Postawiłam w kącie lalkę,
wyłączyłam mamie pralkę,
nie sprzątnęłam gry po sobie,
bo mam co innego w głowie.
Odkręciłam gaz w kuchence,
pomazałam klejem ręce,
przykleiłam się do ściany,
oblepiłam klejem krany.
Jak ktoś mówi, to ja ziewam,
czasem dąsam się i gniewam.
Dziadek mnie całuje w czółko,
mama mówi: „Niezłe ziółko!”
A ja jestem Małgorzatka -
wnusia babci, wnusia dziadka.
Tata mówi, że jest miękki,
babcia szyje mi sukienki.
Dziś w przedszkolu mamy w planie
znaleźć dobre rozwiązanie,
na niegrzeczne, małe dzieci,
i na słońce, co nie świeci.
I dowiedzieć się, czy warto
być niegrzeczną i upartą,
jak należy się zachować,
jak brzmią trzy magiczne słowa.
Słowo: PROSZĘ i DZIĘKUJĘ,
nic nikogo nie kosztuje,
więc używać ich należy,
bo od tego świat zależy.
Co ja na to? Bardzo proszę.
Zaraz mamę też PRZEPROSZĘ.
No i jedno mam marzenie -
kiedyś świat na lepszy zmienię.