Żyłeś tęsknotą - za symbiozą z wierzb?
rozwianą na wietrze i szumiącą,
co dźwięki twej muzyki nad Utratę kierowała,
-za wierzbą jak wodospad przelewając?
strumienie srebrzystej wody z deszczu.
Trwała ona nieprzerwanie w Tobie, a Ty w niej
niewidzialną materią,zakorzeniony w niej jak drzewo
co konary rozpostarło na wszystkie strony świata
ogarniając muzyką wszystko co żyje.
Dałeś życie temu co martwą naturę tworzyło.
Pod twymi dłońmi wspaniałe dźwięki uniosły mnie
ponad trwanie tu i teraz , gdzieś,
gdzie myśl niedościgła i nuta zapisana
dała nowe życie zapomnianym, zastygłym kamieniom.