X Używamy plików cookie i zbieramy dane m.in. w celach statystycznych i personalizacji reklam. Jeśli nie wyrażasz na to zgody, więcej informacji i instrukcje znajdziesz » tutaj «.

Numer: 37449
Przesłano:

Dzień Nauczyciela - scenariusz uroczystości

Dzień Nauczyciela – scenariusz uroczystości

Narrator 1: Szanowni państwo! Drogie koleżanki i koledzy!
Do jednych z najbardziej uroczystych dni w szkole należy Dzień Nauczyciela, dzień w którym uczniowie wyrażają wdzięczność i uznanie dla pięknej, aczkolwiek trudnej pracy pedagogów. Ci zaś nareszcie się uśmiechają i udają, że zapomnieli sprawdzić zadanie domowe.

Narrator 2: Nauczyciel i uczeń odbierają zawsze na innych falach, to dwa przeciwne bieguny, które jednak niestety nieustannie się wzajemnie przyciągają, które każdego dnia walczą o „być albo nie być”.

Narrator 1: Ale kim tak naprawdę są uczeń i nauczyciel? Nauczyciel to przecież przewodnik, pośrednik, mistrz w swojej profesji, powołany do przekazywania swego mistrzostwa innym - wychowankom, uczniom, którzy siedzą naprzeciw niego w ławkach i którzy mu zawierzyli, że dobrze ich przygotuje do egzaminu z wiedzy. Ten zawód, to prawdziwe wyzwanie. Jego którego orientacja przebiega bezpośrednio ku osobie drugiego człowieka, obejmując jego życie psychiczne z całą tą nieuchwytną sferą osobowości, duchowości, intelektu, emocji, które są najistotniejszym składnikiem człowieczeństwa.

Narrator 2: A uczeń? Uczeń to opornik, buntownik, on również jest mistrzem w swojej profesji, powołany jest do wykiwania każdego nauczyciela, który stojąc naprzeciw niego przy tablicy oczekuje cudów.
To też zawód, który wykonujemy przez co najmniej 12 lat, który skraca nam dzieciństwo, zatruwa młodość, obejmuje całe życie psychiczne, wpływa na osobowość, duchowość, intelekt, które są najistotniejszym składnikiem człowieczeństwa.

Narrator 1: Aby przynajmniej na jakiś czas zakopać topór wojenny, obalić fałszywe teorie dotyczące zarówno nauczycieli, jak i uczniów, zapraszamy na naszą inscenizację. Zaznaczamy, że wszystkie podobieństwa są zupełnie przypadkowe.

Lekcja 1. Dzwoni dzwonek. Wchodzi grupa dzieci, a za nimi polonistka z dziennikiem pod pachą, Dzieci zajmują miejsca za stolikami. Witają się z dziewczynką grającą rolę polonistki. Już po powitaniu na scenę z wielkim hałasem, dysząc, wpada dziewczynkaz rozwichrzoną czupryną, źle zapięta, z plecakiem na ramieniu.

Nauczycielka: Martynko! Co ci się stało?
(dziewczynka zrzuca plecak na podłogę.)

Martynka: Proszę pani, stało się coś strasznego, normalnie masakra.

Nauczycielka: Opowiadaj, co takiego?

Martynka: Szłam spokojnie do szkoły, a tu nagle napadł na mnie bandyta. Był taki wysoki (pokazuje), taki barczysty (rozkłada ręce, pokazując jak umięśniony był napastnik). Był zamaskowany. Na głowie miał kominiarkę. No, mówię pani, prawdziwy terrorysta. Wyciągnął z kieszeni taaką (pokazuje) spluwę. Wycelował prosto we mnie.

Nauczycielka (przestraszona chwyta się za serce): Co było potem?!

Martynka: Potem to, proszę pani, kazał mi oddać mój zeszyt z wypracowaniem.

Nauczycielka: Naprawdę, niesamowita historia! Siadaj! Sprawdzę teraz wasze prace domowe. Wyjmijcie zeszyty! (Uczniowie wyjmują zeszyty na stoliki. Nauczycielka chodzi między stolikami i zagląda do zeszytów. Zatrzymuje się przy uczniu.) Naprawdę trudno uwierzyć, że jeden człowiek w tak krótkiej pracy mógł zrobić tyle błędów.

Uczeń 1: A kto pani powiedział, że jeden. Pomagali mi: ojciec, brat, dziadek, siostra i mama.

Nauczycielka: ( Polonistka przechodzi do kolejnego ucznia) Oj, za ciebie to chyba pisał ojciec. Od razu to widać po zmianie stylu.

Uczeń 2: A co miałem zrobić, gdy mama wyjechała do babci?

Nauczycielka: Rafale, może ty przeczytasz głośno swoją pracę domową.

Rafał: (wstaje i czyta) Praca domowa: Jak trzeba się uczyć?
Im więcej człowiek się uczy, tym więcej umie. Im więcej umie, tym więcej zapomina. Im więcej zapomina, tym mniej umie. Im mniej umie, tym mniej zapomina. Więc po co się uczyć? Nasza nauka bardzo dużo wszystkich kosztuje. Postarajmy się więc zmniejszyć koszty i uczmy się jak najmniej.

(Nauczycielka osuwa się na krzesło i łapie się za głowę)
Nauczycielka: Nie no, ja z wami nie wytrzymam. Po prostu same orły.

Uczeń 3: No właśnie, orły, sokoły.

Piosenka na melodię „Hej sokoły...”

Lekcja 2. Dzwoni dzwonek. Wchodzą uczniowie i nauczycielka, witają się.

Nauczycielka 2: Kochane dzieci, dzisiaj powtórzenie. Kto mi powie, czym oddychają ludzie?

Kasia: Wiem, oddychają tlenem.

Nauczycielka 2: Tak. Zarówno ludzie, jak i zwierzęta oddychają tlenem. Pierwiastek ten został odkryty
w 1781 roku.

Kasia: A czym ludzie przedtem oddychali?

Nauczycielka 2: Nie zadawaj głupich pytań, dziecko! A może ktoś opowie mi o porach roku?
(do odpowiedzi zgłasza się uczeń 4)

Uczeń 4: Zimą pada śnieg, wiosną zakwitają pierwsze kwiaty, latem rolnicy zbierają zboża, jesienią opadają liście.

Nauczycielka 2: Doskonale. Powiedz mi jeszcze, kiedy zrywa się jabłka?

Uczeń 4: Wtedy, kiedy sadownika nie ma w sadzie, a pies sadownika śpi.

Nauczycielka 2: Słowo małpa – jaka to część mowy? Kto powie?

Uczeń 5: To jest, proszę Pani, czas przeszły od rzeczownika człowiek.

Nauczycielka 2: Jasiu, co to jest kąt?

Jaś: To jest najbardziej zakurzona część mojego pokoju.

Nauczycielka 2: Jak podzielić jedno jabłko pomiędzy pięcioro dzieci?

Uczeń 6: Trzeba ugotować kompot.

Nauczycielka 2: Kto to jest samouk?

Uczeń 7: To uczeń, za którego rodzice nie odrabiają lekcji.

Narrator 1: No tak. Jak widać edukacja ma się świetnie. Mało tego, cały czas rozkwita.

Narrator 2: A wszystko to dzięki naszym wspaniałym pedagogom. To oni budzą w nas głód wiedzy, zmuszają do myślenia, a uczeń przyparty do muru jest w stanie wymyśleć naprawdę wiele. I tak oto wiedza kwitnie i rozrasta się, nabierając co raz to nowych barw. A wszystko to dzięki wam, drodzy nauczyciele. Bez was świat nie byłby taki kolorowy.

Piosenka „Chodź pomaluj mój świat”

Lekcja 3. Dzwonek. Wchodzą uczniowie i nauczycielka, witają się.

Nauczycielka 3: No dobrze, to może mała rozgrzewka. Kaziu, jaki mamy pożytek z gęsi?

Kazio: Smalec proszę Pani.

Nauczycielka 3: Dobrze. I co jeszcze?

Kazio: Smalec.

Nauczycielka 3: To już wiemy. A powiedz Kaziu, na czym śpisz w domu?

Kazio: Na łóżku.

Nauczycielka 3: A co masz pod głową?

Kazio: Poduszkę.

Nauczycielka 3: A co w poduszce?

Kazio: Dziurę.

Nauczycielka 3: A właśnie. A co wyłazi z tej dziury?

Kazio: Pierze.

Nauczycielka 3: No widzisz. To co jeszcze mamy z gęsi?

Kazio: Smalec.
Nauczycielka 3: Och, lepiej sprawdźmy pracę domową. (zwraca się do ucznia) Proszę, przeczytaj nam swoje zdania.

Uczeń 8: (czyta z zeszytu)
1. Antek wszedł na lód i zaczął pękać.
2. Kiedy ojciec wracał z koniem do domu, to chłopcy pchali mu do pyska skórki od chleba.
3. Zdjął psu kaganiec, który rzucił się na chłopca.
4. Staś strzelił do lwa i przeciągle ryknął.

Nauczycielka 3 : O Boże! Dziecko! Co ty za bzdury wypisujesz?! Przecież te zdania nie mają sensu! Czy ktoś słyszał, żeby kaganiec rzucił się na chłopca?! Albo, żeby Staś ryczał?! Nie, ja po prostu nie mam już siły!

Uczeń 9 : (podnosi rękę i woła) To może ja przeczytam!
1. Chłopiec nie miał ojca i był połową sieroty.
2. Koń zaprzyjaźnił się ze Stasiem, który często rżał.
3. Staś jechał na koniu i piana leciała mu z pyska.

Nauczycielka 3: Wystarczy. Wy się chyba umówiliście, żeby mnie wykończyć!

Narrator 1: Chociaż zawód nauczyciela do łatwych nie należy, jak ktoś się uprze, da radę przeżyć.

Narrator 2: Czy ma to sens? Czy się opłaca? Zastosuj naszych 10 przykazań, a łatwiejsza będzie ta praca.

Narrator 1: 1. Kochaj ucznia każdego, jak siebie samego.

Narrator 2: 2. Cierpliwy bądź stale, do tego dąż wytrwale.

Narrator 1: 3. Bądź miły i sympatyczny, otrzymasz od uczniów podarunek śliczny.

Narrator 2: 4. Dziel się swoją mądrością, z dużą częstotliwością.

Narrator 1: 5. Z byle powodu się nie obrażaj i do uczniów się nie zrażaj.

Narrator 2: 6. Naucz się wybaczać i do problemu nie wracać.

Narrator 1: 7. Zbyt długie pouczanie, to głowy zawracanie.

Narrator 2: 8. Bądź wyrozumiały, staniesz się doskonały.
Narrator 1: 9. Bądź sprawiedliwy, a nigdy leniwy.

Narrator 2: 10. Dzięki wytrwałości, doprowadzisz uczniów do szczęśliwości.

Narrator 1: Jednak nie zapominajmy, że sukces nie zależy wyłącznie od nauczyciela. Mamy też rady dla ucznia.

Uczeń 10: Chcesz być kimś w życiu, to się ucz
Abyś nie zginął w tłumie.
Nauka to potęgi klucz,
W tym moc, co więcej umie.
I zważ, nie popchną tego wstecz
Ani pochłoną fale
Kto umie choćby jedną rzecz,
Lecz umie doskonale.

Narrator 2: Życie ucznia nie kończy się w szkole. W domu też nie ma lekko.

Brat i siostra siedzą przy biurku. Brat zrywa się i chce wybiec, siostra łapie go za rękę.
Siostra: A ty dokąd? Nie odrobiłeś lekcji!

Brat: Robota nie zając, nie ucieknie.

Siostra: Weź się do pracy, dostaniesz budyniu.

Brat: Milsza chuda wolność niż tłusta niewola.

Siostra: A twoja wychowawczyni mówi, że stać cię na więcej.

Brat: Nie wszystko złoto, co się świeci.

Siostra: Tak? Więc jak sobie pościelesz, tak się wyśpisz. (zamyka mu książkę)

Brat: Nie rządź się jak szara gęś! Dlaczego zamkłaś mi książkę?

Siostra: Ty nieuku! Mówi się zamknęłaś!

Brat: Ojej, koń ma cztery nogi i też się potknie.
Siostra: Poczekaj, niedługo wróci tatuś i wyleczy cię z lenistwa.

Brat: Dwakroć lepsza chłosta niż niedobra siostra.

Siostra: (wygląda przez okno) Doskonale, tatuś wraca.
(Brat siada, otwiera książkę, przez chwilę oboje piszą i czytają.)

Brat: Pół godziny już minęło, a taty nie widać. Kłamstwo ma krótkie nogi.

Siostra: Niesłusznie zarzucasz mi kłamstwo. Tatuś naprawdę wrócił.

Brat: Niemożliwe, przecież go nie ma.

Siostra: No bo wrócił nie nasz tatuś, tylko Halinki z naprzeciwka.

Brat: Czekaj ty ja ci pokażę! (biegnie z książką, próbując uderzyć siostrę)

Uczeń : Zdążył Kopernik ruszyć Ziemię, Gagarin zdążył ją okrążyć
A ja tak rano sobie drzemię, że na nic nie mam czasu zdążyć
I tym wśród innych się wyróżniam, że się zegarem nie przejmuję
Więc często się na lekcje spóźniam, zdążę natomiast... dostać dwóję.

Piosenka na melodię „Takie tango”

Wesoło wbiega gromadka dzieci, rozczochranych, z brudnymi buziami.

Dziecko 1: My jesteśmy najzwyklejsze dzieci, mowa, aniołkami nas nie nazwiesz
Zdarza nam się bić, przeszkadzać, śmiecić i po prostu robić pani na złość.

Dziecko 2: Zdarza nam się lekcji nie odrobić, brudne łapy mieć i błąd w zeszycie
Pani wie, że nic się nie da zrobić. Inni nie będziemy, takie życie.

Dziecko 3: Więc się dla porządku zżyma, głos podnosi, nieraz dwóję wlepi,
Ale długo w gniewie nie wytrzyma, znowu się uśmiecha, już jest lepiej.

Dziecko 4: Jak jest zła to człowiek też się boczy, dobra, to jej człowiek gotów wejść na głowę
No i tak się nasze życie toczy, czasem szare, czasem kolorowe.

Dziecko 5: Ale nie jest tajemnicą dla niej, ani dla nas, że choć się czubimy,
w gruncie rzeczy my i nasza Pani, co to gadać, bardzo się lubimy.

Uczeń 11:
Nigdy się nie bił z chłopakami,
Nie ciągał dziewcząt za warkocze,
Na spacer chodził z rodzicami
I uczył się przez cały roczek.
„Przepraszam” – mówił i „dziękuję”,
nogi przed spaniem mył codziennie,
z klasówek nigdy nie miał dwójek
i wiersze deklamował pięknie.
Nie ściągał i nie podpowiadał,
Nie hałasował, siedział prosto,
Nie mówił: - „znowu tyle zadał!” –
A w domu się nie kłócił z siostrą.
Przed kolegami się nie chwalił,
Robił gazetki, śpiewał w chórze,
Jak było chłodno, nosił szalik,
I nie przechodził przez kałuże.
Nie ślizgał się po korytarzach,
Stawał w szeregach, chodził w parach,
Wszystkich śniadaniem swym obdarzał
I nigdy nie był na wagarach.
- Jak się nazywa? – zapytacie.
- Ten uczeń zwie się ideałem.

Uczeń 12: Nigdy takiego nie widziałem.

Narrator 1: No właśnie, tacy idealni uczniowie nie istnieją. My wszyscy (ręką wskazuje siebie i dzieci na widowni) jesteśmy normalnymi dzieciakami.

Narrator 2: Chcemy rozrabiać, leniuchować, bawić się.
I oczywiście bez nauki mieć same szóstki, no ostatecznie same piątki.

Narrator 1: Nie zawsze potrafimy docenić pracę nauczycieli. A nawet, jeśli doceniamy ich trud, to zwykle nie przyznajemy się do tego.

Narrator 2: Masz rację, ale dzisiaj jest wyjątkowy dzień. Dzisiaj nawet największe urwisy przepraszają i składają życzenia.

Uczeń 13:
Zapomnijcie o wybrykach i wyskokach,
O tym, co my zepsuliśmy w mgnieniu oka.
Przepraszamy za te figle, za te psoty,
Przepraszamy za problemy i kłopoty.
Przepraszamy za te wszystkie przykre dni,
Pamiętajcie, że co złego, to nie my.
Dziś błagamy o chwileczkę zapomnienia
I prosimy was, przyjmijcie te życzenia.

Narrator 1: Życzenia nasze są skierowane również do pracowników obsługi i administracji.

Narrator 2: Nie możemy również zapomnieć o paniach kucharkach, bez nich byłoby pusto w szkolnych garnkach, byłoby też pusto w naszych brzuchach, ale by to była posucha!

Narrator 1: Nauczycielom i uczniom czasem trudno się porozumieć, ponieważ dzieli nas różnica wieku i mamy odrębne spojrzenie na otaczający nas świat.

Narrator 2: Jednak kochani nauczyciele,
Bądźcie wciąż z nami,
Czy jesteśmy duzi,
Czy jeszcze mali.
Życzymy Wam szczęścia na następne lata,
Niech żyje i rozkwita nam oświata!

Dziecko 6: Niech Wam los łaskawy sprzyja, niech Was szczęście nie omija!

Dziecko 7: Niechaj Was omija chrypka, wiernie służy złota rybka!

Dziecko 8: Niech słuchając waszej rady, mądrych uczniów cne gromady wygrywają olimpiady!

Dziecko 9: Niech Pedagogiczne Ciało ku sukcesom kroczy śmiało, a Pedagogiczna Dusza niech umysły nam rozrusza!

Dziecko 10: Czerpcie z rogu obfitości całe fury cierpliwości, aby znosić bez paniki nasze psoty i wybryki!

Piosenka na melodię „Niech im gwiazdka pomyślności”
Niech wam życie w naszej szkole
W pomyślności płynie
A co smutne i niemiłe niech w pamięci ginie! *2

na melodię „Hej sokoły”
Dobrym jest kolegą Adaś
Znakomicie podpowiada
Siedzę razem z tym Adasiem
Drugi rok w tej samej klasie
Hej, hej, hej uczniowie
Szkoła wyjdzie nam na zdrowie
Dzwoń, dzwoń, dzwoń dzwoneczku
Nasz ty szkolny skowroneczku.
Hej, hej, hej koledzy
Omijajcie przeszkody do wiedzy
Dzwoń, dzwoń, dzwoń dzwoneczku,
Nasz kochany dzwoń, dzwoń, dzwoń
Pędził do kochanej szkoły
Pędził rankiem uczeń młody,
Zgubił czapkę i sznurówkę,
Bo chciał zdążyć na klasówkę.
Hej...
Lubię szkołę, lecz ten problem
Zawsze działa mi na nerwy
Wszystkie lekcje są za długie
A za krótkie wszystkie przerwy!
Hej...

Chodź pomaluj mój świat
Piszesz mi w liście, że kiedy pada,
Kiedy nasturcje na deszczu mokną,
Siadasz przy stole, wyjmujesz farby
I kolorowe otwierasz okno.

Trawy i drzewa są takie szare,
Barwę popiołu przybrały nieba.
W ciszy tak smutno, szepce zegarek
O czasie, co mi go nie potrzeba.

Więc chodź, pomaluj mój świat
Na żółto i na niebiesko,
Niech na niebie stanie tęcza
Malowana twoją kredką.

Więc chodź, pomaluj mi życie,
Niech świat mój się zarumieni,
Niech mi zalśni w pełnym słońcu,
Kolorami całej ziemi.

Za siódmą górą, za siódmą rzeką,
Twoje sny zamieniasz na pejzaże.
Niebem się wlecze wyblakłe słońce,
Oświetla ludzkie wyblakłe twarze.

Więc chodź, pomaluj mój świat
Na żółto i na niebiesko,
Niech na niebie stanie tęcza
Malowana twoją kredką.

Więc chodź, pomaluj mi życie,
Niech świat mój się zarumieni,
Niech mi zalśni w pełnym słońcu,
Kolorami całej ziemi. / 2

na melodię „Takie tango”
Budzik dzwoni, wstaję rano, choć zaspany, nieprzytomny, ale muszę biec
Jeszcze chwila, będzie dzwonek, pędzę szybko jak szalony, nie chcę spóźnić się
Do szkoły pięknej i wspaniałej
gdzie przyjaciół znajdziesz wielu
miło chodzić jest.
Siedzimy wszyscy w pięknych ławkach,
ale muszę wam powiedzieć
jedną ważną rzecz.

Najważniejsze to, co w głowie pozostanie wam,
Ja się o tym, moi drodzy, przekonałem sam!

Bo do szkoły chodzić trzeba,
wszystko jedno jaka jest.
Bo do szkoły trzeba chodzić,
tak ten świat złożony jest.

Jeszcze sen niedokończony, a już wpadam w życia szpony, szkoła wzywa mnie
I choć stres gwarantowany przez klasówki i sprawdziany, uczyć trzeba się

Kiedy słucham naszej Pani wszystko jasne jest
Lecz gdy sprawdzian mam napisać, strach ogarnia mnie.

Lecz do szkoły chodzić ...

O nas | Reklama | Kontakt
Redakcja serwisu nie ponosi odpowiedzialności za treść publikacji, ogłoszeń oraz reklam.
Copyright © 2002-2024 Edux.pl
| Polityka prywatności | Wszystkie prawa zastrzeżone.
Prawa autorskie do publikacji posiadają autorzy tekstów.