SCENARIUSZ SPEKTAKLU PROFILAKTYCZNEGO PT. ,,NOWY KOLEGA”
Akcja przedstawienia rozgrywa się w szkole.
SCENA PIERWSZA
Nauczyciel:
Kochani, oto Wasz nowy kolega, Janek, który przybył do nas aż z Gdańska. Bądźcie dla Niego mili i pomóżcie Mu odnaleźć się w naszej szkole.
(po chwili, widząc zgłaszającego się ucznia)
Słucham?
Uczeń:
Może Janek usiądzie ze mną?
Nauczyciel:
Wspaniały pomysł, Aniu.
(po chwili, zwracając się do nowego ucznia i wskazując jego miejsce)
Proszę, Janku, usiądź tam.
SCENA DRUGA
(przerwa)
Uczeń:
Jak Ci się podoba pierwszy dzień w naszej wspaniałej szkółce?
Janek:
Nie najgorzej. Całkiem sympatyczni ludzie do niej chodzą.
Uczeń:
A dlaczego właściwie przeniosłeś się do naszej miejscowości?
Janek:
Musiałem przeprowadzić się do mojej babci.
Uczeń:
Może chcesz z nami pójść dziś po lekcjach do kina? W Multi grają nowy film. Słyszałam, że dobry.
Janek:
Czemu nie.
(słychać dzwonek)
Uczeń:
No to jesteśmy umówieni, a teraz chodźcie na matmę.
(Uczniowie schodzą ze sceny.)
(Na scenę wkracza osoba trzymająca kartkę z napisem: 5 TYGODNI PÓŹNIEJ...)
SCENA TRZECIA
(Nauczyciel sprawdza obecność)
Nauczyciel:
Abramowicz...
Uczeń:
Jestem!
Nauczyciel:
Bartnicki...
Uczeń:
Dzisiaj Go znowu nie ma, proszę Pani.
Uczeń:
Co się z Nim może dziać? Nie ma go już od 3 tygodni.
Uczeń:
Po szkole krążą jakieś dziwne plotki. Nie wierzymy w nie, ale zaczynamy się bać.
Nauczyciel:
Kochani, nadszedł czas, abyście się dowiedzieli, że Janek jest bardzo poważnie chory. To nie grypa ani rak, ale choroba związana z brakiem odporności.
(Ktoś puka do drzwi. W progu staje pielęgniarka.)
Pielęgniarka:
Dzień dobry.
Nauczyciel:
Dzień dobry. Pani wejdzie, proszę.
(Uczniowie wstają i witają się z gościem.)
Uczniowie:
Dzień dobry!
Pielęgniarka:
Dzień dobry, dzieci.
Nauczyciel:
Właśnie zaczęliśmy rozmawiać na temat przypadłości Janka.
Pielęgniarka:
Tak... (zamyśla się)
Uczeń:
Czy Jankowi nie można jakoś pomóc? Wyleczyć go?
Uczeń:
Moglibyśmy zorganizować jakąś zbiórkę pieniędzy na operację.
Pielęgniarka:
Może to i bardzo dobry pomysł, jednak na razie ta choroba jest nieuleczalna. HIV to ludzki wirus upośledzenia odporności, a AIDS jest zespołem nabytego upośledzenia odporności.
(ktoś puka do drzwi. W progu staje zdyszany Janek. Wchodząc do klasy, tłumaczy swe spóźnienie.)
Janek:
Dzień dobry. Przepraszam za spóźnienie, ale uciekł mi autobus.
Nauczyciel:
Dzień dobry, Janku. Usiądź, proszę.
(Wszyscy uczniowie spoglądają na przybyłego. Ten patrzy na nich smutno, a po chwili mówi...)
Janek:
Co? Już wiecie? (zwiesza głowę)
Nauczyciel:
Janku, Twoja babcia rozmawiała ze mną o tym, że bardzo zmartwiłeś się ostatnimi plotkami krążącymi po szkole. Stwierdziła, że może w tej sytuacji będzie lepiej, gdy Twoi koledzy i Twoje koleżanki z klasy dowiedzą się, jaka jest prawda...
Janek:
Babcia mi powiedziała o tej rozmowie...
Uczeń:
Janku, dlaczego jesteś chory? Jak to się stało?
Janek:
Moja mama... Mówiłem Wam, że musiałem zamieszkać z babcią. To dlatego, że moja mama umarła. Była chora. Miała najpierw HIV, a potem AIDS. Lekarze nie dali rady jej uratować. Była kochana. Miała ogromne wyrzuty sumienia, bo ja... Bo ja zachorowałem przez to, że to Ona była chora. Zachorowała przez to, że kiedyś, jako niedojrzała osoba, zaczęła sięgać po używki. Zaczęło się pozornie niewinnie: tabaka, papierosy, piwo, no a w końcu lżejsze narkotyki, które ostatecznie spowodowały, że sięgnęła także po twarde. Wtedy, jak powiedziała mi po latach, nie myślała o tym, co będzie. Nie dopuszczała myśli, że może zachorować. Ale niestety. Towarzystwo, z którym się trzymała... Wśród nich było wielu chorych, a ona nawet o tym nie wiedziała. Nie myślała o tym, że Jej dziecko może być chore. Kiedy lekarze dowiedzieli się o Jej przeszłości, było za późno. Teraz muszę żyć z tą chorobą. A uwierzcie mi: nie jest łatwo. W poprzedniej szkole, gdy moja choroba wyszła na jaw... (ukrywa twarz
w dłoniach).
(po chwili) Ludzie potrafią być okrutni.
Uczeń:
Słyszałam, że boją się, że zarażą się od chorego
w codziennych sytuacjach. Czy to w ogóle możliwe?
Pielęgniarka:
Nie, absolutnie nie! Oczywiście trzeba zachować ostrożność
w sytuacjach ekstremalnych, czyli na przykład po skaleczeniu się chorej osoby, gdyż jej krew nie powinna mieć kontaktu z naszą, jednak pamiętajcie, że lekarze, pielęgniarki pomagają chorym ludziom. Zakładają rękawiczki, są ostrożni i dzięki temu czują się bezpieczni. W sytuacjach codziennych bez obaw możemy choremu podać dłoń, przytulić go, używać wspólnych naczyń, sztućców. Nie przeszkadza też korzystanie z jednego basenu czy wanny.
Uczeń:
A komary? One mogą przenosić ten wirus.
Pielęgniarka:
Nie, nie są do tego zdolne.
Uczeń (podchodząc do Janku i dotykając Jego ramienia):
Janku, nie martw się. My się od Ciebie nie odwrócimy. Jesteśmy wdzięczni, że zaufałeś nam i zdecydowałeś się opowiedzieć nam swoją historię. Nie zawiedziemy Cię.
Uczeń:
Dzięki Tobie zrozumieliśmy, że nasze problemy są niczym w porównaniu
z problemami, z którymi muszą borykać się ludzie.
Uczeń:
Z którymi musisz borykać się Ty.
Janek:
Naprawdę tak bardzo Wam na mnie zależy? Po tym wszystkim, czego się dowiedzieliście? Nie boicie się?
Uczeń:
No chyba żartujesz! Jesteś świetnym kumplem – to stwierdziliśmy już dawno.
I to nam wystarczy (uśmiecha się do Janka).
(słychać szkolny dzwonek)
Opracowała:
Aleksandra Zasadowska