X Używamy plików cookie i zbieramy dane m.in. w celach statystycznych i personalizacji reklam. Jeśli nie wyrażasz na to zgody, więcej informacji i instrukcje znajdziesz » tutaj «.

Numer: 36564
Przesłano:

Spektakl teatralny pt. "Pasja na motywach współczesnych"

Ksiądz Jarosław Zawadzki Spektakl pt. „Pasja na motywach współczesnych”

Prolog

Oczywiście na początek zgaszone światła. Musi byś sporo przestrzeni. Nagle radosna muzyka (bongosy): Teatr cieni
a) Hosanna, Hosanna Synowi Dawida! Błogosławiony Ten, który przychodzi w imię Pańskie! Hosanna na wysokościach! Poważniejszy głos To jest prorok, Jezus z Nazaretu w Galilei.
Przeszywający powietrze dźwięk. Muzyka dramatyczna.
b) Na krzyż z nim! Na krzyż z nim! Krew jego na nas i na dzieci nasze!

Scena I

Przez główne drzwi wbiegają jacyś ludzie z niesionym Chrystusem. Zaczyna za nimi płonąć reflektor. Biegną przez środek kaplicy do ołtarza. Chrystus krzyczy:
Boże mój, Boże mój czemuś mnie opuścił?
Następnie stają w środku i na kształt krzyża, przeobrażają się w krzyż – rodzaj baletu – teatru ruchu – grają bębenki.

Scena II

Zaraz po tańcu z Chrystusem uwaga (światło) przenosi się na trzy postacie. Siedzą na krzesłach. Ci na obrzeżach mają czarne koszule, kurtki, pantofle, parasole i gazety. Przeglądają gazetę i czytają na głos. Pośrodku nich siedzi Piotr, ubrany w zwyczajny sweter. Obraca głowę.
Czytelnik A:
Wczoraj w naszym mieście zgarnięto z brudnych ulic wielu ludzi. Tarzających się w błocie nie obchodziło nic prócz wygodnego ułożenia głowy na chodniku.
Czytelnik B:
Na rogu Krochmalnej i Okopowej otwarto nowy Dom publiczny. W wyjątkowo dobrze uposażony, w dobrym miejscu, a w dodatku stosunkowo niedrogi – klienci walą drzwiami i oknami.
Czytelnik A:
Spadły akcje firmy Spożywex. Przerażeni inwestorzy wycofują swoje akcje. Aby ratować sytuację firmy do zwolnienia przewidziano kolejnych 300 osób.
Czytelnik B:
We wczorajszych zawodach pływackich wystartowali zawodnicy z 13 krajów.
Wygrała młoda Włoszka – Gigi Lamorozo. Wyjątkowo piękne zwycięstwo w doskonałym stylu.
Czytelnik A:
Największa w ostatnim czasie afera kryminalna – członkowie wielkomiejskiej mafii dokonują porachunków. Porachunków ostatnim tygodniu zginęły trzy osoby, a 15 zostało rannych. Policja wydaje się być bezradna.
Czytelnik:
Z okazji obchodów 30 rocznicy szkoły podstawowej nr 43 dzieci śpiewały piosenki, jednak, co roku jest ich coraz mniej.
Czytelnik A:
Dokonano egzekucji na nijakim Jezusie z Nazaretu, wichrzycielu religijnym, jakimś tam proroku. Ośmielał się nazywać siebie Synem Bożym – niebezpieczny fantasta.
Hm, Ty w środku – wspominałeś kiedyś coś o Nim. Mówiłeś nawet, że go znasz.
Piotr
Nie znam tego człowieka. Nie wiem jak się ubiera, jakiej muzyki słucha, z kim śpi.
Nic o nim nie wiem.
Czytelnik B:
Przecież pamiętam – zachwycałeś się, jaki jest mądry i dobry. Czyż nie?
Piotr:
Człowieku, nie wiem, co mówisz. To jakieś bzdury.
Czytelnik A:
Dziwne to wszystko. Ale skoro tak mówi?
Piotr
Tak, nie znam Go. Przysięgam!
Pieje kur. Piotr przeraża się. Otwiera parasolkę, zakrywa się i płacze. Czytelnicy patrzą na niego dziwnym wzrokiem. Wstają i odchodzą.
Chrystus:
Piotrze, czy miłujesz mnie?
Pieśń Piotra:
Strach – piach –tonę we łzach.
Zdrada – nie rada – smutna gromada.
Cóż – róż już dziś zabrakło.
Ktoś – ja - ktoś zgasił mi światło.
Wróć – skąd – wyparłem się Pana.
Pieje kur – chór – rana zadana, rana zadana.
A On oblicze miał łagodne – Bramą – jaśniejące.
Patrzeć w nie mogłem bez ustanku.
Iść – liść –miałem pójść na śmierć
Z nim, – lecz teraz boję się patrzeć.
Nie znam - choć znam. Ja nie – nie ja – ja
Wyparłem się Pana.
Wracać, - dokąd?
Już wina wylana – wylana.
A on oblicze miał łagodne – wąski korytarz – jaśniejące
Kroczyć za Nim mogłem bez ustanku.
Skąd – swąd – wyczuwam szalony.
Blask – gwiazd – tu są mikrofony.
Stać – łkać – gdzieś ukryć się w kącie.
Cóż – kurz – ja mam na swym koncie.
Tak – wiem – ja wyparłem się Pana.
Płacz, płacz, bo wina wylana, wina wylana.
A Ona oblicze miał łagodne – Baranek – jaśniejący.
Patrzy wciąż na mnie mimo zdrady.
Pójdę bramą żalu w wąski korytarz.
Doczekam poranka.

Scena III

Piotr wstaje i wychodzi. Robi się ciemno. Odgłosy przeróżnej muzyki, współczesnych piosenek i coraz głośniejsze dzwony.
Wchodzi Piłat, a za nim sługa miską. Staje i umywa koniuszki palców ( biją dzwony.)
Piłat:
Nie jestem winny krwi tego sprawiedliwego. To wasza rzecz.
Opis Pasji według Anny Katarzyny Emmerich:
Całe Ciało Jezusa pokryte było sinymi, brunatnymi i czerwonymi pręgami.
Krew święta spływała w perlistych kroplach na ziemię. Bolesne drgania wstrząsały tym biednym ciałem, a wkoło, zamiast litości, słychać było tylko drwiące, szydercze okrzyki.
Piłat:
Nie jestem winny krwi tego sprawiedliwego. To wasza rzecz.
Myje łokcie i twarz. Teraz już myje się cały z ogromna ekspresją.
Opis Pasji Anny Katarzyny Emmerich:
Przyprowadzony do krzyża, usiadł na nim; oprawcy pchnęli Go gwałtownie w tył, by się położył, porwali jego prawą rękę, przymierzyli rękę sznurami. Wtedy jeden ukląkł na świętej piersi Jezusa, przytrzymując kurczącą się rękę, drugi zaś przyłożył do dłoni długi gruby gwóźdź, ostro spiłowany na końcu i zaczął gwałtownie bić z góry w główkę gwoździa żelaznym młotkiem. Słodki, czysty, urywany jęk wydarł się z piersi Pana. Krew trysnęła dokoła obryzgując ręce katów.
Ścięgna dłoni pozrywały się, a trójgraniasty gwóźdź wciągnął je za sobą w wąską, wywierconą dziurę.
Piłat:
Nie jestem winny krwi tego sprawiedliwego. To wasza rzecz.
Zdejmuje koszulę i pierze ją. Następnie wykręca, zakłada jeszcze mokrą i ze strachem, szybko wybiega wołając – przerywa opis pasji, która jest czytana dalej.
Opis Pasji według Anny Katarzyny Emmerich:
Ciało naciągnęło się tak straszliwie, że słychać było chrzęst kości w klatce piersiowej; zdawało się, że żebra pękają i że się rozsuwają, tułów obwisł cały ku dołowi. Nie można sobie nawet wyobrazić, co za straszna to Męka była. W tym bólu nieznośnym jęknął Jezus głośno: „ O Boże! O Boże! – Następnie podchwytują to inne głosy. W tym czasie rozbrzmiewa smutna przenikliwa muzyka. Nagle słychać głos kobiety, tak jak babci z Kościoła:
Jezu od Piłata niesłusznie – Na śmierć krzyżową od ludzi skazany, Jezu mój kochany.

Scena IV

Po tym śpiewie muzyka zamienia się w muzykę cyrkową, albo w podobnym stylu. Pojawiają się dwie postacie – kukiełki na sznurkach. Są także postacie, które trzymają ich za te sznurki i delikatnie pociągają. Chwilkę tańczą ni to beztrosko, ni to śmiesznie. W pewnym momencie jedna kukiełka odzywa się, ale robi to w ten sposób – osoba trzymająca sznurek rusza wargami, a kukiełka mówi.
Dobry Łotr – kukiełka pierwsza:
O proszę – ponoszę nóżkę – zwyczajnie
Chcę podnieść i podnoszę.
Podnosi nogę jedna i druga.
Albo mam ochotę na słodką czekoladkę. Biorę ją do buzi
Bierze czekoladkę do buzi
I zjadam. Mmm, jaka słodka...
Dobry łotr – kukiełka druga:
Robię to samo.
Smutno mi.
Chodzę, chodzę...
Smutno mi.
Łotr – kukiełka pierwsza:
Słucham wyłącznie siebie – nikt mi
Niczego nie każe.
O proszę – wyluzowany
Bez żadnych ograniczeń.
Dobry łotr – kukiełka druga:
Smutno mi
Łotr – kukiełka pierwsza:
Słucham siebie – wyłącznie
A ten dał się ukrzyżować.
I po co? Już teraz nic nie może, a ja mogę.
Wsiadam w samochód. Bez pasów.
Słucham siebie – wyłącznie. Muzyka, pęd, pęd.
Jadę coraz szybciej. Cisnę na gaz. Mijam, nie patrzę, szybciej. Słucham siebie.
Powietrze, droga, przestrzeń – moje. Ja – ja. Ja.........................
Dźwięk wypadku – rozbija się wy wypada. Wciąż na sznurkach.
Dobry łotr – kukiełka druga:
Je suis triste

Smutno mi.
W wąskiej galerii obraz pod obrazem pejzaż pod pejzażem
Postać pod postacią,
Tu i ówdzie łabędzie, drzewa, damy upięte gorsetem
Wiszą, wiszą, wiszą.

Smutno mi.
Na żadnym obrazie nie widzę
Siebie, smutno mi.
W żadnym się nie mieszczę,
Płótna mnie nie mieszczą.
Wtłaczam się, więc i rozrywam.
Smutni mi, wiszą.
Nieraz, gdy światło jest zgaszone,
Miotam się, miotam.
Smutno mi, wiszą.
I czuję, że to nie ja miotam się.
Wirują ciemne obrazy.
Smutno mi, wiszą.
Głos – ten sam, który czytał opis Pasji:
Lecz On się obarczył naszym cierpieniem, On dźwigał nasze boleści, a myśmy Go za skazańca uznali, chłostanego przez Boga i zdeptanego. Lecz On był przebity za nasze grzechy, zdruzgotany za nasze winy. Spadła nań chłosta zbawienna dla nas, a w Jego ranach jest nasze zdrowie.
Dobry łotr – kukiełka druga:
Szarpie się – spostrzega krzyż.
Ty też sam nie możesz się ruszyć. Spójrz na mnie, wspomnij na mnie, popatrz na mnie, pokochaj mnie, uwolnij mnie. Błagam, błagam, błagam, błagam.
Chrystus:
„ Zaprawdę powiadam ci: Dziś ze Mną będziesz w raju”.
Sznury zrywają się.
Ciemność i muzyka. Odrobina łagodnej. Dalej twarda – bębenki – śmiech i płacz, płacz i śmiech.

Scena V

Przez środek czołga się Szymon i mówi, wręcz jęczy. Muzyka też dodałaby dramatyzmu.
Szymon z Syreny:
Pomogłem Ci, teraz Ty mi pomóż.
Głosy:
Jak? Głupcze, przecież On wisi na krzyżu. Patrz, sam pomagałeś Mu go wnieść na górę.
Szymon z Syreny:
Nie daję rady. To wszystko jest za ciężki. Pomóż mi, Jezu. Zapomniałeś o Szymonie, który ci pomagał.
Głosy:
Człowieku! On jest już prawie martwy. Zobacz.
Szymon obraca głowę. Wije się przytłoczony krzyżem. Krzyczy.
Szymon z Syreny:
Życie, Życie – okropny padół łez. Po co to wszystko – ptaki, słońce, – po co?
Dla cierpienia? Jezu, pomóż.
Głosy:
Nie ma Go, to bajka –rozumiesz? Jezus umarł!
Szymon z Syreny:
Jeśli mi nie pomożesz sam wyrzeknę się krzyża. Zostawiam swój krzyż.
Robi gest, jakby zdejmował krzyż z ramion,. Wstaje, prostuje się i postępuje kilka kroków., nagle podbiega postać, która jest we wszystkich scenach i daje mu w twarz. Szymon upada. Odnajduje krzyż i czołga się dalej.
Chrystus:
Boże mój, boże mój, czemuś mnie opuścił?
Szymon z Syreny:
Daleko od mego wybawcy słowa mego jęku. Boże mój, wołam przez dzień, a nie odpowiadasz, wołam i nocą, a nie zaznaję spokoju. Ty zaś o Panie nie stój z daleka; Pomocy moja, spiesz mi na ratunek!
Szymon dochodzi pod krzyż i mówi wiersz.
Ta śmierć jest zupełnie konieczna?
Pokrusz połam poniechaj koszmarnego motania
Między źle mi i dobrze
Jest jeszcze dla Ciebie
Dla Ciebie nic
Dla ciebie wszystko
Zeschnięty i kruchy
Cierpieniem pęcznieję
Mrok
Wyżłobił we mnie koryta strumieni
Czekając na rzekę światła
Trwamy w zawiesz3eniu
Źródło niemoc i źródło oczekiwanie
Ten punkt
Nieruchome centrum
Ukryte jest w Twojej najgłębszej ranie
Z wodospadu krzyża spływa
Z pękniętych niebios
Niema konieczność
Zmartwychpowstanie

Scena VI

Szum ulicy, jakieś samochody, rozmowy, trochę piosenek i tak dalej. Na tym tle Chrystus wypowiada ciche słowa, słyszalne, - ale delikatnie słyszalne.
Chrystus:
Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią.
Zaprawdę powiadam ci: Dziś będziesz ze mną w raju.
Niewiasto, oto syn Twój. Oto matka Twoja.
Boże mój, Boże mój, czemuś Mnie opuścił.
Pragnę.
Dokonało się.
Ojcze, w twoje ręce składam ducha mego.,..

Scena VII (Emaus)

Idą uczniowie. Może nawet w sutannach. Rozmawiają. Przeciskają się między publicznością
Uczeń A:
I pomyśleć, że zmarnowaliśmy trzy lata łażąc za Nim jak osły. Trzy lata wycięte z życiorysu.
Uczeń B:
No wiesz, robił wrażenie, uzdrawiał. Wierzyliśmy w Niego. Ale co z tego - umarł i to w taki beznadziejny sposób.
Uczeń A:
Trzy lata, pomyśl! Mogłem p4rzez ten czas okrążyć całą ziemię. Ile pięknych kobiet bym poznał. A teraz, nie wiadomo, czy i nam nie dobiorą się do skóry.
Po co nam to było.
Chrystus dołącza się do nich.
Chrystus:
Cóż to za rozmowy prowadzicie z sobą w drodze?
Zatrzymują się.
Uczeń B:
Ty jesteś chyba jednym z przebywających w Jerozolimie, który nie wie, co się tam w tych dniach stało.
Chrystus:
Cóż takiego?
Uczeń A:
To, co się stało z Jezusem Nazarejczykiem, który był prorokiem potężnym w czynie i słowie wobec Boga i całego ludu; jak arcykapłani i nasi przywódcy wydali Go na śmierć i ukrzyżowali. A myśmy się spodziewali, że On właśnie miał wyzwolić Izraela.
Uczeń B:
Tak, a po za tym wszystkim dziś już trzeci dzień, jak się to stało. Nadto jeszcze niektóre z naszych kobiet przeraziły nas: były rano u grobu, a nie znalazłszy Jego ciała, wróciły i opowiedziały, że miały widzenie aniołów, którzy zapewniają, iż On żyje. Poszli niektórzy z naszych do grobu i zastali wszystko tak, jak kobiety opowiadały, ale Jego nie widzieli.
Chrystus:
O, nierozumni jak nieskore są wasze serca do wierzenia we wszystko, co powiedzieli prorocy@! Czyż Mesjasz nie miał tego cierpieć, aby wejść do swej chwały?
Wychodzą
Muzyka z misji, zgaszone światło – ledwie widoczne.
Glos – ten sam, który czytał opisy Pasji:
„ Stanie się na końcu czasów: będzie ustanowiona góra domu Pańskiego, utwierdzona na wierzchu gór, a wystrzeli ponad pagórki, i popłyną do niej ludy. Pójdą liczne narody i powiedzą: „ Chodźcie, wstąpmy na górę Pańską, do domu Boga Jakubowego, niech nas nauczy dróg swoich, byśmy chodzili Jego ścieżkami”, bo z Syjonu wyjdzie nauka i słowo Pańskie z Jeruzalem. Będzie On rozjemcą między licznymi ludami i wyda wyroki na narody potężne, odległe; i przekują miecze swe na lemiesze, a swoje włócznie na sierpy. Naród przeciwko narodowi nie podniesie miecza, nie będą się więcej zaprawiać do wojny, lecz każdy będzie siadywał pod swą winoroślą i pod swym drzewem figowym - I nie będzie tego, kto by niepokoił, bo usta Pana Zastępów przemówiły. Choćby wszystkie ludy występowały, każdy w imię Pana, Boga naszego, zawsze i na wieki. W owym dniu – wyrocznia Pana – zbiorę chromych, zgromadzę wygnańców, Tych, których utrapiłem.

O nas | Reklama | Kontakt
Redakcja serwisu nie ponosi odpowiedzialności za treść publikacji, ogłoszeń oraz reklam.
Copyright © 2002-2024 Edux.pl
| Polityka prywatności | Wszystkie prawa zastrzeżone.
Prawa autorskie do publikacji posiadają autorzy tekstów.