ZNACZENIE PRAWIDŁOWYCH WZORCÓW MOWY W ROZWOJU JĘZYKA DZIECKA
Jednym z podstawowych warunków nabywania prawidłowej mowy przez dziecko jest dostarczanie mu prawidłowych wzorców. Od tego, jak mówią do dziecka osoby, które najwięcej czasu z nim przebywają, będzie zależało, jak mówi ono samo. Często jest tak, że u dzieci występują dokładnie takie same wady wymowy, jak u ich rodziców. Dzieje się tak dlatego, że dziecko spędzając mnóstwo czasu z rodzicami nieświadomie naśladuje ich sposób mówienia. Używa tych samych słów, zwrotów, tak samo akcentuje i intonuje. Ten sam mechanizm powoduje, że nabywa te same wady mowy ucząc się od rodziców.
Jeśli sami jako rodzice, mamy wadę mowy, musimy być wyjątkowo czujni, aby w procesie uczenia mówienia nie przekazać dziecku tej wady. Najlepiej wybrać się z tą sprawą do logopedy, który zdiagnozuje sytuację i doradzi, co zrobić. Specjalista dobierze odpowiednie ćwiczenia, poinstruuje, jak je wykonywać w domu – aby zapobiec pojawieniu się wady mowy u dziecka. Mówiąc krótko - logopeda w tym przypadku potrzebny jest po to, aby pokierować rozwój mowy dziecka na właściwe tory, przywrócić prawidłowy jego kierunek. Jeśli jesteśmy z tzw. grupy ryzyka nie czekajmy z wizytą u logopedy, aż dziecko zacznie mówić. Jeśli wada się pojawi, a co gorsza – utrwali, dużo trudniej będzie ją usunąć. Łatwiej i przede wszystkim taniej i szybciej jest zapobiegać wadom, niż je usuwać.
Druga sprawa, o której trzeba wspomnieć, to język, jakim mówimy do dziecka. Starajmy się mówić do dziecka prostym językiem, unikajmy zbyt rozbudowanych zdań. Używajmy słów, co do których nie mamy wątpliwości, że dziecko je zrozumie. Prostych wypowiedzi w wieku szkolnym. Ten sposób świetnie sprawdza się również w rozmowach z dziećmi mającymi problem z koncentracją uwagi (na przykład dzieci z ADHD, ADD, z opóźnionym lub upośledzonym rozwojem intelektualnym). Dziecko lepiej przyswaja przekazywane mu informacje, jeśli podzielimy je na części. Na przykład zamiast mówić: „załóż pantofle i posprzątaj zabawki” powiedzmy: „załóż pantofle” odczekajmy chwilę, aż dziecko wykona czynność, po chwili dodajemy: „pozbieraj puzzle do pudełka”, znów czekamy na wykonanie czynności (albo przynajmniej rozpoczęcie wykonania) i bez większej zwłoki dorzucamy: „odłóż książki na półkę”. W ten sposób polecenie „posprzątaj zabawki” zostało rozłożone na etapy. Dzięki takiemu podejściu dziecko nie gubi się w ilości oczekiwań stawianych przed nim w jednej chwili. Po każdym dobrze wykonanym etapie warto pochwalić dziecko. Wystarczy krótkie: „bardzo ładnie”.
I jeszcze jedna sprawa: mówmy do dzieci naszym ładnym polskim językiem. Nie musimy spieszczać, aby podkreślić nasze uczucia. Spieszczenia mogą spowodować, że utrwalimy taki właśnie sposób mówienia u dziecka i utrudnimy mu nabywanie prawidłowej mowy. Zdarza się, że dzieci mające nieprawidłową mowę z powodu jej spieszczania miały również ogromne problemy z pisaniem, bo nie umiały odróżnić od siebie głosek. Jeśli chcemy ostrzec dziecko przed niebezpieczeństwem to wystarczy powiedzieć „Uważaj! Gorące!”. Dziecko naprawdę potrafi zrozumieć i przyswoić ten zwrot jako sygnał ostrzegawczy, zwłaszcza jeśli wzmocnimy go małą lekcją poglądową i zbliżymy ostrożnie rękę dziecka do gorącego piekarnika lub kubka z herbatą. Jeśli na dodatek będziemy regularnie używać tego zwrotu i uczyć otoczenie, że tak dziecko ma ostrzegać – sukces będzie murowany. Naprawdę nie trzeba mówić dziecku, że zrobi sobie „ziazia” lub „ała” – cokolwiek te słowa oznaczają. Jeśli słowa nie pomagają konieczna i tak bywa interwencja bezsłowna (przytrzymanie dziecka, odizolowanie go od zagrożenia). Zamiast mówić „nu-nu” mówmy po prostu „nie wolno”. Używając prostych słów spowodujemy, że łatwiej dziecku będzie wejść w świat mowy dorosłych, a tym samym, łatwiej mu będzie ją zrozumieć.
Opracowanie:
Anna Ślusarczyk