Choć jestem jeszcze mały
Suwałki swoje znam.
Mam pomysł doskonały,
opowiem o nich Wam.
Nad Czarną Hańczą stoi gród,
gród piękny jak marzenie.
Tego miasteczka ja za cud
na inne nie zamienię.
Miasto to jednym krańcem swym
przytula się do lasu.
I wielki urok znajdzie w tym,
kto żyć chce bez hałasu.
W każdy gorący, letni dzień
ten las ci daje dobry cień.
Lecz gdy zabolą ciebie nóżki,
chętnie powracasz na Kościuszki.
Uliczka ta historią tchnie,
miło tu spędzisz noce i dnie.
Z ratusza patrzy zegar stary
na kamieniczki strojne w czary.
Zegar słoneczny w Parku Miejskim
szczęśliwe zliczy ci godziny.
A piękny Kościół Aleksandra
w zadumę zmieni wszystkie miny.
Lecz nie zatrzymasz się tu długo,
w uliczkę Chłodną biegnij szybko.
Tam zadumana Pani Maria
dzieci zaprasza i przygarnia.
Ta Maria dzieci tak kochała,
że piękne wiersze im pisała.
W Suwałkach też kiedyś mieszkała,
w muzeum naszym już została.
Cóż to w oddali tak się błyszczy,
wije się, pieni i niebieści?
To Czarna Hańcza tak wam wszystkim
oczy urodą swoją pieści.
Tu mógł Koszałek żyć malutki,
biedna sierotka- Marysią zwana.
Pani Konopnickiej krasnoludki
harcować mogły tu do rana.
Ten gród Suwałki moi mili
na wzgórzu zmienia się w osiedle.
Ja nie zawaham się ni chwili,
na pewno tutaj się osiedlę.