ZIMA NAM SIĘ POGUBIŁA
Na północy ,hen daleko,
w zamku z lodu i ze śniegu;
Mieszka sobie pani Zima,
a królestwo jej to biegun.
Kiedy najdzie ją ochota-
to otwiera zamku wrota;
Wsiada na śnieżyste sanie
i zaczyna zimowanie.
I gdy do nas przyjechała,
tak sypnęła puchem białym,
że się wszystkie lasy, pola ,
miasta, drogi –pochowały.
Ale gdzieś około piątku,
Zimie coś się pokręciło-
Zatrzymała sanie w Grecji
i tam biało się zrobiło.
Oj ty zimo ,biała gapo !
Wracaj do nas, luty blisko!
Zrób pierzynkę dla niedźwiedzia,
a dla dzieci lodowisko!
Lecz ta zima wędrowniczka,
znów się błąka gdzieś po świecie-
W Ameryce i w Afryce,
lecz jej w Polsce nie znajdziecie.
Zapytały dzieci Zimę:
Powiedz Zimo , co ci jest?
Zima mroźna zawołała:
Popsuł mi się GPS!
ZIMA OGRODNICZKA
W ogrodzie zimowym
Zima ogrodniczka
sadzi białe kwiaty
w lodowych doniczkach.
Hortensji bukiety
malowane szronem ,
stoją w cichej bieli,
śniegiem przyprószone.
Biała ogrodniczka
białe tuli róże,
w białych rękawiczkach,
w białych płatków chmurze.
Wystroiła drzew gałązki
w białe koroneczki ,
powiesiła srebrne wstążki
i śnieżne czapeczki.
Dzwonią dzwonki sopelkowe
na dachu altanki,
grają w zimno- ciepło
śniegowe bałwanki.
A nam wszystkim się wydaje,
że ogródek śpi,
senne baśnie sobie baje,
o maciejce śni.
GAWRONY
Gawronowa wraz z gawronem ,
spakowała czarne fraczki
i ruszyli w naszą stronę,
by dołączyć do swej paczki.
Każdej zimy lud gawroni ,
hen na północ się wybiera.
Mróz przyszczypie ,wicher goni
Zima wrota swe otwiera.
Gawron ( z panią Gawronow?
I Gawronem małym synkiem)
ruszył skrzydłem, ruszył głow?
i prowadzi swą rodzinkę.
Dalej! Pod las pofruniemy !
Gdzie na górce stoi szkoła-
coś na obiad dostaniemy!
Śmiało, lećmy! -gawron woła.
Zaszumiały czarne piórka,
dzioby w górę, raźny lot,
w dole domy i podwórka,
białe pole, biały płot.
A tu? Co to? Małe plamki
błyszczą czernią w śniegu bieli...
Lecą bliżej : koleżanki !
I koledzy przylecieli!
Tak spotkała się gromada !
Gawronowych rodzin sto !
Ten się wita, tamten gada,
zgrana paczka, że ho ho!
Gawronowa wraz z gawronem
i ze swoim małym synkiem
na pagórku, tuż pod klonem,
odnaleźli swą rodzinkę.
I na koniec poleciały ,
tam gdzie lasek, szkoły drzwi.
Dzieci obiad ptaszkom dały ,
bo tak robią w mroźne dni.