X Używamy plików cookie i zbieramy dane m.in. w celach statystycznych i personalizacji reklam. Jeśli nie wyrażasz na to zgody, więcej informacji i instrukcje znajdziesz » tutaj «.

Numer: 37773
Przesłano:

Inscenizacja o św. Faustynie Kowalskiej

Scenariusz inscenizacji o św. Faustynie Kowalskiej
Autor: mgr Agnieszka Śledziejowska

Osoby: narrator, s. Faustyna, matka generalna, s. Marcelina, s. Feliksa, malarz, lekarz, s. Borgia, ksiądz, ksiądz Sopoćko, biskup, Pan Jezus

Narrator: Chcemy dziś przedstawić Państwu w bardzo wielkim skrócie losy św. Faustyny Kowalskiej i jak objawienia, które miała od Jezusa zostały początkowo przyjęte....

Narrator: Helena Kowalska urodziła się 25 sierpnia 1905. Już jako siedmioletnia dziewczynka odczuła powołanie do życia zakonnego. Ukończyła tylko trzy klasy szkoły podstawowej. Mając 16 lat podjęła pracę u Leokadii i Kazimierza Bryszewskich w Aleksandrowie Łódzkim. Prowadziła dom i opiekowała się ich synem. Po roku pracy wyjawiła rodzicom zamiar wstąpienia do zakonu i dwukrotnie spotkała się z ich stanowczą odmową.
Pewnego razu podczas zabawy miała widzenie Jezusa umęczonego, po tym wydarzeniu bez zgody rodziców udała się do Warszawy z zamiarem wstąpienia do zakonu. Szukała zgromadzenia, które zechciałoby ją przyjąć. Po długich poszukiwaniach przełożona warszawskiego domu Zgromadzenia Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia, wyraziła chęć przyjęcia jej do zakonu, wskazując jednak, że warunkiem niezbędnym do stania się członkiem wspólnoty jest wpłata posagu. Helena Kowalska przez kolejny rok opiekowała się dziećmi pewnej rodziny, zarabiając w ten sposób na wyprawkę do zakonu. Wreszcie mogła wstąpić do klasztoru. Dla młodej Heleny było to wielkie przeżycie. Obrała imię Faustyna i tak rozpoczęła się jej wielka przygoda z Panem Bogiem.
S. Faustyna: (siostra Faustyna klęczy i modli się, pada światło na nią i pojawia się Jezus)

O Panie mój dopomóż mi, aby moje oczy były miłosierne, abym zawsze dopatrywała się tego co piękne w oczach innych.
Dopomóż mi, aby moje ręce i nogi były miłosierne żeby moje serce było miłosierne. Jezu przemień mnie w siebie, bo Ty wszystko możesz.
Jezus: Wymaluj obraz według rysunku, który widzisz z podpisem Jezu ufam Tobie. Pragnę aby ten obraz czczono najpierw w kaplicy waszej i na całym świecie
Piosenka
(wchodzi matka generalna)
S. Faustyna do M. Generalnej:
Ujrzałam Pana Jezusa, w białej szacie. Jedną rękę miał uniesioną jak do błogosławieństwa, a druga dotykała szaty, tutaj na piersiach i z uchylenia szaty wychodziły dwa promienie jeden blady a drugi czerwony.
Patrzyłam na Pana, patrzyłam i milczałam a on powiedział, wymaluj obraz według tego co widzisz z napisem Jezu ufam Tobie.
Powiedział mi wymaluj obraz.

Matka Generalna:
Może się siostrze wydawało, niech siostra wraca do swoich obowiązków.
(Na scenie Siostra Faustyna i siostra Marcelina noszą kosze z chlebem).

Siostra Faustyna bierze chleb, gładzi go mówi:
O życie szare i monotonne ileż w tobie blasku, żadna godzina nie jest podobna do drugiej, zatem znikają szarzyzna i monotonia gdy patrzę na nie okiem wiary, łaska, która jest dla mnie w tej godzinie nie powtórzy się w godzinie drugiej. Gdzieś przechodzi a nigdy nie wraca.

siostra Marcelina : ( z ironią)

Faustynko biedna Faustynko. Boję się że siostra ma jakieś wizje, że siostra jest fanatyczką. Niech się siostra przed tym broni. Ja przyniosłam obrazeczki, wszystkie z Panem Jezusem
Siostra Faustyna przegląda obrazeczki.
S. Faustyna:
Czy siostra umie malować?

Siostra Marcelina: (ze zdziwieniem) Co siostra chce malować? (zbiera i chowa obrazki.
Obie wychodzą).

(Ksiądz. wchodzi i siada w konfesjonale. Po chwili wchodzi siostra Faustyna klęka w konfesjonale i coś szepcze, niesłyszalnie dla publiczności).

KSIĄDZ:
To wszystko co mi opowiedziałaś jest piękne ale to dotyczy Twojej duszy, rozumiesz. Ten obraz trzeba malować w swoim sercu.

S. Faustyna:
Proszę Ojca, ale ja naprawdę widziałam Pana Jezusa.
Ja dostałam polecenie.

KSIĄDZ( z ironią):
Jeżeli Cię to uspokoi to dwa dni temu widziała go inna siostra, ale ty go maluj, maluj.

(Po chwili zastanowienia) KSIĄDZ:
Lepiej, żeby siostra rozmawiała o tym z przełożonymi.

S. FAUSTYNA(spokojnie, powoli):
Już rozmawiałam Ojcze.

KSIĄDZ( mówi nieco głośniej, z lekkim zniecierpliwieniem):
Więc, jeszcze raz trzeba, słuchaj córko, bywają różne złudzenia, rozumiesz.

S. FAUSTYNA(powoli, spokojnie):
Ojcze ja nie szukam, te wizje same przychodzą.

KSIĄDZ:
Powiadam rozmawiaj z przełożonymi cóż ja mogę.( z bezradnością)
Ja nie wiem co na siostrę działa.
Ja siostry nie rozumiem.
(Ksiądz puka w konfesjonał).
Siostra Faustyna klęka przed ołtarzem, ksiądz odchodzi. Chwila przerwy. Wchodzi matka generalna, siostra Faustyna wstaje i podchodzi do matki generalnej skłaniając głowę
S. FAUSTYNA(mówi prosząc):
Mateczko kochana(chwyta ją za dłonie), trzeba namalować ten obraz. Pan Jezus bardzo prosi, a wszyscy ludzie go potrzebują i nasze siostry też. Proszę mateczko.
M. GENERALNA:
Mówię: NIE! żadnego obrazu, żadnych głoszeń, żadnych nowinek w kościele.
Siostra Faustyna wychodzi (smutna)
Wchodzą i siadają przy stole siostra Marcelina i matka generalna.
M. GENERALNA:
Sprawa siostry Faustyny nie została jasno postawiona, my udajemy tylko, że nic się nie dzieje.

S. Marcelina:
Ależ matko coś się dzieje.

M. GENERALNA:
Mnie to niepokoi, czy nie należałoby tej sprawy dać pod opiekę wytrawnego teologa?

S. Marcelina:
Ależ mateczko nie ma żadnej potrzeby.

S. Marcelina:
Jaka jest decyzja matki?

(M. Generalna myśli....)
M. GENERALNA:
Przenoszę siostrę Faustynę do domu w Wilnie.
Muzyka
NARRATOR:
S.Faustyna pojechała zgodnie z wolą przełożonych do Wilna. Tam siostra Faustyna znalazła dobrego spowiednika, ks. Michała Sopoćkę, który ją wysłuchał i jej pomógł.
(Przy stole siedzi matka Borgia wstaje, gdy s. Faustyna podchodzi).

S. FAUSTYNA:
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus.

M. BORGIA( z radością):
Na wieki wieków amen.

S. FAUSTYNA:
Matka generalna prosiła pozdrowić matkę przełożoną.

M. BORGIA:
Bóg zapłać.

M. BORGIA:
Tu będzie dobrze siostrze Faustynie.

S. FAUSTYNA:
Bóg zapłać mateczko
Obie wychodzą
Piosenka
(Wchodzi ksiądz Sopoćko i siada w konfesjonale, siostra Faustyna klęka i spowiada się).

KS. SOPOĆKO:
Przyjechałaś i mówisz, że mam kochać Boga jako miłosiernego, że przed jego sprawiedliwością jest jego miłosierdzie. Mam iść i powiedzieć kapłanom że pokazują niedoskonały obraz Boga. Ja, a kimże ja jestem? ( z bezradnością)

S. FAUSTYNA:
Wszystkie łaski jakich udziela mi Jezus przychodzą przez cierpienie. Pytam, dlaczego mnie, dlaczego mnie wybrałeś Jezu? Ojcze, dlaczego nie mam rozumu mędrców, tylko serce? Dlaczego tylko to mam?

(Ksiądz zamyśla się po czym odchodzi. Siostra Faustyna klęka i kaszle).
S. FAUSTYNA:(modli się)
Panie chcę wszystkie te cierpienia ofiarować Tobie za nawrócenie grzeszników, a zwłaszcza za te dusze, które straciły nadzieje w miłosierdzie Boże.
Narrator: Dni w zakonie s. Faustynie upływały na ciężkiej pracy i modlitwie. Była nie rozumiana przez inne siostry, które często z niej drwiły.
Siostra Feliksa: (syknęła) „Patrzcie idzie królewna”
s. Faustyna: Przyjęłam właśnie Pana Jezusa a więc płynie we mnie królewska krew.
Muzyka
(Wchodzi ksiądz Sopoćko przesuwa konfesjonał i mówi):
KS. SOPOĆKO:
Tutaj będę spowiadał s. Faustynę żeby nie przeszkadzać nikomu długością spowiedzi.

S. BORGIA:
Niech i tak będzie.
siostra Faustyna podchodzi do konfesjonału.
S. FAUSTYNA:
Nagle zobaczyłam Pana Jezusa. Jedną rękę miał podniesioną do góry, a druga dotykał szaty na piersiach z szaty wychodziły dwa wielkie płomienie jeden biały drugi czerwony. Patrzyłam się na Niego i patrzyłam. A On powiedział „ namaluj obraz o wizerunku który widzisz”. Powiedział namaluj obraz, a ja nie umiem malować.
Siostra Faustyna wychodzi a wchodzi siostra przełożona.
KS. SOPOĆKO:
Rozmawiałem z siostrą Faustyną i nie wiem co zrobić.

S. Borgia:
A co ja powinnam zrobić ?

KSIĄDZ SOPOĆKO:
Otóż potrzebne są wszystkie badania Siostry Faustyny. Badania psychiatryczne. Trzeba być bardzo ostrożnym.

Ksiądz Sopoćko wychodzi, wchodzi siostra Faustyna i wraz z siostrą Borgią idą kawałek. Podchodzą do stołu siadają siostra Faustyna przy stole a siostra przełożona obok. Wchodzi lekarz psychiatra i siada przy stole.

LEKARZ:
Siostra Maria Faustyna Kowalska. Skąd siostra pochodzi ?

S. FAUSTYNA:
Ze wsi Głogowiec, w parafii Świnice Warckie to jest jakieś 150 km od Łodzi.

LEKARZ:
Wykształcenie

S. FAUSTYNA:
3 klasy szkoły powszechnej.

LEKARZ:
Jak długo trwa pobyt siostry w zakonie.

S. FAUSTYNA:
Osiem i pół roku.

LEKARZ:
Jakie były motywy wstąpienia ?

S. FAUSTYNA:
Kiedy miałam, 7 lat po raz pierwszy usłyszałam głos Boży w duszy. Długo się opierałam, bo nie miałam pozwolenia rodziców, aż w końcu poszłam za tym głosem.

LEKARZ( z ciekawością):
Niech siostra o tym opowie.

S. FAUSTYNA( z zawstydzeniem):
To są tajemnice mojej duszy.

LEKARZ:
Czy stosuje siostra głodówki?

S. FAUSTYNA:
Nie, czasami proszę o zmniejszenie racji albo o sam chleb.

LEKARZ:
Czy stara się siostra nie sypiać parę nocy z rzędu?

S. FAUSTYNA:
Nie, staram się dobrze wypocząć. Mam dużo pracy muszę mieć siły.

LEKARZ:
Szuka siostra odosobnienia ?

S. FAUSTYNA:
Nie. Nie przy moich obowiązkach staram się o cisze wewnętrzną.

LEKARZ:
Czy czuje się siostra winna ?

S. FAUSTYNA:
Nie

LEKARZ:
Czy czuje się siostra zagrożona np. sądem ostatecznym ?

S. FAUSTYNA:
Nie, Boże mój.

LEKARZ:
Czy pragnie siostra swojej śmierci aby uwolnić innych od grzechu.

S. FAUSTYNA:
Nie, nie.
(Siostra Faustyna wychodzi).

LEKARZ:
Na podstawie przeprowadzonego wywiadu orzeka się:
Struktura osobowości spójna nie stwierdza się objawów choroby psychicznej. Poddana badaniom zakonnica na pytania odpowiada rzeczowo i, gramatycznie i logicznie.

Na scenę wchodzi s. Feliksa i s. Faustyna, obie pracują, sprzątają korytarz

s. Faustyna (zamiata miotła i modli się)
Ojcze Przedwieczny ofiaruję Ci Ciało i Krew....
s. Faustyna widzi światłość, a s. Feliksa nie widzi jej i dalej sprząta
Jezus: Odmawiaj często tą modlitwę, ona ratuje dusze, które nie wierzą w moje miłosierdzie
Scena Następna
Muzyka

S. FAUSTYNA:
Poznałam, w krótkim czasie, że moja ofiara jest miła Bogu
KS. SOPOĆKO:
Boję się złudzeń i halucynacji, urojeń będę czekać. Muszę i będę niedowierzał, będę czekać. Siostro Faustyno znalazłem malarza który namaluje Pana Jezusa takiego jakiego siostra widziała.
Ksiądz wychodzi.

Siostra Faustyna i siostra Borgia idą do malarza. Malarz wychodzi.

MALARZ:
Siostro czy Pan Jezus wtedy szedł czy stał? Proszę opisać.

S. FAUSTYNA:
Pan przyszedł w nocy, Jego szata była biała. Jedną rękę miał wzniesioną do błogosławieństwa, a drugą dotykał szaty tutaj na piersiach, a z uchylenia tej szaty wychodziły dwa promienie biały i czerwony. Patrzyłam na Pana. Patrzyłam na Pana. Milczałam. Bałam się i miałam radość w duszy.
(Siostra Faustyna mdleje siostry znoszą ją).

NARRATOR:
Lekarz orzekł że nie było zagrożenia dla życia. Siostra po kilku dniach odpoczynku wróciła do swoich obowiązków, a ksiądz Sopoćko stwierdził że to może być sprawa Boża.
(Wchodzą wszystkie siostry do kaplicy i modlą się, s. Faustyna widzi Jezusa)
Jezus: Chcę, aby obraz który wymalujesz uroczyście był poświęcony w pierwszą niedzielę po Wielkanocy, ta niedziela ma być świętem miłosierdzia. W dniu tym otwarte są wnętrzności miłosierdzia mego, wylewam całe morze łask na dusze, które się zbliżą do źródła miłosierdzia mojego; która dusza przystąpi do spowiedzi i Komunii św. dostąpi zupełnego odpuszczenia win i kar..
Spowiedź
S. Faustyna: Pan Jezus prosi aby ustanowić nowe święto
KS. SOPOĆKO:
Święto?

S. FAUSTYNA:
Tak, ma być obchodzone w pierwszą niedzielę po Wielkanocy, Święto Miłosierdzia Bożego

KS. SOPOĆKO:
Dlaczego nowe święto?

S. FAUSTYNA:
Pan Jezus powiedział, że mimo Jego gorzkiej męki ginie wiele dusz. Dlatego pragnie aby to święto, było ucieczką i schronieniem dla wszystkich . Zwłaszcza dla grzeszników.

KS. SOPOĆKO:
Siostro te spowiedzi są coraz dłuższe. Na spowiedzi proszę oskarżać się z grzechów a resztę pisać w zeszycie.

S. FAUSTYNA:
Pisać ?

KS. SOPOĆKO:
Tak pisać, A ja to mogę czytać, przypuśćmy raz na dwa tygodnie
Ksiądz odchodzi siostra Faustyna stoi odwrócona twarzą do publiczności i mówi:

S. FAUSTYNA:
Boże mam opisać zetknięcia duszy mojej z Tobą. O Boże czyż można spisać piórem to, na co słów nie ma. Ale karzesz pisać, to mi wystarcza.
(Siostra Faustyna ma złożone ręce, wpatrzona w górę, potem odchodzi).
Przy stole siada ksiądz Biskup a za chwilę wchodzi ksiądz Sopoćko.

ROZMOWA KSIĘDZA SOPOĆKO Z KSIĘDZEN BISKUPEM

BISKUP:
Nowy obraz, nowe święto, księże profesorze. Może to i słuszne, ale adres chyba nie ten, co? Metropolia Wileńska nie powinna wypowiadać się na ten temat przed metropolią warszawską.

KS. SOPOĆKO:
To forować się może w uzgodnieniu z Warszawą. Jego Ekscelencja wystąpi do stolicy świętej?

BISKUP:
W gorącej wodzie ksiądz profesor kąpany. Kto tu mówi o wystąpieniu?
Uważasz, pośpiech może nam tylko wszystko zepsuć. Dzieła Boże idą powoli. Ja myślę niech to wszystko samo się ułoży co?

KS. SOPOĆKO( pokorą):
No tak. Ma ks. biskup absolutną rację.

BISKUP:
Bo wielkość kościoła jest w jego rozwadze Ja też się kiedyś zżymałem na powolność kościoła uważałem że niczego tu nie można przeprowadzić, a popatrz. Przez to, że taki niezmienny trwa, i uważaj mimo iż taki niezmienny trwa. Rozumiesz to ? To znaczy że mamy jeszcze czas.
Narrator: Siostra Faustyna i siostra Borgia oglądały obraz namalowany przez malarza, jednak s. Faustynie się nie podobał, nie odzwierciedlał tego co widziała.
Po uroczystościach w Ostrej Bramie obraz został schowany w ciemnym korytarzu w klasztorze sióstr Bernardynek. Po dwóch latach metropolita wileński zgodził się na poświęcenie obrazu i umieszczenie go w kościele św. Michała, z zastrzeżeniem że nie wolno go powiesić w ołtarzu i nie wolno mówić o jego pochodzeniu.

Spowiedź
S. FAUSTYNA:
Miałam widzenie Jezusa, pragnie nowego zgromadzenia, żeby wypraszało miłosierdzie, żebym je głosiła, czy mam wystąpić z tego zgromadzenia?

KS. SOPOĆKO:
To nie możliwe
(Siostra Faustyna mdleje)

KS. SOPOĆKO:
Siostro, siostro. Matko Borgio.
Przybiegają wszystkie siostry i wynoszą siostrę Faustynę

NARRATOR:
Gdy zabierano siostrę Faustynę do szpitala jedna z sióstr wycierała jej krew z ust. Potem okazało się, że choruje ona na gruźlicę.
Siostra Faustyna często modliła się w chorobie, dziękowała, za przeciwności, słabe zdrowie, wyczerpanie sił, trwogi, za pokusy lęki i niepewności za godzinę śmierci.
Gdy siostry opiekowały się chorą siostrą Faustyną, ona zawsze znajdowała ciepłe słowa dla każdego mimo bólu i cierpienia.

S. FAUSTYNA:
Zaczynam dzień walką i kończę walką. Zaledwie uprzątnę się z jedną trudnością, a już przychodzi dziesięć do zwalczania, ale nie martwię się tym. Rzucam się w objęcia Ojca niebieskiego i wiem, że nie zginę
(Wstaje, zaczyna mówić Koronkę do miłosierdzia Bożego )

S. FAUSTYNA(patrząc w górę):
Ojcze Przedwieczny, ofiaruję Ci Ciało i Krew, Duszę i Bóstwo Najmilszego Syna Twojego, a Pana naszego Jezusa Chrystusa na przebłaganie za grzechy nasze i całego świata.
Dla jego bolesnej Męki miej miłosierdzie dla nas i całego świata.
Kaszle i wychodzi
Jezus(powoli): odmawiaj nieustannie tę koronkę, której cię nauczyłem. Ktokolwiek będzie ją odmawiał, dostąpi wielkiego miłosierdzia w godzinę śmierci. Kapłani będą podawać grzesznikom, jako ostatnią deskę ratunku; chociażby był grzesznik najzatwardzialszy, jeżeli raz tylko zmówi tę koronkę, dostąpi łask z nieskończonego miłosierdzia Mojego. Pragnę, aby poznał świat cały miłosierdzie Moje; niepojętych łask pragnę udzielać duszom, które ufają Mojemu miłosierdziu."

NARRATOR:
Kiedy siostra Faustyna leżała w szpitalu poprosiła o pozwolenie powrotu do domu. Czuła zbliżającą się śmierć, chciała umierać w klasztorze wśród swoich. Zmarła 5 października 1938. Ówczesne władze kościelne sceptyczne podchodziły do objawień s. Faustyny, zabraniając szerzenia i rozgłaszania ich treści. Dopiero 40 lat później, na prośbę kard. Karola Wojtyły odwołano zakaz szerzenia kultu Miłosierdzia Bożego w formach pochodzących z objawień Siostry Faustyny.
18 kwietnia 1993 odbyła się beatyfikacja Faustyny, której dokonał papież Jan Paweł II. Za cud niezbędny do wyniesienia na ołtarze uznano uzdrowienie kobiety chorej na obrzęk limfatyczny.
30 kwietnia 2000 miała miejsce kanonizacja, której dokonał również Jan Paweł II. Uroczystości odbyły się w Krakowie i w Rzymie. Wtedy też zostało ustanowione święto Miłosierdzia Bożego. Za cud dokonany za wstawiennictwem s. Faustyny kanonicznie stwierdzono uzdrowienie uszkodzonej lewej komory serca polskiego księdza.

O nas | Reklama | Kontakt
Redakcja serwisu nie ponosi odpowiedzialności za treść publikacji, ogłoszeń oraz reklam.
Copyright © 2002-2024 Edux.pl
| Polityka prywatności | Wszystkie prawa zastrzeżone.
Prawa autorskie do publikacji posiadają autorzy tekstów.