Numer: 35918
Przesłano:

Gizd, czyli opowieść wigilijna po Śląsku - przedstawienie na spotkanie wigilijne dla nauczycieli

GIZD czyli Opowieść wigilijna po Śląsku- przedstawienie na spotkanie wigilijne dla nauczycieli. Od nauczycieli dla nauczycieli
WSTĘP
Witomy wos roztomili na tej wiliji
Czy fajnie czy niefajnie to co zoboczycie
napisałach specjalnie.
żebyście swoją pracę docenili,
bo efekty bydom w nieoczekiwanej chwili.
A te gizdy z naszej szkoły
jutro bydom jak anioły.
Miyndzy nami niech też dobrze bydzie
niech żodno złość nie przidzie.
Niech wszyscy ku siebie się majom
i zawsze se pomogajom.
Słynno na całym świecie opowiść wigilijno
Dzisiaj będzie nieco inno
Duchow się nie lynkejcie
to co godajom zapamiyntejcie
i jak umicie to się zmiyniejcie!
A teraz już doś godanio
zapraszom do oglondanio!

Osoby: Matka, ojciec, Zeflik, głos Trudy, głos wychowawczyni, duch I
Akcja rozgrywa się w domu.
Zdenerwowana mama czeka na syna, ojciec utrzymuje spokój, dzwoni koleżanka mamy Trudka z e skargą na syna za chwilę wychowawczyni tez ze skargą. Syn Zeflik wraca nic sobie nie robi z rozmowy z ojcem. Rodzice załamani postepowaniem syna zostaja wezwani do szkoły. Żeby nie pogarszać nerwowej sytuacji Zeflik idzie spać. We śnie widzi ducha I.

Scena I
Matka: ( nerwowo chodzi po pokoju, zagląda w okno)
Kaj łon siedzi, zaś go nima
dyć za chwila bydzie cima!

Ojciec ( siedzi spokojnie czyta gazetę)
Nie nerwuj się tak Marika
mono siedzi u Francika.

Matka ( podaje mężowi telefon)
Bier telefon dzwoń do niego
czy nie widzioł Zeflika naszego?

(W tej chwili wchodzi Zeflik szpanerskim krokiem ,żuje gumę cały brudny, obity, słuchawki w uszach, ojciec zrywa się rzuca gazetę w kąt)

Ojciec
Kaj tyś siedzioł pieroński giździe!
Widzisz, że mamulke zaro szlak piźnie!
( Zeflik nie reaguje, ojciec nim potrzasa)

Zeflik
Hej! Łojciec chwila, chwila
Zaro zadzwonia na błynkitno linia!

Ojciec (krzyczy)
Siadej tu honcwocie, ty nie wychowany ,
Czymuś tu je taki umazany!
Zaś w nowych galotach kolana starte!
A te szczewiki... całe zdarte!
Coś to robił!

Zeflik
Byłech w szkole

Ojciec
Nie cygoń pieroński matole!
( ojciec troche się wycisza i kontynułuje)
Rechtorka dzwoniła do mamulki.
Nie bydziesz mioł z matmy dwójki.
( parodjuje głos nauczycielki)
Szansę ci dała lecz nie skorzystałeś
bo cały tydzień do szkoły nie zawitałeś.

( Mama odbiera telefon ucieszona)
Matka
O dzwoni Truda
chyba na chwila do ni póda
(rozmowa telefoniczna)
Głos Trudy
Witej Marika mom pilno sprawa
byłach przed chwilom u somsiada.
I somsiadka mi się żaliła
żeby chyba Zeflika zabiła.
Był u Zofijki, mieli się uczyc matymatyki
gizd ji połodpinoł wszystki guziki!
Tyn somsiod tam przidzie do wos z rana
i chyba bydzie srogo haja!.
( Mama mdleje, telefon jej wypada z ręki)

Ojciec spanikowany
Marika nie rob nom łostudy
czegoś się dowiedziała łod tej Trydy? ( cuci żonę Zeflik mu pomaga ale powoli )
Zeflik podej woda
nima ci mamulki szkoda?
Zachwila świynta
a Marika padniynta!
Kto nom posprzonto i moczka uwarzi
kto kupi geszynki i ryb nasmarzi?! (z przeraźeniem)

( Marika się budzi, ojciec zadowolony, Zeflik obojętny)
Dzwoni telefon odbiera Ojciec

Głos wychowawczyni
Halo czy mnie pan poznaje?

Ojciec
No przeca, rechtorka Zeflika
Pani Kieca.

Głos wych.
Tak ma pan racje
muszę przekazać ważne informacje.
( Ojciec chodzi po pokoju z telefonem)
Zeflik jest zagrożony z matematyki,
Zofijce poodpinał wszystkie guziki.
Żle mówi o Karolu
Na wu-efie nie ma stroju
obraził nauczyciela i przeklina....

Ojciec
A to gadzina, gadzina

Głos wych.
Zapraszam jutro na spotkanie z nauczycielami,
wszyscy chcą rozmawiać z Zeflika rodzicami

Ojciec

O! Zaszczyt nas taki spotyka
Przida jo i moja Marika.
A czy momy przikludzić Zeflika?
( rozmowa się rozłączyła Ojciec do Zeflika,który frajersko siedzi)
Zeflik jo ci chyba urwia łep
Czymuś ty je taki cep!
Zmondrzi weż się do roboty!
Widzisz na mamulce wyłażom siodme poty
już mo nerwica
a mie za chwila weźnie kurwica!
Lepi idź spać, bo ci w pysk szczela
i jak bydziesz wyglondoł w kościele w niedziela?

Zeflik ( wstaje idzie spać)
O fater aleś się nagodoł
czyś przi tym dobrze zymby poukłodoł
bo jak dzwoniła Kieca
myślołęch,że ze stołka sleca
całoś izba przelecioł łod łokna do pieca
Byłeś czerwony i mokry jak kot,
zaś ci gupot nagodała, czy żech zgod?

Ojciec
Wynoś mi się stąd ty lyniu
lepi zgoś światło w antryju! (
( Zeflik kładzie się spać gaśnie światło pojawia się duch1)

Duch 1
Zefliku! Zefliku!
Somsiod ci dziso do po gnyku,
Zefliku, Zefliku
Mamulka napoł żywo leży w kamerliku
( Zeflik się budzi, trochę przestraszony, przykrywa głowę itd.)
Łojcie już tego nie wytrzimuje
z chałpy wylecisz jak się znerwuje
Radza ci nie grej w kulki
lepi słochej mamulki.

Chcesz wszystko stracić przez gupota?
Zeflik weż się za robota.
Spakuj tasza i idź do szkoły
żebyś nie był starym matołym>

Zeflik przerażony
O ludzie co to było.
Czymi się śniło?

Duch1
Nie Zefliku to nie sen zmień się zmień.
( Duch odchodzi Zeflik poddenerwowany)
Piosenka na melodie jest taki dzień
Jest tako noc, tako straszno do Zeflika
Jest tako noc, kiedy gizd dostowo bzika.
Jest tako noc kiedy widzi duchy wszystki
noc jedna noc kiero wyrwie go z kołyski.

Wtedy zefel się nauczy
trzeba dobrym być dla ludzi.

Jest taka noc kiedy wszyscy się zmieniamy
noc taka noc gdy o innych pamiętamy
Niech ta nocka Zefka zmieni
niech od jutra dobrze czyni.

Ojciec ( budzi Zeflika, Mamulka się stroi ojciec tez , wybiejaja się do szkoły)
Zeflik stowej idymy do szkoły
czekajom tam na nas rechtory.

Zeflik
Jo nikaj nie ida je żech cały zgrzoty
śniły mi się jakiś gupoty.

Mamulka
Jo się chyba tam ze wstydu spola
jak się dowiym jakigo momy matoła -zwraca się do męża
A ty tam lepi cicho siedź
bo zaś gupot nagodzosz i bydymy mieć.
Poććie idymy bo przesca
ni może czekać pani Kieca
A rechtory niech wiedzom,ze zygor w chałpie momy
i się nie spóźniomy. (Wychodzą)

SCENA II w szkole. rodzice przychodzą do szkoły siedzi grono pedagogiczne.

Nauczyciel WF, j. Polskiego, przyrody, matematyki.
Zeflik jak o nim mówią zsypi bo go ta gadka nudzi jest nie wyspany

Wych.
Dzień dobry,Proszę siadajcie, nie będę się powtarzała
wczoraj przez telefon wszystko powiedziałam.
( w stronę Ojca)
Co pan powie o zachowaniu syna?

Ojciec
A to gadzina, gadzina.
Wych.
Nie rozumiem co pan mówi
Matka
Że z synem w domu się rozmówi
Wych.
No konieczna będzie pogadanka
bo Zeflik pobił wczoraj Franka.

Ojciec
A tymu te galoty potargane
i szczewiki tak umazane.

Wych. Słucham? Przepraszam nie rozumiem pana.
Chyba jest państwu sytuacja znana.
Syn nie przejdzie do nastepnej klasy
w głowie ma same ananasy
nie dostosowany społecznie
nawet nauczyciele czują się niebezpiecznie.
Jak pani z wuefu widzi Zeflika
szerokim łukiem go unika

O widzę,że Zeflik nas słucha ( Zeflik śpi)

Ojciec

Ja widza śpi jak zdechło mucha (potrzasa Zeflika Zeflik siebudzi)
Stowej ty pachole
som my z rechtorami w szkole.

Zeflik wstaje
Witam moich drogich nauczycieli
( Zraca się do rodziców)
Dużo wom już pedzieli?
To słochejcie dali, bo jo je niewyspany
Szkoda czasu na te banały.

Wych.
Brak kultury brak wychowania
będzie nagana ,bedzie nagana ( nerwowo)
No może teraz grono się wypowie
co Zeflikowi chodzi po głowie.

Przyroda nl z przyrody
Na przyrodzie wypił formalinę
potem w toalecie siedział godzinę.
Pisuar rozwalił w tym czasie...
ja nie mogę zostawić uczniów w klasie ( z oburzeniem)
by pilnować Zeflika, który z lekcji się wymyka.

Matematyka
No na matematyce ma poważne braki
zamiast liczyć szuka draki
nie wyraża żadnych chęci
w ławce się bez przerwy kręci.
Nie może się skupić to poważna sprawa
a matematyka to nie zabawa.

J. polski

Ostatnio w streszczeniu lektury
napisał same bzdury
Ortografia leży u Zeflika
a on mnie ciągle unika.
Na korytarzu mi nogę podłożył
Jak on mnie upokorzył.
Tak uczeń nie może być w szkole.

Ojciec do Zeflika
Wylejom cie ty matole!

Wf
Zeflik na wuefie nie ćwiczy w ogóle
siedzi na ławce i na mnie pluje.
A jak wstanie to drżę cała
żebym piłką nie dostała.
Żeby nauczyciel ucznia się bał
szał, szał szał. ( trzyma się za głowę)

Wych.
My tu debatujemy w Zeflika sprawie
a on śni na jawie.
dziś już kończyć pora
widzimy się jutro u dyrektora.

Gaśnie swiatło Zeflik śpi

Duch 2
Zeflik Zeflik bydziesz się uczył matymatyki
bo jak niy to urzyja tej kryki.
A jak na wuefie bydziesz płoł
To się rano łobudzisz i bydziesz woł!
( Zeflik się co chwile budzi wystraszony)
Jak nie poprawisz wszystkich jedynek
marny twój los bydzie-synek!
A jak jeszcze roz jako skarga usłysza
to cie przepuszcza jak przez matryca
Ida bo już nimom czasu
nie chca ci robić wiyncy marasu. ( duch odchodzi )
Zeflik
Ło ludzie co to było
Czy mi się to śniło –
Duch 2 (przechodzi koło Zeflika)
Nie to nie sen zmień się Zefliku zmień.

Piosenka jedna zwrotka jest taka noc.....

SCENA III
W gabinecie dyrektora
dyrektor, 1,2 wice dyrektor rodzice Zeflik
Wychowawczyni wprowadza rodziców
Ojciec
Witom piyknie
Rechtorka Zeflika nas tu posłała,
,żeby dyrektorka z nami pogodała
Momy mówić czy mogymy godać
bo chcymy se to wszystko poskłodać
a jak się nie dogodomy to posłochomy.

Dyrektorka
No to proszę siadajcie i słuchajcie.
Ja powiem krótko
Zeflik to jest niezłe ziółko.
No tak cała szkoła Zeflika zna
co drugi uczeń strach przed nim ma
nawet nauczyciele uciekają
.jak Zeflika spotkają.

Zeflik czy chcesz się zmienić
i nasz trud wychowawczy docenić.
Zastanów się, to nie żarty
teraz gramy w otwarte karty.
Jutro na odpowiedź czekamy
zastanów się bo drugiej szansy nie damy.

Dyrektorka
Z naszej strony na tym zostanie.
Czy macie jakieś pytanie?
Matka
Niy my już dziynkujymy
podź Zeflik do chałpy pójdymy.
Lygniesz se, odpoczniesz
bo musisz wiedzieć
co im jutro pedzieć

dyr zwraca się cicho do rodziców

Chcecie to wam pomożemy
dziś w nocy do Zeflika przyjdziemy.

Mamulka
Ale jak my dzwiyrze zamykomy
chyba że wom klucz domy
dyrektorka
Nie, nie trzeba my swoje mamy sposoby
tyko podpiszcie te trzy zgody. ( rodzice w szoku podpisują)

Zeflik śpi

Duch -dyrektorka wchodzi
Zeflik Zeflik ty gadzino
co ty robisz pod pierzinom?
Nie czyńs się ty matole
chca cie jutro widzieć w szkole

duch- wicedyrektor 1
Zeflik Zeflik ty gadzino
co ty robisz pod pierzinom
widza że się cały telepiesz
jak jeszcze roz komu wklepiesz
to z własnej gupoty narobisz w galoty

duch wicedyrekto 2
Zeflik, Zeflik ty gadzino
co ty robisz pod pierzinom........

Zeflik

niy, niy moja skrucha
bo jak jeszcze ujrza ducha
to mi serce wyskoczy
i nie przeżyja tej nocy.

>Taniec Duchów Duchy tańcza koło Zeflika

Duchy razem Zmień się Zeflik zmień ( echo)

Zeflik
Jeżech jakiś niewyspany
spocony wystraszony, załomany.
Przod żech myśloł ,ze mi się śniło
ale jak,żech ujrzoł te duchy wszystko się zmieniło.

Nima rady( wyciera pot z czoła) muszą się zmiynić
Człowiek musi dobrze czynić.

Byda słochoł łojcow, chyca się roboty
nie byda mioł czasu na żodne gupoty.
A tera ich wszystkich przeprosić muszą
bo chca się zmienić z lynia w pracusia..
( Zeflikmówi powyzszy tekst i przygotowuje serduszka)

Jedno ( pokazuje serce) mamulce i łojcu dom
bo za chwila swiynta som.
Mamulka wilijo naszykuje
łojciec w piecu rozchajcuje
A jo im za to podziynkuja
bo się w doma dobrze czuja.

(Pokazuje drugie serce)
Nie byda umioł siedzieć przi wilijnym stole
jak się nie pogodza w szkole.
Wszystkich rechtorow, kierych w sercu nosza
zaro przeprosza.
I się nie bydymy po szkole gonili
bydymy do siebie mili.
(serce 3)
wszystkich kamratow Zofijke i Karlika
co drugigo w szkole i Francika
poprosza by mi wyboczyli
bo dobro w życiu się cyni!

ZOFIJKA -wchodzi
Zeflik nic się nie stało
nawet mi się podobało,
jak żes odpinoł mi te guziki
zamiast się uczyć matymatyki.
Jakbyś chcioł se mie za rynka chycic
abo zy mnom pozolycić
to jo rada bych była
i bych z tobom gryfnie zyła.
Zeflik –wzruszony
Zofijka do ciebie sercr mom daje Zofijce serce

Zofijka
A jo ci pyska dom. – całuje Zeflika

( wszyscy wychodzą na scenę Zeflik daje serduszka śpiewamy piosenkę „ jest taki dzień” wersja oryginalna)

O nas | Reklama | Kontakt
Redakcja serwisu nie ponosi odpowiedzialności za treść publikacji, ogłoszeń oraz reklam.
Copyright © 2002-2024 Edux.pl
| Polityka prywatności | Wszystkie prawa zastrzeżone.
Prawa autorskie do publikacji posiadają autorzy tekstów.