X Używamy plików cookie i zbieramy dane m.in. w celach statystycznych i personalizacji reklam. Jeśli nie wyrażasz na to zgody, więcej informacji i instrukcje znajdziesz » tutaj «.

Numer: 32784
Przesłano:
Dział: Artykuły

Jutro jest właśnie dzisiaj, czyli jak znaleźć wakacyjny skarb...

Popołudnie wlokło się leniwie jakby na przekór pragnieniu doczekania jego końca. Godzina za godziną stała niemrawo w kolejce. Normalnie, pewnie chciałabym uchwycić szybki bieg mojego dnia. Ale nie dzisiaj. Dzisiaj marzyłam o błogim spokoju i jutrze, które być może przyniosłoby coś lepszego. Z wyrzutem sumienia leżałam bezczynnie na hamaku, snując po kryjomu marzenie o wakacyjnym czasie. Jednak co rusz w mojej głowie kłębiły się myśli o pracy, bezwstydnie kradnąc błogą ciszę. I pewnie wszystko zostawiłabym na jutro, gdyby nie nagła chwila zadumy... A co, jeśli jutro miałoby nie nadejść? Pomyślicie pewnie, że oszalałam! Piękny, słoneczny dzień, dwa kroki do wakacji, a w mojej głowie myśli, które może wcale nie powinny... przyjść na myśl? Ale powiem Wam jedno; że tak jak wszystko, co się dzieje w naszym życiu (według mnie) nie jest przypadkowe, tak i myśli, które pojawiły się w mojej głowie, zdawały się znaleźć w niej w najlepszym możliwie momencie. Pospiesznie wstałam z hamaka i pobiegłam w stronę laptopa. O nie, nie, bynajmniej nie po to, aby spędzić przy nim resztę popołudnia, bezsensownie gapiąc się w monitor. Postanowiłam dokończyć swoją pracę, czyli wszystko to, co miało zostać... dokończone jutro. Nie chciałam nikogo zawieść, ale przede wszystkim nie chciałam kolejny raz zawieść samej siebie. A ponieważ ta praca szła mi całkiem nieźle, postanowiłam raz jeszcze dzisiaj zaskoczyć samą siebie. Zaprawiłam ogórki i umyłam okna, skosiłam trawę i wyszłam z moim ukochanym psem na spacer; zrobiłam pranie i... zaczęłam powoli pakować wakacyjną walizkę z przekonaniem, że właśnie DZISIAJ nieoczekiwanie nadeszło moje JUTRO oraz z pewnością, że właśnie odnalazłam to, czego do tej pory nieporadnie i bezskutecznie szukałam, w głębi serca... pragnąc jednak nie znaleźć. „Przez przypadek” znów odnalazłam samą siebie. Drogę do Mojego szczęścia, którego na ten czas wcale nie dawało mi leżenie w hamaku. Szczęście, satysfakcję i spełnienie dało mi za to „milion” innych rzeczy, które w tym czasie zdołałam zrobić, mimo że teoretycznie mój organizm odmawiał mi posłuszeństwa. Ale to nie był „mój organizm”. To znaczy był, ale... dokładniej rzecz ujmując było to wszystko to, co kłębiło się w mojej głowie. MOJE OGRANICZENIA. Na tamtą chwilę myślałam, że jestem szczęśliwa, bo „nie muszę” nic robić. Ale dopiero zamieniając NIC na COŚ, poczułam faktyczny przypływ szczęścia i radości. Myślę, że wielu z Was doskonale wie, o czym mówię. Bo JUTRO jest właściwie DZISIAJ. Nie warto zostawiać zbyt wielu rzeczy na potem. I wcale nie dlatego, że być może POTEM może nie być. To też. Ale myślę, że chodzi głównie o to, żeby udowodnić SOBIE SAMEMU, że wiele możemy; że jeśli tylko chcemy, to i świat, i ludzie są „na wyciągnięcie ręki”. Ale to my musimy najpierw otworzyć się na to, co wokół nas. Jakkolwiek banalnie to zabrzmi i jakkolwiek często już to słyszeliście, naprawdę warto spróbować pozbyć się własnych ograniczeń i przeświadczenia, że sami niewiele możemy. Zobaczcie, jak często życie daje momenty, w których próbuje nas przekonać o naszej sile. Ile razy, czując, że tym razem już na pewno się nie podniesiecie, paradoksalnie otrzymaliście od życia nadludzką siłę? W każdym razie życzę Wam jej z całego serca!♥ W każdej chwili życzę Wam też tego, aby Wam się chciało. Cokolwiek. To naprawdę dobrze działa. Na organizm, a przede wszystkim... na głowę!;-) I życzę Wam, żebyście umieli znaleźć swój prawdziwy wakacyjny skarb, czyli to, co da WAM prawdziwe szczęście. Jeśli to jest wakacyjna praca, róbcie swoje, nie słuchając, że teraz jest czas na odpoczynek; jeśli leniwe plażowanie, zostawcie na moment pracę. Może komuś z Was przejdzie teraz przez głowę myśl, że przecież dopiero co „kazałam” ciągle robić coś. Tak, „kazałam”, ale takie COŚ, żebyście żyli w zgodzie z samym sobą; coś, co da Wam prawdziwe, nieudawane szczęście. Róbcie to, co niemodne albo top trendy, ale nie zgubcie nigdy siebie. BYĆ SOBĄ, tu i teraz, znaleźć JUTRO W DZIŚ, a poza tym... nigdy się nie poddać – marazmowi i zwątpieniu. Ani złym podszeptom (!!!!!). Taki przepis. Na szybki, wakacyjny, osobisty mini sukces . Ja, póki co, kończę na dzisiaj swoją pracę (czyli ten artykuł ;-)). Zmęczona, ale zadowolona, jak mawiał inżynier Karwowski. Cieszę się, że przy tej końcówce udało mi się jeszcze skrobnąć małe co nieco, czyli zrobić coś, co szczerze lubię i sprawia (nawet jeśli tylko;-)) mi ogromną przyjemność. Zwłaszcza, gdy robię to w zgodzie ze sobą. Zresztą wszystko, co robimy w zgodzie z samym sobą, sprawia przyjemność. Spróbujcie się o tym przekonać. Choćby w te wakacje! A póki co, łapcie słońce i wiatr; buszujcie w zbożu, a przede wszystkim bądźcie na fali. Już DZIŚ, bo właśnie DZIŚ JEST WAŻNE. To DZIŚ są wokół nas rzeczy (...), uczucia, których nigdy potem już nie znajdziemy*...

* Nie mogłam się oprzeć zacytowaniu Phila Collinsa, którego uwielbiam. Posłuchajcie kiedyś, będąc na wymarzonych wakacjach, „Do You Remember”. Albo czegokolwiek. Są głosy, których też nie warto zostawiać na jutro. ;-)

O nas | Reklama | Kontakt
Redakcja serwisu nie ponosi odpowiedzialności za treść publikacji, ogłoszeń oraz reklam.
Copyright © 2002-2024 Edux.pl
| Polityka prywatności | Wszystkie prawa zastrzeżone.
Prawa autorskie do publikacji posiadają autorzy tekstów.