Pogubieni w przestworzach bez kresu.
Osiągalni, gdy wiatr zaszumi.
Przemierzają zgliszcza historii
widząc ślady już dawno zatarte.
.
Ślepi, głusi na echa wołania.
Na rozdartych ptaków wnętrzności.
Idą dalej , beznamiętnie, bez planu.
Aby tylko zebrać swe kości.