Numer: 37099
Przesłano:

Spotkanie z Henrykiem Sienkiewiczem oraz jego bohaterami

Spotkanie z Henrykiem Sienkiewiczem oraz jego bohaterami
Scenariusz uroczystości

- Dzień dobry! Na dzisiejszej imprezie witają Państwa bohaterki powieści H. Sienkiewicza pt. ,,Krzyżacy”. Oto u mojego boku stoi dziś piękna, energiczna i waleczna Jagienka, która niejednego wojaka szablą pokona.
- A to pełna wdzięku Danusia Jurandówna, która już pierwszym spojrzeniem ujęła Zbyszka z Bogdańca.
- Niestety Zbyszko nie przybył tu z nami. Pewnie obawiał się stanąć w obliczu dwóch kobiet, które darzy uczuciem.
- Zbyszko nie zjawił się, ale w jego miejsce przybył ktoś inny.
- Mamy przyjemność ogłosić Państwu oszałamiającą nowinę. Wyobraźcie sobie, iż swoją obecnością zaszczycił nas dzisiaj nasz twórca i patron PSP w Żytnie. Bardzo proszę na scenę Henryka Sienkiewicza. Oto właśnie Litwos we własnej osobie. Przywitajmy go gorącymi brawami!
- Cieszę się niezmiernie, iż to właśnie nam przypadł zaszczyt przywitania tak sławnego pisarza.
- Chylę czoła przed panem, panie Sienkiewiczu i podziwiam pana kunszt literacki.
- Sylwetki H. Sienkiewicza nie musimy chyba dokładniej przedstawiać, bo któż z nas nie zna Sienkiewiczowskiego pióra? Kto z nas , będąc dzieckiem, nie wędrował przez dziką pustynię i puszczę ze Stasiem i Nel? Kto z nas nie stawił czoła okrucieństwu Krzyżackiego Zakonu? Kto nie dopingował Kmicicowi ubiegającemu się o względy uroczej Oleńki? Kto z uwagą nie śledził losów pan Wołodyjowskiego? Kto wreszcie mógłby zapomnieć o Zagłobie?
- To postaci bardzo znamienne dla polskiej literatury, kultury i mentalności. Mimo upływu lat nie tracą na atrakcyjności.
- Któż wie, może i one też tu dziś przybędą zwiedzione głośnym świętowaniem?
- W dobrą godzinę wypowiedziałaś te słowa, Danusiu. Oto właśnie wchodzą na scenę Sienkiewiczowscy bohaterowie, którzy podążyli w ślad za swoim twórcą.
- Witam Was! Miło mi znów Was widzieć!
Powitanie Zagłoby.
- Witamy, Litwosie!
- Dzień dobry! Jestem Staś Tarkowski. Mam 14 lat. Dzięki swojej wiedzy i umiejętnościom uwolniłem się z rąk porywaczy, a następnie z powodzeniem przemierzyłem afrykańską pustynię i puszczę, ocalając przy tym od wszelkich niebezpieczeństw ,,tę małą muchę”.
- Stasiu, nie mów tak na mnie...
- No, dobrze już... Oto Nel Rawlison – moja towarzyszka podróży, a jednocześnie podopieczna.
- Staś potrafi wszystko! Uwolnił dla mnie mojego kochanego słonia – Kinga.
- Jestem Kali. Staś być moim białym Panem. Biały pan uwolnić Kalego od złego Mzimu. Kali nie zjadać już żadnego człowieka. Kali być dobry...
- Jestem Mea – piastunka białej, pięknej panienki.
- Jestem Sachem – wódz nie istniejącego już plemienia indiańskiego.
- Dziękujemy Wam bardzo za przybycie. Sprawiliście w ten sposób wiele radości wszystkim swoim czytelnikom.
- A teraz bohaterowie Twoich utworów, Mistrzu, oraz uczniowie PSP im. H. Sienkiewicza w Żytnie, pragną złożyć hołd Tobie i dać wyraz dumy z powodu patronatu, jakim jest objęta ich szkoła. Wiedz o tym, że Twoje imię często pojawia się na naszych ustach, a Twa twórczość niejednokrotnie jest inspiracją do prób literackich młodzieży. Prosimy Cię, zechciej wysłuchać tego, co dla Ciebie przygotowali.

Występ uczniów (wiersze i piosenki dla Sienkiewicza).

- Panie Henryku, czyż mogę zapytać, czemu zawdzięczmy ten zaszczyt złożenia nam wizyty?
- Dotarła do mnie wieść o organizacji festynu rodzinnego przez szkołę, nad którą sprawuję patronat, więc jak mogłoby tu mnie zabraknąć?
- Całkowicie się z tym zgadzam. Ostatni raz był pan w Żytnie (wtedy jeszcze , proszę mnie poprawić, jeśli się pomylę, w r. 1874. Czy może pan nam zdradzić okoliczności tej wizyty, czy też jest to rzecz zbyt osobista?
- Po tylu latach mogę już bez większych emocji mówić o tej sytuacji. Można powiedzieć, że to była moja pierwsza miłość. Miała na imię Maria... Przyjeżdżała wraz z rodziną do zaprzyjaźnionego z nią rodu Siemieńskich. I tu właśnie mnie zaprosiła. Niestety pech chciał, że spacerując parkowymi alejkami, zgubiłem pierścień zaręczynowy. I od tej pory rozpoczęła się złą passa naszego związku, który w końcu rozpadł się...
- To smutna, ale jakże romantyczna historia... Ale najbardziej frapujące jest to, że 150 lat temu w tym miejscu, w którym dziś się bawimy, przebywał H. Sieniekiewicz!
- Czy okolice te zmieniły się znacznie od tamtej pory?
- Ależ, oczywiście, że tak. W miejscu szkoły i boiska znajdowały się sady obfite w urodzajne drzewa owocowe. Wokół nich rozlegały się uprawne pola.
- Zapraszamy zatem do zwiedzania szkoły i jej współczesnego otoczenia.
- Nie omieszkam.
- A teraz nasz gość specjalny – Litwos – oraz jego wspaniali bohaterowie zejdą ze sceny i wtopią się w tłum przybyłych tu gości. Będziecie mieć, państwo okazję spotkać się z nimi vis a vis oraz porozmawiać z nimi i odświeżyć swoją wiedzę o życiu i twórczości naszego patrona.

Opracowała Sylwia Kudrzyn

O nas | Reklama | Kontakt
Redakcja serwisu nie ponosi odpowiedzialności za treść publikacji, ogłoszeń oraz reklam.
Copyright © 2002-2024 Edux.pl
| Polityka prywatności | Wszystkie prawa zastrzeżone.
Prawa autorskie do publikacji posiadają autorzy tekstów.