„Śpij spokojnie. Jutro wielki dzień. Twój pierwszy dzień w szkole!" - rodzic całuje, leżące w łóżku, dziecko w czoło i znika za drzwiami jego pokoju. Sprawdza, czy wszystko jest przygotowane: strój galowy, wyczyszczone buciki, notatnik i długopis do zapisania najważniejszych informacji. W głowie wielu rodziców pojawiają się coraz większe wątpliwości czy dziecko jest już gotowe do nowego etapu życia, czy sobie poradzi. Jest to naturalna obawa wynikająca z troski o własne "maleństwo".
Reforma edukacji wycofała obowiązek szkolny dla dzieci sześcioletnich, co z dało im możliwość lepszego kształtowania swej emocjonalności, zwłaszcza w zakresie umiejętności dostosowania się do nowych warunków, odporności na wysiłek i wejścia w narzucaną formę aktywności. Nadal jednak rodzic ma możliwość podjęcia decyzji o wcześniejszym rozpoczęciu nauki szkolnej. Regulują to odrębne przepisy. Wszystko zależy od indywidualnych predyspozycji dziecka.
Nie ma jednoznacznej odpowiedzi na pytanie kiedy dziecko powinno pójść do szkoły. Nabycie umiejętności czytania i pisania nie jest tożsame z dojrzałością emocjonalną. A mam wrażenie, że emocje są tu najistotniejsze. Z moich osobistych obserwacji wynika, że większość sześciolatków bardzo dobrze radzi sobie w szkole. Typowy dla tego wieku etap rozwoju poznawczego sprawia, że dzieci te szybciej się uczą, są jakby plastyczniejsze w tym zakresie. Przeprowadzone badania porównawcze, w prowadzonej przeze mnie klasie pierwszej, jednoznacznie wskazywały na lepsze wyniki edukacyjne grupy dzieci sześcioletnich, niż siedmioletnich. Jeżeli chodzi o rozwój emocjonalny to bywa różnie – czasami siedmiolatki są mniej dojrzałe niż sześciolatki. Każde dziecko jest niepowtarzalne, często rozwija się w tym wieku nieharmonijnie. Ten brak harmonii nie jest jednak niczym złym na tym etapie rozwoju.
Rozwój jest procesem, który trwa przez całe nasze życie. Nie ma też jednego wzoru, w jakim przebiega. Dlatego warto zawsze obserwować dzieci i iść za ich aktualnymi potrzebami. Taka postawa ułatwi dziecku wejście w nową, szkolną rolę. Ważne, aby każdy rodzic miał świadomość, że w tym wieku dziecko uczy się przez obserwację i naśladownictwo, najlepiej i najchętniej w formie zabawy. Zatem nie chodzi o naukę, którą my znamy ze szkolnych ławek. (Od naszych szkolnych czasów zmieniła się wiedza o procesach poznawczych, w tym o uczeniu się oraz metodyka. Ponadto nauczyciele też między sobą różnią się w przyjętych filozofiach pedagogicznych.) Rodzic, jako pierwszy nauczyciel, kieruje się głównie intuicją, czy nabytymi doświadczeniami. Chciałabym jeszcze raz podkreślić, że pomoc rodzica w zakresie przygotowania dziecka do szkoły ma się sprowadzać do kreowania jego doświadczeń. Takiej organizacji środowiska, która pomoże w zharmonizowaniu rozwoju.
Z punktu widzenia niniejszego artykułu najważniejszymi potrzebami dziecka są zabawa i ruch. Jest dużo prawdy w stwierdzeniu "dziecko albo jest czyste, albo szczęśliwe". Budowanie wiedzy o świcie w oparciu o wszystkie zmysły prędzej czy później zakończy się plamami na ubraniach. Ależ ile szczęścia jest w możliwości bezpośredniego kontaktu z odkrywanymi prawami przyrody. Przypomnijmy sobie dziecko i kałużę... no po prostu nie da się przejść obojętnie, trzeba wejść, tupnąć, skoczyć... i to z jaką satysfakcją... Pełnia szczęścia! Mądry rodzic zadba o to, by dziecko codziennie mogło wyjść na plac zabaw. Rzadko sobie uświadamiamy, że zabawa z piaskiem, budowanie babek, lepienie zamków, przysypywanie piasku z łopatki do foremek to doskonałe ćwiczenie ręki i oka. Huśtawka, ślizgawka, karuzela i drabinki kształtują mięśnie, zmysł równowagi, uczą balansowania ciałem, koordynacji, planowania ruchu i oceny ryzyka, rozwijają koncentrację. Niby codzienna zabawa, nic nadzwyczajnego ale ileż ćwiczeń przygotowujących dziecko do podjęcia nauki w szkole. Od pewnego czasu, gdy wyciągamy farbki w klasie w oczach dzieci widzę ogromny zachwyt, błysk iskierki. Później okazuje się, że dziecko nie wie jak otworzyć farbkę, jak użyć pędzla. W rozmowach często słyszę jedno wytłumaczenie: "bo mama/tata nie pozwala mi brudzić, a farby mocno brudzą"... Podobnie jest z plasteliną, czy wycinankami i nożyczkami... niestety! Fakt, są to produkty, po których należy posprzątać. Czasami nawet dość sporo. Dokładnie to znam z własnego domu i klasy, gdzie w trakcie jednej lekcji mam porozlewanych klika kubków wody. Jednak to malowanie, wycinanie i lepienie są najlepszymi ćwiczeniami przygotowującymi do nauki pisania! Podobnie wspólne gotowanie, czy pieczenie. Z sytuacji codziennych warto uczynnić okazje edukacyjne, np. Weź tyle łyżek ile jest talerzy na stole, połóż tyle samo łyżeczek co talerzyków, połącz w pary, pokaż gdzie jest więcej kamyków tu, czy tam. To wszystko to są proste ćwiczenia przygotowujące do nauki matematyki. Kiedy jesteście z dzieckiem na spacerze pozwólcie mu zatrzymać się przy każdym kwiatku, czy robaczku - niech zdobywa wiedzę o ich wyglądzie, to ułatwi mu uczenie się przyrody. Czytanie dziecku książek poszerza jego słownictwo, rozbudza wyobraźnię, dostarcza wiadomości o relacjach międzyludzkich.
Ponadto te wszystkie doświadczenia wspomagają tworzenie się nowych połączeń neuronalnych, a co z tym związane rozwijają inteligencję dziecka.
Warto przed pierwszym września wybrać się z dzieckiem w okolice szkoły, pokazać ją, pozwolić pobawić się na placu zabaw, czy boisku. Niech stanie się dla dziecka miejscem przyjaznym, takim, którego nie musi się bać. Można skorzystać z okazji i wybrać się na Dzień Otwarty w szkole. Niepotrzebnego stresu oszczędzimy dziecku podkreślając naszą wiarę w jego możliwości, pokazując szkołę jako ciekawą przygodę. Oczywiście nie można okłamywać dziecka, że będzie tak samo jak w przedszkolu. Będzie inaczej, czasami może i trudno, ale za to ciekawie i radośnie. Komunikaty typu: "Myślę, że będziesz dostawać same szóstki i piątki" mogą wzbudzić niezdrową ambicję lub stać się przyczyną kompleksów i poczucia niespełnienia oczekiwań rodziców w razie ewentualnych trudności w nauce. Z tego samego powodu rodzic nie powinien porównywać swego dziecka z innymi. Każde dziecko rozwija się w swoim tempie i na miarę swoich możliwości. Krytyka za niedokładne kolorowanie, wolne ubieranie się może zaniżyć poczucie własnej wartości.
Wspólne przygotowanie szkolnej wyprawki też wzbudzi pozytywne nastawienie do nowej sytuacji. W miarę możliwości trzeba postarać się być z dzieckiem w tym ważnym dla niego dniu, pokazywać swoją dumę i radość, uspokoić w razie potrzeby.
Na stronie internetowej szkoły znajdą Państwo informacje o Inauguracji roku szkolnego. Jeżeli przyjdą Państwo z dzieckiem wystarczająco wcześniej, 15- 20 min, będziecie mogli poszukać swej pociechy na liście pierwszoklasistów. Dzięki temu dowiecie się, w której klasie będzie i kto jest jej wychowawcą. Będziecie mogli też odnaleźć miejsce, które na apelu zajmuje klasa Waszego dziecka. Pamiętajcie, że w tym dniu w szkole będzie tłoczno i gwarno, postarajcie się przygotować na to swojego pierwszaka.
I na koniec, drogi Rodzicu, zadaj sobie pytanie, czy Ty dojrzałeś do nauki szkolnej swojego dziecka? To dla Ciebie też nowy rozdział życia. Nowe wyzwania, nowe obowiązki. Pewnie nie zawsze będzie łatwo ale będąc cierpliwym i systematycznym ze wszystkim sobie świetnie poradzisz!!! Będziesz współautorem sukcesów szkolnych swojego dziecka.