal).
Kobieta: Czy aby przyjdzie wezwana Wróżka? Czekam już na nią długo... A może obraziła się. One są takie drażliwe. O, coś daleko porusza się, to pewnie ona... Tak, to na pewno Wróżka.
Wróżka: Przybywa, na twe wezwanie, widzę, że się niecierpliwiłaś.
Kobieta: Tak, z wielkim utęsknieniem czekałam na Ciebie, Wróżko, bo słyszałam, że jesteście tylko potężna, ale i dobra.
Wróżka: Widzę po twoich oczach, że gnębi cię wielki smutek. Cóż jest tego przyczyną?
Kobieta: Brak radości w moim domu. Chciałabym mieć córeczkę, Od wielu lat czekam na nią, ale złe czary, które kiedyś rzucone zostały na mnie, przeszkadzają mi w tym. Cóż mam robić droga wróżko?
Wróżka: Nic się nie martw, zaradzimy słu, postaram się coś wymyślić. Oto jest ziarenko, weź je (daje je Kobiecie), wsadź starannie do ziemi i pielęgnuj je. Podlewaj codziennie.
Kobieta: To wszystko?
Wróżka: Tak, to wszystko. Potem zobaczysz sama co z tego będzie. Na razie wykonaj moje polecenia.
Kobieta: Dziękuję ci, dobra Wróżko. Zrobię wszystko, co poleciłaś.
Wróżka: A teraz żegnaj i bądź dobrej myśli. Do widzenia.
Kobieta: Do widzenia.
(Wróżka odchodzi lekko, machając różdżką, Kobieta ręką).
Kobieta: Zaraz zabiorę się do wykonania polecenia Wróżki. Dziwne ono jest i nic z tego nie rozumiem (sadzi ziarenko). Pobiegnę do chaty po dzbanek i podleję (wraca i podlewa). Śpij dobrze w ziemi. Z samego rana przyjdę zobaczyć co się z tobą dzieje.
AKT II:
Kwiat – pąk (dziewczynki klęczą obok siebie, ręce mają wzniesione do góry, przy dźwiękach muzyki lekko odchylają ręce).
Kobieta: Och, cóż to za prześliczny kwiat zakwitł nocą. Jakie barwne i piękne ma płatki. Podleję go jeszcze (podlewa).
Wróżka: (zjawia się niepostrzeżenie). Aby nie zrywaj tego kwiatu, poczekaj aż się rozwinie.
Kobieta: To ty, dobra Wróżko? Skąd się wzięłaś?
Wróżka: Przybywam sprawdzić moc mojego czaru. Wszystko jest jednak tak jak chciałam. Odchodzę i życzę szczęścia oraz radości, bo jej niebawem doznasz.
Kobieta: Żegnaj Wróżko! Już jestem szczęśliwa. (Kwiat powoli zaczyna się rozwijać).
Calineczka: (budzi się) Och, jak piękny jest świat. A kim ty jesteś piękna pani?
Kobieta: (Podbiega do Calineczki i całuje ją) Twoją mamą. Dobra Wróżka wyczarowała mi ciebie.
Calineczka: Mamą? Jak się cieszę. Tak chciałam mieć mamę (wychodzi z kwiatu)
Kobieta: Chodź córeczko ze mną do domu. Zobaczysz gdzie od dziś zamieszkasz (odchodzą).
Żaba: Jaka piękna dziewczynka, będzie dobrą żoną dla mego synka. Muszę zakraść się gdzieś w pobliże. Gdy dziewczynka będzie sama porwę ją, i zaniosę do swego domu na błotach.
Kobieta: Jesteś taka śliczna i maleńka, nazwę cię Calineczka. Pobaw się w ogrodzie. Za chwilę przyjdę po ciebie.
Calineczka: Jak tu wszędzie pięknie. Dłuog przebywałam uśpiona w ziarenku, a potem w pąku kwiatka, nie widziałam, że na dworze może być tak pięknie, (wchodzi Żaba). A cóż to za dziwne stworzenie?
Żaba: Jestem Żaba. Mieszkam na błotach zaraz za tymi drzewami.
Calineczka: (drżącym głosem) Dzień dobry, Żabo, ale nie zbliżaj się do mnie, bo ja się ciebie boję.
Żaba: Nic się nie bój, moja mała. Chodź ze mną na błota, poznam cię z moim synkiem.
Calineczka: Och, nie, mama mówiła, że mam tutaj czekać.
Żaba: Mój synek spodoba ci się. Jest taki piękny jak ja. Zostaniesz jego żoną.
Calineczka: Nigdy, nie zbliżaj się do mnie. (Żaba łapie ją i szamocą się).
Żaba: Jeśli nie chcesz sama, to zabiorę cię siłą. (Ciągnie Calineczkę za scenę).
Calineczka: Puść mnie, nie chcę nigdzie iść. Puść!
(Zmiana kilku elementów dekoracji).
Żaba: Uff, ale się zmęczyłem ciągnąc tutaj to nieznośne stworzenie. Siądź tu na tym liściu i nie myśl o ucieczce. Dookoła woda. Idę przygotować mieszkanie na błotach i zawiadomić mojego synka, jaką piękną narzeczoną mu przyniosłam.
Calineczka: (siada i płacze) Co ja teraz pocznę. Mama na pewno mnie szuka. Jaka wstrętna Żaba, kto mi pomoże?
Żaba: Popatrz, przyprowadziłam mojego synka Żabika, jest taki piękny jak ja.
Calineczka: Och, jaki on brzydki. Nie chcę go za męża.
Żaba: (z gniewem) Coś ty powiedziała? Mój Żabik brzydki? Ty zarozumiała dziewczynko! Natychmiast go poślubisz! Idę wszystko przygotować.
Calineczka: (załamując ręce) Co ja teraz zrobię? Wszędzie woda, nie mogę uciec. Jestem nieszczęśliwa, boję się tej przebrzydłej ropuchy.
(Na scenie pojawia się Motyl).
Motyl: Nie płacz Calineczko, ja ci pomogę. Już rak przeciął łodygę liścia. Chwyć się mnie. Będziesz szybciej płynęła. Nie złapie cię brzydka ropucha.
Calineczka: Dziękuję ci, kochany Motylku, ale spieszmy się, bo Żaba może zaraz wrócić („odpływają”)
Motyl: Nie bój się. Żaba została daleko. Możesz dalej spokojnie płynąć sama. Do widzenia.
Calineczka: Do widzenia Motylku. Dziękuję ci za pomoc. Podpłynę do brzegu i będę ocalona.
(Na brzegu siedzi Żuk).
Żuk: Skąd się tu wzięłaś, dziewczynko”?
Calineczka: Przypłynęłam z daleka na tym liściu.
Żuk: W samą porę. Właśnie szukam żony. Zabiorę cię do swego domu na drzewie, a potem weźmiemy ślub.
Calineczka: Ale ja nie chcę. Pragnę tylko wrócić do swojego domu, do mamy.
Żuk: Nic z tego, zabieram cię i koniec (ciągnie ją za sobą). Uf, usiądź tu na pieńku i napij się pachnącego miodu.
(Calineczka ze zmęczenia zasypia, Żuk zaciera ręce. Sprowadza gości, którzy mają ocenić urodę jego wybranki).
Biedronka: Ona w niczym nie przypomina żuka. Nie podoba mi się (odchodzi).
(Głosy za sceną)
- Jakaż ona biedna, jaka malutka, nie ma skrzydeł
-Nie pasuje do nas.
-Nędznie wygląda. Ani różków, ani skrzydełek.
-Po prostu szkaradna
Calineczka: (budzi się) Gdzie ja jestem?
Żuk: Hm, Hmm... (chodzi wokół Calineczki i przygląda się). Może i rzeczywiście jest brzydka. Naprawdę brak ci skrzydeł, nie umiesz fruwać. Idź sobie, nie chcę cię za żonę. Życzę ci szczęścia.
(Żuk odchodzi w jedną stronę, a Calineczka w drugą).
Narrator: (czyta fragment baśni):
„... Całe lato przeżyła dziewczynka sama jedna w lesie. Z trawy uplotła sobie łóżeczko i zawiesiła je pod listkiem koniczyny dla ochrony przed deszczem. Żywiła się sokiem kwiatów i piła rosę. Tak minęło jej lato i jesień. Ale nadeszła długa, mroźna zima. Ptaki odleciały do ciepłych krajów, kwiaty zwiędły, drzewa stały się nagie. Zrobiło się strasznie i nieprzyjemnie. Wkrótce i śnieg zaczął padać. Drżała z zimna. Tuż nad lasem rozciągało się pole, na którym kiedyś było zboże, szła przez pole, potykając się i zapadając się w śniegu. Na koniec trafiła do norki myszy polnej, która tu miała swoje mieszkanie. Ciepło tam było i bardzo wygodnie. Calineczka stanęła w drzwiach ...”
AKT III
(Norka Myszy)
Calineczka: Cała jestem zmarznięta. Czy mogę zamieszkać u ciebie?
Mysz: Biedna dziewczynka. Usiądź przy ogniu i ogrzej się. Zjemy razem podwieczorek. Możesz u mnie zostać na zimę, tylko dobrze zamykaj drzwi norki, żeby zimno nie wpadało.
Calineczka: Dziękuję, znam dużo bajek, będę ci opowiadała, a także pomogę w pracy.
(Nakrywają razem do stołu, a tu ktoś puka)
Mysz: Mam bogatego sąsiada – Kreta, mieszka obok w norce. Pewnie to on. Proszę.
Kret: Witam sąsiadkę. Przykrzy mi się samemu i przyszedłem pogawędzić troszeczkę. O, czuję tu kogoś nowego (zakłada okulary)
Mysz: To Calineczka. Chce przezimować u mnie biedactwo.
Kret: Hm, hmm... Widzę ją, choć bardzo słabo, śliczna dziewuszka.
Calineczka: Pojdę poszukać dobrych ziarenek na kolację.
Mysz: Tak idź.
Kret: Bardzo mi się Calineczka podoba. Chciałbym ją poślubić. Ale czy ona się zgodzi?
Mysz: Ależ to ogromny zaszczyt. Zaraz z nią porozmawiam. Jutro zamówię u pająków wyprawę ślubną.
Kret: Niech od dziś tkają. Do końca zimy musi być gotowa. (wraca Calineczka) To zostawiam was, miłe panie. Do widzenia.
Calineczka: Wybrałam najpiękniejsze ziarna.
Mysz: Dobrze, Calineczko, jesteś dobrą gospodynią. A teraz winszuję ci, przed chwilą Kret poprosił mnie o twoją rękę, chce cię za żonę.
Calineczka: Za żonę? Ja nie chcę, on taki stary, nie lubi słońca i kwiatów.
Mysz: Głupstwa mówisz, ciszej, bo usłyszy. Kret bogacz uczony ma błyszczące, aksamitne futro. To wielkie szczęście, dla ciebie ubogiej dziewczyny! Właśnie idzie.
Kret: Przeliczyłem już swoje skarby. Czy Calineczka zgadza się?
Mysz: Tak, stoi obok ciebie. Oczywiście, że się zgodziła.
Calineczka: Ale ja nie chcę zostać pod ziemią, ja kocham kwiaty, słońce!
Kret: Co tam kwiaty, słonce. Najpiękniejsze są ciemności. Nie lubię słońca ono tak pali i piecze (macha ręką i odchodzi), ale ty Calineczko ładnie się prezentujesz.
Mysz: (z oburzeniem zwraca się do Calineczki) Tylko bez humorów, moja miła, będzie jak postanowiłam. A teraz idź do wyjścia norki, leży tam jakiś ptak, trzeba go odsunąć, bo przeszkadza.
Calineczka: (podchodzi do leżącej jaskółki) To jaskółka. Zmarzło biedactwo. Ogrzeję ją własnym oddechem. Obudź się ptaszku. O, zaczyna jej bić serduszko.
Jaskółka: Gdzie ja jestem?
Calineczka: W norce, u Myszy. Ogrzałam cię własnym oddechem, bo byłaś zmarznięta.
Jaskółka: Uratowałaś mi życie. Dziękuję ci. Może kiedyś będę mogła się jakoś odwdzięczyć dobra dziewczynko. A teraz lecę do moich sióstr, chyba jeszcze zdążę. Wrócę wiosną i odszukam cię. Do widzenia Calineczko!
Calineczka: Żegnaj jaskółko!
Narrator: Przez długą i mroźną zimę mieszkała Calineczka z Myszką w norce. Kiedy na dworze zagościła wiosna Calineczka poprosiła Mysz, aby pozwoliła jej jeszcze raz spojrzeć na słońce i kwiaty. Myszka się zgodziła i dziewczynka wyszła z norki na pole.
AKT IV
Calineczka: Jak pięknie jest wiosną na świecie. A ja już na zawsze zostanę pod ziemią. Żal mi słońca, ptaków, kwiatów (płacze).
Jaskółka: Witaj Calineczko! Dlaczego płaczesz?
Calineczka: Bo za chwilę mam zostać żoną Kreta i nigdy już nie ujrzę świata.
Jaskółka: To straszne, pomogę ci, uciekajmy. Zaniosę cię tam, gdzie jest dużo kwiatów, gdzie śpiewają ptaki. Usiądź na mych skrzydłach, polecimy za morze.
Calineczka: Zatem ruszajmy!
(zmiana dekoracji, kraina kwiatów)
Calineczka: O, zamieszkam w tym kwiecie, jest taki śliczny.
Elf: Pozdrawiam cię śliczna dziewczynko. Słyszałem o tobie, opowiadała nam jaskółka,
Calineczka: Jakiś ty miły i ładny. Kim jesteś?
Elf Jestem królem tego ogrodu. Cieszę się, że ci się podobam. Zostań u nas. Przypnę ci skrzydła, abyś mogła fruwać tak jak my.
Calineczka: Tak mi tu dobrze, ale muszę wrócić do mojej mamy, która na pewno tęskni.
Elf: Nie musisz Calineczko, mama opłakała twoje zniknięcie, a dobra Wróżka wyczarowałą jej chłopca i dziewczynkę
Czy chcesz zostać królową Elfów?
Calineczka: Tak, mówię to z radością.
Jaskółka: Ja też się cieszę, ale lecę do swojego gniazda. Odwiedzę was jeszcze.
Calineczka: Dziękuję ci Jaskółko.
Elf: (bierze Calineczkę za rękę) Mieszkańcy mojego królestwa, oto wasza królowa.
(Na scenie ustawiają się aktorzy, w pierwszej parze król Elf z królową Calineczką i wszyscy kłaniają się.)
Opracowały:
Maria Dziki
Mariola Górska