Wiatr świszcze za oknem ,
bo nadeszła jesień złota.
Liście klonu fruwają
i dzieciom bajki opowiadają.
Na wielkim okręcie
w przytulnej kajucie bosmana,
jak na platformie wiertniczej
mrówka siedziała sama.
Drzwi skrzypnęły z łoskotem
i na pokład wszedł Tomuś .
Co żeś tu przyniósł malutki?
Mrówce przyniosłem piasek.
Samotna jest na tym okręcie.
Błąka się po starych deskach.
I chociaż chciałaby zbudować mrowisko
to brakuje jej piasku.
I tak w samotności do Tomka
przychodzi w ciemności poranka
I bajki mu opowiada,
bo dla niej to gratka nie lada.
O duszy samotnej, zbłąkanej,
co kiedyś wędrowcem była na ziemi.
Nie mogła miejsca znaleźć,
choć było tak blisko tuż przed nią.