OPIS I ANALIZA
ROZPOZNAWANIA I ROZWIĄZYWANIA
PROBLEMU EDUKACYJNEGO I WYCHOWAWCZEGO
PROBLEM: POZYCJA DZIECKA NIEPEŁNOSPRAWNEGO FIZYCZNIE W KLASIE SZKOLNEJ
1. Identyfikacja problemu
Szkoła jest miejscem, w którym napotkać można problemy społeczne. Rodzice i ich dzieci stanowią przekrój zróżnicowanego społeczeństwa, zarówno pod względem rasowym, narodowościowym, statusu ekonomicznego, światopoglądu jak i odmienności psychofizycznej. Oznacza to, że pojawia się problem edukacji odmiennego pod względem psychofizycznym człowieka, a szkoła, dyrektorzy i nauczyciele winni umieć go rozwiązać. Niepełnosprawni na wszystkich poziomach kształcenia cały czas narażeni są na bariery w dostępie do edukacji. Dotyczą one nie tylko braku podjazdów, wind, ale również wewnętrznych oporów, lęków osób pełnosprawnych, obcowanie z kimś o odmiennym wyglądzie i możliwościach psychofizycznych.
Integracja dzieci pełnosprawnych i niepełnosprawnych w szkole przyczynia się do tego, że i rodzice uczą się tolerancji i akceptacji przez swoje dzieci, które bawią się i uczą z niepełnosprawnymi kolegami. Doświadczenia, jakie gromadzą dzieci, rodzice i nauczyciele w kontaktach z niepełnosprawnymi, przekładają się na wartości, postawy, które odzwierciedlają kulturę danego pokolenia. Dobrze zorganizowana edukacja integracyjna, dostarczając dzieciom, nauczycielom i rodzicom odpowiednich doświadczeń, może przyczynić się do budowania społeczeństwa ludzi pełnosprawnych i niepełnosprawnych umiejących ze sobą współdziałać.
Kiedy po raz pierwszy spotkałam się z grupą uczniów klasy pierwszej moją uwagę zwrócił na siebie chłopiec, który poruszał się bardzo wolno, przytrzymując się poręczy jak również opierając się i przytrzymując ściany, szedł jakby nie na własnych nogach. Okazało się, że chodził na protezach, nie miał obydwu nóg i palców dłoni.
Dzieci początkowo stroniły od Damiana, same nie zachęcały go do wspólnych zabaw. Damian był pogodnym, wesołym chłopcem, który początkowo miał również problemy w nauce. Chłopiec opuszczał bardzo dużo zajęć, był dzieckiem chorowitym i dlatego sporo czasu przebywał w domu. Poruszanie się na protezach sprawiało mu wiele kłopotu, były ciężkie i Damian szybko się męczył. Poza tym ciągle go uwierały, obcierały, pozostawiały rany. Rodzice chłopca mieli możliwość zakupu dla niego nowych modularnych protez, na których Damian poruszałby się sprawniej, mógłby wykonywać wiele więcej czynności. Niestety protezy te były bardzo drogie i rodziców nie było na nie stać.
Moim zadaniem było sprawić, aby dzieci zaakceptowały Damiana takiego jakim był, żeby nie czuł się odrzucony w grupie klasowej, by nie czuł się „kimś gorszym”, a równocześnie pomóc mu poprawić wyniki w nauce. Ponieważ był to początek klasy pierwszej stało przede mną zadanie pomocy przy codziennych czynnościach w szkole, stwarzaniu takiej atmosfery w klasie, by Damian czuł się w niej bezpieczny i miał satysfakcję przebywania w otoczeniu osób przyjaznych mu.
Następne zadanie jakie stawało przede mną to pozyskanie pieniędzy na zakup nowych protez, by pomóc rodzicom i dziecku.
2. Geneza i dynamika zjawiska
Obserwowałam uważnie dzieci. Ważne jest, aby od najmłodszych lat uczulać je na potrzeby innych, uczyć je tolerancji wobec drugiego człowieka niezależnie od tego „kim jest i jaki jest”.
Rozmawiałam z dziećmi o problemach Damiana, zarówno tych w nauce jak i w poruszaniu się po szkole. Bywało tak, że chłopiec nie mógł z nami wychodzić nawet na krótkie wycieczki, ponieważ bardzo się męczył i bolały go nogi. Kilka razy musiałam przykręcać śruby przy protezach dlatego w biurku zawsze trzymałam śrubokręt.
Przeprowadziłam wywiad z matką dziecka dotyczący sytuacji rodzinnej. Damian był jedynym dzieckiem w rodzinie. Urodził się zdrowy, ale w wieku 3 lat przebył chorobę o nazwie „posocznica”, której skutkiem była amputacja kończyn dolnych i palców dłoni. I od tej pory porusza się na protezach. Sytuacja materialna rodziny nie przedstawia się dobrze. Mama nie pracowała, bo cały czas zajmowała się synem, a ojciec tylko dorywczo pracował w firmie budowlanej (sezonowo). Mama poświęcała Damianowi wiele czasu. Kiedy chłopiec przebywał w domu ćwiczyła z nim czytanie i pisanie.
Damian uczęszczał na zajęcia dydaktyczno-wyrównawcze, jednak bardzo dużo zajęć opuszczał więc zaległości w wiadomościach i umiejętnościach narastały.
Chłopiec ukończył naukę w klasie pierwszej ze słabymi wynikami w nauce. Mylił litery, popełniał dużo błędów w czytaniu i pisaniu. Pomimo, że nie miał palców dłoni pisał kształtnie i starannie. W zakresie 10 liczył na konkretach. Pracował bardzo wolno. Jego pozycja w grupie uległa zmianie. Dzieci starały się pomagać mu w każdej sytuacji.
3. Znaczenie problemu
Dla człowieka niepełnosprawnego bardzo potrzebna jest odpowiednia atmosfera i akceptacja grupy, w której przebywa.
Stosunek społeczeństwa do dzieci niepełnosprawnych jest często inny niż do zdrowych rówieśników. Nawet w najbardziej postępowych społeczeństwach dziecko, które jest w oczywisty sposób odmienne, może doświadczyć odrzucenia, nadopiekuńczości, szyderstwa, litości, protekcjonalnego traktowania lub przeciwnie niedoceniania, pobłażliwości, ignorowania. Tylko niektóre z tych dzieci, pomimo doświadczenia tego typu postaw ze strony dorosłych, osiągną dojrzałość i równowagę psychiczną. Pozostałe będą dorastać i wchodzić w dorosłe życie z zaburzeniami osobowości i nie zdołają rozwinąć niektórych lub wszystkich emocjonalnych i społecznych umiejętności niezbędnych w dorosłym życiu.
Damian starał się uczestniczyć w życiu klasy, ale często był nieobecny. Niektóre dzieci stroniły od niego, nie chciały podać mu ręki podczas zabaw, bądź denerwowały się kiedy chłopiec miał iść na wspólny spacer, że będą szły bardzo wolno.
4. Prognoza
Prognoza negatywna
Zła atmosfera w grupie sprawi, że dziecko będzie się czuło odrzucone.
Dziecko zostanie nadal nieakceptowane i odrzucone przez grupę.
U dziecka mogą wystąpić zaburzenia rozwoju emocjonalnego i społecznego
Pozostawienie dziecka samemu sobie z narastającymi zaległościami sprawi, że nie poprawi wyników w nauce, a jego umiejętności w zakresie czytania, pisania, liczenia mogą ulec pogorszeniu.
Brak pomocy ze strony szkoły w zakupieniu nowych protez przyczyni się do tego, że dziecko będzie się czuło źle, nie spełni swoich marzeń.
Prognoza pozytywna
Prawidłowa przyjazna atmosfera w grupie sprawi, że dziecko będzie czuło się dobrze.
Akceptacja ze strony grupy i osób dorosłych.
Pomoc w pokonywaniu codziennych trudności, barier, pomoc w codziennych czynnościach w szkole.
Zaplanowanie oddziaływania dydaktyczno-wychowawczego ze strony szkoły i domu rodzinnego w celu pomocy w poprawieniu wyników w nauce.
Ścisła współpraca z rodzicami dziecka. (Pedagogizacja rodziców dotycząca metod i sposobów pracy z dzieckiem).
Wzmocnienie motywacji dziecka do nauki oraz wiary w siebie, we własne siły i korzystne rezultaty włożonego wysiłku.
Wdrożenie ucznia do samooceny i samokontroli pracy.
Pomoc szkoły w zakupie nowych protez.
Oddziaływania te umocnią pozycję dziecka w społeczności klasowej.
5. Propozycja rozwiązania
Ważnym zadaniem szkoły, nauczyciela jest stworzenie dzieciom niepełnosprawnym odpowiedniej atmosfery oraz likwidację czynników warunkujących niekorzystną pozycję izolacji w grupie, brak akceptacji. Takie właśnie zadania stały przede mną jako nauczycielem.
Polegały one na:
Stworzeniu odpowiedniej przyjaznej atmosfery w grupie.
Likwidacji przejawów niewłaściwych zachowań innych dzieci wobec Damiana poprzez rozmowy indywidualne, grupowe oraz inne metody pracy (zabawy integrujące grupę, przykłady uczynności i tolerancji).
Ścisłej współpracy z rodzicami chłopca.
Opracowaniu planu pracy i ćwiczeń z dzieckiem w domu i w szkole na zajęciach dydaktyczno-wyrównawczych.
Pozyskaniu pieniędzy na nowe protezy dla Damiana poprzez współpracę z „Fundację Polsat”, dyskotek charytatywnej, zbiórki pieniędzy.
6. Wdrażanie oddziaływań
Plan pomocy Damianowi polegał głównie na wytworzeniu w klasie takiej atmosfery, żeby czuł się w niej bardzo dobrze oraz pomocy mu w nauce. Zadanie na początku nie było łatwe, gdyż dzieci stroniły od swego kolegi, nie chciały się z nim bawić, może tego nie okazywały mu wprost, ale ja to widziałam.
Zwracałam szczególną uwagę na sytuację w klasie, na relacje między dziećmi. Byłam mile zaskoczona kiedy dzieci w delikatny sposób, aby go nie urazić starały mu się pomagać (nosiły mu plecak, pomagały w wejściu po schodach, zachęcały do wspólnych zabaw, gier, pomagały w wykonywaniu niektórych prac)jednym słowem bardzo go polubiły i gdy był nieobecny dopytywały kiedy wróci
Damian opuszczał często zajęcia, więc zaległości w nauce narastały. Żeby pomóc chłopcu w pokonaniu trudności w nauce podczas jego nieobecności w szkole jeździłam do niego do domu, po swoich zajęciach w szkole, aby przerobić z nim partie materiału. Damian pracował chętnie w czasie naszych spotkań. Na okres dłuższych nieobecności (ponad 3 miesiące) pomagałam mamie w staraniach o nauczanie indywidualne dla chłopca. Zostało przydzielone dla niego nauczanie indywidualne w wymiarze 6 godzin tygodniowo, które prowadziła pani zaproponowana przez Urząd Gminy.
Chłopiec uczęszczał na zajęcia dydaktyczno-wyrównawcze, na których pracował solidnie, chętnie wykonywał wszystkie zadania. Dzięki tej pomocy poprawił swoje wyniki w nauce. Należało dodać, że widoczny był duży wkład rodziców, szczególnie mamy, która poświęcała mu dużo czasu.
Na zajęciach stosowałam pracę na kilku poziomach, aby każdy uczeń mógł wykonać swoje zadanie. Czasami pomagałam Damianowi siadając przy jego stoliku i mobilizowałam do pracy. Często go chwaliłam i zachęcałam do dodatkowej pracy co powodowało, że osiągał postępy w czytaniu, pisaniu i liczeniu.
W moich działaniach pomagały dzieci, same chwaliły go za postępy w nauce, za dobrze wykonaną pracę na zajęciach. Damian czuł się dowartościowany i potrzebny. Kiedy w klasie trzeciej rozmawiałam z dziećmi o tolerancji, swoje wrażenia wyraził również Damian jako osoba niepełnosprawna. Były one pozytywne. Chłopiec powiedział, że od samego początku czuł się w tej klasie bardzo dobrze, że koledzy wiedzą kiedy potrzebna jest mu pomoc, może liczyć na wszystkich z grupy, wie, że jak zwróci się o pomoc, to ją otrzyma. Było to bardzo miłe.
Największym marzeniem Damiana było móc jeździć razem z całą klasą na wspólne wycieczki rowerowe. W momencie gdy dowiedziałam się, że chłopiec może mieć nowe modularne protezy, na których mógłby się poruszać swobodnie i mógłby spełnić swoje największe marzenie, rozpoczęłam rozmowy z dziećmi, rodzicami, dyrekcją i nauczycielami szkoły. Rozmowy przyniosły duży efekt. Dzieci włączyły się do zbiórki pieniędzy w szkole bardzo chętnie. Dokonaliśmy jej również pod kościołem w porozumieniu z księdzem proboszczem. Pozyskaliśmy pieniądze z dyskotek charytatywnych zorganizowanych przeze mnie w naszej szkole. Zaczęłam również współpracę z „Fundacją Polsat”, dzięki której pozyskaliśmy pokaźną kwotę pieniędzy. W rezultacie rodzice mogli zakupić Damianowi nowe protezy. Porusza się na nich swobodnie, ustąpiły bóle, nie ma obtarć.
Koledzy i koleżanki udowodnili, że można na nich polegać
7. Efekty oddziaływań
Dzięki współpracy szkoły i domu rodzinnego oraz zajęciom dydaktyczno- wyrównawczym udało się pomóc Damianowi.
Cieszę się, że udało mi się dokonać tego czego dokonałam, mogę pochwalić się, że oddałam uczniów, którzy nie są obojętni na losy innych, są tolerancyjni, uczynni, niosący pomoc innym. Damian czuje się w tej klasie bardzo dobrze, a to chyba najważniejsze i jeszcze bardziej cieszy. Myślę, że chłopiec poradzi sobie w klasach starszych. Dzięki systematycznej pracy będzie osiągał dobre wyniki w nauce. Na pomoc swoich kolegów może zawsze liczyć.
Bibliografia
„Edukacja integracyjna dzieci pełnosprawnych i niepełnosprawnych”, Życie Szkoły 8/2003
Beata Mitura
Zespół Szkół w Okrzei
edukacja wczesnoszkolna