"Jedziemy na wakacje
czyli
cudze chwalicie swego nie znacie... . "
(Na scenę wchodzi narrator)
Narrator 1: Witamy wszystkich bardzo gorąco na uroczystości zakończenia roku szkolnego. Uczniowie klas drugich przygotowali dla was przedstawienie o tym, gdzie najlepiej wybrać się na wakacje. Życzymy miłego oglądania.
(Narrator schodzi ze sceny. Na scenie dziadek siedzi przy stole i skreśla numery w totolotka. Wchodzą dzieci siadają przed TV i zabierają sobie pilota, najstarsza siostra czyta książkę. Mama robi ciasto. Tata siedzi na kanapie i czyta gazetę.)
Zośka: Tadek oddaj zaraz tego pilota! Będę oglądać Animal Planet!
(Tadek podchodzi do okna i woła Zośkę.)
Tadek: Zośka chodź na chwilę, coś ci pokażę!
(Zośka podchodzi do okna i patrzy przez okno)
Tadek: Spójrz i powiedz: co widzisz?!
Zośka: Ot! wielkie mi rzeczy! Z choinki się urwałeś? Azor biega dookoła budy, pewnie szuka tej kości, którą wczoraj zakopał?
Tadek: No widzisz i masz już swój Animals, odsuń firankę i patrz sobie na Azora cały dzień. A pilota oddaj!
(Trwa walka o pilota)
Alinka: Dłużej tego nie wytrzymam! Mamooooo...! Oni znowu się kłócą!
(Podbiega mama, ma brudne od ciasta ręce)
Mama: O co znowu chodzi? Co się dzieje? Chyba was wyślę wszystkich w kosmos! Głowa mi pęka... mam tego no... globusa!
Zośka: (pokazuje palcem na Tadka) On mi nie daje oglądać telewizji i jeszcze się ze mnie śmieje!
Tadek: Ona siedzi przed telewizorem cały dzień! Jej wszystko wolno!
Mama: No właśnie telewizor! Muszę obejrzeć "Gotowanie na ekranie"... (mama bierze pilota i siada przed telewizorem) Idźcie po zakupy, albo... wynieście śmieci, albo... posprzątajcie swój pokój, albo... cokolwiek .... tylko idźcie już sobie!
Dzieci razem: Coooooooooo?!
Dziadek:
(podchodzi do Mamy zabiera jej pilota, dzieci wychodzą niezadowolone)
Uciekajcie już was nie ma. Będę sprawdzał totolotka!
(zdziwiona Mama kręci głową)
Tata: Ha! ha! ha! A to ci dopiero żart miesiąca! Wygrana w totolotka? No, tego
to w naszej rodzinie jeszcze nie było!!!
Dziadek: Nie było, nie było... ale będzie.
(Do pokoju wbiega Babcia i krzyczy)
Babcia: Stasiuuu! Stasiuuu! Sprawdziłeś już! Jesteś już tym milioderem?
Mama: Chyba milionerem!
Babcia: Czy to ważne? Najważniejsze, że na stare lata nam się życie poprawi.
Tata (do widowni): Nie nastawiałbym się na to...
Dziadek : Cicho tam! Zaczyna się!
(Nagranie z wynikami totolotka, na każdą usłyszaną liczbę dziadek odpowiada "jest", na ostatniej wstaje i krzyczy)
Dziadek: Jeeeest! Ojej! Ojej! Moje serce!
Babcia: Stasiu spokojnie! Ojej! Moje serce!
(Oboje mdleją na chwilę)
Mama: Jak to? Jak to? To znaczy, że my jesteśmy bogaci?
Tata: O! Ludzie! Nie wierzę...!
(Wbiegają dzieci.)
Dzieci: Huraaaa!
Dziadek: Nareszcie kupię sobie nowe okulary!
Babcia: A ja nowy beret!
Mama: Jutro jadę do jubilera po pierścionek z brylantem!
Tata: A ja kupię sobie super, extra sportową toyotę!
Tadek: Ja chcę: playstation, quada, komórkę, laptopa, skuter, ponton i jeszcze...!
(Drapie się po głowie i myśli.)
Zośka: Ja chcę płaczącą lalkę, a może lepiej mówiącą. O! I do tego wszyyystkie zabawki świata!
Alinka: A ja, ja, ja to marzę, żeby pojechać nad morze!
Tata: Tak pojedziemy razem na wspólne wakacje!
Zośka i Tadek: Ale gdzie?
Alina: Nad morze!
Zośka : E, tam! Nad morze?!
Tadek: Lepiej za granicę!
Babcia: Musimy się dobrze zastanowić!
Piosenka "Lato w Internecie" ( Wszyscy schodzą ze sceny)
Narrator 1: Cała rodzina zaczęła snuć plany. Każdy niestety miał inny pomysł na wyjazd. Mamie pomagały zastanawiać się sąsiadki. Zobaczcie sami.
(Wchodzi Mama ogląda gazety i katalogi z biur podróży. Po chwili wchodzą Sąsiadki.)
Sąsiadka 1: Dzień dobry droga Sąsiadko!
Mama: Dzień dobry! (mruczy Mama i nie odrywa oczu od katalogów)
Sąsiadka 2: Co u was słychać?
Mama: Nic takiego!
Sąsiadka 1: No nie wiem, nie wiem!
Sąsiadka 2: Wasz Tadzik biega po podwórku, jak oparzony i wykrzykuje, że
w totolotka wygraliście!
Sąsiadka 2: Pomyślałby kto?
Sąsiadka 1: Jak można tak dziecko wychować, żeby tak kłamało?
Sąsiadka 2: Daj spokój! To nie kłamstwo, to tylko dziecięca wyobraźnia!
Mama: Ani jedno, ani drugie. To prawda! Wygraliśmy i jedziemy na wczasy!
Tylko jeszcze nie wiemy gdzie.
Sąsiadka 1: To super! Pojedziemy wszyscy do Wenecji! Tam jest pięknie!
Gondole! Cappucino! Istny raj!
Mama: Jak to pojedziemy wszyscy?
Sąsiadka 1: No tak, chyba zabierzesz najlepsze koleżanki?!
Sąsiadka 2: Mam lepszy pomysł! Zabierz nas lepiej do SPA! To dopiero jest raj! Masaże, maseczki, kąpiele w olejkach... pełen relaks! Tylko leżysz i pachniesz!
Mama: To jest świetny pomysł! Jedziemy!
(Wychodzą)
Narrator 1:Czy wiecie gdzie chciał pojechać tata? Wyboru dokonali za niego koledzy. Popatrzcie!
(Wchodzi tata z kolegami, siadają przed telewizorem.)
Kolega 1: Słyszałem, że na wczasy sie wybieracie!
Tata: No tak! ale jeszcze nie wiemy gdzie.
Kolega 2: Słuchaj, mógłbyś nas zabrać na rozgrywki Realu Madryt do Hiszpanii .
Kolega 1: To jest dopiero zabawa! Siedzisz sobie, rozumiesz, na trybunach od rana do nocy, podjadasz prażoną kukurydzę i patrzysz jak się chłopaki na boisku się pocą.
Kolega 2: I te emocje! To jest przeżycie!
Tata: Panowie! Możecie się pakować zabieram was do MADRYTU!
(Wychodzą śpiewając: " Ole, ole, ole...")
(wchodzi Dziadek siada przy stole, zakłada okulary i coś ogląda. Cały czas kręci głową.)
Dziadek: Coś mi się tu nie zgadza. Cos tu nie gra.
(wchodzi Babcia)
Babcia: Wiesz Stasiu? Zawsze marzyłam, że kiedyś zabierzesz mnie do sanatorium. Pojedźmy do Ciechocinka na tydzień, może na miesiąc, albo lepiej na całe wakacje! Wykupimy pakiety na okłady błotne. Podleczymy te twoje słabe serce.
Dziadek: Ojej, ojej! Moje serce! Chyba już wiem co mi się nie zgadza!
(Wbiegają dzieci z kolegami i koleżankami, witają się - robią żółwika)
Kolega 1: Hejka!
Koleżanka 1: Jak się macie?
Kolega 2: Przyszliśmy po was. Chodźcie będzie mecz! Chłopcy na dziewczyny!
Koleżanka 2: Nie macie szans!
Kolega 1: Nie rozśmieszaj mnie, jeszcze nigdy z nami nie wygrałyście!
Zośka: Nigdzie nie idziemy! Musimy się zastanowić, gdzie pojedziemy na wakacje.
Alina: Nasz dziadek wygrał w totolotka i zabiera nas na wczasy.
Koledzy i koleżanki: Ale super!
Koleżanka 1: Tu się nie ma nad czym zastanawiać!
Koleżanka 2: Z taką gotówką to tylko do Disneylandu!
Koledzy: Nooooo!
Zośka: To jest to!
Tadek: Zośka pakuj walizki!
Alina (smutna): A ja tak bardzo chciałam pojechać nad morze!
(Wchodzi cała rodzina, pakują walizki, rzucają ubraniami, nie mogą zapiąć walizek. Wchodzi Dziadek.)
Dziadek: Słuchajcie! Nie wiem jak wam to powiedzieć.
(Dziadek łapie powietrze.)
Babcia: Stasiu, Stasiu co się dzieje?
(Zwraca się do Mamy)
Pewnie znowu serce!
Dziadek: Muszę was przeprosić, ale ja niestety nie wygrałem w totolotka. Zapomniałem wysłać kupon!
Mama: Jak to?
Dzieci: Cooo?
Tata: A nie mówiłem?
Babcia: Nie dość, że serce to jeszcze pamięć szwankuje!
Tata: Posłuchajcie. Nic wcześniej nie mówiłem, bo przy dziadka milionie to nie było ważne. No więc dostałem małą premię w pracy! Więc skoro już się spakowaliście to może pojedziemy nad nasze piękne morze.
Zapraszam wszystkich do Sopotu!
Alina: HURAAAA!!!
Narrator 2: Tak to czasem bywa, że marzenia spełniają się mimo wszystko. Należy jednak pamiętać, że to co daleko nie zawsze jest osiągalne, a to co blisko często jest bardzo ciekawe. Pamiętajcie więc, moi mili:
"Cudze chwalicie, swego nie znacie. Sami nie wiecie co posiadacie."
Życzymy wszystkim....
WSZYSCY RAZEM: ... UDANYCH WAKACJI!