Numer: 33766
Przesłano:
Dział: Gimnazjum

Vivat Academia! Pasowanie na gimnazjalistę

Vivat Academia!
(pasowanie na gimnazjalistę)
Na Rynku krakowskim. W tle widać Sukiennice. Wbiega 2 chłopców ubranych
w średniowieczne stroje.

Bolko: Witaj Jędrek.
Jędrek: Witaj Bolko
Bolko: A skądeś się tu wziął?
Jędrek: Ociec mnie przysłali. Do braciszków w Tyńcu chodziłem na służbę. Prałat Bernard zaczęli mnie uczyć składania liter i powiedzieli oćcu, żeby mnie na dalsze nauki posłał.
Bolko: A u nas we wsi, wiesz co tam nowego?
Jędrek: U Ludmiły krowa padła to i kłopot mają. Dziecisków tyla. Głodno będzie tej zimy.
Bolko: A ja już dwa roki doma nie byłem, odkąd mnie najjaśniejsza Pani na Akademią zabrali. Już niedługo to i bakałarzem zostanę.
Jędrek: Mój ociec to mówią, że lipnickie dzieciaki to mają wielkie szczęście, bo miłościwa pani w opiekę swoją Lipnice wzięła. Zabiera coraz to nowego na nauki, a dziewuchy na zamek do przyuczenia. Hanka do wsi wróciła i insze uczy giezła tkać.
Bolko: Bo to i święta, ta nasza królowa.
Jędrek: A wiesz ...
Słychać hejnał.
Bolko: Oj, hejnał grają! Muszę biec na Akademiju. Braciszkowie nie lubielą, jak kto na czas nie przychodzi.
Jędrek: Czekaj Jędrek, przeca ja też tam muszę dojść na czas. Dzisiaj zaczynam nauki. Ksiądz Jan plecy otłucze jak zobaczy, że mnie jeszcze ni ma.
Obaj chłopcy wybiegają.
Rozsuwa się kurtyna. Widać dziedziniec Colegium Maius, gdzie kręci się grupa chłopaków-żaków.
Chłopiec 1: Józik, choćże tu!
Chłopiec 2: Staśku, Staśku kędeś jest?
Chłopiec 3: Matulu, matulu ....
Chłopiec 4: Coś się mnie tak uczepił, utrapieńcze jeden. Ja muszę na teologiję iść.
Słychać dzwonek. Na dziedziniec wkracza Kanclerz i woźny z dzwonkiem. Robi się cicho.
Kanclerz: Niech będzie pochwalony Pan nasz Wszechmogący.
Wszyscy: Na wieki wieków, jamen.
Kanclerz: Przybyliście tu dzisiaj, aby wstąpić w szeregi zacnych żaków naszej Alma Mater – Akademiji Krakowskiej. Przed wami wiele lat ciężkiej pracy. Musicie uczyć się z całych sił swoich. Będziecie pobierać nauki od licznych bakałarzy, mistrzów, profesorów. Wiedza, którą posiądziecie, służyć ma nie tylko wam, ale i innym waszym rodakom i całej Ojczyźnie naszej. Z pokorą tedy poświęcajcie czas swój na zdobywanie wiedzy i takich umiejętności, iżby sławić we świecie mądrość naszej Akademiji, chwałę Boga i Rzeczypospolitej.
Wszyscy chłopcy klękają na jedno kolano, unoszą prawe ręce i powtarzają rotę przysięgi.
Żacy: My, żacy krakowscy, ślubujemy uroczyście uczyć się pilnie, bakałarzom naszym być posłusznymi i chwałę Alma Mater naszej nieść w świat. Pani naszej Jadwidze , z bożej łaski królowi Polski, życiem swoim i wiedzą służyć puki sił starczy. Nauki tu zdobyte między lud polski nieść.
Słychać poruszenie. Wchodzi królowa i kilka dwórek. Kanclerz wychodzi na środek, pochyla się w ukłonie.
Kanclerz: Oto Pani nasza miłościwa, królowa Jadwiga. Witajcie najjaśniejsza Pani.
Wszyscy pochylają się w ukłonie.
Królowa: Witam was w mojej Akademiji. Dziad mój, a wasz król Kazimierz, zwany Wielkim, dał mi ją w opiekę wraz z koroną polskiego królestwa. To on właśnie ją ufundował wzorem akademij włoskich. Tutaj wasze talenta, przez Pana naszego Boga Ojca wam dane rozwijać będziecie, na chwałę Bożą i pożytek polskiej Macieży. Dzisiaj pacholęta zaczynacie tu nauki. Uczcie się pilnie, a na głupoty czasu nie traćcie. Matka Ojczyzna nasza czeka na wasze zdobyte tu mądrości, abyście przyczyniali się do jej rozkwitu.
Wszyscy:
Salve Regina, Pani nasza miłościwa! Niech żywie nam i panuje długie lata!

Jeden z żaków zaczyna śpiewać przy wtórze instrumentów:
Przyszłaś do nas prosto z nieba
Bardzo nam cię tutaj trzeba
Pani nasza miłościwa
Lud krakowski cię przyzywa
Otulasz go swoją miłości?

Jesteś nam wielką radości?

Zawsze już pozostań z nami
Bo my cię Jadwigo kochamy

Jadwiga śmieje się i klaszcze w dłonie.
Dwórka Jagienka pochyla się w stronę królowej.
Jagienka: Och Pani miłościwa. Jak bardzo ja bym chciała zostać bakałarzem.
Królowa: Jagienko! Białogłowy insze mają przykazane zadania.
Jagienka: Wiem Pani, ale i tak tęsknica mnie do nauki ciągnie.
Królowa: Już niedługo i niewiasty pójdą na uniwersytety. A dzisiaj prośmy Boga o pomoc dla tych tu kmiecich synów, żeby mądrości nabrali wszelakiej i kraj nasz wzbogacali swą wiedzą.
Jagienka: Tak, Miłościwa Pani.
Królowa: Mości panie kanclerzu!
Kanclerz: Słucham Najjaśniesza Pani. Zechciej rozkazywać.
Królowa: Niech przyniosą tutaj tę skrzyneczkę, com ją ze zamku przywiozła.
2 chłopców wnosi skrzynię i stawia ją u stóp królowej.
Królowa: Hej, krakowscy żacy! Tak sobie myślimy, że na dobry początek jakoweś konfekta by się zdały.
Wszyscy : Wiwat królowa, Pani nasza Miłościwa!
Wszyscy zaczynają śpiewać Gaudeamus sigitur. Królowa i dwórki wychodzą.
Chłopiec 1: Siła by mówić dobrego o naszej królowej
Chłopiec 2: Kocha ona swój lud, a najmocniej polskie dziatki.
Chłopiec 3: I o Akademiją dba jak nikt dotąd.
Chłopiec 4: Bo jej na sercu leży dobro Ojczyzny naszej.
Chłopiec 5: Często samotrzeć wybiera się posłuchać, jak braciszkowie nauki nam do głów wkładają. I taka zadumana siedzi.
Chłopiec 1: Bo o wielkich dziełach przemyśliwa. Jak by tu ludowi naszemu dolę poprawić.
Chłopiec 2 : A naród ją kocha i czci jako świętą za życia już.
Chłopiec 3: Dosyć takich myśli. Czas pod Sukiennice wracać i kumom podpłomyka skubnąć.
Chłopiec 4: A jutro do nauki. Bolko, Jędrek – bywajcie.

O nas | Reklama | Kontakt
Redakcja serwisu nie ponosi odpowiedzialności za treść publikacji, ogłoszeń oraz reklam.
Copyright © 2002-2024 Edux.pl
| Polityka prywatności | Wszystkie prawa zastrzeżone.
Prawa autorskie do publikacji posiadają autorzy tekstów.