Numer: 33289
Przesłano:
Dział: Przedszkole

Legendy starego Krakowa

Legendy starego Krakowa

Cele ogólny: Rozbudzanie zainteresowań legendami i opowieściami o starym Krakowie
Cele szczegółowe:
- Zapoznanie z wybranymi legendami dotyczącymi Krakowa,
- Doskonalenie umiejętności poruszania się zgodnie z rytmem słyszanej muzyki,
- Doskonalenie umiejętności rozwiązywania działań arytmetycznych,
- Kształtowanie umiejętności czytania,
- Doskonalenie umiejętności uważnego słuchania
- Doskonalenie umiejętności rozpoznawania wprowadzonych liter
- Doskonalenie umiejętności rozpoznawania głosek w nagłosie
- Rozwijanie spostrzegawczości
- Rozbudzanie zainteresowań kulturą własnego regionu
Formy pracy: indywidualna, zbiorowa
Środki dydaktyczne: napisy ulic, Floriańska, Szewska, Siewna, , strzałki, zadania w kopertach, działania matematyczne, wykreślanka, muzyka ludowa, obrazki przedstawiające gołębie,

Przebieg zajęć
1) Podróż do starego Krakowa dorożką przy dźwiękach muzyki ludowej, z wykorzystaniem chusty
2) Nauczyciel przyczepia nazwy trzech ulic FLORIAŃSKA, SZEWSKA, SIEWNA, do każdej z ulic prowadzą strzałki. Przy każdej ulicy znajduje się kartka z zadaniem i pewną historią.
FLORIAŃSKA- ZADANIE 1- Brawo udało ci się dotrzeć na ulicę Floriańską. To bardzo ważna ulica Krakowa. Niegdyś właśnie do niej zaczynała się droga królewska, która wiodła aż do Wawelu. Żeby usłyszeć prastarą historię związaną z Kościołem Mariackim musisz rozwiązać działania i odszyfrować napis. (załącznik nr 1) Inna wersja- wykreślanie co drugiej litery, odczytanie wyrazu Kraków.

Po rozwiązaniu zadania nauczyciel opowiada w nagrodę ciekawą legendę „O Żółtej ciżemce” (załącznik nr 2)

SZEWSKA- ZADANIE II- „KRAKOWSY TRRĘBACZE”- Waszym zadaniem jest szybie zamienienie się w krakowską orkiestrę. Dyrygentem będzie wasza pani. Kogo dotknie pani, ten wydobywa jakiś dźwięk i naśladuje go tak długo, aż pani ponownie go dotknie. Nie wolno się odzywać jeśli nie zostało się dotkniętym.

W nagrodę n-el opowiada legendę „O hejnale krakowskim” (załącznik nr 3)

SIEWNA ZADANIE III- Wdarł się okropny nieporządek i wszystko się pomieszało, trzeba szybko uporządkować rzeczy spotykane tylko w Krakowie pod odpowiednią literą.(np.Wawel, gołębie, herb Krakowa, warszawska syrenka, Pałac Kultury itp.

N-el powiada legendę O „Głowie w Sali poselskiej na Wawelu” (załącznik nr 4)

ZAŁĄCZNIK NR 1 Działania
4-3= 1 1 R
6-4= 2 2 Y
6-3= 3 3 N
4+0= 4 4 E
2+3= 5 5 K

AKBRNAMKLÓOW

3) Taniec na zakończenie zajęć do piosenki "Hej na krakowskim rynku"

Załącznik nr 2.
Legenda o Żółtej Ciżemce
Gdy w 1867 roku w kościele Mariackim trwały prace konserwatorskie, dokonano niezwykłego odkrycia. Za ołtarzem Wita Stwosza znaleziono zakurzony, żółty trzewik. Po długich poszukiwaniach udało się odkryć jego historię. 400 lat wcześniej w jednej z wiosek pod Krakowem mieszkał chłopiec o imieniu Wawrzek. Jego ulubionym zajęciem było rzeźbienie i gdy tylko znalazł kawałek drewna, od razu zabierał się do pracy. Pewnego dnia rzeźbienie tak go pochłonęło, że krowa, której miał pilnować, zniszczyła zboże na polu należącym do proboszcza. Wawrzek tak się przestraszył, że postanowił nie wracać do domu i uciekł do lasu. Szedł długo, aż w końcu znalazł się w Krakowie. Tam biednego chłopca przygarnął kanonik. Jednak gdy zobaczył, jak Wawrzek rzeźbi w drewnie, postanowił oddać go na naukę do przebywającego w Krakowie mistrza - Wita Stwosza.

Wawrzek bardzo szybko się uczył i mistrz pozwolił mu wziąć udział w pracach nad głównym ołtarzem do kościoła Mariackiego. Niebawem warsztat odwiedził sam król Kazimierz Jagiellończyk. Widząc ogromny talent chłopca, postanowił go nagrodzić i podarował mu wymarzone żółte trzewiki.

Szczęśliwy Wawrzek włożył je na uroczystość odsłonięcia ołtarza. Tuż przed przybyciem króla zauważono, że figura św. Stanisława nie ma pastorału. Gdy chłopiec wspiął się na rzeźbę, aby uzupełnić brakującą część, trzewiczek zsunął mu się ze stopy i spadł za ołtarz.

Odnaleziono go dopiero po wspomnianych 400 latach, a historia żółtej ciżemki jest opowiadana do dzisiaj.

Załącznik nr 3
Legenda o hejnale

Wiele lat temu polskie ziemie były pustoszone przez bezlitosnych Tatarów. I nad Krakowem zaległa trwoga, gdy dotarły tu wieści o napaści na pobliskie miasto - Sandomierz.

Dopiero świtało, gdy trębacz z wieży mariackiej szedł ulicami Krakowa na swój posterunek. Miał złe przeczucia i wstał dziś wyjątkowo wcześnie. Gdy wszedł na wieżę, odetchnął z ulgą. Całe miasto spokojnie spało.
- Dzięki Bogu - westchnął i przysiadł na swojej ławeczce. Uspokojony, wkrótce zapadł w sen.
Nagłe odgłosy sprawiły, że zerwał się na równe nogi. Rozejrzał się uważnie i dostrzegł całe hordy Tatarów, zbliżających się do bram miasta. Trębacz natychmiast przycisnął trąbkę do ust i zagrał hejnał mariacki. W porannej ciszy melodia odbijała się od murów, budząc mieszkańców.
- Czy ten trębacz zwariował? Co się dzieje? - pytali się nawzajem, przecierając zaspane oczy jednak hejnał nie milkł ani na chwilę. Krakowianie wreszcie zrozumieli, że sygnalizuje niebezpieczeństwo i chwycili za broń. Rozgorzała zaciekła walka o miasto, powietrze przecinały kamienie i strzały, konie rżały, mieszając się z okrzykami ludzi. A nad wszystkim górowała melodia mariackiego hejnału, zagrzewając ludzi do boju. Tatarzy w końcu spostrzegli, kto ostrzegł mieszkańców i w stronę trębacza posypały się strzały. Nagle hejnał urwał się i nad Krakowem zaległa cisza.

Trębacz zginął od tatarskiej strzały, nie wypuszczając z dłoni swej trąbki. A pamięć o jego bohaterstwie wciąż żyje i codziennie, na cztery strony świata, rozlega się z mariackiej wieży hejnał. Taki sam, jak przed kilkuset laty, gdy przerwała go wroga strzała.

Załącznik nr 4
Legenda o głowie poselskiej na Wawelu

Historia ta miała miejsce na Wawelu, kiedy Kraków był jeszcze stolicą Polski, krajem zaś rządził król Zygmunt August. Krakowski zamek lśnił od bogactwa. Szczególnym pomieszczeniem była sala Poselska, w której przyjmowano interesantów oraz posłów z innych królestw, odbywały się w niej również sądy. Sala została ozdobiona przy suficie rzeźbami głów dworzan i mieszczan. Miało to symbolizować otwartość polskich królów na losy swojego ludu. Pewnego razu król siedział w sali Poselskiej i rozsądzał spory swoich poddanych. Po wielu godzinach wysłuchiwania skarg mieszczan był tak zmęczony, że marzył, aby jak najszybciej rozstrzygnąć ostatnie ze spraw. Wysłuchał jednej ze stron i od razu wydał wyrok. Zgromadzeni dworzanie, którzy znali sprawę byli zaskoczeni tym wyrokiem i uważali, iż nie jest on sprawiedliwy. Nikt jednak nie śmiał podważać słów króla. Stali wiec w milczeniu i obserwowali rozpacz pokrzywdzonego człowieka. Nagle nad zgromadzonymi jedna z wyrzeźbionych pod sufitem głów się poruszyła. Otworzyła usta i w sali rozległ się głos.
- Wyrok Twój królu nie jest sprawiedliwy!
Wszyscy ze zdziwieniem popatrzyli na mówiącą rzeźbę, a później na Zygmunta Augusta. Król zmarszczył brwi i rozkazał, aby strony sporu jeszcze raz przedstawiły mu swoje argumenty. Po wysłuchaniu obu osób wyrok został zmieniony. Zuchwałość drewnianej głowy spod sufitu jednak tak rozzłościła króla, że nazajutrz kazał swoim nadwornym rzeźbiarzom, aby zasłonili jej usta. Od tamtej pory żadna z głów pod sufitem już nie ożyła, ani tym bardziej nie odezwała się. Król jednak dbał, aby wysłuchać obu stron przed wydaniem wyroku i zawsze starał się rozstrzygać spory sprawiedliwie.

O nas | Reklama | Kontakt
Redakcja serwisu nie ponosi odpowiedzialności za treść publikacji, ogłoszeń oraz reklam.
Copyright © 2002-2024 Edux.pl
| Polityka prywatności | Wszystkie prawa zastrzeżone.
Prawa autorskie do publikacji posiadają autorzy tekstów.