To nie zmora, upiór w krzakach,
spiekł się w słońcu rak na raka.
Szczypią szczypce, swędzi pancerz,
nie pomaga woda w szklance.
Jeż powiedział, że był zakaz:
- Wstyd! Rak nie zna się na znakach?
Rak nie zetknął się ze znakiem.
Raczył się wycofać rakiem.
Jeż bąbelki igłą przekłuł:
- Pływaj raku w zsiadłym mleku!
Odpowiedział rak dość grzecznie:
- W mleku... raczej niekoniecznie.