Połączyła pokolenia, choć to nie do pomyślenia,
mała, duża gruba, cienka,
lecz się zawsze zmieści w rękę.
Siada tata na fotelu, obok dziecko ma wtulone,
razem patrzą i dumają na kolejną książki stroną,
mama zaraz po kąpieli tuli do snu dziecię swe,
nie zapomni o lekturze, która pięknie uśpi je,
babcia z dziadkiem w okularach, bo już wzrok nietęgi,
ale książek wraz z wnuczkami przejrzą do potęgi.
Kto potrafi tak po cichu, bez zbędnego szumu,
związać nicią pokolenia w jednym choćby domu?
Daje radę tylko ona, patrząca z regału,
zwykła książka, baśń snująca w rodzinie pomału.